do zapisania dobrych słów
środa, września 19, 2012![]() |
Notes przygotowany przeze mnie dla Joanny ORLKOWSKIEJ |
Notes…
Ależ TAK, jak najbardziej zasługuje na uwagę!
W dobie zasypanej piktogramami, krótkimi informacjami, tonących od zdawkowych maili elektronicznych skrzynek, pustych listowych, gdzie słowo napisane na papierze oglądamy już tylko w książkach, gazetach, lub starych pamiętnikach – zasługuje na uwagę.
Mój przyjaciel, pióra mego przyjaciel NOTES.
Obok kredek, akwareli, ołówków - to właśnie on stoi dzielnie u mojego boku, gubi się w torbach, śpi obok poduszki, nudzi się w szufladzie też. Sporą mam Ci ja kolekcję tych bohaterów dzisiejszego wpisu, bo jeden do spisania przepisu, drugi do wierszowanej próby, a trzeci, i kolejny do zapisania pomysłu, fragmentu przeżyć, dobrej myśli. Jest czasem moim powiernikiem, czasem ociera mi łzy (kiedy mu się ze smutków żalę) i dzielnie przyjmuje na klatę te złe, i te dobre SŁOWA. Chcecie się pośmiać? Większość z notesów (bo kiedy je nowe otwieram – to tak pachną, że onieśmielają…) zaczyna się od słów „ach jak ja uwielbiam pisać piórem”. Otwieram taki świeżutki notes i tak bardzo nie wiem jak zacząć... Wtedy to najprostsze zdanie, takie prawdziwe, wydaje mi się oczywistym, a stało się małą nieuświadomioną tradycją ;) Wracając do zapisków z owych notesów „skończonych” śmieję się z siebie do rozpuku. To pierwsze - zawarte w euforycznym zdaniu - wyznanie nijak się ma do dalszej, zapisanej w notesie treści…
Najbardziej to ja lubię w notesy (gładkie) wpisywać wyśnione koncepcje, nowe pomysły, jakieś projekty, co zakwitają mi w głowy zakamarkach jak wiosenne stokrotki, co rosną jak te grzyby po deszczu i pączkują okazjonalnie. Bo przecież codzienność wciąż mnie do czegoś inspiruje, a moja głowa pękająca w szwach od kawalkady myśli nie jest zdolna spamiętać każdej z nich… I mimo, że w komputerze też stosuję „myślospis” – to notes, ten smarowany piórem, jest wciąż mi tak BARDZO, bardzo bliski.
Właściwie nie pamiętam, co zrobiłam i jak to się stało… W kolejce po oliwę toskańską łakomstwo mnie wiodło do MASZKI (jeśli jeszcze do Maszki nie zaglądaliście… to ja Was zapraszam) Szczególnie tych, co lubią RÓŻOWĄ emalię w groszki – ale do notesu wracając… Pewnego dnia na swym blogu Maszka poinformowała mnie, że mam biec na pocztę i słać jej swój adres, bo jeden z notesów toskańskich (wykupiła chyba cały ich nakład) wybrał sobie mnie na nowego właściciela. No to pognałam z językiem na brodzie! Notes (wg słów Maszki kruchy i delikatny) miałam rozpakowywać ostrożnie… Zastał mnie już w nowym miejscu, na kartonach i w ferworze walki o nowy kolor ścian, pomiędzy drabinami, resztkami gipsu, startymi do żywego drewna szafkami… Notes nie odbył samotnej podróży! Towarzyszyła mu wina toskańskiego butelka (która obiecałam sobie skosztować na pomalowane nowe ściany – czeka), słoiczek z aromatycznymi ziołami, płyta z muzyką i smak lata zamknięty w buteleczce… Malinowy przecier. Ów malinowy przecier znikał bezpowrotnie z dnia na dzień. Zioła będą mi służyły jeszcze troszkę, bo słoik z nimi pokaźny, ale NOTES moi Mili… TEN toskański, nie tylko zawierał napisaną Maszkowymi dłońmi najprawdziwszą dedykację, co kilka stron zawierał suszony, liść, suszony kwiat, zdjęcie z Toskanii, jakiś wpis…
I ja teraz zachodzę w głowę, co zapisywać w moim nowym notesie? Toskania jest jednym z niezrealizowanych marzeń podróżnych. Na dźwięk Florencja mam ciarki i kiedy wyobrażam sobie, że stopami dotykam piasku wioski Vinci – to mam mokre oczy… Kiedy sobie wyobrażam, że mogłabym stanąć w Uffizi oko w oko przed Wiosną namalowaną pędzlem Sandra Botticelliego, serce się zatrzymuje…
od Maszki CUDA
![]() |
Maszko... Jak bardzo za te dary wdzięczna Ci jestem - nie wiesz ♥ |
Do zapisania jeden krok, jeden jedyny krok nic więcej...
Tymczasem zapraszam tych, którzy jeszcze się nie zapisali na CANDY
Zauważyłam, że system inlinkz sprawił niektórym z Was kłopot, powinnam była wcześniej rozpisać jak dopisać się do listy – gapa – ale zrobię to teraz:
Przy Waszym Imieniu/Niku pojawi się czerwony krzyżyk, nie naciskajcie go :) oznacza, że można się z listy w każdej chwili wypisać. Jeśli ktoś ma ochotę skorzystać z takiego sposobu na listę zapraszam na stronę www.inlinkz.com - trzeba kliknąć "Link TOOLZ" i obejrzeć film, który pokazuje krok po kroku jak dodatki zastosować - polecam :)
Z ciekawskością kobiecej natury Waszej też nie będę "walczyć" (hihihi)
Pomiędzy kartonami biegam z aparatem - poniżej fotorelacja z mojej codzienności. Głównym bohaterem tej kompozycji jest Księżniczka MONONOKE, zwana Monoke z herbu Węszynos - gadający Gończy Polski :)
Czemu gadający? Kiedyś o tym opowiem!
Serdeczności
☼ Maryś
p.s. na jednym ze zdjęć pierwszy, jeszcze nie rozkwitły pąk mojego ulubionego kwiatu - kto zgadnie, co to za roślina?
183 Wasze i moje gadu-gadu
Notes pierwsza klasa! Ale za śliwki na tym kolażu dałbym się pokroić! ;)
OdpowiedzUsuńBartuś, one utonęły w cukrze, wymieszały się z kakao i zapełniły kilka słoików czekoladowo-śliwkowych powideł do smarowania naleśników :))))
UsuńPodarowany prze Ciebie notes jest dla mnie tym cenniejszy, że zapisuję w nim to co przemija a zapamiętać pragnę...każde słowo, często już dialog mojej Mani, odcisk rączki;))) Dzięki Ci Kochana...
OdpowiedzUsuńA tego biegania między kartonami,już chyba pisałam, Ci zazdroszczę...i Mononoke fantastyczna;)
Ściskam;*
Justynko... Wysiadam ze zmęczenia... Zazdrościć czego nie ma :)))))
UsuńA NOTES... Nawet nie wiesz jak mnie cieszy to co napisałaś... Notesy (pewnie dlatego nimi Was obdarowałam) mają dla mnie swoista magię!
Dziękuję :)***
Kiedyś też prowadziłam takie notesy, teraz jestem iście skomputeryzowana, choć marzy mi się jakiś fajny przepiśnik. Dziś znów robiłam szarlotkę według Twojego przepisu na cieście francuskim. Pomimo tego, że nie wyrasta, to i tak ją uwielbiam :-)
OdpowiedzUsuńCzy Mononoke jest blisko spokrewniona z Dukatem?
Och mi przepiśnik tez się marzy... Fakt szarlotka nie urasta, ale za to szybko znika ;)))
UsuńBardzo się cieszę, że przepis tak zasmakował :)))
Sprawdziłam Dukata - TAK, można powiedzieć, że jest jego siostrą, ale z innego miotu. Hodowcy każdy miot nazywają jedna literą alfabetu. Monokejest drugim miotem swojej Matki na literkę "B" jej hodowlane imię to Ballada ;) Kolejny miot pewnie był na literkę "C", a następny na "D" - tylko Monoke jest przyrodnią siostra Dukata (z innego tatusia) hihihi
Miałam okazję poznać maluszki, których ojcem jest Dukat, dlatego jak zobaczyłam przydomek hodowlany, to od razu mi się skojarzyło :-)
UsuńAle jeszcze muszę zerknąć w jej metrykę, bo nie pamiętam imienia jej ojca, wiesz...
UsuńJestem pod wrażeniem DUKATA, dzieci gończe są niezwykłe, nigdy nie zapomnę chwili pierwszej podróży z Krosna do Warszawy. Monoke wtulała się we mnie tak uroczo, pieszczotliwość została jej do dziś. Wiecznie musi się przytulić. Jak jej nie głaszczemy chodzi od jednego do drugiego i tryka tym swoim zimnym nosem, żeby ją głaskać hihihi
Raz zostałam prawie przewrócona przez dwie dorosłe gończanki, z impetem na mnie wpadły i domagały się głaskania. Osobiście jednak wybieram psy niezależne, nieposłuszne i mające wszystko gdzieś ;-) Stąd mój wybór padł na huskiego. Ten psiak jest zdecydowanym przeciwieństwem psów myśliwskich, komendy ma głęboko gdzieś, przeważnie udaje, że nie słyszy, albo słyszy wtedy, kiedy wie, że mu się opłaca. Przez długi czas głaskanie i wtulanie nie wchodziło w grę, teraz trochę się to zmieniło i jest bardziej przytulasty, ale wciąż niezależny. Ale jak to się mówi, jaki właściciel, taki i pies, więc mój wybór jest w pełni uzasadniony i wydaje mi się, że tą niezależną huskową naturę doskonale rozumiem ;-)
Usuńhahaha - no to ja wiem dlaczego Mona tak lubi GŁASKI hihihi
UsuńMy sie doskonale rozumiemy, i z ta gadatliwością i z tym przytulaniem i z tym uzależnieniem od bliskości bliskich hahaha
A to numer!
Coś w tym musi być! :-)
UsuńPiękny notes stworzyłaś i cudowności dostałaś:)
OdpowiedzUsuńMaryś nie wiem co jest, ale Twojego banerka candy nie mogę wrzucić..., inne wchodzą...Ech..., będę próbować dalej:)
Bardzo lubię kawę w takim samym kubku...pijam u mojej Teściowej:)Bo ja już nie zdążyłam sobie takowego nabyć..., ale kupiłam koleżance cały komplet:) i "amorka" też mam- to ten kwaitek na samej górze po prawej, w turkusowej doniczce;)
Ściskam Cię serdecznie
Ludko, ja nabyłam cały komplet tych kubków, ale z niego mało pijam - pijam w takim "garnku" hahaha
UsuńA nie wiedziałam, że to amorek... Myślałam, że to kwiat przyjaźni, bardzo lubię jego delikatność, ale zgadnij co to za nierozkwitły pąk (po lewej)
Ach! Notesy, notesy...sama mam takich chyba z 10 :D zwane pamiętnikami, żywiły się moją codziennością nastoletnich lat :) Ostatnio wzięłam do ręki jeden z nich (sprzed 7 lat) i uśmiałam się sama z siebie, jaka byłam śmieszna w wieku 16 lat i jakimi głupotami się przejmowałam, ale jak to się mówi skala problemów była proporcjonalna do wieku... czy jakoś tak ;P
OdpowiedzUsuńWiesz... Ja tez lubie wracać do tych notesów i wzruszam się własną głupotą też i bawi mnie to i te zapiski maja CZAR hahaha
UsuńKetmia??
OdpowiedzUsuńMogę prosić o przepis tego smarowidła ??
Notes urokliwy wielce.
Ja też mam słabość do wyrobów papierniczych.choć do innych celów. :)
No i pięknie Ci się zapowiada po tym remoncie.
Zainspirowałam się przepisem JO (ale go zmodyfikowałam)
UsuńTuuuuuuuuuuuuuu
5 kg śliwek (z czego pewnie sporo podjadłam) gęsto wyłożyłam na blaszkę i godzinę w 100* w piekarniku
(wyszło z tego pięć blach połówek)
potem je przesypałam do garnka, dodałam kilogram trzcinowego cukru i 3 opakowania waniliowego i długo "dusiłam/smażyłam" długoooooooo, aż podgęstniały i się mazały... Wrzuciłam całe opakowanie kakao (200g chyba)
Troszkę mieszałam na tym wolnym ogniu i gotowe do pasteryzowania, czy jak tam wolisz... :)
Mniam :)***
Maryś :)) jak ja lubię Cię czytać, oglądać Twoich rąk dzieła :)) notes dla Joanny w cudnych kolorach!! a poza notesem widzę jeszcze tylko... psa :)) to pewnie dlatego, że tęskno mi do zwierzaków... na cukierki się nie zapisuje, bom już swoje dostała :))) buziole!
OdpowiedzUsuńA tam dostałaś, obrazek to nie koszulka. A koszulka np z ANIOŁEM... Ale nie kuszę, bo sama wiem i rozumiem. Ja też poskramiałam łakomstwo u Ciebie wielokrotnie, żeby innym nie odbierać ewentualnym swoim łudem szczęścia :)))))))
UsuńA pies... Wiesz, Ona jest już długo z nami, czasem się zastanawiam, że nie wyobrażam sobie bez niej codzienności, jest taka bliska, a kiedy mnie wita po 20 minutach (jak wyjde do sklepu) to cieszy się jakbyśmy się miesiąc nie widziały! Jej radość bywało nie raz koiła moje smutki... I w oczach ma tyle wiary, ufności, dobrotliwości....
Maryś :) kwiatek to trąba anielska jest ;))
UsuńTAK!
Usuńto trąba jest anielska... Moja ukochana, podróżuje ze mną w tym cygańskim życiu :))))))))))))
:)))))))))))))))))))))))))))))))
Usuńhihhi a mnie trochę ta Wasza trąba anielska kwiat dyni przypomina ;))))
UsuńMaryś, bestyjo jedna!! ;)) rano jeszcze raz zajrzałam do Ciebie i teraz dopiero do mnie dotarło, że zagadkę napisałaś takim maciupeńkim druczkiem, że nie każdy ją zauważył ;)) ha! i tak oto sprawdzisz, kto uważnie czyta ;)) aha! no i zapomniałam zapytać, gdzie odbiera się nagrodę ;))
Usuńa tak serio, to życzę DOBREGO DNIA!! wczorajszy Twój post dostarczył mi tyle energii, że jeszcze mnie trzyma :))
hahaha - ale mnie rozgryzłaś hihihi
Usuń♥♥♥
znikają dzisiaj moje komentarze u Ciebie... może pod tym postem będą widoczne?
Usuńpiękną datę wybrałaś na finał candy :) Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego to idealna data na wygranie porcji energii zamkniętej przez Ciebie w materii :))
Nie znikają - wszystkie SĄ, tylko bloger pokazuje 200, a tam jest z górką i wtedy musisz kliknąć taki guziol - rozwiń listę :)))))))
UsuńSłońce, to nie to :) ja wiem, że tak jest! miałam dzisiaj jakiś problem z siecią, cały czas mnie wywalało, ale już chyba będzie ok (jakiś pan obiecał ;)
Usuńp.s. i teraz masz moje komentarze na zapas ;))
Maryś, notes prześliczny. Prawdziwe arcydzieło. A kolaż? zauroczył mnie całkowicie!!!!
OdpowiedzUsuńTo dziwne, bardzo lubię pisać piórem ze stalówką.
Mam cały zestaw różnokolorowych atramentów. Dziwną u mnie kolejna cecha... jestem maniakalną zbieraczką zeszytów, pamiętników,notesów...
Czy ten pączek kwiatowy to nie jest przypadkiem Streptocarpus czyli Skrętnik?
Kiedy zakwitnie jest w pastelowym, delikatnym kolorze?
Mam takie, listki mają bardzo podobne...
Ślę buziaki
Łucjo Skarbie... Liczyłam na Ciebie z tym pąkiem (nie bywałe, bo one kwitną lato całe, a sierpień to ich urodzajny miesiąc) Ta nadal w PĄKACH... Ale to nie jest Skrętnik, Zakwita śmietankową bielą z kremem... I pachnie odurzająco, a większa jest ode mnie ze trzy głowy...
UsuńI z tymi notesami i piórami sama widzisz... No wciąż się poznajemy ♥
Wzajemnie Łucyjko wzajemnie ;)***
Ależ dałam plamę! Przy śliwkach i kubeczku, pąk taki maleńki i listki takie jak u skrętnika?
UsuńAnielskie trąby. Jeszcze trzy lata temu miałam 8 ogromnych donic poustawianych w ogrodzie.
Bardzo żarłoczne rośliny.I ciągle pragnące wody. Całą studnię gotowe wypić.
Jedno należy im przyznać. Zachwycająco piękne!
Miłego, słonecznego, cieplutkiego dnia Tobie Skarbie życzę!
Lusia
Anielskie... Ja mam jedną od wielu lat, ale ją w ubiegłym roku "przemroziłam" - odrosła... Z korzeni odrosła na prawie 2 metry... I to ona, ale przez to, że zajęła sie odrastaniem JESZCZE NIE ZAKWITŁA, to jeden pąk najbardziej rozwinięty, czekam na jej kwiaty i czekam... Ona mi wydłuży LATO ;)********
UsuńTak, kochana, słowo pisane przechodzi do lamusa- niestety =/
OdpowiedzUsuńA z tymi notesami świetny pomysł, u mnie króluje zwykły "gładki" zeszyt i całe mnóstwo kartek, bo coś mi tam zaświta, coś zainspiruje, coś muszę zanotować i... zbiera się taki kartkowy stosik ;p
Podarki- cudne i życzę Ci realizacji toskańskiego marzenia- wiem, że się spełni! =}
Fotki cudne, zwłaszcza psinka i kubek, w którym się po postu zakochałam (gdzie mogę takowy kupić?, a Twój ulubiony kwiat to dla mnie tajemnica- chociaż przypomina mi doniczkową wersję pierwiosnka =D
No tom się rozgadała...
Pozdrawiam cieplutko :* =}
Asiek - kubek AMELIA
UsuńZobacz Tuuuuuu
A kwiat odgadła DIDRE - to Anielska trąba zwana czasem Daturą
I za to życzenie do mojego marzenia dziękuję :)))))))))))))))))))))
To rzeczywiscie Węszynos Pierwszej Klasy!
OdpowiedzUsuńnotets i Twoje prezenty do pozazdroszczenia tylko
całuchy wielkie
I niucha tym swoim nochalem zimnym nieustannie ;))))
UsuńŁowi muchy i pająki też, bo za ślimakami nie przepada hahaha
Buziaki Justynko :)***
Piekności te od MAszki i myślałam, że po butelce tego wina to w mig ten notes zapiszesz np. planami podróży albo rozwinięciem projektów Leonarda ;), staniesz Ty też kiedyś, Maryś, tam, mówię Ci to jako wiedźma albo Botticelli sam do Ciebie zjedzie ;).
OdpowiedzUsuńJa to ostatnio taka blondynka jestem, że nawet nie będę próbować tych zawiłości ostatniego akapitu zrozumieć, wczoraj pięć razy próbowałam założyć konto na lokalnej stronie, aż w końcu admin z litości sam i mi założył, tylko hasło kazał zmienić ;)
I Maryś, strasznie, okropnie nurtuje mnie ten dekor z kolażu drugi rząd pierwszy obrazek z lewej, zdradzisz ciut?
A ja taka gupia jestem, że z winem czekam, aż pięknie będzie i wtedy jako nagrodę mnie rozkołysze ONO :))))))))
UsuńI skoro wiedźma mówisz jesteś - to musze stanąć przed ta Wiosną, bo freski jego mnie oniemiały!
A jeśli coś - to ja Cię mogę Jo zapisać - tylko napisz, że chcesz, to ja wklikam wszystko "za ciebie" jahaha
A dekor to fragment szafki, starej po maszynie starej, ale bez maszyny, dekor i szafkę tę lubię bardzo!
Maryś Kochana! :) Ja to mam inne troszeńkę doświadczenia... czy przyzwyczajenia dotyczące notesików... Kupuję śliczne, obiecuję sobie, że wszystko zapiszę ładnie i będzie tak idealny, jak świeżo kupiony.... Cooo niezbyt często wychodzi... z czasem robi się z tego tzw brudnopis... kartek coraz mniej, bo przecież wyciągam go najczęściej, kiedy czasu brak!....no i trzeba szukać nowego... urzekającego śliczną okładką.. taką kobiecą najlepiej.. żeby mojego P nie kusiło do niego sięgać, bo tam kilka długich zakupowych list marzeń.. najczęściej z rzeczami finansowo nieosiągalnymi, co mogłoby się skończyć zawałem w wieku przedwczesnym... kurde miało być o notesach nie? hahahahaa Ok idę spać, bo oczy na zapałkach... Słodkich i kolorowych :) Jestem tuuu, jestem :) Ściskam!!
OdpowiedzUsuńMalinko! U mnie tez duzo lezy jeszcze pustych, ale ja do nich mam niewątpliwie słabośc i do samego PISANIA w nich piórem... Wiem, wiem, że jesteś ♥♥♥
UsuńŚciskam :)***********
No i znowu się u Ciebie poryczałam.Ech, nie napisze teraz nic mądrego.Powiem tylko ,że ten notes to na pewno jakiś dobry omen. Musisz tam być , Kto jak kto ale jak Cię nikt inny nie zabierze a sama nie chcesz to ja Cię porwę i na siłę do Vinci zawiodę i pod Primaverą razem zapłaczemy jak Stendhal :-)
OdpowiedzUsuńTo "zapłaczemy" przekonuje mnie permanentnie! A to, że notes jest nomen omen już wiem... Nie wiedziałam jeszcze zanim przyjechał, ale jak go tylko otworzyłam, to poczułam, poczułam, że mnie ta Toskania KUSI :)*********
Usuń"Nie rycz mała nie rycz, ja znam te Wasze numery. Twoje łzy lecą mi na koszulę..." znasz, pamiętasz? TULĘ ♥
Ja pamiętam a Ty niby skąd dziecinko?
UsuńZ lat 80-tych, no wybacz, ale już wtedy na świecie byłam, chodziłam i sporo rozumiałam hahaha
UsuńPhiii kociołkowi garnek nie przygada :)))))))))))
Notes cudny...przecudny.. Kurcze, zazdroszczę Ci tych Twoich starych zapisków... Ja nigdy nie miałam sentymentu do takich rzeczy. Najpierw pisałam, potem wyrzucałam, teraz żałuję...
OdpowiedzUsuńA pies... no cóż, zawsze mnie wzruszają te pyszczki. I nie musisz go czesać :-)
Tak, nie muszę, ale za to gubi sierści tyle, że po roku mam na pierzynę hahaha :))))))))))
UsuńTak się skoncentrowałam na sobie głupia ,że zapomniałam o tym co było moim pierwszym wrażeniem w tym poście "Cudowny ten Twój notes".Ja to bym chciała taki zapisany przez Ciebie cały
OdpowiedzUsuńA wiesz... muszę o tym pomyśleć... Taki zapisany notes hmmm - muszę zacząć pisać hahaha
Usuń:)******
Koniecznie i do druku chociaż ja wolałabym rękopis.Maryś , serio mówię . Zobacz ile nas tu chętnie chciałoby mieć Cię do poduszki.Będę jeszcze drążyć.
UsuńMaszko! Przesadzacie, ale cóż kiedy to Wasze ogrodnictwo słodkie jak miód jest :)))
Usuńhahaha
Notes fajna sprawa, lubię ładne notesy i kiedy już zostaję posiadaczką takowego, postanawiam,że będę w nim wszystko notowała, ale to koniec... ale mam przepiśnik, jest cudny i uczciwie w nim notuję przepisy, może wreszcie teraz moje dopracowane i dopieszczone przepisy nie będą jednorazowe. :))) Hej Maryś!
OdpowiedzUsuńA ja mam przepisy puki co nie oprawione, dojrzewam, żeby sobie przepisnik zrobić taki mój, ale czasubrak hahaha
UsuńTeż tak miałam, ale je zawsze gubiłam, niby zawsze wkładałam do szuflady biurka, ale jakoś stamtąd znikały, przepiśnik jest lepszy :))).
UsuńNotes jest piękny i widać w nim odcisk Ciebie :) ale pies jest równie cudny, uwielbiam wprost takie pieski i żałuję, że nie mam żadnego :)
OdpowiedzUsuńnatomiast co się tyczy Toskanii, to mamy podobne pragnienia i chcenia - marzy mi się pobyt w tym właśnie miejscu na ziemi od chyba zawsze ;)
:)********
Usuńpies - suka, niezła z niej gigantka hahaha
No to Toskania na NAS czeka po prostu!
pies - suka, hihi co za różnica, ważne że pies a nie pająk ;)))))))
Usuńa do Toskanii, to jeszcze bym pewną Fioletową zabrała :D
NO ja raczej bym zabrała Moje Szczęście hahaha
UsuńHej Słońce:)
OdpowiedzUsuńNotes dla Joanny - przepiękny. I ma wypukłe, złote kropelki na sobie!:)) Łucja się w nim zakocha, gdy go zobaczy jutro!
OdMaszkowe skarby - tylko pozazdrościć. Takie osobiste, takie prosto z serca... To niesamowite, gdy ktoś tak ze środka wie, co sprawi prawdziwą radość.
Monoke jest coraz ładniejsza, nie wiem kiedy ona tak wyrosła, dopiero co była małym szczeniaczkiem, który szurgał, większą od siebie, miską po całej kuchni:)
Wiesz, że zbieramy się do własnego psa? Po raz kolejny się zbieramy, ale moze wreszcie tym razem koty dostaną towarzystwo:)
Wieki całe nie pisałam piórem, zatęskniłam za tym charakterystycznym odgłosem sunącej po papierze stalówki. Notatnik w internecie to nie to samo. Tak jak e-booki nam, wychowanym na magii szeleszczących stronic, nie zastąpią prawdziwej książki. I miło do siebie wirtualnie pozaglądać, ale nie ma to jak dzielenie się prawdziwym zapachem świeżo zaparzonej, parującej kawy...:)
jak się ogarnę z przestrzenią - to czekam z kawą, a pióro - czas wyciągnąć z lamusa... :)
Usuńja mam swoje ukochane, wymarzone... Oooo - zapomniałam sfotografować :))))))))))))
Czym prędzej sfotografuj i dorzuć do posta, albo podrzuć do kolejnego po cichu, a ja będę czujnie wypatrywać:)) Myślę, że je zresztą pamiętam, chyba, że zmieniłaś w międzyczasie marzenie?:)
UsuńKawa z przyjemnością, gdy obie się ogarniemy, bo ja też w biegu ostatnio.
Młoda się zachwyciła, tak jak przewidziałam...;))))
O pisaniu pewnie nie raz napiszę - to pióro będzie jak znalazł - BLISCY (ja jestem stała w uczuciach :P) spełnili to moje marzenie ♥
UsuńUściskaj młodą! Podobał jej się, bo NIEBIESKI? hihihi
Niebieski nadal rządzi!;)))
Usuńnie chcę Cię martwić, ale siła tego koloru jest TRWAŁA i nie odgadniona, a jak kogoś jej sidła dopadną - PRZEPADŁ w tej otchłani hahaha
UsuńPiekny notes, fotografie..sliczny pyszczek psa..:-)
OdpowiedzUsuńpogłaszczę od Ciebie ;)***
UsuńIdealny notesik:] pewnie właścicielka jest zachwycona, wielkie to szczęście móc mieć taki spersonalizowany notesik.
OdpowiedzUsuńAch... Widzisz! A Tobie przypadła w udziale biżuteria, gdybym wiedziała...
UsuńNagrodzona za udział w zgadywaniu dostała naszyjniczek, a jej się Notes marzy - jestem GAPA ;)))))))))))
Maryś jak najwięcej zebranych notesowych inspiracji i dobrych doświadczeń życiowych na tych kartuszkach papieru. Niech przyjmuje wiernie papierowy przyjaciel wszystko to, co przerabia i zostawia na nim pióro.
OdpowiedzUsuńBy to dobre rozkwitało i zostawało tam na długo jak najbardziej wzmocniony ślad. A to złe już nie uwierało w zakamarkach duszy:)))))
Buzia:*****
och... dziękuję ♥♥♥
UsuńNo to teraz bedzie pisało mi się i smarowało w tych notesach jeszcze OWOCNIEJ, ba... Owocowo wręcz!
wiesz notesu nie mam do tej pory , ale weszłam w wymianke z igłą i nitką i może w końcu jakiś sobie sprawie, bo się gubię w tym świecie bez notatek, Ale twoje wydanie pierwsza klasa. Mam już od roku pomysł na modelinowy notes ale z realizacją kłopot, może się zmobilizuję?
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Może "kopniaczek" na mobilizację? :)))))))))
UsuńNo koniecznie... Notes ma w sobie magię magii, taki zaczarowanym proszkiem obsypany JEST ")***
Ha! Ile razy rozpoczynałam coś pisać w swoich notesach hmmm... nie spamiętam i w każdym kilka linijek, cytatów, czegoś wesołego, luźne zdania, i już. Pomysłów mi brak, czasu... fajnie się tłumaczę, a tak naprawdę to zawsze wydaje mi się jakobym ten swój notes niszczyła swoim niestety kuropisaniem i tutaj pokażę sobie jęzor:P A twoje notesy sobie wyobrażam, bo jeśli są tak urocze jak ten, który pokazałaś to wymiękam:DDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńRety, Agatko... Kuropisanie się pogłębia w miarę "niepisania" im więcej piszę tym sie ładniej te literki malują, a im mniej to jak z tym syndromem po wakacjach... Wracałam do szkoły po wakacjach (kto by tam pisał wakacjami...) I brałam długopis do ręki i ni w ZĄB, a jak piszę systematycznie, to jakoś gra :)))
UsuńA czas... Rzeczywiście to chyba czas jest tym NIEsprzymierzeńcem :))))))
U Ciebie jak zawsze same cudowności ;) piękny notes , piękne zdjęcia. Ja notesika już nie mam, kiedyś pisałam wiersze i pamiętniki dziś już tego nie robię , jakoś przestałam pisać a zaczęłam działać, przestałam rozmyślać o uczuciach a zaczęłam więcej mówić o tym co czuję i myślę, choć wychowano mnie inaczej w tak zwanym zimnym domu ze sztywnymi zasadami, to nie dałam się ;p
OdpowiedzUsuńMyślę, że nastał taki czas w moim życiu że mogę pokazać światu jaka jestem na prawdę,mam teraz odwagę być szczerym i prawdziwym wobec siebie i świata to znaczy,zrzuciłam " gorset " wmuszanych obyczajów . A teraz w notesie zapisuję jedynie sprawdzone przepisy ;) No i prowadzę bloga którego uwielbiam za to, że dzięki niemu spotkałam tak Wspaniałych i niezwykłych ludzi jak Ty ;) Buziole! Ps. Piękny Psiak! ;*
A wiesz... Cos w tym jest, że zaczęłas działać, ale z doświadczenia działacza wiem, że za czas notes przyda Ci się ;)))))))))
UsuńOch Kropeczko, a Ty wiesz, że takie wpisy to sa poruszające BARDZO!
Wierzę Ci skoro tak mówisz ;) Nie wiem ,że poruszam wpisem hihihi no ale to chyba dobrze się czasem trochę poruszać ;p ;) Buziaki ';*
UsuńPiekny notes i cudnosci otrzymalas, pies jest piekny, zdjecia cudne. Milego dnia :) ps. tych sliweczek bym sobie pojadla, herbatke wypila z tego pieknego kubeczka i potarmosilam Waszego psiaka za uchem :) W pracy mam trzy cocker spaniele :)
OdpowiedzUsuńAsiulek, a sliwki się w słoikach pochowały hihihi
UsuńPsiaka zawsze pogłaskam jak powiedziałam, że od Ciebie to popatrzyła zdziwiona i zamruczała ;))))))))
Cudne prezenty,slicznie obfotografowane,no i pyszczek ksiezniczki taki tulu ,tulu..............moj notesik wyglada-nie pytaj jak hiii,kazdy ma byc na stale z waznymi zapiskami,kazdy jest na 5 minut:P...........no u Ciebie praca wre!!!!widzialam:P..................tutaj slonce pieknie swieci lece sprawdzic co sie dzieje z kasztanami w parku:P.........................buzka:***
OdpowiedzUsuńty kasztaniaku Ty Miły Mój :)))))))))
Usuńleć wichrowa Księżniczko hahaha
Notes dla Joanny przepiękny, uwielbiam Twoje prace :) A cudeńka od Maszki wspaniałe.
OdpowiedzUsuńJa też lubię robić różne zapiski, ale mój notes wygląda całkiem zwyczajnie ot taki zwykły zeszyt. Ale w środku moje skarby :) zapiski, szkice, dobre myśli i wspaniałe teksty mojego pierwszoklasisty :)))
Miłego dnia :)
A wiesz, ze ten notes kiedys będzie miał niezwykłą wartość Ewelinko!!!
Usuń:) Już ma sentymentalną, bo ten zeszyt niedawno wygrzebałam a tam mój projekt kuchni z przed 9 lat ;) Pierwszy i może ostatni, ale zrealizowany :)
UsuńNotes Asi jest prześliczny i oczywiście w błękitnej tonacji :) A ja w notesie otrzymanym od Ciebie jeszcze niczego nie zapisałam... Piszę jak kura pazurem i szkoda, po prostu szkoda mi go zabazgrolić moim paskudnym pismem :) Ale lezy w "pracowni" i co na niego zerkam to myślę o wieeeelkim serduchu Maryś :)
OdpowiedzUsuńOczywiście w błękitnej, bo na pytanie, jaki jest jej ulubiony kolor odpowiedziała to co LUBIĘ ;))))))))
UsuńZabazgrol! Co tak będzie pusty sam leżał hahaha :))))))
Cudowne cudeńko ... piękne brak słów. Jestem zaczarowana. Kiedy wchodzę na twojego bloga to zawsze tak się czuję jak zaczarowana.Więcej nic nie powiem ,bo brakło mi słów. ♥
OdpowiedzUsuńojej Małgosiu... Ty lepiej szukaj jakiejś symboliki na 10.10, bo jak nie znajdziesz - to ja będę Ci szukać hahaha :)))
UsuńSzukałam to raczej co by mi się mogło z tego 10.10 wymarzyć i nie mogę się zdecydować ,a z symboliki to właśnie dzisiaj zrezygnowałam :)))
UsuńI znów cudowności dostałaś ! Jak Ty to robisz ? Moja słabość do notesów wielka jest, tak jak piszesz, każdy do innego celu: przepiśnik, pomyślnik i przemyślnik oraz bazgrolnik pospolity. Ach, i jeszcze adresiak zwany adresownikiem lub skorowidzem (okropna nazwa) :)
OdpowiedzUsuńJak robię co? Mam język niewyparzony i ciągle gdzieś słowo zostawię to tu to tam i nie wiem jak... Samo się tak pisze :)))))))))
UsuńMasz rację brrrrrrr "skorowidz" kto to wymyślił nie wiem...
hahaha
Notes fantastyczny, prawdziwy skarb! Ten przygotowany przez Ciebie również - jakżeby inaczej...
OdpowiedzUsuńSama nie zapisuję zbyt wiele, ale w sumie tyle wystarczy, by wracając do tych zapisków sprzed lat śmiać się do łez z tego co napisałam ;)
Ale tych kolaży międzykartonowych to stanowczo za mało! ;)) Ja chętnie pooglądałabym więcej.
Zapraszam Cię po jeszcze jedno wyróżnienie :)
Buziaki
Ojej Małgosiu... (dziękuję...) To ja nadal latam z tym aparatem i pstrykam :)))
UsuńBędzie więcej - obiecuję :))))))
Piękny prezent i cudowny notes :) Też mam pod ręką kilka ,na przepisy ,na pomysły i taki w którym zapisuję sobie jakies ważne sprawy coby nie zapomnieć ;))Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńElu serio? Cudownie... Jak ja się ciesze ile tu fanek notesowych ;)***
UsuńPiekny notes , pieknie napisane (jak zawsze) , piekne toskańskie prezenty ;) , a kolaz z nowego domku bardzo mi sie podoba :D,
OdpowiedzUsuńa ten pączek to moze róza chińska ;p
emam nadzej ,że z tym remonowaniem sie szybko uporasz , bo nie moge sie doczekać.... nie tylko efektów koncowych , ale noł stres ;p
pozdrawiam
Ag
nie, to DATURA, anielska trąba zwana ;)))
Usuńwiem, wiem, ale moze czekaj na to candy, co?
Ja też ma kilka notesików, w których zapisuję 2 lub 3 kartki ...i ...następny (może dlatego, że taki zwykły kupiony). a za piórem zatęskniłam jakiś czas temu i od września używam tylko jego (do pisania Hihi, bo próby rysunku robię ołówkiem)
OdpowiedzUsuńTwój notesik cudowny, pasuje do Ciebie, bo Ty również cudowna jesteś. :*
Idę do lustra, jakos przekornie Ci nie wierzę :)))))))))))
UsuńPióro kocham... No po prostu nie wyobrażam sobie i zawsze mnie dłoń boli jak pisać długopisem!
lustro jest tylko jak oczy, a oczy wszystkiego nie widzą... :)
Usuńosz TY :)))))))))))
UsuńNo masz rację, wobec tego idę zasłaniać lustra, albo lepiej... Idę to jedno czarodziejskie przemalować! O!
Maryś Ty tak piszesz, że hoho. Słowa dopierasz starannie jak kucharz przyprawy do swych potraw! Pięknie łączysz smaki, gesty i kolory! Uwielbiam Cię podczytywać!:)
OdpowiedzUsuńJuż sobie wyobrażam jak magiczne wnętrze posiada każdy z Twoich notesów!
P.S. Na roślinach się nie znam, ale czekam, aż owy pąk rozkwitnie w Waszym nowym domu!
:*
Całuję
Polka P.
A Toskania też mi się marzy... raz byłam bardzo bardzo blisko!
UsuńOglądałaś może "Pod słońcem Toskanii"? Piękny film, zawsze chętnie do niego wracam!
Czy ogladałam??? No wiesz... Ulubiona moja bohaterka jest odgrywająca sceny Dolce Vity hahaha
UsuńA z tym kucharzem - to posoliłaś Polku Ty :)********
No Toskania jak Toskania ... ja tam wolę sąsiadującą z nią Umbrię :)))
UsuńA Lindsay Duncan pięknie tam wygląda w tych swoich kreacjach i kapeluszach :)))
Toskania... pochłaniam każdą książkę, w której jest coś o Toskanii właśnie... też chciałabym.
OdpowiedzUsuńSłowo pisane... kiedyś uwielbiałam pisać listy, teraz też tylko nie mam drugiej takiej wariatki... która by mi na nie odpisywała :-)
Może notes i w moim przypadku przydałby się? Zaspokoił moją chęć pisania...
Twój jest piękny... toskański też, muszę się zastanowić...
Moje notesy bardzo zaspokajają chęć pisania, kiedys jeden był jednym DŁUGIM LISTEM...
UsuńPomysl ;)))))
święta prawda, że słowo pisane na papierze ma jakąś taką moc...:) ja też mam gdzieś skrytych parę notesów z czasów dawnych...ale jako te "organizacyjne" się u mnie nie sprawdzają, bo do takowych trzeba zaglądać, a ja najczęściej zapisałam,co miałam zrobić i natychmiast zapominałam tam potem zajrzeć:D:D Twój opis piękny i notes również oby sprawował się jak najlepiej:))))pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwiesz... przede wszystkim niech ma moc sprawczą i pozwoli mi płakac przed PRIMAVERĄ ;))))))))))
UsuńOj wydasz Ty kiedyś Kochana zbiór myśli swoich, tych zapisanych i tych jeszcze nie ... przyjdzie taki czas ... dobrze, że choć ciut możemy poznać już teraz ...
OdpowiedzUsuńPrezenty delikatne, błękitnawe ... pachnące ...
Miłego dnia Maryś :***
Olga Słońce... hahaha, ale Wy jesteście - piszę Wy, bo się zbieracie jak wiedźminki nad tym losem przyszłym moim i czarujecie, a tu ja od czarowania i w kotle mieszania jestem hahaha :)))
UsuńBuziaki ;)***
Serce teraz jak czytam to zabrzmiało mi to trochę jak słowa jakieś tajemniczej kobiety z kulą ...
Usuńaż się uśmiałam hihihi.
Buziaki :****
tak, tak... śmiej się śmiej, a ja juz na Ciebie czary SZCZĘŚLIWOŚCI rzuciłam :)*******
UsuńPiękny notes , ja nie odważyłabym się w nim pisać, no może po 5 latach :P i jeszcze te niebieskości :)
OdpowiedzUsuńfotorealacja rewelacyjna :)a w księżniczce się zakochałam :)
musiałby swoje poleżeć, pożółknąć kartkami i po prostu dojrzeć hihihi
UsuńOna do kochania jak najbardziej jest i Ona kocha jak się ja K O C H A :))
Piękny notesik :-) U Maszki też pięknie, już zajrzałam :-) A ja byłam w tym roku we Florencji i Toskanię zjeździłam :-)) Bardzo piękna wycieczka :-) A teraz mi zazdrość :-P Pozdrowienia zdolna ty Marysiu :-)
OdpowiedzUsuńNie zazdroszczę, nie, nie, nie ale zdjęcia pokaż powiedz, opowiedz... napisz o tym, to sie zapłaczę ze wzruszeń ;))))))))))
UsuńCudowna okładka notesu! Mnie by było chyba szkoda w nim cokolwiek zapisać - kocham notesy miłością platoniczną: podziwiam bez zapełniania treścią:) Świetna fotorelacja - widzę, że tam się dzieją jakieś cuda z malowaniem powierzchni drewnianych - czekam na cąłościowy efekt końcowy:) Co do kwiatu-zagadki w życiu bym nie zgadła że to anielska trąba - teraz jestem taka mądra, bo wyczytałam wyżej że tak się owa roślina zowie:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńNo wiesz... Jaka szkoda! Oj dzieją się, dzieją ;)))))
UsuńAnielska... Kocham ten kwiat bardzo!
czytam czytam też post - i sobie myślę : ale to szalona kobieta jest. !! :-)))))))) pozdrawiam Cię mocnooooooo :-)))
OdpowiedzUsuńps. psiak - niesamowity.
Anuś ;)*****
UsuńHahahaha No i ja Ciebie ♥
Oj Maryś, Maryś... Byłam tu i znowu jestem... Chłonę te Twoje słowa nie tylko z postów ale i z odpowiedzi na komentarze. Maszka ma rację, też bym chciała Cię do poduszki...Ja nie potrafię tak pisać. Pozostaje się cieszyć, że choć czytać umiem.
OdpowiedzUsuńElis... Przestaniecie wreszcie baby jedne :)))
UsuńTU zawsze coś do czytania znajdziesz... Sama zobacz, kiedy tylko sił/czasu starcza to ja odpisuję WAM ile tchu :)))))))))
I posty powstają, chciałabym tak raz w tygodniu dac radę coś wpisać nowego, ale ten czas nieubłaganie przez paluchy cieknie!
Cieknie, cieknie! Zobacz która godzina. Aniołów nie dokończyłam, obiad nie ugotowałam, siedzimy z córką na Twym facebooku i wzdychamy. To Ty babo jedna.
Usuńobiadu... "u" mi zeżarło.
UsuńUściskaj córkę Elunia :)*****
UsuńTwoje posty i komentarze... cudo, uwielbiam je czytać :) Mimo, że się nie znamy osobiście - uwielbiam Cię! Notesik super, ja bym go schowała w szufladzie i tylko podziwiała, bo szkoda by było pisać i coś bazgrolić w nim - jest tak cudowny:) widzę że malowanie wszelkie ciągle się dzieje:)
OdpowiedzUsuńOj Ula... Mam już chyba dość remontów wszelakich... odpadają mi skrzydła, a zmęczenie jakiś grymas mi wypisuje na buźce... Dziękuję za te słowa - jak kwiatuszków bukiet! ♥
Usuńach, te notesy.. nie wiem, co mają w sobie, że tak przyciągają.. Uwielbiam i tez mam kilka, po szafach, szufladach, torebkach.. żeby zawsze był jakiś pod ręką.. Kilka zrobiłam, kilka dostałam, każdy magiczny jakiś, że aż czasem boję się w nim pisać, by nie ZApisać... :)
OdpowiedzUsuńŚciskam ciepło! :)
Rozumiem to uczucie "lęku" doskonale... Takie niezapisane maja ogromną moc... Hahaha
UsuńPiękne słowa i jeszcze piękniejszy notes swoją elegancją wręcz zaprasza pióro by w nim notowało myśli ulotne a warte zapamiętania - podziwiam a w moim rozmarzeniu mysli sie same poukładały co były by zapisane cudne wiec warte wyrażenia komentarzem pozdrawiam, http://martynkowo2.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMArtynkowo! Dziękuję... Chciałam u Ciebie skomentować mój film, ale masz ustawiony z automatu weryfikator obrazkowy (wrrr) to strasznie utrudnia, bo jest tak niewyraźnie zobrazowane jakie litery wpisać, że mi wzrok kuleje i sie poddaję, nie wiem, czy moje słowa się zapisały...
UsuńZjadłabym ten post ze smakiem hehe, żartowałam a notes ważna rzecz, ja mam taki malutki co by się mieścił w kieszeni. Kiedyś w jednym zapisywałam moje wiersze, hmm tylko gdzie on się podział to ja już nie wiem :)
OdpowiedzUsuńEj no właśnie... Dawaj Kasiek te wiersze ;)))))))))
UsuńNie podziewaj, tylko się PODZIEL hahaha ;)))
Notesy uwielbiam :) Tylko jakoś nie mam nawyku używania ich :D I to moje uwielbienie wynika chyba z ich braku, kiedy byłam dzieckiem :)
OdpowiedzUsuńA to numer, ja jako dziecko miałam, i pamiętnik miałam i różne takie sama sobie z kartek robiłam... hihihi
UsuńNie wiem od czego zacząć, bo i notes przepiękny, i prezenty cudowne, a migawki spoza kartonów kuszą, żeby zobaczyć więcej :)
OdpowiedzUsuńdobrze, powoli się ukaże więcej :)))))))))
Usuń128 komentarzy i ja dopiero docieram tu zostawic swoj:) Ale czytalam i ogladalam juz pierwszego wieczoru ale nie mialam sily sklecic zdania jednego nawet ;)
OdpowiedzUsuńNotes jest po prostu piekny. Magiczny. Bardzo mi sie podoba.
Piekny jest tez kubek, ktory wypatrzylam na zdjeciu :):):)
Ja notesy kocham. I moje corki kochaja notesy. Lubie jak sa osobiste wiec zawsze sobie je jakos dekoruje, dodaje akcent tylko moj. Lubie takie malutenkie miec w torebce a duze w domu :)
:D
UsuńJa tak czułam, że NOTESY są Wam bliskie ;)))))))))))
Ah śliczny :)
OdpowiedzUsuń:)))))))))))
UsuńHa, rozumiem Cię z tymi notesami. Słowo pisane to słowo pisane- piórem na papierze, a nie na monitorze. Pewnie fajnie jest po jakimś czasie wrócić do starych zapisków. Ja ostatnio znalazłam taki mój notes ze studiów jeszcze. Przeglądałam go sobie i tyle rzeczy mi się przypomniało. Tyle twarzy.
OdpowiedzUsuńTak samo wielką mam przyjemność, jak dostanę od kogoś list- taki list wysłany pocztą, papierowy.
Teraz to taka rzadkość. Niedługo pewne tylko w muzeach będziemy mogli takie listy oglądać. W gablotach, za szybą:)
A Twoje notesy są po prostu piękne.
No i zazdroszczę tych prezentów.
Pozdrawiam niezmiennie
List? A co to jest? ;)))
UsuńJa też bardzo, bardzo lubię te listy :D
UsuńMam nadzieję, że tak nie będzie Iris, że nadal w tych prawdziwych pocztowych skrzynkach pojawią się takie cudne niespodzianki, nawet od autorów, którzy mają obawy kuropisania ;)))))))
Kurczę muszę się zabrać za zrobienie sobie w końcu jakiegoś notesu, bo używam wciąż do zapisywania pomysłów, notatek, powiedzonek Latorośli i innych rzeczy 115 walających się po szufladach darmowych notesów co przylatują z rachunkami od RWE... Takich w kolorze srajtaśmy ;) Fuj!
OdpowiedzUsuńa powiedzonka to ja spisywałam w rocznych kalendarzach hahaha
UsuńA te z RWE można ładnie "oprawić" :)))
Tylko nie jak się tak w nich bazgrze paskudnie jak ja i ciągle gdzieś urywa po kawałku a to na listę zakupów, a to na co innego. I one takie cienkie, trzeba byłoby poskładać z kilku, bo szkoda zachodu ;)
Usuńe tam zaraz bazgrze... przecież to cały urok pisania ręcznego :)))
Usuńwyrywanie to może rzeczywiście urokowi tych zeszytków nie służyć, ale bargranie - a co myslisz, że ja nie bazgram hahaha
Cudowny notes zrobiłaś! Przepiękny! To fajna sprawa mieć swój zapiśnik na jakieś kreatywne myśli czy przypomninajki, które lubią uciekać równie szybko jak przychodzą. Ten notes toskański, pozazdrościć takiego daru :D czy on ma jakiś konkretny cel, tzn. napisałaś o nim w tak enigmatyczny sposób i zastanawiam się czy np. służy do zapisywania w nim konkretnych tylko rzeczy, przepisów. Wygląda jak taki podręczny notes maga, zielarza gdzie ten zapisuje swoje przepisy na eliksiry i różne cuda z roślin :D
OdpowiedzUsuńMasz rację, bo On jest po trosze zielarski taki... Magiczny, oniryczny... Enigmatycznie napisałam, bo pomysł na niego kiełkuje dopiero... A ten kiełek nie przybrał jeszcze konkretnej formy WŁAŚNIE!!!
UsuńTaki notes MAGA ;)))))))))
Notesy oba doskonale piękne, wspaniałe prezenty dostałaś;-))) A Toskania to nie tylko twoje marzenie...
OdpowiedzUsuńWiem, wiem... Toskania to też nie jedyne MOJE hahaha
UsuńW końcu marzenia nas napędzają;-)) W kolorze sweterka mam jeszcze bluzeczkę nieużyta, moze chcesz?? W groszki, takie jak w sweterku!
UsuńAle jesteś KOCHANA - nie, żartowałam w końcu ja dla Ciebie szukam :)))
UsuńZ bluzeczki spódnicy bym nie uszyła, a wiesz ja tylko DUŻE formy hihihi
Ja chciałabym mieć taka wielka formę jak twoja hi hi;-))) O swoim rozmiarze nie wspomnę, przez grzeczność;-))
UsuńIdę do pracy, musze sią sama kopnąć w tyłek bo siedze i czytam te wszystkie komentarze, a wrażenie mam jakbym była na fajnym babskim spotkaniu, aż w głowie głosy słyszę..; źle ze mną, idę...pa;-))) Milego dnia
ahahaha - śmigaj do pracy Moja Ty wielka formo, nie zamieniaj się bo potem wrócisz z płaczem :)***
UsuńWidzę, że remoncik wre :))) To dobrze :)))
OdpowiedzUsuńA masz już kredkowy płot???
A notesy też mi towarzyszą od lat, o czym wiesz ... sama mi taki podarowałaś :)))
Do pamiętników nigdy nie miałam przekonania ale notesy i kalendarze pojemne na rysunki i zapiski wszelakie to już zdecydowanie moja bajka :)))
Pozdrawiam słonecznie i motylkowo :)))
Nie mam swojego płotu, więc puki co kredkowy w sferze marzeń hahaha
UsuńJa ostatnio widziałam piękną bramę wjazdową z wyhaftowanym omtywem na siatce metalowej ... równie wspaniale to wygląda jak kredkowy płot :)))
Usuńnie pisze się "widziałam" tylko się śle zdjęcia, albo LINKI ;D
Usuńhahaha
Hahaha no ale on był z omtywem a powinien być z motywem :)))
UsuńOczywiście, że Ci Maryś wyślę fotkę :)))
hahaha jak sie człowiek spieszy to sie diabeł cieszy hihihi
UsuńDZIEKI♥
Ale się u Ciebie dzieje, jak zwykle z resztą :) W tym ferworze szaleństwa nie zapominaj chociaż o 5 minutach dla siebie, tych skradzionych, najcenniejszych :)
OdpowiedzUsuńAle wracając do głównego wątku posta, notesiki... Sama mam kilka, każdy do czego innego, chociaż przyznam, że wszystkie bym najchętniej zamalowała :D W jednym przepisy, w drugim pomysły na mieszkanie, w trzecim pomysły na robótki ręczne... Podejrzewam, że na tym się nie skończy. I zgadzam się z Tobą, te komputerowe wogóle nie oddają tej magii, którą posiadają tradycyjne, nawet najcieńsze i najmniejsze notesiki. Pozdrawiam gorąco! :***
Aniu, tak tak, okradam czas i chwilami łapię dla siebie takie bańki mydlane i się nimi cieszę zapadając się w fotel pozwalam słońcu "kłaść mi płatki maku na powieki" :)))
UsuńTen notes jest prześliczny!!! Aż chce się samemu spróbować zrobić takie cudeńko;) notesik zrobiony przez siebie to jednak zawsze ma ten niepowtarzalny urok:)
OdpowiedzUsuńprzepis na notes znajdziesz w zakładce na górze DYI - polecam. Zgadzam się w 100%, że taki "sobie zrobiony" to podwójna radość, bo nietuzinkowy i pękasz z dumy, że się cudnie udało :)))
UsuńOJ mam Ci ja ten swój czary-marysiowy :)))
Marys kochana notes przeslicznej urody................
OdpowiedzUsuńa w Toskanii jeszcze nie bylam, chyba, ze w wyobrazni...moze kiedys i tam dojade...och to by bylo cos...:)
Duzo sil Ci zycze przy tym remoncie...i uwazaj na plecki..:)*******
Uważam, już na szczęście mniej "na wysokościach" śmigam hihihi :)*******
UsuńDziękuję Ci słońce, a Toskania - jak zamarzymy MOCNO to nas tam na swej ziemi przywita, zobaczysz ♥
Ja też mam takie moje notesy piękne i mnóstwo zeszytów drobno zapisanych, z powklejanymi zdjęciami i cudami różnymi czasem pisane kaligrafią staranną, a kiedy indziej gdy emocje wielkie targały to pismo takie, ze aż ciężko mi samej je rozczytać... Notesy pamiątkowe, kulinarne i wiele innych. Takie moje tylko, pachnące pięknie z tą kaligrafią koślawą co po niej niejednokrotnie można więcej odczytać aniżeli z niejednego słowa... I szkoda, że już coraz mniej osób kocha papier, pióro, atrament, szkoda, że listy to już nie listy takie pełne, prawdziwe bo na kawałku papeterii to tak pięknie można było drugiego człowieka dotknąć, poznać, zrozumieć, a maile choć bywają ważne i znaczące to i tak nigdy nie pozwolą do końca na aż takie zbliżenie i poznanie jak ten list tradycyjny. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńMasz rację emocje BARDZO wpływaja na charakter pisma, to znamienne, bo czytając list napisany ręcznie wręcz czujesz... :)))))))
Usuńtaki osobisty notes od ciebie..piękny:))..a wiesz ,ze ja jak otwieram takie cudeńka..to zastygam z piórem i tak żal mi coś pisać...aby jakoweś profanacji nie dokonać:)))
OdpowiedzUsuńa z codzienności twojej to mam właśnie przy sobie taki kubek...a za oknem daturę:)))
Rozumiem ten lęk profanacji hahaha - wiele moich waznych zeszytów, notatników leży wciąż i czeka na chwilę, az "lęk profanacji" minie :)))))))
UsuńWiem, że masz Ameliowe kubeczki, ale że trąby masz, to nie wiedziałam!
całe mrowie białych...choc w tym roku mocno poszły w liście....a i ja za mało dawałam im jedzonka...ale dostałam tez szczepkę żółtej i łososiowej:))
UsuńNotes fajna sprawa, mam zawsze przy sobie, bo choć słowa ręcznie pisane widzę, chociażby przeglądając zeszyty Młodej, to wyobraź sobie, że był czas gdy brałam długopis i nie umiałam pisać, ręka bolała, litery jakieś nie moje, oj, oj, oj, ale się porobiło. Dziś rękę trochę rozpisałam i wróciłam do swojego charakteru (pisma;)
OdpowiedzUsuńToskania - moje też marzenie, tak więc zazdroszczę zapachów, zasuszonych wspomnień i toskańskiego winka:) W Pracowni Garderoba u Dominiki byłaś? Tam Toskania w zdjęciach :)
Pozdrawiam.
byłas, byłaś... Oj byłaś :)))
UsuńJa też jak długo nie pisałam - to czułam jak mi się paluszki łamią :D
Po prostu cudeńko :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
cześć Madziu :)***
UsuńNotes cudny. Lubię je gromadzić, coś zapisać, narysować. Córkę tym zaraziłam i całe szuflady ma w łaych i większych, kolorowych i tych eco.
OdpowiedzUsuń:)
eko to mają fajne kartki, wyszukuję ich, bo świetnie się po nich smaruje (moze nie piórem) a ołówkami :))))))
UsuńOj Maryś! Laborantki też z farbą na włosach i śpiewem na ustach:) Moszczą sobie małe gniazdko w swojej okolicy. Jeszcze cicho sza, bo umowa z najemcą nie podpisana. Ale prace idą pełną parą:) U Ciebie jak zwykle inspirująco - faktycznie zapomniały o poczciwym notesie i porządnym piórze. Niechlujne notatki zapisują w zeszytach i na luźnych kartkach, a potem to się gdzieś wszystko gubi, albo tak marnie wygląda, że się nie chce zaglądać. Trzeba przyznać, że to raczej obraz B. A miała skłonności do notesów, ale przy B zeszła na złą drogę:) A Ty tak pięknie o tej Twojej tradycji piszesz. Brzmi to jak rytuał wykonywany z ogromnym namaszczeniem. I pewnie po latach do takich swoich notatek miło zajrzeć. Dlatego B ma postanowienie - założyć notes, pisać piórem i mieć więcej czasu na swoje małe miłe chwile, być schludnym i trochę bardziej ułożonym, zwolnić tempo. Brzmi jak postanowienie noworoczne:) A może jednak jesień będzie sprzyjać zmianom?
OdpowiedzUsuńPozdrawiają
LAB
do nie których nie warto, bo np są zbiorem trudnych do chęci powrotu emocji hahaha :)
UsuńAle inne np zawierają śmieszne pomysły i jakies nabazgrane szkice - o tak, te są świetne! Co się w tej Marysinej głowie kluło przez lata, no to dla mnie samej jest inspirujące :)
Szczególnie, że "pamięć nie TA"!!!
Notes Twojego autorstwa wspaniały.....normalnie wszędzie poznam Twoją dłoń :)
OdpowiedzUsuńA cuda otrzymane, to istne cuda.....
Buziaki :)
Piękne zdjęcia - piękne prace :) pozdrawiam i życzę miłego dnia
OdpowiedzUsuń