nie śpię
poniedziałek, listopada 26, 2012Listopadowe skrawki z życia, zaczepiają jeszcze październik i kilka zrealizowanych wówczas pomysłów, które już poszły w świat. Nowe znalazły domy. Każdą wolną chwilą listopadową, uparcie i niestrudzenie dziergam nasz pled - żeby zakrył łóżko musi mieć około 600 "babcinych kwadratów" - ma już około 200. Od początku zakładałam, że przywitam z nim wiosnę i liczę na sukces. Wpadłam na pomysł, żeby dziergać smażąc naleśniki (!) Tak, do słoika wkładam kłębek z włóczką i czekając, aż się kolejny wysmaży (naleśnik) dziergam. Panowie tu bardzo lubią naleśniki - szczególnie z powidłami "czeko-śliwkowymi", których upojny smak zawdzięczam Jo.
Jak widzicie nie tracę czasu. Mam sporo do pokazania rzeczy nowych, ale zanim dotrą do nowych domów, to sami rozumiecie... Suwak na usta :)
W tej codzienności potykam się od jakiegoś czasu o dwa obrazy, których jeszcze byłam nie pokazywałam.
Stały się własnością mojego syna, choć jeden z nich miał być prezentem dla Beatki. Mój syn ma bowiem taki zwyczaj, że jak mu się spodoba coś co namaluję - rezerwuje :)
Obrazy - to dyptyk nazwany roboczo "portret podwójny" tak więc oba stanowią pewną nierozerwalną całość, aczkolwiek jeden z nich jest tym Kapsla ulubieńszym. I chyba nie muszę wskazywać palcem, który :)
To co, czas na prezentację? Moją fascynację szlagmetalem, zwanym roboczo płatkami złota już znacie - pokazywałam kiedyś DIY z płatków złota
O mojej wizycie na Giełdzie minerałów i biżuterii napiszę niebawem, a ponieważ DMUCHAWIEC, jest z tym "spotkaniem" bardzo związany, to niech ten - wypatrzony przez Dorcię "ostatni mleczyk w tym sezonie" - będzie tą małą zapowiedzią. Więcej nie zdradzę, choć już sama nie mogę doczekać się, kiedy Wam o tym napiszę!
Chwilkę temu odpowiedziałam MagOOmamie na wyróżnienie, za które z całego serducha dziękuję i pomyślałam, że może macie ochotę zajrzeć tam do cudownego świata jej zabawek?... Warto!
Pomyślałam (też), że może macie ochotę przeczytać moje spontaniczne odpowiedzi na urocze pytania ;)
1. Twórczość i sztuka to dla mnie ...Pasja i sposób na życie
2. Gdy byłam mała ... chciałam być piosenkarką ;)
3. Z natury jestem... błaznem
4. Moje ulubione miejsce to ... wanna wypełniona pianką, aromatycznymi specjałami i ciepłą do znudzenia wodą
5. Jestem zafascynowana... TOBĄ
6. Drewno, szkło czy metal? drewno
7. Drażni mnie.... ostatnio pogłębiająca się we mnie skleroza...
8. Śpioch czy ranny ptaszek? to drugie z natury, jasienią niestety śpioch wygrywa
9. Kawa czarna czy biała? biała
10. Kiedy patrze w lustro... pokazuję sobie język
11.Boso po trawie czy w kaloszach po kałuży? boso w kałuży - to jest moje najulubieńsze kałużowanie ;)
Jestem pewna, że ta skleroza (o której wspominam) ukryła przede mną sporą garść Waszych pytań. Zatem śmiało, jak są jakieś pytania - to postaram się odpowiedziec w komentarzach :)
Tymczasem zmykam pakować kolejne paczyszki, niech niesie je dobry wiatr do tych, co czekają ♥
Serdeczności
☼ Maryś
162 Wasze i moje gadu-gadu
Jak zwykle czekam i zachwycam się Tobą i wszystkim od Ciebie :*
OdpowiedzUsuńzarumieniona i zdziwiona nie wiem co odpowiedzieć, no gapa taka teraz wyszła ze mnie i stoi i się patrzy :)))
UsuńSię dzieje tej jesieni, po cichu, pokątnie. Aż nie mogą się doczekać wiosny, aż nam to wszystko zakwitnie.
OdpowiedzUsuńp.s. randki w wannie możemy urządzać! :*
wiedziałam! musimy się kiedyś umówić na dwie wanny, stare takie na lwich nogach hihihi :)
UsuńWiesz ja jestem absolutną maniaczką Klimta, Muchy , secesji..więc jakby mogły mi się obrazy nie podobać??? Co do kąpieli to mogłabym Ci je robić , bo ja nie znoszę się moczyć w wannie i jakoś zawsze mi smutno, że tyle babrów jest do wanny a pod prysznic to żadna frajda :) i lubię te babry używać ...tylko nie za bardzo mam jak :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że ja też i to chyba odbicie tych fascynacji ;)
UsuńNo prysznic, to prysznic, ale nie ma to jak wytopić złe emocje i troski, zmęczenia i inne w takiej ciepłej kąpieli, mówię Ci :)))))))))))
:) no właśnie dlatego zawsze miałam ochotę się tak wymoczyć...ale jak przyszło co do czego to mi się zaczynało nudzić :) jakby na basen można było wnosić mydło i jakieś zapaszki tobym cały dzień na basenie siedziała :)
UsuńTo dobre z tym basenem, a ja to się lubię tak wynudzić, wiesz... Jak Ci całymi dniami głowa buzuje - to taka kąpiel wynudzona - jedynym słusznym lekarstwem :))))
UsuńPrzepiękne obrazy... Tak patrzę na nie i... pierwsze skojarzenie to, że ubrałaś je w frywolitkę... No zachwyciłaś mnie strasznie... I trzymam kciuki za kolejne 400 kwadracików :) Buziaki Misia :*
OdpowiedzUsuńMoże to dlatego, że ja wciąż w tych frywolitkach myślami... Ale skoro Ty też, to jakiś sukces będzie :))))))))))))
UsuńDziękuję Aguś ♥
Kobieto niebywała !!! Cudne rzeczy pokazujesz :))) a jak widzę to razem zostałyśmy wyróżnione przez zdolną również niesłychanie Magoomamę- ależ ona cudne kleci te swoje figurki :)))
OdpowiedzUsuńja też przy smażeniu naleśników czasu nie marnuje i potrafię całą kuchnię posprzątać, no wiem - mało to twórcze ale się przydaje nieraz ;))
twórz, dziergaj, maluj szyj i pokazuj a ja sobie oczy nacieszę ;))
buziaki!
Oj przydaje się, ale ja mam maniunia kuchnię, a tłuszczyk pryska :)
UsuńTo se wpadłam na pomysł do tego słoika, bo stał taki, a kwadraty czekają!
Całusy Ula :)
Kłębek w słoiku? Rewelka! Ile to człowiek może się z internetu nauczyć :-)
OdpowiedzUsuńObrazy intrygujące, tajemnicze ...
Pozdrówka!
Prawda, ten internet jest nieoceniony ;)))))))))))
UsuńDziękuję i pozdrowienia odwzajemniam :)
dużo się dzieje twórcza mróweczko :]
OdpowiedzUsuńdmuchawiec mnie rozczulił
( obrazy - mrrrrrrrrrrrrr :] )
chwilami myślę, czy nie ekspoduję?
Usuńa po chwili, że chyba eksplodowałam, bo padam w kawałkach i nie wiem nawet kiedy zasypiam :))))))))
Cudowny dziś dzień był do pracy, to słońce w listopadzie ....
OdpowiedzUsuńCuda tworzysz Maryś ... ta kobieta ...piękna ...
Uściski przesyłam :)
U Ciebie też tak świeciło? Mnie od 6:30 taka energia trzymała, do teraz nie odpuszcza, cały dzień troskliwie przepracowany, takie to ja LUBIĘ ♥♥♥
UsuńUściski potrzebne zawsze :)))))))))
Byłam niemal przekonana, że tu u Ciebie niewiele mnie już zaskoczy, bo wszystko jest zaskakujące i zachwycające... ale myliłam się okrutnie, bo siedzę sobie oto teraz przed monitorem z rozdziawioną paszczą i wgapiam się oczami jak spodki w Twoje obrazy i chłonę ten ich klimat (jak Ty to robisz???)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Kapslowi, że ma Twoje obrazy na codzień i że może je sobie na żywo pooglądać. Poza tym monitor monitorem, ale ja empirycznie lubię poznawać świat i macać lubię to, co mi się podoba, a tego co tworzysz (z tartami włącznie) nijak nie idzie pomacać on-line ;)))
Musiałby mieć kiedyś duży dom, żeby to wszystko w nim umiejscowić hihihi
UsuńNo ale pomacać można adres przecież znasz! :D :D :D
hihihi zawitać myślę, że zawitam (prędzej czy później), tylko już szykuj jakiś sposób, żeby mnie potem wykurzyć, bo jeszcze się przykleję na dłużej ;)))))
Usuńjuż miałam na końcu języka: pakuj walizki - miejsca dość, ale nie tak dużo przecież, bo te kartoniszcza ;)
UsuńZabierz Fioletową i na co czekacie :) (???)
obraz piękny... choć nie jest mi bliski, ale znam kogoś, kto by oszalał :)) motek w słoiku znam :)))))))) dmuchawiec Dorci piękny... i domyślam się, że dostałaś kulę z dmuchawcem w żywicy ;))
OdpowiedzUsuńZnasz motek w słoiku, o proszę - to świetna sprawa ten motek.
UsuńNo wiem, że ten dmuchawiec ukierunkowuje domysły, ale tajemnica w trakcie realizacji - nie mogę zdradzić - uśmiecham się za to bardzo :)))))))
Maryś :) powinnam już wyjść z domu, ale nie mogę się powstrzymać, by jeszcze trzech groszy nie dorzucić... ;)) "prawie nagi obraz" do "obnażenia" sprowokował jakoś i mnie... ;)
Usuńdzisiaj widzę, że my się nie spotkałyśmy... to Ty "mnie spotkałaś"... nie trafiłabym tu, albo jeśli nawet, to nie zostałabym na dłużej, gdybyśmy wcześniej... mnogość wrażeń, tłum ludzi... oj, za dużo na takiego "prawie introwertyka" jak ja ;) czasem czuję się osaczona przez samo istnienie mojego bloga... a co dopiero "pędzący ulicami tłum"... ulicami netu ;))
a co do dmuchawca... jeśli nawet nie dostałaś, a faktycznie to byłoby zbyt proste... to pewnie dostaniesz coś ekstra ;)) może zatopisz w żywicy wspomnienie... będzie TYLKO TWOJE...
szalej Maryś ;)) pa!
Zobaczysz, zobaczysz - mam nadzieję, że to Ci się spodoba, a ja tak dlatego do Ciebie lgnę w kameralność właśnie, bo... I sama wiesz ♥
UsuńŚwietny pomysł z podwójnym portretem:)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja też odwiedziłam giełdę w dmuchawcowej sprawie?:D
O proszę i się nie spotkałyśmy, a ja przy tym stoisku stałam i stałam, nagadać się nie mogłam :)))))))))))))
Usuń:):):):) Mój Syno kocha naleśniki i wciąż mnie o nie męczy. Ja wciąż odpowiadam, że nie potrafię..zapominam czasami, że juz nie ejstem małą Dziwczynką:)
OdpowiedzUsuńaj jak bym chciała więcej pczytać..:)
Kurczaki, jak nie potrafisz, to nawet mój syno potrafi, musimy Cię nauczyć :)))))))))))
UsuńWitam:) a u Ciebie znów tak pięknie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niebiesko:)
Witaj Yolciu, bardzo mi miło! Pozdrowieniami się niebieskimi będę teraz cały tydzień karmić ;)))))))))
UsuńLubię ten Kapslowy obraz, tę Jego połówkę dyptyku. Tyle w nim tajemnicy...
OdpowiedzUsuńDobrze, że dziś było słonecznie, już bardzo potrzebuję słońca, nawet tego odbitego od śniegu, takiego całego w rozbłyskach. Byle było.
Dużo dziś słońca na Twoich zdjęciach:)*
Dużo, bo było słonecznie (wreszcie) jeden dzień ładowania akumulatorów, a mi potrzeba więcej, więcej, ale to w styczniu, od stycznia zawsze zaczyna przebijać to słońce jakoś mocniej! ;)))))))))
UsuńTe kwadraty to nawet trochę naleśniki przypominają:)) I powidła w sumie też kolorystycznie pasują:) A resztę przyjdę przeczytać jutro, bo wpadłam ziewając tak, aż łzy lecą...
OdpowiedzUsuńaż tu te ziewające łzy pokapały ;)
Usuńdobrze Anno, że nikt mi tych kwadratów nie zjadł!
Te obrazy to jak zaklęte marzenie, piękne jak własnie marzenie. Jak ty je malujesz, że są właśnie takie... niesamowita jesteś wiesz? Twoje obrazy są magiczne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo niewiele mam czasu na malowanie, bo to jest czynność pochłaniająca - dziura czasowa. Jak obraz do głowy wpadnie - to świat nie istnieje, zanim go nie skończę, a jak zrobię przerwę, to powrót do nastroju jest prawie niemożliwy i wtedy przechodzi on kolejne metamorfozy, i kolejne i zmienia swój kształt i bywa, że kolory całkowicie. I nie wiem jak maluję, bo mam nie raz wrażenie, że one się jakby same malują :)
UsuńI dziękuję za te słowa ♥
nic dziwnego, jako mężczyzna poznał się na urodzie. ja od razu pomyślałam o sypialni, to fajne miejsce dla obrazu. A ja tez zawsze boso po kałuzach, w tym roku wyjątkowo wiele razy, bo padało jak nigdy ;)
OdpowiedzUsuńi w kałużach taka ciepła wtedy woda jest ;))))))))
Usuńpiecykowe uściski przesyłam
niejednemu synowi by się spodobały. I nie synowi. I nawet matce synom i żonie mężowi.
OdpowiedzUsuńO Maszko, to mam nadzieję, że przyszła moja synowa nie wyrzuci :)))))))))))
UsuńPrzecudowne te obrazy Maryś!! Dech zapierają!! NIesamowite! Piękna z Ciebie osóbka Maryś w środku i na zewnątrz :-)
OdpowiedzUsuńIwonka ♥ Cieszę się, że Ci się spodobały :))))))
UsuńPiekne obrazy. Zawsze mi slow brakuje z zachwytu :)
OdpowiedzUsuńI stol masz cudny:);):)
Oj kocham go, ilez on się na malowanie naczekał - głowa mała :)
UsuńA ile potem po drodze kupców miał - ale jest cały czas ze mną, nawet jak czasem dla niego miejsca przy przeprowadzkach nie starczy :))))))
A tu znowu tyle pięknych rzeczy :) Stół, półmiski, obrazek Marysiowy i obraz - on robi największe wrażenie aurą, jaką wokół siebie roztacza. Ah te złote ornamenty to był strzał w dziesiątkę. Maryś u mnie tez wanna, wanna i jeszcze raz wanna :) I drewno zamiast szkła i metalu :]
OdpowiedzUsuńTo z miłości (jak Lola zauważyła) do secesji i Klimta... to wychodzi - jak się zapatrzysz w swoich idoli - to Onie w Ciebie przenikają, jak z mozaika i Gaudim, siedzą w sercu i wypływają ;)
UsuńSus, dziękuję za te słowa Kochana, pozdrawiam cieplutko ♥
O kochana, jakie cudności!! Obraz zachwycający! Uwielbiamy Klimta i trochę nam się kojarzy z jego twórczością. Cudo!:D
OdpowiedzUsuńI słusznie, że z NIM, ten szlagmetal to zupełne zaślepienie całą secesją, a Klimtem w szczególności :)))))
Usuńlal i lol tez mi podoba:p nie dziwie sie ,......a pobiegalabym sobie boso po trwce ach.......tyle cudownosci u Ciebie widzialam dzisiaj i tak sie rozmarzylam az poczulam sie lekka jak chmurka ,ktora plynie leniwie i wesolo po niebieskim niebie.......................trzymam kciuki za kocyk............buziaczki wysylam:****
OdpowiedzUsuńOj trzymaj, ja jestem dzielna, ale każde wsparcie potrzebne... Wiesz 200, a 600 to jeszcze tyle drogi przede mną... Obym doszła czym prędzej do połowy - to potem już z górki - inna energia ;)))))))))
UsuńZdolna bestia Jesteś i taka wielokierunkowa:), ja nie umiem się skupić na kilku rzeczach naraz, jak nad czymś siedze - muszę to skończyć, bo jak odłożę to już... Nie mogę się doczekać tego pledu, 600 kawałków, to brzmi ogromnie.
OdpowiedzUsuńMaryś czy masz może jakieś doświadczenia ze srebrzeniem szkła - marzy mi się mała galeryjka starych luster - takich wiesz ze słuszczonym sreberkiem - póki co udało mi się zdobyć jedno i zastanawiam się nad zrobieniem takich, a może jakoś wytrawić tą srebrną farbę na nowym lustrze?
pozdrawiam,
Marta
Marto już Ci napisałam, no niestety :)
UsuńA ja zaczynam 150 na raz, nie wszystko na raz kończe, ale jak nie zacznę - to w głowie mi świdruje boleśnie :))))))))
Jak fajnie poczytać, że spełniają się marzenia w tu i teraz:)))) Dziękuję za ten power właśnie Maryś i bardzo się ciesze! Zdjęcie dmuchawca prześliczne, takie delikatne. A tryptyk zachwyca od tyłu tajemnicą:)))) śliczne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko! Przyjemnego pledowania:***
Sam dmuchawiec niezwykły... Prawdziwy, prosto z trawki - no nie mogłam go tak zostawić :))))))))))))
UsuńDyptyk piękny, strój szlagmetalowy taki misterny:)Dmuchawiec, "ostatni mleczyk w tym sezonie" pobudził moją wyobraźnię:)czekam niecierpliwie:)pozdrowienia
OdpowiedzUsuńWitaj Krysiu, mam nadzieję, że nie zawiodę tego oczekiwania :D
UsuńSerdeczności :))))
cudne to Twoje złotkiem malowanie♥♥♥
OdpowiedzUsuńukłony w pas :)))))
UsuńOd wczoraj mam przed oczami te piękne obrazy i nie potrafię o nich zapomnieć! Cudowne! Jesteś genialna!
OdpowiedzUsuńO rety, no to mnie zaskoczyłaś. Ja tez mam przed oczami, bo się ciągle o nie potykam, nie mogę im znaleźć właściwego miejsca :))))))))))
UsuńNiesamowita jesteś!! Piękne rzeczy takie tworzysz! A te obrazy to mistrzostwo świata normalnie!! I ten Kapsla to chyba i mój ulubieńszy też jest:))
OdpowiedzUsuńA pled mi babcia ma nadziergać! Bo wymarzyłam sobie do sypialni w nowym domku.
Sama nie potrafię, tak jak Ty, przy naleśnikach...
Pozdrawiam!
Potrafisz... Widziałam jakie piękne rzeczy robisz. Ja też do października myślałam, że nie potrafię... A zobacz. Jest koniec listopada, a ja mam ich 200 :)))))))))))
UsuńChociaż... po Babci tez bym taki chciała, mam nadzieję, że mój przetrwa do rąk wnucząt :))))))
Mi obok sklerozy doskwiera ostatnio roztrzepanie i po prostu "nie ogarniam"... Chciałabym się zmienić a tu sił brak na zwykłe życie...
OdpowiedzUsuńUwielbiam to Twoje tworzenie/malowanie jest tak zupełnie inne od mojego...to takie niesamowite :) Z chęcią bym się wymieniła na jakiś obrazek ;) hę?
Każdy to robi inaczej :) Ja się nie mam na co wymienić, bo czasu na malowanie "nowych" (a chcę malować) jak na lekarstwo, a stare, albo poszły w nowe domu, albo zarezerwowane pieczęcią Kapsla :)))))))))
UsuńWspaniałe obrazy.....Moim marzeniem właśnie jest mieć piękny prawdziwy obraz na ścianie, kilka obrazów jeszcze lepiej.... Cudo :)
OdpowiedzUsuńJa wyszłam z domów przepełnionych prawdziwymi obrazami na ścianie i naprawdę był mi ich przesyt, teraz czasem wieszam, czasem nie - jakoś lubię przestrzeń ściany :))))))))))
UsuńAle to tak zawsze jest, że się za czymś tam tęskni...
Buziaczki ;)***
Niesamowicie twórczy czas u Ciebie, zresztą coś czuję, że jak zwykle, i że Ty po prostu inaczej nie potrafisz, i całe szczęście! Bo ja później mogę oczy cieszyć tymi wszystkimi cudownościami, które prezentujesz i każde zdjęcie ze wszystkich stron oglądać, podziwiać, a jako wisienka na torcie Twoje słowa. Niesamowita kobieta z Ciebie, ależ ja bym chętnie Cię poznała, cieszę się, że choć wirtualnie jest mi to dane!:))
OdpowiedzUsuńNie potrafię... Czasem zasnąć nie umiem od natłoku mysli z pomysłami. Co zacznę, nie zdążę skończyć juz nowy puka w kolejce do chcenia bycia zrealizowanym... Czasami mam ich dość, wtedy ta wanna jest niezbędna, ale one się nie wypłukują - Gamonie jakieś :)))))))))))
UsuńDane, dane, musi być DANE ♥
Całe szczęście, że się nie wypłukują;) Przecież Ty bez nich to nie Ty:)) Uwielbiam takie kreatywne osoby, takie myśli piękne i pomysły co aż nad głową parują i z oczu biją... I taką sobie właśnie Ciebie wyobrażam, otoczoną tą swoją kreatywnością od stóp do parującej głowy;)
Usuńo tak, parującej, a z tej pary tworzą się cumulusiki :)))
Usuńpiękny kolaż, MAryś i ten talerzyk z ostatniego jego skrawka niesamowity, i jak dobrze mieć w synu największego wielbiciela własnej sztuki ;), mnie się ten dualizm obrazu bardzo podoba zwłaszcza jego rewers, ale wiesz, że ja lubię takie niedopowiedziane ;), a błazen zazwyczaj jest niesamowicie wrażliwy i przez to bywa często smutny...
OdpowiedzUsuńBłazen to jest czasem konieczna przykrywka do nadwrażliwości, zauważyłaś to... Skorupka, która pozwala obrócić w żart coś co boli :))))))))
UsuńRewers powstał mimowolnie, i też go lubię bardziej, pierwszy to jakby wprawka, czasami nawet jak chcę tajemnicę, to ona się nie odnajduje, bywa. I nigdy jeszcze nie namalowałam obrazu, który na prawdę powstał w mojej głowie. Te namalowane to tylko nieudane kopie tego co w głowie. Ale może kiedyś się uda ;))))
oj tam, oj tam :)
UsuńMaryś!
OdpowiedzUsuńObrazy piękne Kapsel, ma dobry gust po Mamie:)....rzeczywiście w klimacie Klimta....piękne!
Tarta na zdjęciu wygląda smakowicie i ślinka mi cieknie!, za naleśniki dam się pokroić, smakują mi w każdej postaci:)))
Kwadraciki...., to już z górki!!!!:))) trzymam kciuki:) hihi:)
Szafa jest magiczna, a to "coś" taca, talerz, patera...to niebiesko-białe na ostatnim zdjęciu chwyciło za serce...
Jak widzę dmuchawca...to jestem jak dziecko, nie umiem się oprzeć, żeby nie dmuchnąć:)
Ściskam Cię Kochana Bardzo, bardzo, bardzo:)
Ola:)
Ja też mam tak z dmuchawcami, no ale ten ostatni był :))))))))))))
UsuńA patera, talerz malowany ręcznie jakiś wschodni zdobyłam go na allegrowej aukcji - tak mi się spodobał bardzo, gdzieś na blogu jest jego zbliżenie "pod etykieta jesień w kolorach tęczy" - niebieski
Odzwajemniam uściski bardzo ;)*******
Maryś ten portret podwójny ... brak mi aż słów ... jest piękny :)
OdpowiedzUsuńpodziwiam i podziwiam
Aniu - dziękuję! ♥
UsuńWczoraj. Nadmiaru zachwytu zapomnialam napic, ze nie dziwie sie Synowi, ze ten obraz/y mu sie podobaja bo mnie tez i to bardzo! Jeszcze raz niebiesko pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńYolciu, powiem mu, że gust został doceniony :)))))))
UsuńPozdrawiam cieplutko ♥
Cudowności, cudowności...
OdpowiedzUsuńdlatego masz tu tylu gości.
Ach, jakże rączki Twe pracują
wszystkich dusze tym czarują
Nie odpuszczaj! - każdy prosi
gdyż wzrok w to miejsce wznosi.
Tu spotkamy ukojenie,
melancholię i zdumienie.
Całuski... ;) a z zazdrością (pozytywną oczywiście) powiem: TEŻ TAK CHCĘ!!!
O, tego mi brakowało - tęskniłam z Twoim wierszowaniem :)))))))))))))))
UsuńOch te obrazy wspaniałe, nie dziwię sie że syn zgarnął, choć nie wiedzieć czemu tył podoba mi się ogromnie!!!
OdpowiedzUsuńPled...na łóżko sypialniane moim marzeniem, może latem jak minie gorączka czapek dzierganych się za niego zabiorę...Twój juz sie robi, szczęściaro...klamka zapadła a to juz 200!!!
Ściskam Kochana;*
200 czujesz, klamka zapadła - tył też kocham - On też ;)))))))))
UsuńJa i tak jak patrzę na te stosy kwadratów - to sama nie wierzę! ;)
Buziaki Słońce :)***
kocham Twoje posty :)
OdpowiedzUsuńtym milej mi je pisać wobec takich deklaracji :)))
UsuńOj, faktycznie ręce pełne roboty u Ciebie! Pled prezentuje się przytulaśnie, a synowi zazdroszczę tak zdolnej mamy i możliwości rezerwacji :)
OdpowiedzUsuńJa też zasypiam w locie do poduszki i podobno przez kolejne 3 godziny czołg mógłby po mnie jeździć;)
Skąd ja znam ten czołg :))))))
Usuńpiękne dzieła Twych rąk tu są :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Agu Kochana ♥♥♥
UsuńSyn po prostu wie co dobre, najlepsze...i juz:)
OdpowiedzUsuńWidac kochana, ze nie proznujesz i dobrze! super rzeczy wychodza spod Twych raczek....
Buziaki Marys, i usciski duze:)
Szczerze, chciałabym zwolnic obroty, ale ktoś mi ukradł śrubkę ;)))))))
Usuńuwielbiam jak rysujesz :) serio!!!!
OdpowiedzUsuńJa zawsze ufam słowom, nawet ja nie są na poważnie. Ale bardzo, bardzo mi miło. Wręcz niewyobrażalnie mi miło, czasem się rozpływam :)))))
UsuńWitaj, jesteś zagoniona od rana do nocy. A obrazy są przepiękne. Mnie podobają się tyły, przody...
OdpowiedzUsuńNie jestem zaskoczona, że wybiera co któryś. Może zostanie marszandem?
Zaczątek będzie miał bardzo dobry bo z pierwszej reki.
Pled na łóżko, która z nas o nim nie marzy...Marzyć łatwo, gorzej z wykonaniem.
Och, naleśniki uwielbiam pod każdą postacią, muszę je zrobić...
A dmuchawce? też ostatnio spotkałam je na łące. Oczywiście, że dmuchałam .
Moje Kochane Słoneczko ściskam Cię bardzo, bardzo mocno.
Pa Lusia
Łucjo właśnie marszanda mi całe życie brakowało, a tu się okazuje, że na własnym mleku hodowany :))))
UsuńJa bym też dmuchała, ale chciałam do domu dowieźć, a daleka miał drogę, oj daleką!
Serdeczności Lusiu Kochana ♥
Jestes mistrzynią- kłębek w słoiki w życiu bym nie wpadła ;-)
OdpowiedzUsuńTez jestem zakochana w tych twoich płatkach złota-fantastyczne
Staje teraz Mała pacz - jak ten tarzan hihihi
UsuńNo pewnie nie raz juz ktoś to wymyślił, a mnie naszło przy kolejnym nalesniki :))))))))))
Zazdroszczę Kapslowi, że może sobie rezerwować Twoje dzieła.
OdpowiedzUsuń(Mnie się bardziej podobają "tyły")
Może kiedyś mi pozwolisz zarezerwować też coś, bo zawsze chciałam mieć na ścianie prawdziwy obraz prawdziwego artysty a na razie to same marne reprodukcje :) Ale kto wie, tylko bym musiała przed Kapslem ujrzeć ;)
I się cieszę, że się udało dmuchawcom w żywicy dostać na giełdę. Kibicowałam też :)
Pewnie jak Kapsel bedzie miał już nadmiar to zacznie sprzedawać :)
UsuńAle tanio nie wyceni, bo ja dostaję nie raz po głowie :))))))) hihihi
Tyły tez lubimy gremialnie!
Przyszłam i Ja pozachwycać się trochę(trochę bardzo)
OdpowiedzUsuńWszystko u Ciebie Maryś jest takie cudowne!!!
Ten Twój stół z chęcią bym sobie przytuliła:))))
Obraz piękny ale poleciałam po linku i muszę powiedzieć ze ten z Natalką mnie powalił:)
Buziole
Natalka taka z miłością malowana, bo we mnie mieszka do niej miłość ogromna :))))))))
UsuńI to chyba uczucia się przelały wszelakie - na ten stół też :)
Słońce Kochane:-) tak jak lubię te mistyczną ciszę zaklętą w małym drewnianym kościółku tak uwielbiam poczuć piękno w milczeniu, sama, bez tłoku i zgiełku...
OdpowiedzUsuńTwój jesienny obraz nasycony ciepłem, słońcem i złotym ażurem przypomina mi ubrany kolorami baśniowy portret tajemniczej i zaklętej księżniczki,..arabska ? piękność , Skarb Orientu...
Maryś... opowiadasz farbami cudne bajki....a ja je tak kocham ogromnie...pozwalają mi unieść się wraz z balonikami w czasy dzieciństwa, przenieść w marzeniach w magiczne światy, pomieszkać razem w uroczym miejscu ...powąchać pachnące ciasta i posmakować ....radość...
czarujesz ...oczarowujesz ...
...ta wanna z misternie wygiętymi nogami,pełna pachnącej piany, wokół pełno świec, kąpielowa szczotka ze srebrną raczką i... muzyka, może tylko w naszej głowie...
mrrrrrrrrrrrr, lecę wymoczyć dzień i ...poczytać na dobranoc...
a dmuchawiec - tak pięknie prezentuje się u Ciebie, chyba wolę go w naturze, zamknięty w żywicy ...traci swoja ulotność i czar,...choć może właśnie wtedy zatrzymujemy ...babie lato... na dłużej..
buziaki
dorcia
ps
naleśniki...w każdej postaci....:*)) smażę na dwóch patelniach...równoczesne...bo głodomory...czekają
WIWAT NALEŚNIKOM, masz o jednego głodomora nalesnikowego więcej niż ja, więc wybór dwóch patelni jest oczywisty ;)
UsuńJa nie umiem na dwie, bo zawsze coś przypalę hihihi
Dorciu... Ty wiesz wszystko, w ciszy najwięcej...
Marysi, ten Twój dyptyk..... Mamma Mia
OdpowiedzUsuńo.0
jest fantastyczny. Taki kobiecy, zmysłowy, te kolorki i "stare złoto"
Jesteś niesamowita artystka.
mamma mia mi się podoba ponad wszystko ;)
Usuńwzajemnie Krasnoludku, wzajemnie ;))))))))))))
Obraz zachwycający, tajemniczy... kurcze, tak patrzę, czytam, patrzę, czytam i ciągle się zastanawiam jak to jest, że posiadłaś tyle talentów! Do tego jesteś ładna, zgrabna... gdzie tu sprawiedliwość, przecież obdzieliłby tymi zaletami kilka osób.
OdpowiedzUsuńA ja się w wannie kiedyś utopię. Kładę się późnym wieczorem, w zasadzie nocą i natychmiast tam zasypiam...
A to o wannie to osobny temat. Nie utopię się z zazdrości, tylko że zmęczona jestem :-)
UsuńJak to dobrze, że tak ładnie na mnie patrzysz, znaczy widzisz mnie w takich kolorach w jakich mi samej się trudno dostrzec, no to ja się teraz zacznę uczyć patrzeć Twoimi oczami Elunia ;)))))))))))
UsuńOj ja też nie raz zasypiałam w tej wannie i bywało - budziłam się zamarźnięta ;)
Kochana, u Ciebie jak zwykle same cudowności! =D
OdpowiedzUsuńAle moją uwagę przykuła fotka z niebieskim drzewkiem i kwiatuszkami- co to, talerzyk? Jest nieziemski =D
Pozdrawiam cieplutko =}
Talerzyk zdobyty na all - malowany ręcznie jakąs ma wschodnią, daleko wschodnią sygnaturkę ;))))))))
UsuńJestes wulkanem pomyslow i kreatywnosci! Twoje cudowne prace, foteczki inspiruja do dzialania. Buziak
OdpowiedzUsuńps. Nurzac sie w pachnacej wodzie rowniez uwielbiam:-)
O tak, tak, tak - niech inspirują do działania :))))))))))))
UsuńJa tu widzę sporo miłośniczek wannowych pluskieli ;)))))
Nic nie powiem, tylko cichutko przytulę się do tego posta....
OdpowiedzUsuńprzytulam ♥
UsuńObraz jest przepiękny !!A za pled trzymam kciuki :))
OdpowiedzUsuńtrzymaj, trzymaj - potrzebne te kciuki BARDZO ;))
UsuńWspaniale u Ciebie pooglądać!
OdpowiedzUsuń:))))))))))
UsuńPiękny obraz! Bardzo mi się podoba ta kobieta, zwłaszcza jej seksowne plecy i ta zmysłowa sukienka oraz sposób w jaki ją ozłociłaś. 600 kwadratów, u lala...Nie mogę doczekać się efektu końcowego. Z pewnością będzie powalający!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
prawda, zmysłowa i zupełnie "nude" pod ta sukienką :)
UsuńAla - ja też się doczekać wiosny z pledem nie mogę :)
Znowu jestem do tyłu.Jakoś mi tak czas szybko leci. idzę, że u Ciebie, jak zwykle, pięknie. Nie ulegasz jesiennym smutkom - i bardzo dobrze.Fantastyczny kolaż z tych skrawków codzienności. Dyptyk- rewelacja.
OdpowiedzUsuńAż mi się milej na sercu zrobiło, gdy do Ciebie zajrzałam.
Dziękuje i niezmiennie pozdrawiam ( teraz już bardziej jesiennie, niż smutnojesiennie).
I zobacz wychodzi do nas słońce ;))))))))))))))))))
UsuńCałusy prawie zimowe, a po zimie zawsze bliżej do wiosny!
Uwielbia Cie czytać, i zaglądać tutaj:) Dyptyk mnie powalił na kolona!!! Duzo słońca życzę Kochana :*
OdpowiedzUsuńWzajemnie Juwiko :)))))
UsuńAleż cudowności tworzysz..i obrazy, stół (podziwiałam na FB), i szafa jakaś mnie zachwyca..:) A ilość kwadracików mnie przeraża:) Choć efekt będzie na pewno zachwycający.
OdpowiedzUsuńpozdrowienia ślę
mnie też przeraża, bo to nawet nie połowa :))))))
UsuńKolorowo czaderski wpis uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJak na moje możliwości to mocno okroiłam te kolorki :)))))))
UsuńTe obrazy tak cudne ,ze mnie oczy bolą:-)) a i moja koszulka isę znalazła. Jak wyrwę młodym w końcu zdjęcia to wyślę ,bo oni po tym ślubie zadżumieni miłością chyba.
OdpowiedzUsuńOryginalna nie jestem ,też uwielbiam Klimta i Muchę i w ogóle secesję. Przedwczoraj byłam w Pradze i znów się na napatrzyłam :-)
wyrwij, wyrwij, bo ja w BIEGU takie podłe fotografie mam na pamiątkę, że aż szkoda pisać :))))
UsuńOj Pragi CI pozazdroszczę :D :D :D :D
Obraz wydaje mi się taki magiczny. Plet z 600 kawałków? Podziwiam,ja bym nie wytrzymała z tym szydełkowaniem ;) Zapisuję się do klubu kochających naleśniki :)))
OdpowiedzUsuńWitamy w klubie :)))))))))))))
UsuńPortret podwójny niesamowity - to żadna nowość przecież :) Te złocenia... śliczne są. Syn Twój to pewnie wolnego miejsca na ścianie nie ma ;) A czy on odziedziczył talent po Tobie, czy sam coś tworzy?
OdpowiedzUsuńI mówisz, że 600 szt... aż trudno mi to sobie wyobrazić :)
Kiedyś o nim pewnie napiszę ;)
UsuńTworzy w głowie chyba najwięcej - to wiek ciut na słomiany zapał :))))))
(pewnie też po mamie)
Ale się cieszę, że znów napisałaś. Zawsze jak oglądam Twoje dzieła mam ochotę sama się wziąć do roboty. I tak będzie, basta! Ale z drugiej strony jak patrzę na te mebelki, zwłaszcza na ten stół, który się tam nieśmiało wyłania to mnie zazdrość zżera hehe.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, i cieszę się Aniu, że to działa jak dopingujący kopniaczek - jak widzisz ja non stop COS ;)))))))))
UsuńJak ja kocham oglądać Twoje zdjęcia :) Z niecierpliwościa czekam na efekt pracy :) Mi nie wychodzi rękodziałanie i gotowanie na raz - zawsze się za bardzo wciągnę w jedną rzecz, i z kuchni zaczynaja sie dziwne zapachy unosić :D
OdpowiedzUsuńznam to, znam :D :D :D
Usuńten dziwny zapach przy gotowaniu dzielonym uwagą na tworzenie hihihi :)))))))))
Maryś, ogromna ilość różnorodnych projektów, ale wszystko Ci wychodzi przepięknie!
OdpowiedzUsuńfakt, ogromna, taki niespokojny duch wewnątrz drzemie :))))))))
Usuńcoraz piękniej u Ciebie ;) a boso w kałuży to ja też bardzooo lubię ;)
OdpowiedzUsuńCześć Kropeczko ;))))))))
UsuńObrazy cudowne, niezwykłe! nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić jak Ty zrobiłaś te zawijasy to jakaś dłubańcza robota!!! podziwiam i zachwycam się! trochę mi przypominają Klimta którego uwielbiam...
OdpowiedzUsuńnie dziwne że syn rezerwuje :)
bardzo cieniutkim pędzelkiem malowałam klejem do szlagmetalu :)
Usuń:))))))))
Marysiu...osłabiłaś mnie ....600?????? tożtoszok!!! to musi być 1.bardzo cienka wełenka 2.bardzo duże łózko:))))... a te esy floresy-piekności sukienkowe na obrazie to już poezja zmysłów!!!!
OdpowiedzUsuńłożko może nie takie duże, ale chciałam, żeby pled opadał na boki i z tych 200 co zszyłam wychodzi na to, że jest jakaś 1/3 roboty...
UsuńNo cienka włóczka bawełna z akrylem 50x50 Jeans JarnArt, bo kolory miała jakie chciałam i w dotyku jest obłędna, a ja dość gęsto szydełkuję nr 3...
I nie ma takich prześwitów między splotami :))))
Maryś, obrazy boooskie to mało powiedziane! Po prostu padłam. I teraz masz mnie na sumieniu bo zamiast wziąć się za robotę to wpatruję się i te cudeńka...:) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńhihihi - no ale mnie to raduję, udźwignę to sumienie ;)))))))))
UsuńTyle komplementów już tu padło, że cokolwiek bym nie napisała, będzie powielaniem myśli innych komentatorów.
OdpowiedzUsuńPiękne,oryginalne, eleganckie i z klimatem, żeby nie powiedzieć, ze trochę z Klimtem:):) Jesteś Wieeelka!!
żeby nie powiedzieć, bardzo mnie przekonało :))))))))
Usuńcieszę się, że Tobie do gustu przypadły!
Zmysłowa kobiecość, wcale nie dziwię się, ze syn zagarnął, uwielbiam malować kobiety właśnie takie, ale nie mam niestety czasu. :( Ponury ten czas nadszedł. Tęsknię za wioną.
OdpowiedzUsuńTutorial jest :))). Nie idealny, ale zawsze :))).
Pozdrawiam.
Aaaa, ja dziergam skrawki różowo-błękitne na łóżko małej.
Jagódka - cudownie!!!!!!! Dziękuję Ci jesteś niesamowita :)))
UsuńOjej, obrazy są wspaniałe, tyle detali!!!
OdpowiedzUsuń:)))))))))))
UsuńMaryś,
OdpowiedzUsuńczarodziejką jesteś niezwykłą!
Izo takie słowa z Twoich ust to dla mnie ogromny komplement, aż zabrakło słów...
UsuńOch, szalona kobieto. Cuda same tu masz!
OdpowiedzUsuńUrte
:))))))))))))
UsuńMaryś ja tak lubię tu zajrzeć, raz drugi, trzeci ten sam post przeczytać, oczy nacieszyć :)
OdpowiedzUsuńTen dmuchawiec wspomnienie lata...spacer po kałużach boso po ciepłym letnim deszczu :)
To wzrusza Ewelinko... :)***
Usuń