zamieniłam nastoletnie, wymuskane pędzelkiem,
wypłukane wodą kostki starego karmańskiego na białe noce
z sentymentem fotografowałam te wyschnięte już resztki farb, które długo towarzyszyły mi w czasie,
oj długo
z radością (z jaką przymierzam buty) odpakowałam papierowe otoczki i sreberka, by wyłuskać jak ten świeży groch ze strączka, nowe, pachnące miodem białe noce...
zatopiłam nos i dałam się beztrosko omamić magii niepozornych kolorowych kostek 1x2 cm
radosna