Kaboszony w roli głównej na BALKONIE
sobota, maja 05, 2012Wiosna na całego, choć zapowiadają burze (?) Dziwni Ci pogodowi przepowiadacze, bo praży mnie słońce jak oszalałe. Na Waszych blogach i w mailach tyle radości z jej przeżywania, a ja (jak dotąd wszystkie majówki) spędzam zapracowana :)
Postanowiłam korzystając z nastroju łaskoczącego mnie po plecach słońca wpadającego promykami przez balkon pokazać Wam moje kwiatki...
![]() |
kwiatowe detale z kaboszonów |
No nie tak do końca "moje" - już wspominałam, że kaboszony (które bardzo lubię) odgrywają jakąś rolę we wnętrzach, którym udało mi się nadać nowego życia. Były już dwie łazienki. Kaboszony w oczach ryb w moich podwodnym świecie. Były też kaboszony, które dekorowały ściany strukturalne i oprawę lustra. A teraz czas na BALKON. W tym samym wnętrzu, na którym oparłam ostatnią zagadkę znajdowało się "pomieszczenie", które nie wymagało odnowienia. Jednak całe mieszkanie miało swój klimat, nie wypadało zostawić balkonu na surowo... Taki pionowy fragment jego architektury był tam pomalowany farbą olejną. Odcinał się niefortunnie od chropowatych ścian, a dookoła mnie w pudełeczkach świeciły resztki kaboszonów - i co zrobiłam? A po przyklejałam te szklane koraliki kilku barw w kwiatowy ornament - a niech się świeci!
Tak wyszło :)
A skoro już jesteśmy w tym samym wnętrzu, wiosną i w zieleni z kwiatami - to jeszcze pokoik maleńkiej dziewczynki, za sprawą której przyjścia na świat ten remont musiał być przeprowadzony "błyskawicznie" :)
Pokoik dla niej po prostu mi się przyśnił. Bardzo lubię takie chwile, kiedy zasypiając wpadają mi do głowy jakieś koncepcje, czasem tak nie pozwalają zasnąć, że budzę się siadam do komputera, albo przed kartką i szkicuję - tak było tym razem. Naszkicowałam, przesłałam i mama z małą w brzuszku powiedziała: TAK :)
I się zmalowało :) TAK
![]() |
Pokoik Małej P. :) |
Miały pasować do niego białe, delikatnie frezowane meble skompletowane z IKEA - i pasowały. Myślę, że Mała rosnąc mogła spokojnie domalowywać kwiaty na łące, bo do chmurek na suficie musiałaby ciut podrosnąć ;)
A teraz informacje z frontu. Nadal pracuję intensywnie. Wciąż mnie mało i czasem zaniedbuję odwiedziny w Waszych progach, a i bywa, że blogspot mnie nie informuje o aktualizacjach... :(
Dodatkowo każdą wolną chwilę poświęcam na kompletowanie niespodzianek. Najwięcej cierpliwości muszą włożyć w czekanie dwie autorki wytypowanej poprawnie Łazienki, ale i wszystkie Was, proszę o tę cierpliwość, będę donosiła z mojego frontu - walczę dzielnie, również z Panem Czasem.
Bardzo serdecznie pozdrawiam, do przeczytania niebawem ♥
☼ Maryś
p.s. Justynka mnie zaprosiła do Wakacyjnych wspomnień - DZIĘKUJĘ, oj będzie się działo w ciepłych nastrojach ♥
137 Wasze i moje gadu-gadu
Ja też bardzo lubię takie zastygłe kropelki światła,przepiękny pokoik dla maleństwa :)
OdpowiedzUsuńJa jestem w nich zakochana, odkąd je wkładałam w słoiki i stawiałam na parapecie, albo wypełniałam nimi szklaną kulę bez ryb :))) Czasem duże wazony przeźroczyste, ale ich magia na ścianach jest jeszcze większa :)))
UsuńCieszę się, że Ci się podoba!
Marysiu u nas również wiosna na całego, a właściwie lato! Dzisiaj z małą Zo wyruszyliśmy nad pobliskie stawy (Zo patykiem ryby łowiła:)
OdpowiedzUsuńWczoraj z kolei lało cały dzień, i dzięki temu udało mi się w końcu coś uszyć.
Ale nie o tym chciałam, a o Twoich kabaszonach - ślicznie się prezentują i wychodzą z niego niezłe kwiatki! Świetny pomysł.
Pokoik dla maleńkiej dziewczynki przepiękny - śliczny, delikatny, wiosenny, IDEALNY! Nie dziwię się, że został zaakceptowany przez mamę:)
Marysiu ja czekam cierpliwie, i proszę Cię tylko pracuj sobie spokojnie i nic na siłę! Wiem jak źle się pracuje na określony termin. Wolałabym abyś teraz cieszyła się majem, słońcem, wiosennymi zapachami.... a z tymi podarkami tak już na spokojnie jak padać zacznie:):):)
Ściskam Cię kochana - mnie też mniej na blogu. Szycie idzie mi opornie, ale szyję powolutku:) Obiecałam sobie, że chociaż z bieżących zobowiązań się wywiążę. większość dnia jednak spędzamy na świeżym powietrzu
:):):):):):)
A te ryby patykiem łowione - to ja zaraz widzę obrazek i już mnie cieszy ten widok - a radość dzieci, kiedy jest tak piękna pogoda i można całymi dniami nie wchodzić do domu jest bezcenna. Wiem, wiem, nie spieszę się tymbardziej, że to dla Was, a moja przyjemność w zrobieniu tego wszystkiego poniekąd dla każdej indywidualnie jest OGROMNA, bo ile ja mam radości - to tylko cały mój dom wie (hihihi, i cieszą się razem ze mną, dopingują, kibicują...)
UsuńOch, a teraz kiedy jest tak ciepło, to się naprawdę trudno szyje, nie wiem czemu, ale mnie na szycie zima nastraja BARDZIEJ, a lato na malowanie jakoś ♥♥♥
Paulinko moc serdeczności dla Was ;)***
Jakbyś widziała Marysiu tego chochlika w jej oczach jak ona te ryby łowiła - naprawdę myślała, że uda nam się rybę złowić, heheheh :-P
UsuńA to, że zimą szyje się lepiej to święta prawda jest! Ale jak już mi kochane ludziska pozamawiają produkty to ciężko mi odmawiać, dlatego lubię jak raz za kiedy popada. A kalosze uwielbiam! Zresztą mała Zo też:) Ciebie za to widzę taką bosą, w kwiecistej kiecurze, brykającą w deszczu - mam ten widok przed oczami:D
Bo tak jest, to znaczy teraz mniej mam okazję wieś odwiedzać, ale pamiętam, że kiedyś u Babci Stefci - to jak padał deszcz wychodziłam niby w butach - a za gankiem ściągałam i na bosaka, a w kałużach wtedy taka CIEPŁA WODA!!!
UsuńJa sobie wyobrażałam minę Zo - nawet się zastanawiałam, czy jej jakiegoś podmienionego patyka z nanizaną rybą nie dasz :))) Uszyj, troszkę się zamoczy, ale wyschnie i dopiero będzie zabawa ♥
Oj tak, z konieczności czasem ten deszcz to zbawienie, no to niech ciut popada u Was, u mnie nic nie kropi nawet ;)))
Wiesz tak jak patrzę na te twoje pomysły to mi się chce przeprowadzać żeby remont jakiś strzelić sobie. Przecudne te oczka..bo jakoś kaboszony tak mi się kojarzą. jejuniu jak to cudnie mieć coś tak wyjątkowego. Pokój - no cóż - nie powalił mnie. Jest uroczy, idealny dla dziewczynki, doskonale sprawiony .. ale ...
OdpowiedzUsuńMoże że nie mam już 0 lat:)
O, to cały zamysł się sprawdza, bo mi się jakoś chce doinspirować, a te kaboszony cały czas uważam, za "niebrudząco twórcze" do szybkiego wyremontowania nawet kawałka ściany ;))))
UsuńAle bez przeprowadzki, oj jak ja bym się już chciała tylko ostatni raz przeprowadzić i urządzić sobie jedno stałe miejsce... Pokoiki, kuchenki, sypialenki, łazieneczki, przedpokoje i malować, szyć, rysować i topić bose nogi w zimnym strumyczku, jeziorku (wiem, wiem, powtarzam się) i w cieniu drzew na hamaku zasypiać nad książką i wypróbować wszystkie Twoje przepisy!
Albo lepiej zrobić z Tobą książkę kucharską :))) Mniam ♥
A mnie wprost przeciwnie do LolaJoo, pokój malutkiej powalił całkowicie. Cudnie delikatny, pastelowy, dziewczęcy :) Balkon także bardzo mi się podoba, zwłaszcza wzór ze zdjęcia po lewej (mojej lewej ;)) stronie :D
OdpowiedzUsuńBo może masz w sobie więcej MAŁEJ DZIEWCZYNKI - ja mam jej oceany i strasznie się cieszę, że mogą się z brzegów czasem powylewać ;))))
UsuńAle jest jeszcze kwestia upodobań kolorystycznych i samopoczucia we wnętrzu, dlatego zieleń nie zawsze i nie dla każdego. Tak na przykład mój domek, kiedyś "prawie cały" tonął w błękitach i wzbudzał u wielu osób zdziwienie, jak ja mogę w nim żyć codziennie (hihihi) Oj mogłam, wszystko bym zmalowała na niebiesko :)))
U mnie też błękity zawsze dominowały :) Ściany, dywan, dodatki - wszystko niebieskie. Teraz na ściany do błękitu dodałam ciemny brąz i białą czekoladę - tak dla odmiany :)
UsuńA ja tez kiedyś cały przedpokój w ciemną czekoladę :)))
UsuńTakie wejście z czekolady do nieba. Jejku jak mi się teraz czekolady zachciało :)))
Cudnie błyszczą Twoje kaboszonowe kwiatki:)A pokoik dla maleństwa jest fantastyczny:) Doskonały pomysł na wiosnę w pokoju przez cały rok:)Uwielbiam Twoje pomysły:)
OdpowiedzUsuńLudeczko, cieszę się! :)***
UsuńŁąka cały rok - nawet o tym nie myślałam, jakoś szukając pomysłu starałam się dopasować do upodobań kolorystycznych właścicieli i wieku użytkowników pomieszczeń. A, że kwiaty i ja i Oni lubimy - to takie kwieciste to wszystko wyszło ;))))
Efekt wyśmienity! Zdradź proszę jak to poprzyklejałaś? Myślisz, że na szybie by się sprawdziło takie coś? Taki pseudo witraż by był...
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałem, że te szkiełka się tak nazywają. Ostatnio nawet mamie wydałem te kaboszony, ale kilka mi się ostało. Zdobią świecznik.
Wiesz co, ja czymś "około" ośmiorniczkowym to przyklejałam - wydaje mi się, że teraz wybór tych montażowych klei jest jeszcze większy, trzeba na opakowaniu przeczytać co klei szkło ze szkłem i do dzieła :))) No kaboszony, kaboszony - są to - tyle z nich można cudnych rzeczy robić i butelki i słoiki też by poobklejały, dziewczyny często je na kartki kleją, a i niektóre do witraży stosują i do fusingowych zabaw ze szkłem...
Usuńjeśli chodzi o balkon i burzę :) , ja dziś swój malowałam cały boży dzień i niestety ale burze a dokładniej błyskające pioruny (za którymi niezbyt przepadam ) przymusiły mnie dwukrotnie do chwilowych przerw w pracy :) także przepowiadacze coś tam jednak chyba wiedzą:)
OdpowiedzUsuńpomysł z kaboszonami super, pewnie pięknie wyglądają w słońcu :)
a w pokoiku jak w niebie - cudnie :)
O masz... A u mnie nawet nie skropiło trawy... No to pewnie oni tak przepowiadają jednym na tak innym wspak :)))
UsuńLidko, właśnie słońce je tak niesamowicie oświetla, ale z drugiej strony bez słońca też są takim kropli rosy jakby śladem. Dziękuję Ci za ciepłe słowa Kochana! :)***
Śliczne te kaboszonki- wyjdzie się na balkonik jesienią czy zimą, popatrzy... a tu wiosna pełną gębą! No i jak się nie uśmiechnąć wtedy ;)
OdpowiedzUsuńA ten pokoik dla Malutkiej... wesoło będzie miała, cały dzień na łące, pod chmurką... Czasami człowiek żałuje, że tak szybko rośnie :D
To fakt, czas upływa nieubłaganie, a mi się marzy domek z jednym takim pokoikiem jak dla dziewczynki, pewnie dlatego, że mnie los małą dziewczynką nie był skory obdarować :)))
UsuńDziękuję Aniu ;)*
BAJECZNIE!!!!!!!!!!! I przepięknie!!!!!! Chylę czoła przed Twoją wyobraźnią...:) I do tego tak pięknie potrafisz żonglować słowem...
OdpowiedzUsuńZa każdym razem czuję się u Ciebie, jakbym trafiła do baśni:)))
Fantastyczne kwiatuszki wytworzyłaś i cudowne kolory!!!!!
Takie bliskie rudowłosym i zielonookim :)))
UsuńRadość mi to żonglowanie słowem sprawia niezmierną, a tym większą im komuś czytanie :))))
A jak ja się czuję - kiedy zaglądam do Ciebie? Nie inaczej, a ostatnio te doodle po prostu mnie tak radują, jakbym sama je zmalowała! Patrzę i się cieszę. Dobrze, że nie widzisz mojej miny. Bo kto się tak cieszy do komputera :)))))))))))))))))))))
Super :) i z balkonem to chyba nikt by nie wpadł na taki pomysl:), a pokój cudowny :)
OdpowiedzUsuńWpadłby wpadł, tylko musiałyby mu kaboszony wpaść w ręce :))) Ale ślicznie dziękuje za miłe słowa!
UsuńKaboszony u mnie jak to mówią młodzi "rządzą" ;)))
Sama nie wiem od czego zacząć... Kabaszony na balkonie podobają mi się szalenie, a pokoik obmyśliłaś i pomalowałaś cudnie :)
OdpowiedzUsuńJoanno, nic tylko czerpać garściami! Dziękuję Ci za te niebieskie Maki - po prostu brak świadomości, że takie istnieją w naturze mnie dziś "walnął cegłą" jak mogłam o tym nie pomyśleć ;)))
UsuńMaryś, teraz kolej na Ciebie :)) bardzo bym chciała zobaczyć niebieskie maki w Twoim wydaniu... może właśnie na czyjejś ścianie...?
Usuńpokoik małej śliczny!! będzie w nim dorastała w harmonii i spokoju :) w tak dobranej tonacji równowaga gwarantowana!
a kaboszony...? ja niestety mam mieszane uczucia względem nich... pewnie przez moje doświadczenia, czy raczej nieudolne próby wkomponowania... byłam kiedyś w posiadaniu ogromnej ilości kaboszonowych motyli, przeźroczyste białe szkło z lekko opalizującą poświatą... jest taka możliwość, że mam ich jeszcze trochę w piwnicy, jeśli ozdrowieję do przyszłego tygodnia, pójdę ich szukać, wtedy zrobię fotkę i pokażę u siebie :)
pozdrawiam Cię najserdeczniej jak tylko potrafię :))
chyba naprawdę jestem chora :(( rozgadałam się o sobie, a nie napisałam, że w Twoim wykonaniu kaboszonowy ornament wygląda przecudnie!! pewnie zwabi niejednego motyla ;))
UsuńKoniecznie muszę te maki, zresztą to była moja pierwsza myśl jak zobaczyłam kurs Joanny, że to gdzieś mi siedzi w tyle głowy, ale czas, czas i czas ;)))
UsuńKaboszonowych motyli? O jej, no to teraz ja będę czekała z niecierpliwością... I Didre zdrowiej, niech pogoda Ci sprzyja i motyle siadają wokoło gdzie popadnie. Będę o tym myślała, żeby wysłać najlepsze fluidy, bo jak organizm odmawia posłuszeństwa, a pomysły czekają w kolejce niecierpliwie, to taka NIEMOC...
A swoją drogą myślę i widzę zdjęcie w Twoim wykonaniu - Motyla na takim kaboszonowym szlaku - ale się rozmarzyłam ;))))
zajrzyj do mnie, zamieściłam fotkę tych motyli, okazało się, że kilka w domu było :) fotki beznadziejne... jestem bez formy :( teraz najlepiej mi spanie wychodzi... i dziękuję za życzenia zdrowia!!
UsuńI była i ten pomysł z grillem wspaniały! A mi tez jest jakoś przez zmianę ciśnienia sennie! No ale niech będzie znów ciepło, bo takie wahania to mocno w tym okresie źle wpływają. Ale zbieraj siły :)***
Usuńwygladaja uroczo ;)
OdpowiedzUsuńcieszy mnie to niezmiernie ;)))
UsuńKropelki sa urocze. Jak słońce przygrzeje i je oświetli - to musi byc piękny widok :) A pokoik to majsterztyk. Jak w niebie. Bardzo delikatnie, bardzo niebińko, bardzo klimatycznie :) Małej z pewnością się spodoba ;)
OdpowiedzUsuń:)))) Tak mi się marzy, ale jeszcze nie wiem jak to zrobić, by nie odpadało w praniu ubranie przyozdobić, juz kilka prób podejmowałam, ale nie wyszły jak chciałam ;)))
UsuńZabrakło mi słów. To co robisz ,jest cudowne!!!
OdpowiedzUsuńNie wiem no po prostu szał!!!!
Kocham zabawę szkła ze słońcem i jak widzę to co zrobiłaś z balkonem no po prostu zakochałam się w tym pomyśle, a pokoik nie dość ,że w kolorach ,które uwielbiam to jeszcze kwiatuszki , takie stokrotkowe jak właśnie kocham i często używam. No jesteś wielka!!!!!
I jak tu się nie uśmiechać kiedy ludzie tak pięknie innym życie umilają jak Ty.
Oj jak ja się Twoim uśmiechem cieszę Małgosiu, to tak miło (nie wiem, czy wiesz) usłyszeć, że się coś zrobiło i to cieszy!!! Poważnie, teraz żebyś widziała jak ja się cieszę :))) I znów się do monitora uśmiecham, a moim bliscy to mają niezły ubaw jak mnie wtedy widzą. Polecam szkiełka, polecam, a te akurat w rozmaitych kolorach, to znalazłam w takim specjalistycznym sklepie dla tworzących w technice FUSINGU, której się kiedyś BARDZO chciałam nauczyć, ale zrezygnowałam. Tylko dlatego, że wymagało by to zakupu pieca do wytapiania szkła, a tu pomieszczenie specjalne potrzebne :) A ja jestem takim wędrownym ubarwiaczem :))) To pieca na plecy nie zabiorę...
UsuńOj, chyba sie dzisiaj rozpisze u Ciebie, znaczy sie bedzie wiecej niz dwa zdania, znaczy sie beda trzy ;) (a ja w wirtualnym swiecie malo wylewna jestem- to trzeba wiedziec), ale u Ciebie to czuc taka atmosfere kawiarnianej pogawedki, ze sie z czlowieka slowa same wylewaja. Tak tu swojsko! I nie dziwie sie, ze nie znalazlam u Ciebie komentarzy, to prawdziwe gadu-gadu.
OdpowiedzUsuńJesli chodzi o te kaboszony, to od dzisiaj zbieram, zeby sobie cos takiego nad sypialnianym lozkiem zrobic, bo pusta sciana meczy mnie od zeszlych wakacji. Chcialam sobie jakies esy-floresy z szablonu machnac, ale widze, ze to juz jest passé, teraz kaboszony sa à la mode. Wspanialy pomysl i przede wszystkim piekny wzor!
Nie moge nie pochwalic pokoiku- jest taki przytulny i nie jest rozowy! Jak lubie rozowy kolor, tak w wydaniu dziewczecych pokoikow czasem odczuwam jego przesyt.
I chcialam Ci jeszcze podziekowac za przypomnienie mi oczywistej prawdy, ktora umyka, gdy przytlaczaja nas smutki, a ktora podniosla mnie dzis na duchu, ze gdyby nie cierpienie to nie wiedzielibysmy, co to szczescie, bo po tych pochmurnych dniach nastana dni pelne slonca, a ja to slonce docenie tym bardziej!
Lea Słońce, ja sobie w chwilach smutku też o niej zapominam... Ale kiedy przychodzą potem dobre dni, to olśniewa ich radość, bo są jak świeże powietrze po burzy! Cała przyjemność po mojej stronie :)))
UsuńA kaboszony (jak wyżej Małgosi napisałam) to ja zdobyłam w takim sklepie z materiałami do wytapiania szkła i polecam, bo mnogość kolorów i rozmiarów - tylko kleju nie polecę, chyba, że znajdę, bo te co stosowałam wtedy dziś się albo inaczej nazywają, albo już ich nie ma :)))
I się koniecznie pochwal sypialnią jak już ją ozdobisz, będę wzruszona, że zainspirowałam :)))
Choć w kwestii mody trudno jest mi się wypowiedzieć, gdyż czasem mam wrażenie, że jej nie dyktuje nic innego jak konieczność zbytu, albo jakiejś promocji (ale to taka na marginesie dygresja)
Serdeczności! No i wielki ukłon za tyle słów :))))
Już tak późno, a ja muszę hamować śmiech, pobudzę jeszcze rodzinę....No jak tu u Ciebie pięknie i .......pachnie radością nieustannie:))) Wszystko cokolwiek piszesz wchłaniam jak gąbka wodę,i te komentarzowe odpowiedzi niesamowicie mnie wciągają i rozbawiają:)) Dziewczyno, zacznij coś pisać....bestseler murowany...nie żartuję:)
OdpowiedzUsuńMaryś, pomysły Twoje, proste w zastosowaniu, a jakie cuuuuuudne w wymowie:))))Pobudziłaś wyobraźnię, że noc mam z głowy, balkonu co prawda nie mam, ale mam za to grube ściany, to ponaklejam przy framugach okien...albo zobaczę, co jeszcze po nocy wyniknie:)) Jak znam życie, kaboszony ceramiczne pewnie w ten pomysł wplątam:)
Buziaki Ci posyłam...KRÓLOWO RADOŚCI:))))
No i powiedz jak ja mam nie być radosna, jak WY mnie tak karmicie dobrym słowem i ciepłem :))) Ja tu świecę jak żarówka Waszym "prądem" :))) Dobra, obiecuje, że jak już coś napiszę dostaniesz egzemplarz autorski za karę i będziesz recenzentem :)))
UsuńNo i teraz się nie będę mogła doczekać, co Ty z tej ceramiki obmyślisz i skaczę z radości, że coś znów upleciesz, wypalisz noooo ;))))))))))))
Bardzo podobają mi się Twoje pomysły na wykorzystanie kaboszonów - do tej pory byłam z frakcji "podobają mi się te szklane kamyki, patrzę, podziwiam ale co u licha z nich zrobić?", a teraz widzę coraz więcej praktycznych zastosowań dodających uroku wnętrzom :) przeuroczy ten ozdobny pasek! Czym przyklejasz kaboszony? (to pytanie tak na przyszłość, gdybym coś kiedyś... ;) )
OdpowiedzUsuńPokój prześliczny, w takich kolorach i deseniach z pewnością wyrośnie dziewczynka z marysiną wrażliwością :)
Pozdrawiam!
Paolla słońce, to są "ośmiorniczko podobne kleje" trzeba sprawdzić do czego chcesz zastosować, bo niektóre szkło do szkła, a inne szkło do papieru, a jeszcze inne szkło do drewna, czy powierzchni śliskich :))))
UsuńO i kolejna doinspirowana, serce zakwitło mi radością ♥♥♥
Kaboszony, kaboszony ;))) Myślisz, że dorastanie w ładnym pokoju może kształtować wrażliwość, patrz - ja nigdy o tym nie myślałam i się zacznę zastanawiać :))
Ojejciu! Jaki piękny ten kwiatowy ornament. A pokoik- jak z najpiękniejszych snów :)))
OdpowiedzUsuńCzuję, widzę, że jesteś dobrym człowiekiem. Robisz takie cudowne rzeczy dla innych!
Moja wyobrażnia, widząc takie piękności, uśmiecha się pogodnie ;)
Cieszę się, że są jeszcze tacy ludzie jak Ty. Skromni, a jakże pełni energii... Którą pożytkują z takimi skutkami... Och, Maryś...
Ściskam ciepło, wcale nie myśląc o burzach... :)))
Karolina z Pingera
A wiesz, że u nas też spadł grad, podobno spałam i nie słyszałam, ale spustoszył całe kwiecie na Magnolii, a za ciepłe słowa UŚCISK nawet jak tylko słowami - to i tak poczujesz ;)***
UsuńJejku jak to zwykły i "szary" balkon potrafi się zmienić dzięki tak niezwykłej dekoracji. Teraz mimo chłodnych i deszczowych dni będziesz miała wiosnę na balkonie:) Zazdroszczę takiego widoku z okna i oczywiście efektu odbijających się promieni słonecznych o te kuleczki:) Pokój jest niesamowity... Bardzo mnie cieszy to, że już nie ma czegoś takiego, że dziewczynki mają wszystko różowe a chłopcy niebieskie. Teraz szaleje się kolorami:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOj, ja myślę, że z tymi kolorami - to różnie :))) jedni szaleją inni nie szaleją - to radość w tej różnorodności ;))) Nie mój balkon, mój byłby niebieski, albo dużo niebieskiego by w nim było - jak już będzie... Kiedyś miałam taki cały zakwiecony kwiatami, ale miejsca na kaboszony na nim nie starczyło, za to kwiaty się pojawiły takie prawdziwsze, bo ja uwielbiam kwiaty, kwiaty maki i kwiaty wszelakie :))))
UsuńW takim pokoju sama mogłabym zamieszkać ;)) Zieleń, kwiaty i niebo nad głową. I jeszcze słoneczna lampa... Nie dziwię się, że mama powiedziała "tak" :)
OdpowiedzUsuńA balkon również zaczarowany, pięknie Ci zakwitło ;)))
Pozdrawiam zapracowana również.
Małgosiu, a wiesz, że właśnie wyjęłam Cię ze spamu! No i taka jestem uradowana Twoim ciepłym słowem - no to podajemy sobie zapracowane łapki! ;))))
UsuńSerdeczności
Dziękuję za uratowanie, niefajnie mi było w tym spamie ;) Pozdrawiam - dziś weekendowo :)
UsuńMaryś...Cudowne są Twoje pomysły. Pokoik maleńkiej prześliczny. Radość życia, zielona łąka, niebo.
OdpowiedzUsuńCzy pisałam? że KOCHAM CIĘ, za najcudowniejsze komentarze...Jeżeli nie to krzyczę na cały głos, aby do Ciebie doleciał...
Maryś, KOCHAM CIĘ.
Dziękuję, mimo ogromnego zapracowania, zawsze znajdujesz czas, aby napisać.
To co robisz jest bardzo cenne i nigdy się tego nie zapomina...
Żałuję, że nie mam takiej możliwości aby Twoja doba trwała 48 godzin...
Z wielką przyjemnością zrobiłabym to dla Ciebie !!!!
Serdecznie pozdrawiam
USŁYSZAŁAM, prawie mnie obudziłaś, albo ta chmura gradowa to spadła po tym okrzyku ;))))))))))))
UsuńJakie ja mogę słowa pisać, jak czytam Twoje opisy do zdjęć i jedno mnie urzeka i drugie porusza, za każdym razem, to piszę poruszona... Oj daj mi dobę na 48 - to ja z 10h ukradnę na sen, jak ja lubię się porządnie wyspać, wyśnić coś cudownego, a potem mieć siłę do działania!!! Niech Twoje słowa moc sprawczą mają :))))
I ja Ciebie Łucjo :)***
Maryś, muszę Ci napisać,że na mnie mówią...Lucuś.
UsuńAle nie jestem jakimś tam obo.....
Pozdrawiam
Ślicznie! Na mnie mówią Maryś - też nie jestem :))) Hahaha
UsuńPokój i balkon bardzo klimatyczne i takie radosne.Mała będzie miała pewnie kolorowe sny w takiej sypialni.A jak patrzę na te szkiełka, to już mi się chce łapać za klej i chociaż lustro sobie wykleić. Bardzo inspirująco działasz:))Pozdrawiam i czekam na następne Twoje pomysły.
OdpowiedzUsuńIris - a ja myślałam, że na Torby hihihi
UsuńNo i o to ten klej chodziło, żeby się chciało tworzyć, to jest takie właśnie chyba najprzyjemniejsze się twórczo popychać na kolejne fale oceanu i rozwijać skrzydełka i frunąc ;)))))))))
Ściskam!
Myślisz, że da radę na torby przykleić? może to jest myśl. Ale mi teraz temat zadałaś. Chyba spróbuję. Lato w końcu idzie.
UsuńNo mówiłam, że inspirująca jesteś:)))
Ja szukałam długo takiego kleju, może popytać dziewczyny od sutaszowych biżu jaki klej? Szukałam szkło do tkaniny, bo też miałam koncepcję, ale "spierało mi się z próbek". Jak znajdziesz, daj znać :))))
Usuńtakie tu sobie dziwczyny pogaduchy uskuteczniacie, ze az nie wypada się nie włączyć... kaboszony na balkonie to cudny pomysł i najfajniejsze, ze tworza taki delikatny pionowy ornamenick... świetnie♥ w pokoju malutkiej najbardziej podoba mi się, ze fiolet jest pod zielonym... standardem byłby zielony na dole, bo to takie oczywisce, ale u Ciebie -Maryś- nigdy nie ma takich prostych oczywistości...i to jest najcudowniejsze...
OdpowiedzUsuńcałuski♥
Justynko! Wiedziałam, że to zauważysz i czekałam :)))) Jak już powstał cały pokój, a to wiesz na gorąco, pomysł, szybkie malowanie, to się działo tak NARAZ - popatrzyłam na skończony i sama się zastanawiałam, czemu ten zielony podchodzi aż do nieba, a ten błękitny-fiolet się kładzie do podłogi :))) I nie wiem, do dziś i chyba już nie szukam usprawiedliwienia, skoro tak piszesz, to coś w tym musi być. Samemu czasem nawet z boku inaczej się patrzy, a spojrzenie kogoś BEZCENNE ;))))))))))))))))
UsuńCAŁUS ♥
Super pomysł z kaboszonami- wyglądają rewelacyjnie;) Pokój piękny- bardzo wiosenny i optymistyczny;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)))))))))))
UsuńWszystko się tak zawiośniło, to i ja wiosną i kwiatami do Was!
Pokoikiem jestem zauroczona, nie mogę się napatrzeć...zrobiłaś go po mistrzowsku kochana...to kolejny dowód na to że pokój dziewczynki wcale nie musi być różowy...i bardzo dobrze bo takiego bym nie sama ścierpiała...cudownie, że mimo ogromnego zapracowania znajdujesz czas dla nas abyśmy mogły cieszyć oczy Twoimi dziełami!!! dziękuję Ci również mimo wszystko za każde słówko posłane w moja stronę...ogromniaste uściski:*
OdpowiedzUsuńJustynko, ja Tobie również i za to, że pamiętasz i wybaczysz jak coś przegapię, albo mi czasu na słowa zabraknie, bo ja jakoś jak mam napisać krótko, to czasem mnie paluszki bolą, że mało literek stawiam, bo nie chcę biegać tu i tam, tylko się zatrzymać, poczytać, podziwiać, przemyśleć :)))
UsuńSłoneczko!!!
No i nie różowy, chociaż wiem, że dziewczyny lubią, ja sama jako dziewczynka lubiłam, a potem długo, długo NIE - aż się z różem przeprosiłam pół roku temu :))) Ale o tym też napiszę, bo to kolejna przygoda warta opowiedzenia :))))
kaboszonki uwielbiam w każdej postaci, Balkonowe dzieło rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńJa też, ja też - od pierwszego wejrzenia ;))) Cieszę, że Ci się podoba!
UsuńPięknie wymalowane marzenia. Pokoik dziecięcy powalił mnie, delikatny kolorowy kwiecisty, a nad głową niebo.
OdpowiedzUsuńI chmurki też, bo ja je kocham, i te lampy słońca / plafony również ;)))
UsuńJak ładnie powiedziane o tych marzeniach Aniu :))))))))))))))
Dziękuję :)*
ale masz fantazje ,bardzo ciekawie to wyglada ,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa się zastanawiam, czy to nie FANTAZJA ma mnie, czasem się czuję przez nią zniewolona hihihi :))))
Usuńpokoik cudeńko dla Małej królewny ... ja moim skarbom cały czas kończe ale niesttey pewnie to troszke czasu zajmie ... cudne te szkiełeczka pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńOj, bo sobie to się zawsze najdłużej schodzi :))))))) Jak malowałam kiedyś synowi pokoik, to zrobiłam go najpierw, przed wszystkim, żeby się to w czasie nie rozciągało ;)))
UsuńPozdrawiam i Witam Pandzioszko! ;)))
Prze-prze-przecudnie. Gra kolorów i świateł. Te szkiełka niesamowicie wyglądają:]
OdpowiedzUsuńDziękuję Madziu! Ta gra kolorów i świateł mnie też zawsze zauracza, czasem tak niewiele do małej radości wystarczy, ja "zajączki" mogę godzinami podziwiać, może dlatego mnie tak impresjonizm zawsze fascynował, bo Oni tak pięknie pędzlem te światła uchwycili ;))))
UsuńMaryś jak zobaczyłam te kaboszony na tle zielonym, to moje skojarzenia powędrowały do tego co wiosną uwielbiam robić rankiem, ale wtedy tylko gdy do pracy iść nie muszę;) Wyobraź sobie rosę na trawie, świeżość w powietrzu, trele ptaków i ja bosymi stopami tak po łące koło domu... i mogłabym tak codziennie:) A dane mi to szczęście że mieszkam na wsi i terenu zielonego mam wokoło mnóstwo i staw nawet z rybami, dzikimi kaczkami... I cieszę się jak wiosna przychodzi:))) Ale widzisz kolejny raz już rozpisałam się, bo u Ciebie nie sposób inaczej:) I tu taka wieczna wiosna moja panuje, Ty po prostu działasz na moją wyobraźnię jak wróżka, za każdym razem:) Wyśmienicie stworzyłaś klimat pokoju dla małej dziewczynki, jestem pewna, że będzie miała wspaniałe marzenia i pomysły na ich spełnienie:) A wracając jeszcze do kaboszonów, popatrzyłam dziś na moje zupełnie innym okiem;) Oj chyba coś z tego będzie:)
OdpowiedzUsuńKochana, to jest moje wyobrażenie o najcudowniejszych chwilach, bose zatapianie się w trawach między kroplami rosy!!! To szczęście dla tych, co tak lubią mieszkać w takim miejscu, i ja wiem, że mi będzie dane ;))) Tymczasem cieszę się Twoją radością z tych chwil - ja zawsze jak kaboszony widzę, to i krople rosy...
UsuńOj jak mnie to ostatnie zdanie cieszy! :))))
Świetnie wyszla Ci ta ściana, a pokoik jest taki radosny i spokojny;DDDDD Gratuluję pomyslów!!!
OdpowiedzUsuńAgatko! Niech Ci radość przelewa ta wiosna i tu i tam, wszędzie i ten aparat, które złote uleczyły ręce :)))
Usuńfajnie się zmalowało;) zapraszam do mnie po wyróżnienie, bo strasznie lubię tu przebywać:)
OdpowiedzUsuńhttp://du-perelki.blogspot.com/2012/05/niebieski-komplecik.html
Dziękuję :))) I się znów na nie załapałam och Karolka ♥♥♥
UsuńMaryś, wszystko co robisz nosi wyraźne Twoje piętno, a raczej taki jakby znak firmowy (czytaj: nastrój bajkowy) i będę się powtarzać, ale znowu napiszę, że podobają mi się efekty Twoich inspiracji :)
OdpowiedzUsuńZnak firmowy - nastrój bajkowy - jakie ładne :))) Wiesz, że ja nigdy tego tak nie widzę, ot przyśni się, wymyśli, a że ja żyję jak w bajce - to pewnie ta bajka PARUJE ;)))
UsuńJestem jak ruski samowar! HIhihi
:)***
hihihi ja bym powiedziała, że czacha dymi ♥♥♥
Usuńodparowała :) po 36 h
UsuńKaboszony... kaboszony...
OdpowiedzUsuńi Twój pomysł tak szalony,
balkon w słońcu będzie lśnił
każdy by o takim śnił,
a tu Maryś go wyśniła
i w realu go stworzyła
:) czadowe - Pozdrawiam!
Szalona, ten talent do rymów to ja skądś znam - no nie, no śmieję się do ekranu komputera jak przysłowiowy "głupi do sera" :)))))))))))
UsuńCzad!!!
Maryś Skarbie:0 ten mój komputer uczy mnie cierpliwości,pokory i samozaparcia.Od wczoraj usiłuję wrzucić choć parę słów ale ta okropna maszyna najwyraźniej ma focha lub jak Didre choruje na gardło i niedomaga lubo nie chce się przemęczać:((i to tylko u Ciebie:(((
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że dziś się uda:-)
Siedzę sobie i patrzę,patrzę,patrzę na ten zielony balkon:)Twoje szklane kaboszony tworzą prześliczny kwiatowy kobierzec na wiosennej trawie. Mienią się w słońcu a każdy promień to zaczarowane, magiczne światełko wyczarowane przez Ciebie:)powodują uśmiech na twarzy i wesołe, ciepłe myśli:)
zamykam oczy i już jestem na pachnącej łące,leżę pod wierzbą i zrywam dojrzałe gruszki:)))
A cudny, idealny pokoik dla małej księżniczki to pogodny,radosny,bezpieczny i szczęśliwy kącik.
Taki w którym budzisz się i wiesz,że będzie wspaniały dzień.
To Twoje super dobre fluidy i talent da tej panience szczęśliwe dzieciństwo:))
Jesteś niesamowita!!!!!! i kochana przez wszystkich, co nie dziwi bo przecież dobro i miłość powraca:)
całuję najcieplej:)
dorcia
hurrra-udało się!!!!!!
Usuń:))))
d.
A ja to znam wiesz - to, że się ten internet na coś czasem uprze - ściska mnie, ale trzeba wtedy poczekać!!! A cierpliwość i pokora to najcenniejsze z miłością cechy - szlifowane warte każdej chwili :)))
UsuńTy moja Dorciu radości, ja sobie czasem uświadamiam, że jakby mi się zrobiło smutniej, to ja tu się dokarmię Waszymi słowami i nie da się nie uśmiechać. No to jak ja mam radości odbitej od Was nie oddawać, ona się sama produkuje - jak perpetum mobile :)))
:)****
No i jesteś, HURA ♥
Z okna w pracy widzę kawałek nieba i przepływające po nim chmurki tak apetyczne jak wata cukrowa:)
Usuńzatęskniłam nagle za Tobą więc piszę i przesyłam dla Ciebie odrobinkę tej słodyczy moja miła Maryś:)
Ostatnio też u mnie krucho z czasem ale musiałam odezwać się do Ciebie:)
a tak fajnie jest poogladać i pogadać na FB, choć wieczorami ten zegar jakby przyspieszał i zaganiał do łóżka:)
całusy niebieskie
dorcia
Dorciu Słońce, ja jestem blisko myślami, ale to już nie długo - już prawie, prawie kończę :)***
UsuńA potem znów na troszkę zniknę, kolejne skarby dokończyć i takie koło zębate jak tryby dobrze naoliwionego zegara :)
A chciałabym go czasem zatrzymać, a on ogromny jest i jak siadam na jednym ząbku trybika - to siły brak :)
Jejciu jak to pięknie wygląda ;)! Wprost bajecznie ;)! Świetny pomysł! Ty to masz talent ;)Prawdziwa z ciebie artystka ;)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam ;)
Mówią "od siedmiu" boleści, a czasem ze spalonego teatru - ta opcja też mi się podoba! :))) Dziękuję Madziu :)))
UsuńJa Ciebie również
rewelacja :)
OdpowiedzUsuńUahhh, aż kaboszony zadrżały :))) Dzięki!
Usuńpokoik powalił mnie na kolana , jak wszystko Twoje Maryś, i te szkiełka- balkony dwa mam do remontu. muszę pomyśleć poważnie. Oj pomyślę, Pozdrawiam i ściskam cieplutko Piecyk
OdpowiedzUsuńKoniecznie, koniecznie. Ależ będziesz mieć piękne nowe balkony, już ja sobie wyobrażam, choć Twoje bardziej jak domek z piernika z ciasteczkami, co???
UsuńOglądają, oglądają, ale jeszcze nigdy nie zostawiły komentarza. Laborantki tym razem postanowiły coś skrobnąć. Szkiełkowa ozdoba balkonu wygląda imponująco i na pewno była bardzo pracochłonna. Wyszło super. Od strony technicznej - rysowałaś sobie Maryś wzór na ścianie, czy jakoś tak samo szło? I druga sprawa - ciekawe jak to się będzie trzymać zimą. Laborantki zawsze mają stracha, że ich prace się szybko rozlecą i jeszcze długo myślą o oddanym projekcie, czy wszystko z nim w porządku.
OdpowiedzUsuńLaborantki szalone :))) Witajcie - to jest "loggia" czyli nie ma wiatru, nie ma deszczu, a na zimę się zamyka :))) Choć sądzę, że te kleje to i mróz by wytrzymały :)))
UsuńUkładałam na ścianie jak szło, bo to była niespodzianka dla właścieli/lki balkonu :))) I na szybko się gotowało, ot wpadł jak wiatr do głowy pomysł i się gotował w ukropie, wyrywał się spod rąk, prawie parzył!
p.s. a też to mam, mam, ale często mam okazje oglądać te projekty w życiu codziennym tych nowych właścicieli i cieszyć się tym jak im się na żywo podoba :)))
Muszę przyznać, że pomysł z kabszonami na balkonie miałaś znakomity, z kolei pokoik fantastyczny, musisz mieć niezwykle bajeczne sny
OdpowiedzUsuńCzasem, czasem, jak bardzo intensywnie o czymś myślę i chodzi coś za mną, nieraz mam też sny na jawie - te też są bajeczne :)))))
UsuńDziękuję Kochana!
Maryś, ale masz fajne pomysły:))
OdpowiedzUsuńKaboszony mam i ja:))grube i kwadratowe, więc coś na pewno zaczerpnę z Twoich inspiracji,
pozdrawiam i dzięki, że mnie odwiedzasz:)
K.
Grube i kwadratowe, OOO, to byłoby coś - takich ja nie widziałam... Koniecznie się potem pochwal, ja już na stałe do Ciebie zaglądam i podziwiam!!!
Usuń*♥*
OdpowiedzUsuńO widzisz, a ja do Ciebie czasu nawet zajrzeć nie mam, nie mam kiedy ♥ zostawić :)***
Usuńozdoba balkonowa świetna:)
OdpowiedzUsuńbomba pomysł:) no i wykonanie:)
dzięki za odwiedziny:):):)
pozdrawiam
cała po mojej stronie przyjemność :)))
UsuńMaryś, nie wiem jak to możliwe, ale dopiero teraz do Ciebie zajrzałam. Pięknie tu i bardzo klimatycznie! Z chęcią zostanę i się rozgoszczę :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, będzie mi bardzo miło. Zapraszam rozgość się. Powiększam imbryk z herbatką :))))
UsuńZatęsknię i to bardzo mocno!!!!!
OdpowiedzUsuńW niedzielę około 4 rano wyjeżdżamy do Holandii.
Wracamy prawdopodobnie 22 lub 23 maja.
Ślę Ci tysiące uścisków.
Pa
Oj, ja również, ale już wzrok zacieram i rzęsami mrugam na czytanie opowieści z podróży... Nie mogę się doczekać, a jednocześnie cieszę się Waszym wyjazdem niezmiernie!!!
UsuńSzerokiej drogi Kochana!!!
Pięknie :) I na balkonie, i w pokoiku, do którego warto przyjść na świat. :) Tak sobie cicho marzę, że kiedyś życie da mi znów mój własny (nie wynajęty) kąt, w którym będę mogła dodać coś więcej swojego, niż gwóźdź w ścianie, z którego przyjdzie mi się wyspowiadać przed właścicielem ;) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDmucham Klaudio w Twoje marzenia!
UsuńCudowne widoki
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)))
Usuńładnie to wygląda^^
OdpowiedzUsuńA ja nigdy nie wiem, co te dziubki w górę oznaczają - ale mniemam, że coś dobrego :)))
UsuńPrzepiękne masz sny Maryś:-)
OdpowiedzUsuńTakie przedsny, półsny, najawie sny - oj, ja je tez lubię bardzo :)))))))))))))))))
UsuńKochana u Ciebie w serduchu jak zawsze kolorowo i wiosennie :D Rodzice pewnie mają nadzieję ,że dzidzius przejmie od Ciebie radość życia ,rosnąc w swoim pięknym pokoiku :D
OdpowiedzUsuńOj ja bym sama chciała czasem od siebie ją przejąć :)))
UsuńRozmarzyłam się ..mmmmm .... Cudowne te barwy , balkon mnie powalił ( uwielbiam balkony ale zazwyczaj o nich się zapomina :( ) , kaboszony to genialna sprawa. Gra kolorów i światła, harmonia.. O pokoiku już nie wspomnę bajeczny! Czytając, oglądając poczułam ochotę na remonty, takie wnęrza, zewnętrza hmmmm marzenie ...
OdpowiedzUsuńA ja tarasy uwielbiam - uwielbiam... Do dzieła KASIU!
UsuńTaaaaa chciałabym do dzieła się szykować. Jak tylko mieszkanko se kupimy to zacznę kombinować. W wynajmowanym cudować się nie da. Ale za to inspiracja jest, patrząc na takie cuda! :)) A balkony, tarasy to też jedno z moich ulubionych miejsc ;D
UsuńZdolniacha! =D
OdpowiedzUsuńChętnie wpadnę do Ciebie napić się kawki, na balkonie, w otoczeniu tych cudnych szklanych kwiatów ;p
Jesteś niezwykle inspirująca i aż mi ulżyło, że nie tylko ja tak mam, że gdy się położę i zamknę oczy to nagle wpada mi coś do głowy... =}
Pozdrawiam cieplutko =* =}
Muszę taki sobie sprawić kiedyś - to wpadniesz, wyjścia nie masz - słowo się rzekło (mówią: kobyłka u płota/tu)
UsuńSerdeczności Asiu :)))
p.s. też tak masz, to cudne jest ♥
Pomysłowo tu u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwa czarodziejka z Ciebie :) Podziwiam pomysły :)
OdpowiedzUsuńHa! I kto to mówi :))))
UsuńDziękuję!!!
Maryś, nie wiem czy to ta pogoda alem poczuła sie ciut ciut samotna, rzuciłam okiem na Twoje dziewczyny, pogłaskałam je oczami i przypomniały mi się słowa pana HarukiM "czułem sie bez niej samotny ale cieszyło mnie,że przynajmniej umiem jeszcze odczuwać osamotnienie...osamotnienie nie było/i nie jest/ wcale złym uczuciem,...jak cichy dąb z którego uleciały ptaszki"
OdpowiedzUsuńWyjrzało na krótko słonko więc wierze,że paszki (może wróbelki)powróca i zadomowią się w gałęziach starego drzewa:)i ja jakoś w miarę szybko odzyskam swoją radość.
To ten wczorajszy deszcz- przecież lubię deszcz! -ale ten wczorajszy przyniósł razem ze spokojem również troche smutku:)
nie martw się,moi panowie na pewno wymyślą jakiś sposób bym szybko wyfrunęła z mojego dołeczka;))
a właściwie już mi lepiej - wygadałam sie:))
buziaki i dzięki,że jesteś
dorcia
mam dla Ciebie zadanie - dziś jeszcze poczytasz na blogu - smaruję POSTA :)))
UsuńŚCISKAM Cię - to z kroniki ptaka nakręcacza? Ja miałam tam jedno zdanie, kiedy on siedział w kawiarence i czekał na tę Panią w kapeluszu :)))
mi jest zimno, ale się przynajmniej WYSPAŁAM ♥
To z "Przygody z owcą", już czekam niecierpliwie na zadanie zaciekawiona i mimo wszystko uśmiechnięta:)
Usuńd.
Malutka P. będzie zachwycona :) Kolorki, kwiatuszki i to słoneczko na suficie wokół lampki - wszystko razem wygląda tak uroczo i delikatnie, po prostu bajka!!!
OdpowiedzUsuńGdybyś miała taki pokój w dzieciństwie, też byś była? Ja sobie właśnie uzmysłowiłam, że chciałabym jako dziecko rosnąć w jakimś takim bajkowym otoczeniu - ciekawe, czy pociąg do bajki by we mnie został - jak dziś? A może tak do bajek gnam, bo moje dzieciństwo nie było bajką? :)))
UsuńHmmm
Bajka - to jest słowo mojego życia ♥
Bardzo ciekawy sposób na użycie kaboszonów :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOne są bardzo inspirujące i wciąż mnie epatują swoim urokiem ;)))
UsuńPowiem jedno, masz super pomysly, czapki z glow!!!! Pokoik malenstw ajest super, bedzie sie zmienial razem z "Malutka" a kabaszony w kazdym wydaniu to jest cos!
OdpowiedzUsuń