w deszczu miłości...
wtorek, stycznia 24, 2012![]() |
W deszczu miłości... Moknę |
Któregoś dnia obudziłam się wciąż szczęśliwie zakochana, było dżdżysto i sennie, najchętniej schowałabym się pod kołdrę, ale moje dni nie bacząc na nic lubią się dnić . Kredki przywędrowały do mnie same, z Nienacka. Nienack, to miasteczko w którym się smacznie zadomowiły, i bają sobie bajki, a ja je czasem podsłuchuję. Czy słyszę? Nie, raczej czuję ich efemeryczne drgania. Właśnie wtedy owe Kredki wpadają mi między palce, prześlizgują się jakby zabawa w berka sprawiała im radość, a po chwili już nie wiem, czy trzymam żółtą, różową, czy niebieską. Nie wiem też, czy rysuję, czy tylko jestem pomocniczą podporą?! I tak oto onego któregoś dnia - już wspomnianego - moje kredki, pogoda i uczucie zabawiły się przednio! Nie trwało to więcej niż ów dzień. Wplotło się między poranną kawę, obiad bez ciasta, a kolację "bez kolacji" i powstało.
Jakie było przeznaczenie? Na początku nie było go wcale, ot powstał kolejny, kolorowy, kredkowy obrazunio, który bezdomnie piszczał w kącie. Na te popiskiwania byłam bezradna, bo kredkowe obrazki powstają bez wcześniejszego zamysłu, zupełnie inaczej niż wszystkie moje prace, stąd umiejscowienie ich w czasoprzestrzeni bycia jest dla mnie takie trudne. I... zagrała orkiestra, ten jeden piękny styczniowy dzień w roku, a ja doznałam olśnienia. Przecież co roku wystawiam jakiś swój wytwór, żeby podzielić się nim z kimś, kto ma ochotę przeznaczyć "opłatę" na rzecz słuszną!
Tym sposobem Klementyna, bo tak nazwałam moje rudowłose, piegowate dziewczątko, mokła cierpliwie w deszczu miłości, na allegrowej aukcji:
By koniec końców oddać się pokornie w dobre ręce Pani Anny, której niniejszym dziękuję i gratuluję (ponownie)
10 Wasze i moje gadu-gadu
Jesteś bardzo zdolna :)
OdpowiedzUsuńlongredthread
Masz niesamowity styl!
OdpowiedzUsuńTwoje prace są nieziemskie =p
Pozdrawiam cieplutko =}
Piekne.
OdpowiedzUsuńNiewielu ludzi docenia magię kredek, Ty potrafisz wyczarować nimi coś naprawdę cudownego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Katalin :)
Dziękuję, to takie powroty do pierwszych chwil rysowania ;)))
UsuńBardzo miłe te słowa!
Cudowne! Oh, że też sztuka może tak za serce chwycić!
OdpowiedzUsuńpodziw!!
OdpowiedzUsuńale w jakim radosnym celu :)))
UsuńJestem zachwycona !!!!!!!!!!!!! Wczesniej zajrzalam tu w pospiechu tylko i nie moglam sie doczekac kiedy znajde chwile zeby w spokoju przy herbacie Ciebie poczytac i poogladac...I podelektowac sie Twoim swiatem bajecznym.
OdpowiedzUsuńTen obrazek, i wszystkie inne ale ten jakos tak od razu pokochalam najbardziej chyba ,jest przepiekny !!!! I kredkami kolorowany co jest cudowne !!!!
Bardzo mi miło :)))
UsuńA tym bardziej, że znalazłaś chwilę, by nie w biegu - to dziś trudne do złapania takie chwile ;)))
p.s. bo ja bardzo lubię tak kredeczkami ;)