historia pewnej sukienki
poniedziałek, marca 17, 2014Jak przystało na ośmiolatkę nieopodal maja - lat temu tyle,
że
się na palcach obu rąk ledwo zmieszczą - została „komunistką”. Nie znałam jej jak
się urodziła. Jak zaliczała pierwsze kroki i pierwsze upadki na tyłek wypchany
pieluchami. Nie karmiłam jej piersią, nie koiłam łez i bólu pierwszych ząbków.
Poznałam ją, kiedy przyszła do mnie - trzymając za rękę tatę - na zajęcia
rysunku. Miała wtedy sześć lat. Dzielnie smarowała kredkami. Znad kartki
podnosząc te ciekawskie, niebieskie tęczówki w moją stronę – hipnotyzowała. Lepiła
z masy solnej serduszka. Kopię słoneczników Van Gogh'a namalowała tak pięknie, że
oczu nie można było oderwać, i nikt nie wierzył, że to obraz dziecka… Mięta
zamieniła się zupełnie naturalnie w napełniony uczuć gorącym powietrzem balon.
Unosił nas obie w chmury. Mieszkałyśmy na tym samym osiedlu. Na zajęcia szłyśmy
razem. Wracałyśmy razem. Na spacery chodziłyśmy i po zakupy. Jadałyśmy wspólne
obiady, które gotowała jej Mama (przepyszne). Robiłyśmy szarlotkę. Malowałyśmy
razem.
Tanecznym krokiem od cioci stałam się Marysią, ale pod spodem przyszyła
nas nierozerwalna niteczka, która za zgodą i uśmiechem Mamy pozwoliła Naci
nazywać mnie (przyszywaną) Mamą, a mi ją - Córką (przyszywaną).
Moja tęsknota za
szyciem sukienek dla osobliwej małej kobietki znalazła obok Niej zaspokojenie.
Mogłam do woli wymyślać, kroić i szyć ubranka Małej Księżniczki. I nadeszła ta
wiosna, wiele lat temu. A moja głowa spuchła jak dynia w poszukiwaniu „czegoś specjalnego”
– to miała być niespodzianka. Prezent, który zatrzyma w pamięci chwile…
Uszyłam, jak czułam, jak umiałam. W każdy płatek nanizając dobre życzenie. Bo dla mnie sukienka - nie jest tylko sukienką, jest nią aż...
Dziś jest już wspomnieniem :)
Kolejne letnie zamysły już się z mojej głowy wyszywają :)
Jak się wszystkie ładnie skroją i odszukają lato - to mam nadzieję, że będę mogła na chwilkę odpocząć z akwarelami i kredkami w dłoniach - malować nowe bajki. Tym czasem ściskam Was ciepło i przesyłam całe naręcze wiosny.
Niech Was omami i zaczaruje promykami słońca ☼
Serdeczności
Maryś
87 Wasze i moje gadu-gadu
cudowna historia... wzruszyłam się ... :) mam nadzieje, że za parę lat będziesz udzielać lekcji i moje obecne i przyszłe dziecięcia .... :D cium Goś
OdpowiedzUsuńPrzez kilka lat miałam ten zaszczyt uczenia Małych Księżniczek, choć bardziej nazwałabym to wzajemnym czarowaniem, bo energia i magia dziecięcych spojrzeń na świat jest jak czekolada :))))))
UsuńHistoria pewnej panienki:)
OdpowiedzUsuńPięknie sie czyta... Pięknie sie potem marzy...pięknie sie patrzy ...
Piękne pozdrowienia śle Mario -Marysiu:)
Pięknie się potem czyta, jak piszesz tak do mnie. Zawsze pod serce przykładam jak ocieplinę Twoje słowa ♡
UsuńMaryś nikt jak Ty tak czarować nie potrafi. A najwspanialsze w tym wszystkim jest to, że minęło lat tyle, a Ty innych tymi ślicznościami uszczęśliwiasz. Że nie tylko jedna ona - Córeczka, ale cały świat za chwilę płatki będzie nosił... To takie adekwatne do Małego Księcia znów... Cała ta Twoja bajka jest spójna i to jest w tym wszystkim najpiękniejsza. Jesteś wierna sobie. Kochana... :*
OdpowiedzUsuńTo jeden z najmilszych komplementów, wiesz... Oj - wiesz ♡ :)))))))))))
Usuńp.s. już się cieszę na nową Małą Księżniczkę ;)))))
Piekna sukienka- godna krolowej;-)
OdpowiedzUsuń♡
UsuńO! I to jest spódnica dla Bebe, tylko ją jeszcze w warstwy liczne przysposobić! Zaczynam odkładać do skarbonki :)
OdpowiedzUsuńWiosnę niesiesz Maryś - całoroczną! :*
bebe - TO ZASZCZYT!!! ♡
UsuńPiękna historia... Poza niezaprzeczalnym darem do malowania, rysowania, szycia i nie wiem sama ilu jeszcze, masz dar do opowiadania niby codziennych chwil (niby, bo nie każdemu taka przyjaźń w życiu się przydarzy), ale potrafisz zamienić je w bajkę delikatną jak płatek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo ciepło :*
Gosiu... Ja teraz nie wiem, jak odpisać. Najchętniej bym się z Tobą oko w oko tej czekolady już napiła ;))))))))
UsuńCudowne sukienki, i historia też przepiękna, niesamowita. Wylewa się z niej dobroć i miłość- a to najważniejsze. Przy tych wartościach wszystko wokół jest PIĘKNEM.
OdpowiedzUsuńPołączyła nas taka niebywała więź. Jestem zaszczycona uczuciem Mojej Dużej (już) Księżniczki, to dlatego ;))))))))
Usuńależ ty cudnie Maryś piszesz o takich zwykłych sprawach:)))))))))))))))))))))) a spódnisie jak makowe panienki:))
OdpowiedzUsuńO właśnie właśnie Makowe Panienki to ja pasjami :)***
UsuńNiby zwykła historia ale jakze niezwykła .... i do tego te letnie kreacje ....aż zapachnialo zielona trawą i rosą pod stopami o poranku ....
OdpowiedzUsuńJak mi się ta trawa o poranku pod bosą stopą zamarzyła, ojej ♡
Usuńpiękna historia Maryś zwykła niezwykła ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam CIę czytać , oglądać i przeżywać razem z Toba :****
Agusia Ty Aniołku Drogi Mój ♡
Usuńoh Maryś, ta pierwsza sukienka komunijna była śliczna, ale te nowe są cudownie romantyczne :) u Ciebie to się zawsze mogę rozmarzyć <3
OdpowiedzUsuń♡ ♡ ♡
UsuńCUDA po prostu, hmm nie wiem jakiego epitetu użyć aby wyrazić to jak te spódniczki i sukienka są bombowe :) powiem szczerze że zaczynam wierzyć w magię :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie wyznania Karolino :)))))))))
UsuńMaryś, czyta się wspaniale, sukienka przepiękna, spódniczki przecudne, pomysł rewelacyjny, płatki są śliczne i świetnie się prezentują w sukience.
OdpowiedzUsuńTwoje słowa / teksty potrafią rozgonić chmury nawet w najbardziej deszczowy dzień.
Walczę z czasem i własnym niepokojem, żeby wszystkie chmury ciemne zamienić na te jasne ;)))))))))))
UsuńMaryś Ty Nasza Maryś ale piękna historia... Cudnie, że masz taka muzę :) Sukienki są po prostu prze cudne! Takie zwiewne i pełne zmysłowości.. ehh chciało by się ubrać Moje księżniczki w takie cuda....
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo ciekawa ich wyborów Aduś - jaki kolor która :))))))))))
UsuńJuż je widzę w nich!
śliczne.
OdpowiedzUsuń:)***************
UsuńZamknąć płatki kwiatów w spódnicy to niezwykły pomysł
OdpowiedzUsuńA jak one tańczą w biegu Aniu ;))))))))
Usuńpiękne wspomnienia... a spódniczki zachwycają...
OdpowiedzUsuńtakie cuda tylko Ty Maryś umiesz wyczarować:)
Od ucha do ucha mam teraz uśmiech - dziękuję ♡
UsuńAle Ty robisz klimat kobieto. Aż marzy mi się by znów stać się małą dziewczynką =) Ostatnio gromadzą mi się wspomnienia z dzieciństwa i uświadamiam sobie, że nic się nie zmieniło prócz umiejętności i stanu społeczno-cywilnego :D ja nadal lubię wspinać się na drzewa, leżeć w trawie i wymyślać bajki o księżniczkach co strzelają świetnie z łuku :)
OdpowiedzUsuńA te płatki są genialne!!! Niczym wiosna
:)
ha ha ha - dokładnie! Ale wiesz, ja nie przestałam nawet na chwilę być małą dziewczynką - to jest bardzo interesujący pryzmat widzenia wszystkiego ;)))))))))))
UsuńTwój pomysł z płatkami jest świetny i taki wiosenny :) Ja chciałam zrobić coś podobnego ale z kolorowymi pomponikami, niestety nie wiem czy mi umiejętności na to pozwolą :)
OdpowiedzUsuńA to jest bardzo proste w szyciu! Znając Twoje umiejętności - nie widzę najmniejszej przeszkody :)))
UsuńCudne Maryś jak zawsze....lekkie jak mgiełka, bez płatków ich sobie nie wyobrażam...a i historię jakże wzruszającej z ogromna przyjemnością przeczytałam!!!
OdpowiedzUsuńUściski Kochana;*
Justynko Moja :)*******
UsuńPiękne wspo mnienia ♥ jak to dobrze że je mamy ... gdyż owoce ich posiadania potrafią być niezwykle soczyste i słodkie. W takiej sukience, każda księżniczka tanecznym krokiem przez życie przejść by mgoła.
OdpowiedzUsuńDobrze jest się takimi wspomnieniami utulić :))))))))
UsuńPiękna historia, taka kojąca. Aż chce się ją czytać, aż chce się patrzeć na sukienkę AŻ. AŻ równie piękna, lekka i pełna wspomnień. Zabrałaś mnie w krainę bajek. Dziękuję i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJest mi ogromnie miło w taką bajkową podróż Cię zabrać :))))))))))
Usuńwzruszyłaś mnie tym opisem :}}} śliczne spódniczki -kwintesencja lata
OdpowiedzUsuńi siebie wzruszyłam tym wspomnieniem :))))))))
Usuńspódniczki dla Prawdziwej Księżniczki :))
OdpowiedzUsuńTej z mojej ukochanej książki właśnie Ona ;))))
Usuńbardzo wzruszajace, i romantyczne opowiadanie, a spodnisie dla ksieznczek piekne, a sa to chyba nie prawdziwe platki, bo jakby uschly nie bylyby juz takie piekne..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNieprawdziwe Izo, to płatki z tkaniny :)))))))
Usuńi tak człowiek zaczytany, że aż zapomnieć się można i uśmiechy takie do ekranu ślę, że jak ktoś spojrzy z boku to się zastanowi, co tam też kobita ogląda że aż tak promienieje ..... Maryś, bo wszystko co od Ciebie spod rączki wychodzi magię w sobie ma taką, że zapomnieć się można i nic to że leje i wieje ja tu ciepłe podmuchy na buzi czuję ... lato w pełni mogę śmiało rzec, lato w pełni :)
OdpowiedzUsuńI za takie chwilki niezapomniane dziękować Ci trzeba co tez skwapliwie czynię Serce :**
Dobrego dnia :)
Olga Skarbie, zaczytaj się. Jak mi miło Cię tak na chwilkę zatrzymać bliżej ♡
UsuńMaryś tak pięknie opisałaś swoje wspomnienia...a sukienka jak mgiełka z płatkami róż...sama delikatność. ubierasz a tu nagle ni stąd, ni zowąd skrzydła motyle człowiekowi wyrastają i leci....leci...a wokół tak pięknie...
OdpowiedzUsuńNo ja Ci też całe bukiety wiosny przesyłam:) I żałuję bardzo, że tak mało Tu Ciebie , tak rzadko...ale rozumiem.a jak już jesteś to bomba optymizmu za każdym razem;)
Ludeczko i ja tęsknię by mnie było więcej, ale czasami muszę tak sobie naładować akumulator i wtedy, w trakcie ładowania nie byłoby energetycznej bomby hihihi
UsuńŚciskam cieplutko ♡
oj Marys, ty moja Maryś ;-)))))))))))
OdpowiedzUsuńTy Moja najcierpliwsza Ty ♡
UsuńOj Maryś... to nie sukienki to marzenia :)
OdpowiedzUsuńChciałabym do końca mojego czasu umieć malować te marzenia Beatko ♡
UsuńOj Maryś piękne te sukienki :)
OdpowiedzUsuń:))))))))))
Usuń
OdpowiedzUsuńPłatki róż
zaczarowane...
Twoja wiosna
Jest zachwyceniem...
Maryś Słońce ♥ prześliczne ♥
całusy
Uściski dla Naci i Panów
UsuńMiłego
Dorciu Słoneczko pozdrowię, dziękujemy ♡
UsuńŁał! Pomysł z takimi spódniczkami jest niesamowity! Jak ty na to wpadłaś?! Super, gratuluję świetnego pomysłu, bo cudownie będą się prezentowały na każdej kobiecie, tej dużej i tej malutkiej :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tym dużym dziewczynkom, tym kobiecym też przypadną do gustu :)))))))
UsuńBajkowo się zrobiło... Zresztą tak prawie zawsze się czuję u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńIdealnie. Tak mi zawsze w duszy bajkowo gra :))))))
Usuńno dobrze, uwierzyłam: można się zakochać przez internet. Już ostatni wpis zapadł we mnie tak głęboko, że co jakiś czas wracam, by znów przeczytać...jak gonisz za uciekającą plamą...a teraz to kropka nad i. Przepadłam...szyj maluj, rysuj i nie przestawaj pisać. Uzależniłam się. pozdrawiam, Ola Klimek
OdpowiedzUsuńOlu, niech to będzie piękne uzależnienie, czego nam obu życzę. Dziękuję Ci za te słowa ♥
UsuńOjej! Zakochana historia! Aż sukienki uwielbiam, u mnie w szafie wisi komunijna sukienka i nie możemy się już doliczyć małych królewien, które w niej występowały i uchwycić wspomnień z nią związanych:D Mam nadzieję, że da radę jeszcze przyswoić kolejne:) i przyjąć na klatę traktowanie wybielaczem;)
OdpowiedzUsuńCudowna taka sukienka z historią, aż łezka mi się w oku zakręciła... Niech da radę! Niech nie pokona jej czas ni żaden wybielacz (tfu, tfu) :)))))))
Usuńoj Maryś, Ty naprawdę masz magiczny umysł:) Historia pięknie ubrana w słowa, po prostu bajeczne spódniczki i cudna sukienka:)
OdpowiedzUsuńAnua, ubierać historie w słowa - lubię bardzo, czasu mam na to ubieranie coraz mniej. A na pewno mniej niżbym chciała, bo historie mieszkają w każdym zakątku :)))))
UsuńPiękna historia - okrewieństwo dusz po prostu :) I piękne spódniczki :)
OdpowiedzUsuńI tak nam (mimo upływu lat) zostało ;))))))) Dziękuję ♥
UsuńUmiesz napisać i pokazać,a to tworzy jedną piękna całość :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu :)***
UsuńLekkie i letnie te Twoje dzieła. Przywołują wspomnienia z dzieciństwa, jakąś tęsknotę. Pozdrawiam Cię serdecznie. Dorota
OdpowiedzUsuńTęsknota za dzieciństwem, jak się zamieni w odkrywanie w sobie dziecka może nas zaprowadzić w bardzo ciekawe miejsca :))))
UsuńPozdrawiam Cie serdecznie Doroto :)***
Niesamowity pomysł, jestem pod wielkim wrażeniem!
OdpowiedzUsuńLala - jak ja za każdym razem przy Twoich :)***
UsuńJak zwykle magicznie. Nie mogę się doczekać nowych akwarelek i kiedyś nieśmiele wspomnianego filmiku z procesem twórczym... :P ;) Oczywiście wiem, że to kosztuje trochę roboty, ale pomarzyć można. :D
OdpowiedzUsuńAlez pamiętamy i szykujemy się - tylko guziki mamy po zimie porozpinane i czas nam sie kurczy ;))))))))))
Usuńech, może kiedyś zaczarowany splot wydarzeń sprawią, że będziesz uczyła rysunku dla odmiany starsze panie ;) usiłując wykrzesać z nich i obudzić marzenia drzemiące od dziecka. Wtedy może zostałabym Twoją przyszywaną... ? oczywiście przy dużej dozie szczęścia ;)
OdpowiedzUsuńPomarzyć, dobra rzecz :))
Wzruszyła mnie Twoja opowieść. W życiu czasem dane jest takie spotkanie dwóch dusz, które razem nadają na podobnych falach. Takie dary losu. Natka -szczęściara!
A spódniczka -bajkowa.
Uściski moja droga Czarodziejko :)
Mario Droga ♥
UsuńCoś czuję, że przy naszym spotkaniu to ja bym się nie mniej nauczyła - to byłaby symbioza pobieranych nauk hihihi
Zdrowia życzę nieustannie, bo szczęście na Olimpie zawsze mieszka :) :) :)
Magicznie i piękni...czytam i nadrabiam zaległości u Ciebie:) Uściski
OdpowiedzUsuń-Gosia
Serdeczności Gosiu, czekam na swoją chwilkę by nadrobić szeregi zaległości :))))))
Usuń