Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie taka myśl, by dzielić się tu z Wami moim lubieniem. Odkąd ten pomysł zakiełkował - szukam tytułu „zakładki – etykiety”. Myślałam początkowo o jakiejś chronologii, o oddzieleniu malarstwa od ilustracji, o czasowej klamrze, ale wygrała spontaniczność. Dlatego dziś, bez specjalnego powodu, nie przez zupełny przypadek (chociaż uprzedzam - worek moich lubień dość przepastny) jako pierwszy dla Was angielski ilustrator książek:
Dziecięce pierwsze podobieństwo - lustro zachowań, które
przejmujemy obserwując Ich - dorosłych. Ile by do nas słów nie mówili – my papugujemy
gesty, zachowania. Czasem upodabniamy się na wzór ideałów, które wyszukujemy
mniej, lub bardziej świadomie u
bohaterów (z książek ;).
A potem… Potem szukamy podobieństw w ludziach bliskich. Szukamy ich w lubieniu, gestach, w sposobie mówienia, w zachowaniu, w postrzeganiu świata, w dźwiękach, kolorach, smakach i wrażliwości. Otaczają nas ciepłym kocem bezpieczeństwa. Sprawiają, że mamy wrażenie jakbyśmy znali się sto lat.
A potem… Potem szukamy podobieństw w ludziach bliskich. Szukamy ich w lubieniu, gestach, w sposobie mówienia, w zachowaniu, w postrzeganiu świata, w dźwiękach, kolorach, smakach i wrażliwości. Otaczają nas ciepłym kocem bezpieczeństwa. Sprawiają, że mamy wrażenie jakbyśmy znali się sto lat.
Wtedy jest nam bliżej. Wtedy to „nasza bajka”.
Zaczątek ma w domu, choć bywa czasem na przekór domowi (ale dziś nie o tym). Tam zakorzeniają się pierwsze lubienia. Kiełkują w późniejsze sentymenty.
Tam buduje się nasza wrażliwość na świat.
Pierwsze pasje.
Pierwsze poczucie bezpieczeństwa.
Zaczątek ma w domu, choć bywa czasem na przekór domowi (ale dziś nie o tym). Tam zakorzeniają się pierwsze lubienia. Kiełkują w późniejsze sentymenty.
Tam buduje się nasza wrażliwość na świat.
Pierwsze pasje.
Pierwsze poczucie bezpieczeństwa.
Prawie się nie znamy. Nie widziałyśmy się nigdy – tyle, co
na zdjęciach. Ale fotografia ma to do siebie, że jednych lubi - innych mniej, że
pokazuje zatrzymaną w czasie chwilę, której realnie ludzkie oko nawet nie
dostrzega, a te fotografie to tylko ułamek jakiegoś obrazu. Ważnego obrazu, bo
przecież wbrew słowom: „dobrze widzi się tylko sercem, najważniejsze niewidoczne
jest dla oczu” – to właśnie oczy decydują o tym pierwszym wrażeniu. Znam ją
oczami. Przyglądam się. Przyglądam się obrazom w lustrze liter, które potrafi
niebywale komponować w zdania. Lubię ten
stan zamyślenia w jaki mnie wciska. Lubię te nieme wzruszenia, które odejmują
słowa.
Ona mi je wielokrotnie daruje. Słowami maluje też swój autoportret,
i pewnie o tym nie wie, że to właśnie ten obraz ze słów, wywołał we mnie najwięcej poruszenia (mimo, że urody mogłaby pozazdrościć jej niejedna gwiazda – oczywiście mam na myśli te na niebie ;)
Ona mi je wielokrotnie daruje. Słowami maluje też swój autoportret,
i pewnie o tym nie wie, że to właśnie ten obraz ze słów, wywołał we mnie najwięcej poruszenia (mimo, że urody mogłaby pozazdrościć jej niejedna gwiazda – oczywiście mam na myśli te na niebie ;)

Bo ja się nim
lubię zachwycać. Pomiędzy jednym oddechem, a drugim - Achhh. Najbardziej
pięknem drugiego człowieka, ale też pracą jego rąk i wyłuskaną z tego energią.
Zachwycam się pokonaną barierą, przełamanym oporem, kolejnym krokiem, odważnie
podjętą decyzją. Pokłady siły jakie w sobie kryjemy bywają niewyczerpane.
Zwłaszcza wtedy można poczuć ich bezmiar, kiedy ocierają się
o granice. Na granicy bezsilności, kiedy nam się wydaje, że najmniejszy podmuch wiatru nas złamie jak suchą gałąź - wtedy urasta coś ponad miarę wyobrażenia. Potrafimy się podnieść z kolan połamani i dalej dumnie, acz z pokorą patrzeć prosto w oczy światu. Nie, nie jestem połamana. Ale czasem mam dni gorsze, dni słabsze, dni bez pomysłu, troszkę bezradne.
Zwłaszcza wtedy można poczuć ich bezmiar, kiedy ocierają się
o granice. Na granicy bezsilności, kiedy nam się wydaje, że najmniejszy podmuch wiatru nas złamie jak suchą gałąź - wtedy urasta coś ponad miarę wyobrażenia. Potrafimy się podnieść z kolan połamani i dalej dumnie, acz z pokorą patrzeć prosto w oczy światu. Nie, nie jestem połamana. Ale czasem mam dni gorsze, dni słabsze, dni bez pomysłu, troszkę bezradne.