spotkania NIEZWYKŁE
wtorek, marca 10, 2015
Płynie rok,
frunie,
frunie,
mknie.
Jeszcze się dobrze nie zaczął,
a już marzec.
Znika dzień za dniem.
Minuta goni sekundy.
A ja nie śpię (za dużo) rysuję nieustannie,
maluję,
kroję,
szyję coraz mniej,
więcej wymyślam.
Wymyślam niestrudzona.
Jeszcze się dobrze nie zaczął,
a już marzec.
Znika dzień za dniem.
Minuta goni sekundy.
A ja nie śpię (za dużo) rysuję nieustannie,
maluję,
kroję,
szyję coraz mniej,
więcej wymyślam.
Wymyślam niestrudzona.
Często spotykam się z Wami.
I te spotkania są po prostu niezwykłe. Niespodziewane, albo zapowiedziane odwiedzacie nas jak się zaplączemy po Polsce. I te spotkania są jak skarby cenne, jak kwiaty paproci zakwitają w sercu. Choć, małe, krótkie, za krótkie o wiele, choć nie raz w biegu, nie raz na stojąco – bez łyka kawy niespiesznej, czy herbaty - To spotkań tych nie zapomnę nigdy. Pamiętam i bukiet kwiatów Wiolu, który został na zdjęciu i akwarelę, która bliska mi sercu będzie łaskotała wzrok przed nosem każdego dnia Alu i zapiekankę przyniesioną z ryneczku Agnieszko, Arku i naleśniki Dorciu i Andrzejku! – bez których „burczymiwbrzuchu” – byłoby nader głośne ;) Pamiętam jak biegnąc na jakieś wykłady wpadła na nas ze swoim zaczarowanym uśmiechem (w Poznaniu) przepiękna Karolina, jak odwiedziła nas ze swoją uroczą Luną (w chmurach) Monika, jak z Luckiem na najwspanialsze mojito ukradła mnie między jednym dniem pracy, a drugim Mira. Jak łzy mi w oczach zakręciła i serduchem zatrzepotała - kiedy stojąc w Blue City zobaczyłam idącą w moim kierunku, w namalowanej piegowatą bluzce - Elunia… Jak ciastka z motylami i sercem i napisem zaczarowanym – najwspanialsze, z lawendą ze swoimi skarbami piekła dla nas Joanna. Jak korzystając z mojej chwilowej obecności w Krakowie i ze swoich wakacji w Polsce przemierzyła spory kawałek drogi Magdalena, jak przemierzając nie mniejszy nad tą Wisłą Krakowską odnalazła mnie Agnieszka i jak kawę wypiwszy odprowadziłyśmy się spacerkiem do autobusów, samochodów i pociągów, a było nam na te chwil parę dane się spotkać. I jak wpadła wtedy na jeszcze jedną kawę Julita, którą to (kawę) wypiłyśmy w wiklinowym koszu ciesząc się chwilą. I Pani Ola (niby niedaleko z Buska) ale jak miło zobaczyć ten jej uśmiech ponownie i poczuć dobrą energię przyprawioną wzruszeniem, że przyjechała do nas... Jak do Wrocławia przyjechali całą rodziną i poznałam je po raz kolejny, ale pierwszy raz Przemka, Olga, Marcelina i Matylda. A we Wrocławiu tym cieplutko zerkała na nasz pokaz Dominika. I że Arek tak cierpliwie i tak cudownie pozwolił nam z Agnieszką się zagadać. I zobaczyłam ją wreszcie, po tylu latach. Przywiodła synów i męża na piętro pierwsze. Uszczknęła drobinki czasu swojego. Zamienić słów parę, spojrzeń, uścisków i niedosyt maleńkich chwil - Małgosiu... Widzieć Renatkę z rodziną i przeuroczą Zuzą. I pewnie teraz, w tych emocjach, które towarzyszą pisaniu o wspomnieniach pominęłam – to nie, nie zapomniałam. Bo ja Wam za te spotkania za to, że nieraz przemierzyłyście dla nas odległości niemałe, że naciągnęłyście wskazówki Waszych zegarków, żeby minuty ukraść tym spojrzeniom oko w oko – to ja Wam za nie z całego serca dziękuję. Najmocniej, najpiękniej…

I choć zamilkłam tu na blogu, bo praca, i czasu
spokojnego, wolnego do napisania mi nie brakło dotąd, a dziś tak…
To Ala przywróciła mnie do pionu, to za sprawą jej odwiedzin obudziłam się troszkę, na minutkę i pozdrawiam Was i wiem, że kibicujecie i czuję to i nie znam innego słowa od DZIĘKUJĘ, ale wypowiadam je drżącym głosem,
w oku z łezką, Kochani!
Serdeczności
☼ Maryś
I te spotkania są po prostu niezwykłe. Niespodziewane, albo zapowiedziane odwiedzacie nas jak się zaplączemy po Polsce. I te spotkania są jak skarby cenne, jak kwiaty paproci zakwitają w sercu. Choć, małe, krótkie, za krótkie o wiele, choć nie raz w biegu, nie raz na stojąco – bez łyka kawy niespiesznej, czy herbaty - To spotkań tych nie zapomnę nigdy. Pamiętam i bukiet kwiatów Wiolu, który został na zdjęciu i akwarelę, która bliska mi sercu będzie łaskotała wzrok przed nosem każdego dnia Alu i zapiekankę przyniesioną z ryneczku Agnieszko, Arku i naleśniki Dorciu i Andrzejku! – bez których „burczymiwbrzuchu” – byłoby nader głośne ;) Pamiętam jak biegnąc na jakieś wykłady wpadła na nas ze swoim zaczarowanym uśmiechem (w Poznaniu) przepiękna Karolina, jak odwiedziła nas ze swoją uroczą Luną (w chmurach) Monika, jak z Luckiem na najwspanialsze mojito ukradła mnie między jednym dniem pracy, a drugim Mira. Jak łzy mi w oczach zakręciła i serduchem zatrzepotała - kiedy stojąc w Blue City zobaczyłam idącą w moim kierunku, w namalowanej piegowatą bluzce - Elunia… Jak ciastka z motylami i sercem i napisem zaczarowanym – najwspanialsze, z lawendą ze swoimi skarbami piekła dla nas Joanna. Jak korzystając z mojej chwilowej obecności w Krakowie i ze swoich wakacji w Polsce przemierzyła spory kawałek drogi Magdalena, jak przemierzając nie mniejszy nad tą Wisłą Krakowską odnalazła mnie Agnieszka i jak kawę wypiwszy odprowadziłyśmy się spacerkiem do autobusów, samochodów i pociągów, a było nam na te chwil parę dane się spotkać. I jak wpadła wtedy na jeszcze jedną kawę Julita, którą to (kawę) wypiłyśmy w wiklinowym koszu ciesząc się chwilą. I Pani Ola (niby niedaleko z Buska) ale jak miło zobaczyć ten jej uśmiech ponownie i poczuć dobrą energię przyprawioną wzruszeniem, że przyjechała do nas... Jak do Wrocławia przyjechali całą rodziną i poznałam je po raz kolejny, ale pierwszy raz Przemka, Olga, Marcelina i Matylda. A we Wrocławiu tym cieplutko zerkała na nasz pokaz Dominika. I że Arek tak cierpliwie i tak cudownie pozwolił nam z Agnieszką się zagadać. I zobaczyłam ją wreszcie, po tylu latach. Przywiodła synów i męża na piętro pierwsze. Uszczknęła drobinki czasu swojego. Zamienić słów parę, spojrzeń, uścisków i niedosyt maleńkich chwil - Małgosiu... Widzieć Renatkę z rodziną i przeuroczą Zuzą. I pewnie teraz, w tych emocjach, które towarzyszą pisaniu o wspomnieniach pominęłam – to nie, nie zapomniałam. Bo ja Wam za te spotkania za to, że nieraz przemierzyłyście dla nas odległości niemałe, że naciągnęłyście wskazówki Waszych zegarków, żeby minuty ukraść tym spojrzeniom oko w oko – to ja Wam za nie z całego serca dziękuję. Najmocniej, najpiękniej…

To Ala przywróciła mnie do pionu, to za sprawą jej odwiedzin obudziłam się troszkę, na minutkę i pozdrawiam Was i wiem, że kibicujecie i czuję to i nie znam innego słowa od DZIĘKUJĘ, ale wypowiadam je drżącym głosem,
w oku z łezką, Kochani!
Serdeczności
☼ Maryś
58 Wasze i moje gadu-gadu
Bardzo mi się podoba Pani bajka....
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło Majko ♡
UsuńO jeja, szczęściara z Ciebie Maryś, tyle osób w realu spotkałaś niby dobrze znanych a trochę niewidzialnych
OdpowiedzUsuńPozdrówka ciepłe!
Iwonko, a te spotkania - choć pierwsze - to jak starych znajomych po latach... Niezwykłe kobiety z energią czynnych wulkanów z uśmiechem od ucha do ucha z sercem na dłoni, ciepłe, przemiłe - CUDNE... Widzisz je pierwszy raz, a jakbyś znała od zawsze.
UsuńI wzruszenia najpiękniejsze te spotkania dawkują :)
MARYŚ MOJA MARYŚ DZIEKUJĘ <3
OdpowiedzUsuńJaki zaszczyt mnie spotkał :* i w końcu się udało poznać osobiście ,ale mi ciągle mało , mało , mało ;p ,ale i z tej odrobiny niezmiernie się ciesze liczę na wiecej takich spotkań z Toba z Twoimi szeptami czarami :))))
ściskam Ciebie i pozdrów M . i daj całusa :)
Nikiszowca się teraz będę trzymała jak marzenia najpiękniejszego! Zawsze potem tak tęskno... Nawet jak już te chwile wyczekane się zdarzyły - to potem człowiekowi mało!
UsuńI My przesyłamy całusów 100 ♡
Maryś, jak się Ciebie dobrze czyta...!
OdpowiedzUsuńMiękkość Twoich słów, jak miękkość Twego ołówka i mówiących tkanin :)
A do tego zdjęcie z następną Mistrzynią Piękna, Olgą :) Ojejej, się dzieje !
A wiesz, że ja zawsze o swoich sukienkach mówię, że "gadające" :))))
UsuńI malować się chce jeszcze więcej, a pisać też by się chciało - tylko jak nie ma tego niespiesznego czasu - to trudne.
Ale obiecałam sobie, że wolnych chwil wyłuskam więcej. Będę się mocniej starała ♡
Oj Maryś ...
OdpowiedzUsuńBeatko, ja mocno wierzę, że i nam będzie dane ♡
UsuńMaryś.... bo do Ciebie to tak samo serce rwie, i ja cierpliwie czekam na takie niezwykle, może w przelocie spotkanie:) Przyjeżdżaj na Śląsk koniecznie:*
OdpowiedzUsuńŚląsk kusi, co chwilkę ktoś się pyta kiedy będziemy. Mamy w zamyśle. Starać się będziemy ♡
UsuńMaryś kocham Ciebie .... kochamy Ciebie .... i nie ma takiego dnia co by ciepłe myśli w Twą stronę na motylich skrzydłach nie leciały, gdziekolwiek byś była :**
OdpowiedzUsuńPrzytulam z sił całych ♥
I wzajemnie to podróżuje w odwrotnym kierunku, a ja każdego zimnego dnia w oczapce (pełna szczęścia) maszeruję przez chłody ;)))))))
UsuńNie ważne, że rzadko, ważne że jesteś :)))
OdpowiedzUsuńI nawet jak nie piszę - to mam z tyłu głowy początek wszystkiego tu. Jak Ariadna po nitce wracam wspomnieniami, że moc dobrej energii się tu niczym puchaty dywan rozpostarła :)))))))
UsuńŚciskam Gosiu!
Maryniu jak dobrze cię widzieć:))))))))))
OdpowiedzUsuńO Qrko, jak miło Cię czytać :)))))))))
UsuńJa z ręką na sercu - czuję... Czasami z dniem słabszym dostaję z powietrza taki duch energii z przeświadczeniem, że to Wasza ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję!
O, jak dobrze, że piszesz. Już od dłuższego czasu zastanawiam się czy przypadkiem twórczość nie pochłonęła Cię całkowicie nie pozostawiając ni kawalątka dla nas tu, gdzie choć to jedno napisane zdanie można zamienić, przeczytać, odpisać :)
OdpowiedzUsuńGdyby mnie sama twórczość była pochłonęła, a tu całe zamieszanie mnie w wir ujęło niczym w tango i odpisuję Wam myślami i piszę myślami i tęsknię :)))
UsuńKiedyś nie wyobrażałam sobie zetknięcia tych dwóch światów. Teraz wiem, że wirtualne znajomości potrafią zaowocować fantastyczną rozmową w realu. Rozmową, która tylko powiększa apetyt na dalszą znajomość:)
OdpowiedzUsuńOgromnie mnie inspirujesz Maryś!
Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę z tego spotkania! Jak mi mało!
Mam nadzieję, że to zaledwie początek:)
Dziękuję! <3
Apetyt obustronny :)
UsuńMy dziękujemy! A te dwa światy to dla mnie troszkę jak drzwi, nowe, szeroko otwarte, które otwierają się bo dajemy im możliwość. Gdyby nie komunikacja internetowa, pewnie nie dane nam by było, a tak - to bez różnicy, czy spotkamy się na korytarzu uczelni, w tramwaju, na wycieczce w górach. Ludzie nieustannie się spotykają tym, czy innym "przypadkiem"
Dla mnie 'ten" ma zaletę, że w literach, lub pomiędzy nimi można czytać zapowiedź :) :) :)
Zaledwie!
:-) ale pięknie czas Ci mija. Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńO tak! Ale jak szybko ;))))))
Usuń:-) ale pięknie czas Ci mija. Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńja też Ci Maryś dziękuję z całego serduszka <3 za to, że jesteś i czarujesz niezłomnie i dajesz chwile zapomnienia :*
OdpowiedzUsuńMoje Ty zapomnienie. Gdyby nie Wy - nie byłoby tych czarów, sama wiesz ♥
UsuńTo ja dziękuję :*
Oj Koffana widząc radość na Twojej twarzy , serce się raduje i powiem ,że choć rzadko to zawsze gorąco Nasz witasz i to najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńBardzo Aneczko, bo mam ogromny szacunek i wdzięczność, bo ten blog i Wy to początek najpiękniejszej przygody mojego życia i radości jaką niesie każdego dnia... Wzruszeń, pięknych chwil, które potem w pamięci tworzą taką cukrową watę :)))))))
UsuńMaryś, moim marzeniem jest aby ten łyk kawy z Tobą wypić. Może kiedyś się Nam uda...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Kochana serdecznie i życzę dużo siły...
Całuje
Moim marzeniem byłby poczwórny, popiątny łyk z Wami wszystkimi :))))))))))
UsuńMaryś Moja Maryś pewnie czasu nie miała, ale w wolnej chwili zapraszam Cię na naszą nową stronę www.dwa-plus-trzy.pl :)
OdpowiedzUsuńPobiegłam - PIĘKNIE!
UsuńKlaszczę brawa ♥
oj, Marys moja, i ja wspominam z uśmiechem i łezką w oku spotkanie nasze, jak ja się cieszę i jak mi tego mało ...
OdpowiedzUsuńJak ja bym Cię jeszcze dłużej do autobusu odprowadzała to nawet nie wiesz... Żeby się szło i szło i żeby było mało. Ale i tak sama chwilka, chwilek parę - to dar więc go w sercu pielęgnuję ♥
Usuńhe he i jeszcze my tłumnie przybyli :P
OdpowiedzUsuńtwórz kochana i niech ten czas mknie bo dla tych pięknych chwil gdy można podziwiać Twoje dzieła to warto !!!
Prawda!!! Weseli, uśmiechnięci - radosna brygada pod kopułą Promenady. Byliście :) :) :)
UsuńCałusy ♥
Kochana, jak mi miło:-) Dziękuję:-) Ściskam!
OdpowiedzUsuńA jak nam miło było ♥
UsuńKwitniesz Kochana, i to bynajmniej nie wiosna jest tego przyczyną!!!!
OdpowiedzUsuńNie, nie wiosna? O masz... Ale ja to się chyba na Twoje kwitnienie zapatrzyłam ♥ Ślicznoto Moja :)***
UsuńPięknie, radośnie wyglądasz:) Bardzo się cieszę:) Wierzę,że kiedyś i nam się uda, z kawą, lub bez niej:)
OdpowiedzUsuńBuziaki wielkie:) I niech sie dalej kręci;)i niech trwa:)
Wierzę i ja. Wierzę, bo to są przeurocze spotkania, a radość potem zostaje kumulacją energii niezwykła :***
UsuńMaryś, Słońce...zaginęłaś gdzieś w akcji;) JUż czerwiec mamy...:) Co tam u Ciebie dobrego?
UsuńMaryś, Słońce...zaginęłaś gdzieś w akcji;) JUż czerwiec mamy...:) Co tam u Ciebie dobrego?
UsuńJuż lipiec, a ja zamalowana, zaszyta :)
UsuńMaryś, Słonko, nie zasypiaj na zimę...Please:) Brakuje mi Cię tu:) ....
UsuńPowodzenia we wszystkich przedsięwzięciach życzę :)
OdpowiedzUsuńUrszulo, dziękuję bardzo. Wiem, że ta moc dobrych życzeń ma wielkie oddziaływanie :) :) :)
UsuńPuk, puk.... Zasnąć trudno.... Bajek nie ma.... Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńNo niesamowite jesteście... Piszecie takie piękne listy, pukacie tak cudnie. Pobudka Maryś :)
UsuńNapiszę słonka ☼
Wesołych Świąt Maryś ☼
OdpowiedzUsuńMaryś, Słonko...wiosna już idzie, niedługo rok jak milczysz...., no nie daj się prosić:) Buźka
OdpowiedzUsuńJakie piękne, niepowtarzalne rzeczy... Oczarowana jestem!
OdpowiedzUsuńMaryś, uściski gorące i serdeczne do Ciebie posyłam! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńKiedyś i ja tam w końcu zagoszczę, kiedyś my się w końcu spotkamy... kiedyś i ja będę w twe szepty ubrana ;-)))
OdpowiedzUsuńบาคาร่าออนไลน์
Gclub
I love your posts and everything looks wonderful. I love your ideathanksforsharingប្រដាល់ 2022
OdpowiedzUsuń