czekoladowa TARTA z malinami na błękitnym niebie
poniedziałek, września 03, 2012
- CIASTA :)
Tak... Od początku sierpnia się przeprowadzaliśmy. Pudełek pakowanie, przestawianie, załadowywanie, rozpakowywanie, ustawianie, brak dostępu do internetu, a jeśli już - to jedno zerknięcie spod powieki zmęczonej i łakomej snu... Zanim kolejny raz połączenie z internetem się nie urwało w połowie pisanego zdania, które było tak konieczne... Całe dnie malowania, drapania odpadającego tu i tam tynku, reperowania, a to klamki, a to żarówki, a to drewienka szlifowania, a to szafeczki skręcania, a to nowego gwoździa w innym miejscu, a to łatania śladów po starym, na którym już nic wisieć nie będzie. Ja nie wiem kiedy mijał czas, bo w chwili wytchnienia, gdyby nie to, że ktoś szukając czegoś zwracał się do mnie po imieniu - nie wiedziałabym jak się nazywam :)
Ale żeby czas przeprowadzki mijał nam między tymi kartonami słodko, robiłam ciasta. Nie powiem, że codziennie, ale tych tart z malinami powstało sporo! Zainspirowana pomysłem na czekoladową tartę z malinami Loli Jo dopracowałam tę "na błękitu niebie" do perfekcji, aż stała się nowym słodkim HITEM mojej kuchni. Zamysł był oczywiście inny, miały te maliny topić się w zieleni, jak na trawie, ale (jedyny pod ręką) barwnik - który dostałam w proszku od cudnej Sylwii z nabiegunach-art.blogspot.com - był niebieski, i był (co w ferworze przeprowadzki okazuje się wręcz cudem, jeśli coś czego potrzebujesz udaje Ci się we właściwym pudełeczku odnaleźć)
A może dobrze, że był on niebieski... Bo maliny na tym błękitnym tle wyglądają nieziemsko, smakują tak jak wyglądają i mimo, że mimozami zaczyna się już jesień, to na błękitnym niebie tarta wciąż kusi latem!
Zatem TARTA i przepis na nią :) Ze specjalną dedykacją dla DORCI :)
Jak zrobić to kruche CIASTO?
Ponieważ nie mam w kuchni wagi i staram się stosować przepisy na miary dostępne pod ręką - to najprościej jak się da opracowałam sobie przepis na PYSZNIE KRUCHE CIASTO - kto zna jego smak, wie, że cokolwiek na upieczoną tartę nie położymy - smakuje obłędnie!
A zatem potrzebujemy: 2 kubki mąki na jedna kostkę (koniecznie ŚMIETANKOWEGO MASŁA - 200 g) + szczyptę soli,
2 żółtka i dwie łyżki stołowe (płaskie) cukru pudru
2 żółtka i dwie łyżki stołowe (płaskie) cukru pudru
Nic więcej? Zimne ręce i jak najmniej dotykania :)
Cukier puder ucieram w miseczce z żółtkami
W drugą miskę wsypuję 2 kubki mąki (szczyptę soli) i szatkuję zimne, prosto z lodówki masło. Czasem ucieram je na tarce,
a innym razem siekam nożem - na jak najmniejsze cząsteczki - mieszając nożem, nie dotykając ciepłymi dłońmi!
a innym razem siekam nożem - na jak najmniejsze cząsteczki - mieszając nożem, nie dotykając ciepłymi dłońmi!
Do tak przygotowanej mąki z masłem dodaję utarte z cukrem pudrem dwa żółtka i mieszam łyżką, a potem SZYBKO ugniatam ciasto w "kulkę"
Tę kulkę owijam folią, albo wkładam do miseczki, którą owijam folią i do LODÓWKI!
Musi marznąć, bo kruche ciasto nie lubi dotykania ciepłych dłoni :) W tym czasie nastawiam piekarnik na 200 * i robię sobie przerwę
Kiedy piekarnik się rozgrzeje, wylepiam okrągłą formę na 0,5 / 0,7 cm (mniej więcej) aż po brzegi i nakłuwam widelcem
Tarta lubi się wybrzuszać kiedy "rośnie" w cieple piekarnika więc, żeby ciasto zachowało swoją formę przykrywam je delikatnie papierem do pieczenia i wysypuję fasolę. Piekę 15 minut w 200 z ta fasolą, potem zdejmuję ją na papierze i dopiekam jeszcze 7/8 minut zmniejszając temperaturę do 180* - tak, żeby brzegi były zarumienione :)
Wyciągam i czekam aż ostygnie, a w tym czasie przygotowuję MASĘ...
Jeden malutki, puszysty serek mascarpone mieszam ze szczyptą (na czubku łyżeczki) barwnika spożywczego w proszku - starannie,
tak, żeby barwnik rozmieszać bardzo dokładnie!
tak, żeby barwnik rozmieszać bardzo dokładnie!
3 tabliczki BIAŁEJ czekolady rozpuszczam w kąpieli wodnej (na wolnym ogniu) i dodaję do zabarwionego serka mascarpone.
Mieszam długo i dokładnie, rozcierając każda grudkę serka w jednolita masę
Mieszam długo i dokładnie, rozcierając każda grudkę serka w jednolita masę
Masę wykładam na ostudzoną tartę i rozcieram po cieście, a obok już szykują się do tej magicznej dekoracji MALINY :)
Maliny układamy na masie wciskając je w nią blisko - jedna przy drugiej :) Polecam przygotowywanie tego wieczorem.
Ta masa powinna zgęstnieć w lodówce przez noc, zanim CAŁOŚĆ będzie gotowa do jedzenia.
Ta masa powinna zgęstnieć w lodówce przez noc, zanim CAŁOŚĆ będzie gotowa do jedzenia.
Przygotowywana w dzień kusi zbyt wiele wygłodniałych par oczu, które łakomie zaglądają do lodówki.
A zbyt miękka nie jest tak smaczna, jak ta DOBRZE schłodzona
A zbyt miękka nie jest tak smaczna, jak ta DOBRZE schłodzona
Na ostatnich zdjęciach wersja z jeżynami. Moim domownikom smakuje najbardziej z ciemną gorzką czekoladą. Przepis ten sam - równie prosty, jednak do masy potrzebne są tylko dwie tabliczki, jedna gorzka, druga mleczna, serek mascarpone i maliny - POLECAMY :)*
Pokazując Wam jakiś czas temu, jaką nagrodę za prawidłowe wytypowanie ŁAZIENKI otrzymała Paulinka z Groszkowa obiecałam coś apetycznego dla DORCI - ta niebiańska TARTA - to jest mój słodki dodatek do prezentu/nagrody, który miałam okazję DORCI wręczyć osobiście, Rudej...
Mam już poskładany komputer, na skręconym biureczku. Po wymianie rutera i kilku naprawach łącza mam też dostęp do internetu, choć nadal jestem nierozpakowana... Z radością witam Was po tej długiej przerwie!
Będę starała się w miarę możliwości nadrobić zaległości (pomiędzy malowaniem szafek i rozpakowywaniem pudełek) i pokazać Wam kilka rzeczy, które sobie powstawały w międzyczasie tej mojej nieobecności...
Tymczasem tak długo jak dostępne będą MALINY, tak długo będzie dla mnie LATO
Czego i Wam życzę!
Ciepłych wrześniowych wieczorów, słonecznych dni i duuużo niebiańskiej TARTY :)*
Serdeczności
☼ Maryś
202 Wasze i moje gadu-gadu
Wchodze tutaj do ciebie i pierwsze myśl, podbarwione komputerowo zdjęcie;-))) Niesamowita ta tarta, musze koniecznie zrobic moim królewnom będą w niebo wzięte!!!
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam dużo szczęscia w nowym miejscu, niech dobre anioły chronią was i wasze nowe gniazdo. Pozdrawiam Aneta
Nawet nie pomyślałam, że takie mogą być refleksje do tej niebieskości, że się bawiłam komputerem hihihi
UsuńBardzo dziękujemy za dobre życzenia, oby się nami dobrze opiekowały! :)))
A tartę się zjada szybciej niż przygotowuje i ryzykowny to przepis, bo rodzina wciąż chce nową :))))))))))
Jak dobrze Cię czytać, zwłaszcza dziś, kiedy proste słowa przepisu na tartę działają jak balsam...
OdpowiedzUsuńEwuś :)*
UsuńPisałam znów spod półzamykającej się powieki, bo snu jak na lekarstwo, a doba nie rozciągliwa, ale tak mi było tęskno i tyle rzeczy czeka do pokazywania, tyle pomysłów, a tu dopiero dziś mogłam korzystać z dobrodziejstwa stałego internetowego łącza :)))
:) to trzeba było wołać o ten zielony barwnik, mam jeszcze kilka innych ...to tak na przyszłość. Cudnie tarta wygląda a że jak strasznie tartowa jestem to aż mi burczeć w brzuchu poczęło. Miło znów Cię czytać...choć milej oglądać :) Witaj :)To jak już jesteś rozpakowana ...to mogę znów Cię nękać :P:)
OdpowiedzUsuńjaka szczera :D lepiej oglądać, niż czytać :D
Usuńja też tak miałam, aż do momentu jak się ją nauczyłam czytać i rozumieć, bo na początku miałam wrażenie, że Marsjanka bloga prowadzi ;)*
mnie takie sztuczne kolory w jedzeniu... no nie pociągają zbytnio, zawsze wybieram naturę, ale wygląda po prostu fenomenalnie :))
No Lola! A skąd miałam wiedzieć, że jest u Ciebie! Nawet nie miałam jak zamówić przez internet, bo tego brak był hahaha - nękaj mnie ZAWSZE
UsuńFiolka, powiem tak. W wersji MASCARPONE + 1 tabliczka GORZKA + druga MLECZNA - jest REWELACJA (dla mnie) to jednak niebieska prezentuje się tak niesamowicie i jest tak obłędnie słodka, że maliny swoim smakiem dodają jej uroku i można odlecieć - od widoku i smaku :)))
Wioletto wole oglądać i słuchać Maryś niż ją czytać - to tak w ramach naprostowania :)
UsuńA to jest odwzajemnione w pełni :))) Ale jak się specjalnie dla mnie sfotografujesz z jęzorem - to od razu fala tęsknoty wzbiera, że chce się wsiąść do pociągu byle jakiego, ale niech wiezie tylko do Krakowa :)****
UsuńBuziaki dla Was obydwu :)))**
Usuńm tarte wg przepisu Loli i wyszła wspaniała! Nie poszalałam tak jak Ty - była z gorzką czekolada ale powiem Ci, że niebieski krem robi piorunujące wrażenie :D Najpierw pomyślałam, że Maryś bawi się photoshopem a potem doczytałam resztę tekstu :D Ciesze się, zew jestes już w nowym mieszkanku, ze przeprowadzka dobiegla konca. Wyobrażam sobie, ze remont to ciezki kawal pracy (przechodziłam przez to) ale to taka radosna praca bo dla siebie, dla rodziny :)
OdpowiedzUsuńhahaha - nie barwiłam komputerowo, ale ja jestem nieznośnym kuchennym kombinatorem i wciąz coś udoskonalam i zmieniam, zamarzyła mi się taka na trawie, robiłam też wersję z dodawanie kakao do ciasta kruchego, żeby ciasto miało kolor czekolady, ale przegrało w smaku - a ta wersja jest prosta do zrobienia i szybko się robi - choć równie szybko znika :)))
UsuńToja Ciebie witam z radościa po przerwie,tym bardziej iz mimo trudności znalazłaś czas by zajrzeć i jak zawsze miły słowem mnie uradować;))
OdpowiedzUsuńTarta wygląda nieziemsko pysznie,dokładnie niebiańsko wręcz;) skuszę sie jak nic, przepis ląduje natychmiast w moim zapiśniku;)
Ruda fantastyczna jest, podziwiam;***
A tej przeprowadzki, wbijania gwoździ,skręcania szafek nawet Ci zazdroszczę, bo lubię takie akcje;)))
ściskam mocno;*
Zazdrościsz? Ha... Ja sobie nie zazdroszczę, już mam po dziurki w nosie, ale przyznam, że SMAK TARTY wynagradzał wszystkie "cierpienia" :)))
UsuńJa również Justyś :)*
Wygląda niesamowicie! Do tej pory robiłam tartę z warzywami, mięsem, rybami, nigdy na słodko, ale jak Twoją zobaczyłam, to uznałam, że najwyższy czas na coś takiego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marta
A wiesz Marto, że ja zawsze na słodko! W kilku prostych dodatkach, ale jakoś zawsze na słodko. Raz chyba zrobiłam z jakimiś serami, ale nas to chyba kuszą te słodycze :)))
UsuńOch, Kochana, ale się cieszę,że już wróciłaś:)Gratuluję nowego domku:)
OdpowiedzUsuńTarta baaaaaaaaaardzo kusząca, najchętniej już bym spałaszowała pokaźny kawałek...., bo ja pies na słodycze jestem, co niestety nie wpływa doskonale na moją kruchość kobiecą;) Ruda nieustająco piękna:)Pozdrawiam cieplutko:)
Ludeczko... :)*
UsuńJest jeszcze w lodówce z ciemną czekoladą, zapraszam :))) Ja mam to samo, ale słodyczy odmówić sobie nie umiem, poprawiają trudne chwile i koją każdy smuteczek hihihi
No a te krągłości, kruche kobiecości i inne to może zniweluje jakieś bieganie, basen, coś pomyślę - puki co cieszę się, że jeszcze maliny wciąż piękne znajduję, a to już ostatnie chwile hihihi
Ściskam cieplutko ♥
Tak sobie pomyslalam, ze niebieska tarta to tylko u Marys jest mozliwa;):):) Wyglada rewelacyjnie !! Nie moge dostac blaszki do tarty, od dluzszego juz czasu, ale pewnie za slabo szukam;) Jak tylko ja kupie, niebieska tarta z malinami bedzie moja pierwsza tarta jaka sie w niej upiecze. Juz widze miny moich dzieci:)
OdpowiedzUsuńFajnie, ze jestes back :)
Nawet nie wiesz ile razy mi wywalało komentarz u Ciebie, co za czort, że zawsze mi wtedy zrywało połączenie... Nie wiem... Trudno to nazwać już powrotem, bo jeszcze sporo mnie pracy czeka, ale przynajmniej mamy łącznośc ze światem i zdjęcia wrzucic mogę i słowa pozostawić :)))
UsuńOj tak, dzieciaki to będą miały radość. Ja swoją kupiłam w IKEA, ale wiesz co... To ciasto kruche jest takie, że nawet nie potrzebuje "formy" - kiedyś zrobiłam z tarty SERCE, na zwykłej dużej piekarnikowej blaszce i się utrzymało!
Julitko piękną blaszkę kupiłam w Wolmart ale widziałam też ostanio w Imapkcie ;-) To tak do Julitki , choć pewnie nie przeczyta i tak ;-)
UsuńJak to nie przeczytam jak czytam. W swoim czasie, poznym wieczorem,gdy cykady mi tu za oknami niepokoj wzbudzaja. Jade jutro po blaszke i w niedziele ten wielki dzien:) AAA jeszcze chcialam powiedziec, ze ta dziewczyna z rysunku jest przepiekna:)
UsuńTo taka wymarzona DORCI Ruda :)))
UsuńJulitta - trzymam kciuki za ciasto, bo Iwonka już chyba ma tylko okruszki na blaszce :)))
Miłego mieszkania w nowym domu :):) Ciasto wygląda tak pysznie... przepis na spód zapiszę sobie i wypróbuję. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy Joasiu :)*
UsuńWypróbuj, ja stosowałam różne i modyfikowałam tak, żeby do średnicy mojej formy dobrać grubość ciasta i nie musieć zbyt dużo "odmierzać" - u mnie z tym odmierzaniem wagi i ilości zawsze "na bakier" a ten spód wychodzi odpowiednio krucho i odpowiednio smakowicie... A u Ciebie znów MAKI, muszę się ich w końcu podjąć. Mam nawet od dawna na nie plan! ;)
Mm, tarta nieziemska ale mi też by bardziej smakowała z mleczna+gorzka czeko :) jeju, o tej godzinie czytać o takich dobrych rzeczach, to się nazywa tortura!!
OdpowiedzUsuńJa sobie znaczenie tej tortury uświadomiłam po fakcie (mądra taka, bo w lodówce był jeszcze spory kawałek tej z ciemną czekoladą) - i z przyjemnością bym ugościła! Nic tylko pakowac się do mnie na te pudełka, bo jak widać przeprowadzka w gotowaniu nie stoi mi żadną przeszkodą hihihi
Usuńo matko!!! chyba umre jak tego nie spróbuję!!! wyglada bajecznie!!!
OdpowiedzUsuńa co do przepropwadzki - ta tarta doskonale pozwala choc na chwile zapomniec o kartonach. ja jestem już 9 miesiecy po prezprowadzce a nadal niektore kartony się walają i straszą...brrrr:)
oj wiem... Ale ratowałam nas i siebie tym czekoladowym przysmakiem skutecznie, naprawdę reperował zmęczenie i taki nastrój w stylu "MAM DOŚĆ" hahaha
Usuńdaj znać jak Ci poszło i barwnika dodawaj szczypunię, ja za pierwszym podejściem mocno przesadziłam i wyszedł taki kobalt, że aż bolały zęby :))))
Kochana Marysiu welcome back!!! :-) Bardzo cieszę się, że powróciłaś tu do nas i że przestanę zastanawiać się już co ty tam porabiasz, że Cię nie ma ;-)
OdpowiedzUsuńTarta niesamowita!! Mam blaszkę od niedawna ale nie mialam dobrego przepisu na tarte! I nie wiem czy nie chciało mi się szukać, czy czasu nie miałam.. a może jak się okazuje czekałam na twój przepis!! WIedz o tym bowiem Marysiu, że tarta to moje ulubione ciasto od zawsze :-) A nigdy w życiu go nie zrobiłam jeszcze.. no wstyd taki, że szkoda gadać ;-) Tartę zrobię i zdjęcie Ci wyślę ;-) Obraz cudowny na końcu oczywiście.. Pozdrawiam :-)
Ile razy ja u Ciebie pisałam... Oj sama już nie wiem, co napisałam znikało i uparcie mi blokowało internet. Zanim się zorientowałam, że coś z łączem - to przez chwilę myślałam, że bloger na mnie jakieś sidła zastawił, że ja tak chcę pisać, a On uparcie - NIE
UsuńJa też robię od niedawna, dorobiłam się też kolejnej formy, bo czasem prawie w ilościach hurtowych hihihi
Najbardziej lubię piec w ceramicznej formie, wkładasz do lodówki i wyciągasz jak na półmisku. Nawet taka prosto z pieca jak ląduje na stole to prezentuje się okazale :))))
"masło koniecznie śmietankowe" i co ja mam w tej mojej Ameryce począć? ;-) Musi być zwykle masło byle jakie ;-) Zgodnie z planem tarta powstanie dziś tylko czekam na serek maskarpone ..bo to też u nas kupić ciężko .. i mąż po pracy pojedzie tam gdzie go mają ;-) Jutro pewnie zdjęcie dostaniesz :-)))))
UsuńDziękuję za porady!! bardzo cenne dla laika wypieków :-) Ale jaja z tym pisaniem komentarzy na blogach ;-) no wiesz ty tam .. ja tu .. i nić porozumienia jest ;-))) Dziękuję za te chwile, które mi darujesz mimo tylu licznych u Ciebie komentarzy :-)
UsuńWitaj:) Tarta jest nieziemsko apetyczna. Muszę wypróbować przepis koniecznie:)
OdpowiedzUsuńPiękny obraz:)
Miłego mieszkania w nowym miejscu:)
Ślę słoneczne pozdrowienia i uśmiech serca pozostawiam*
Peninia ♥
http://peniniaart.blogspot.com
Witaj Małgoniu, dziękuję. Zapowiada się dobrze, tym bardziej im więcej serca trzeba w to powkładać :)))
UsuńJa łapię słoneczne pozdrowienia bardzo łakomo hahaha :)***
Witaj, a ja myślałam, że na wakacje wyjechałaś i tak trochę zazdrościłam, bo ja nie byłam na wakacjach już nie pamiętam ile, bo wciąż budujemy i wykańczamy, więc rozumiem ile miałaś pracy, mam nadzieję, że chociaż po ciężkiej pracy masz teraz satysfakcję mieszkania w miłym domku, bo u mnie końca nie widać i zaczynam popadać w depresję. Marzę żeby mieć chociaż sypialnię już zrobioną, nie kuchnię piękną, wymuskaną i dopieszczoną, ale własną sypialnię (tzn własną małżeńską ;) ), kącik gdzie będę miała chwilę dla siebie.
OdpowiedzUsuńA maliny w błękicie bardzo mi się podobają, często robię tarty owocowe, ale nie wpadłam jeszcze na to żeby pierzynkę pod malinami pokolorować :)). Pozdrawiam.
WIesz... Myślałam, że to się szybko skończy i wyjedziemy gdzieś, uciekniemy żeby odsapnąć, bo ileż mozna na wysokich obrotach, ale się nie zapowiada - to ratowałam nastroje TARTĄ :))))
UsuńNa tę satysfakcję to jeszcze chwilkę trzeba będzie poczekać, bo sporo pracy przede mną!
A pierzynkę polecam i w wersji kolorowej i w wersji klasycznie CZEKOLADOWEJ, maliny zatopione w czekoladzie na kruchym spodzie to POEZJA ;))))
nieziemsko niebiesko, bajer
OdpowiedzUsuńpolecam, a na dużą piekarnikową blachę dubluj porcje i dziewczynki będą zaczarowane, bo smak nieziemski :)))
UsuńI widzisz, każda z nas wystąpiła ze swoim ciastem kruchym hihihi
a ja już dawno tak czaruje, tylko widzisz nie wpadłam na to,żeby coś pokazywać, ja robię dla nich takie kolorowe galaretki, amarantowe, turkusowe , granatowe i ciasta też zabarwiam galaretkami- pychotki.
UsuńU mnie to spontanicznie wyszło specjalnie dla Dorci szukałam czegoś na słodko :)
UsuńDla Paulinki był cynamon - a w końcu były WIELKIMI wygranymi w zagadce :)
Och jak dobrze że juz jesteś :) staram sobie wyobraziec smak tej niebiańskiej tarty na swoim podniebieniu :) pięknie wygląda, moge ją jeść nawet oczami :P
OdpowiedzUsuńWiedziałam Eluś, że zjesz oczami, nawet robiąc zdjęcia pomyślałam, że jestem BARDZO ciekawa Twojej reakcji hihihi
UsuńAle ciasto ;D no mniam !!! Zgadzam się maliny trzeba jeść póki są to i lato jest , tarta przepiękna. Cieszę się , że już dobiłaś do nowego miejsca , teraz zostaje tylko się rozpakować i urządzić ;) Przyjemności życzę ;*
OdpowiedzUsuńKropeczko, dziękuję! Rozpakować, właśnie... Odkryłam, że chyba wolę pakowanie hihihi :)))
UsuńNo! w końcu jesteś♥
OdpowiedzUsuńwiesz,z e nigdy nie robiłam tarty??? ale po tym przepisie skusz e sie na pewno, zwłaszcza , ze mailiny cały czas na krzaczkach kuszą...
całuski
Oj takie MALINY prosto z krzaków - mniam :)
UsuńA wiesz, że ja też robię od niedawna! I sama zachodzę w głowę, bo to takie "szybkie" ciasto! Szybko się robi, ale jeszcze szybciej ZNIKA. Ja też się cieszę, że już mamy łączność ze światem hahaha - okazuje się, że brak internetowego stałego łącza to jest bardzo uciążliwy ;)))))
Uściski :)***
Popijam kawę i marzę o takiej tarcie :)) Nieziemski widok! Ślinka tylko leci...a kawa sama :(
OdpowiedzUsuńSuper że jesteś, mam nadzieję że pokarzesz odrobinę swojego nowego miejsca? Powodzenia w rozpakowywaniu, meblowaniu, malowaniu :)
Asiu, pewnie pokażę, bo właśnie przymierzam się do robienia kuchennej szafki i jestem w mocnym "trakcie" wszystkiego. Robiąc 1000 rzeczy jednocześnie nadal nie wiem jak się nazywam, ale już wiem gdzie jestem hahaha
UsuńWpadaj do mnie na ostatni kawałek, zanim zrobię kolejną dla naszych łakomych brzuszków!
no i wrocila z niebieskim ciastem,laska nebeska;P;****
OdpowiedzUsuńno to fajnie ze juz jestes w srod zywych bo tesknilam!
niebianskie ciasto zrobic sprobuje,bez barwnika ale,na wsi mojej zapadlej nie ma takich cudow:P
.........no procz domu w ktorym straszy jest jeszcze szpital w ktoram robili doswiadczenia na zwlokach i ogromne sumy ktore wylowili z jeziora co pudle wcinaly:P,ale barwinika ni!!!
buzka:****
TO same atrakcje masz na tej wsi Księżniczko! Ja się przymierzam do zabawy ze wspomnień od Ciebie, co leży cierpliwie w pomysł owinięta i CZEKA ;)))
UsuńA z barwnikiem - to coś trzeba umyśleć :)))
Buziaki
Ciekawie te niebieskości wyglądają :-)))
OdpowiedzUsuńprawda! wzbudzają zainteresowanie, ale też smakują hahaha
UsuńMaryyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyys! Kofam i teskilam!
OdpowiedzUsuń*♥*
Oj ja też!!! A zanim jeszcze poskładaliśmy komputer, to Twoja/moja Ruda anielica już znalazła nowe miejsce! Od razu i co uniosę wzrok do góry, to ona zerka na mnie i niesamowite, że niewiele rzeczy się jeszcze zadomowiło, a ONA PIERWSZA wyskoczyła z pudełka i myk na ścianę z widokiem na okno hihihi
Usuń:)****
Nareszcie jesteś! Witam Cię z radoscią, a Ty nas takimi słodkościami! Tarta wygląda obłędnie i smakuje jak mówisz też! No to nic tylko do roboty się brać!
OdpowiedzUsuńWypatrzyłam miskę z kaszubskim motywem - ach.....!
Usciski przesyłam! Dużo uscisków! ♥
Aaaa, ja właśnie kompletu tych z motywem kaszubskim się "wyzbyłam" i to było jej ostatnie fotograficzne wystąpienie, bo nie pasują do pozostałych skorup, które się panoszą w kuchni :)))
UsuńWitaj Dominiczko, zaglądałam do Ciebie i podziwiałam w wolnych chwilach, a koszulka to wyszła OBŁĘDNIE!!!
Maryś cieszę się, że wróciłaś :)Piszę drugi raz, mam nadzieję, że ten zapisze się.
OdpowiedzUsuńDziękuję za przepis, muszę (!) go wykorzystać, ja od kilku dłuuuugich lat nie potrafię upiec ciasta innego niż biszkopt, wyjątkiem jest jeszcze ciasto wg przepisu Sakurako (Podała go w komentarzu pod Twoim postem o szarlotce) inne to gnioty, które próbuję za każdym razem jakoś uratować :)
Nikt poza Tobą nie robił niebieskiej tarty :) Jesteś wyjątkowa :):):)
A wiesz, niesamowite jest to jak długo ten barwnik OD CIEBIE czekał! I pomysł na niego miałam zupełnie inny, ale czasu brakowało. Jak zaczęłam nam humory przeprowadzkowe ratować czekoladową tartą - to cały czas mi chodził po głowie i uparcie kolor zielony, ale teraz wiem, że ten błękit - to jest TO ;)))
UsuńSpód kruchy wychodzi świetny, tylko jak najmniej dotykania i szybko do lodówki i mocno schładzać, wtedy masło "robi swoje" :)))
Dzień dobry Maryś, normalnie mam ochotę Cię wyściskać ;***
OdpowiedzUsuńPusto bez Ciebie w tym blogowym świecie ...
Kiedy zobaczyłam zdjęcie to pierwsza myśl - jakie smerfne ciasto Maryś wyczarowała ....hihihi
Miłego dnia Kochana - uciekam do pracy :*
Ps. Ruda jest cudna .... a rama do niej ... wyjątkowa
Usuńp.s. To taka nowa odsłona Rudej w wersji dla DORCI :) Mam cały czas nadzieję, że One się sobie spodobały! :)))
UsuńSmerfowe - tak to określenie już padło! Pierwszą taka MEGA niebieską Kapsel umieścił na FB i jakoś nie wiem jak, ale przez monitor widziałam te wygłodniałe, maślane oczęta hihihi
Miłego Dnia Słoneczko :)***
Ja też tęskniłam!!!
Ja Ją kocham ogromnie, witam i żegnam dzień razem z nią, moją Cudną Rudą a ona obejmuje mnie z moimi smutkami,dzieli ze mną radość, daje bliskość i sprawia,że czuję lepiej i wiecej,patrzę dalej i widzę nienazwane:)
UsuńMaryś Ty wiesz,jak bardzo, ogromnie i nieprzytomnie Ci za nią dziekuję, tak do końca świata i rok dłużej:)
miłego dnia Kochana:)
dorcia
Dorciu... dla takich słów, to ja codziennie bym Ci malowała :)))
UsuńWzajemnie, wzajemnie... :)*
Maryś brakowało tu Ciebie!
OdpowiedzUsuńAle mi zafundowałaś ślinkę z samego rana tą tartą, teraz nie opamietam się cały dzień hihihi
Moje malinki od razu z krzaczka w buźce lądują i nijak na ciasto uzbierać:)))
Rudzielec motylowy cudny...tajemniczy, zamyślony...jak ja lubię Twoje rude!
Fajnie, że już jesteś:*
Witaj! Aj... Miłe sa takie powroty jak czytam... No ale z premedytacja zostawiac Was nie będę - ot wyszło tak, jak sama nawet nie przewidziałam :)
UsuńA ja wiem, że troszkę na pokuszenie tę tartę tu wystawiam, sama jak się patrzę na zdjęcia - to zaraz chcę biec do tej lodówki, a tam juz nic nie ma (chyba) hihihi
Serdeczności!
A ja jestem własnie tuż przed. Przed przeprowadzką.
OdpowiedzUsuńI z jednej strony nie mogę się już doczekać, a z drugiej jestem przerażona!
Ciasto - zaskakujące z tym błękitem.
Chętnie bym spróbowała, ale musiałabym się do kogoś wprosić :).
Pozdrawiam.
A wiesz, że ja nadal jestem... Pakowanie to pikuś! No ale trzymam kciuki za Ciebie! Dasz radę. Niech Ci bedzie raźniej, że ja się z tym zmagam, możemy sobie podac łapki :))))))))))))))
UsuńA na tartę zapraszam :)
Matko, jakie cudo !!! A jak musi smakowac' ... mniammmmmmmmmmmmmmmm .................
OdpowiedzUsuńO tak! Smak nieziemski ;)))
UsuńPolecam z czystym sumieniem, przedstawiony przepis to kilka doświadczeń, mniej, lub bardziej udanych i doprowadzony został do perfekcji hihihi
ciasto jest czadowe :) omg te kolorki :)
OdpowiedzUsuńi proste Julio i szybkie i efektowne i znika jeszcze prędzej jak powstaje hahaha :)
UsuńZgadzam się z LongRedThread - OMG jakie kolory! więcej słów nie potrzeba :)
UsuńŻyczę Ci magicznych sił do pudeł noszenia
OdpowiedzUsuńWielu czarujących pomysłów do bloga tworzenia
Nigdy na tak długo nie zostawiaj już nas
Bez Twych pięknych słów źle upływa czas
:) Pozdrawiam!
Ojej :) Ja nie zostawiłam Was tak specjalnie :)
UsuńSama tęskniłam i usychałam... Nie mogłam sobie baraszkować spokojnie i komentować, już nawet nie o ten czas szło, a o dyskomfort radiowego łącza rwącego się, limitowanego i tyle tego, że opowiadanie, to litania żalu by wyszła - a tu ma być RADOŚNIE ;)))
ja nie żeby się żalić, tylko abyś wiedziała, że wszyscy z utęsknieniem na Ciebie czekają :)
Usuńja wiem... tylko ja swoje "żale" tak wolę schować niż z nimi tu wyfruwać :)))
Usuńwow!:) rewelacyjnie wygląda - muszę się czym prędzej zaopatrzyć w formę do tarty (myślę o tym już dłuższy czas, najwyższa pora i świetna okazja, żeby to moje myślenie zmaterializować:D)
OdpowiedzUsuńkoniecznie, koniecznie, forma do tarty (ceramiczną polecam bez dwóch zdań) to bardzo dobrrze zmaterializowane marzenie :))))
Usuńi barwnik (najlepiej w słoiczku, bo paluchy brudzi kosmicznie) :)
Ciasto wygląda bajecznie, żeby nie powiedzieć że anielsko w tej całej swojej niebieskości. Ostatnio przyglądałam się w sklepie niebieskim i fioletowym galaretkom ale miałam opory, teraz się skuszę i zrobię niebieską leguminę mniam. Ruda dla Dorci cudowna, nic dziwnego że tak mocno ją wtedy ściskała :) Mam nadzieję, że rozpakowywanie pójdzie bardzo szybko :)
OdpowiedzUsuńŚciskał jakaś taka wzruszona, ale tez spotkanie jest zawsze wzruszające, bo takie ciepło wtedy bije z każdej strony... A rozmawia się jakby się znało wieki... :))))
UsuńAleż fajnie ,że już jesteś. Jak Cię nie było udało mi się trochę poczytać od końca i powiem ,że mogłabym spokojnie jeszcze raz a potem pewnie znów. Alena nowości też czekam z utęsknieniem. Wreszcie zrobiłam wpis do notesu (ble, ble)i wysyłam dziś. Cudowna tarteczka,choć przyznam ,że sceptycznie podchodzę do niebieskiego jedzenia. Od razu mam skojarzenie z zupą sznurkową Bridget Jones.Jednakże te maliny robią swoje. Oby ten sezon trwał i trwał.
OdpowiedzUsuńhahaha - cudnie, bez Twojego wpisu, to ja bym bobrzymi łzami płakała :)))
UsuńJa za to czekam na spokojne chwile, bo sama widzisz ile niespodzianek codziennośc niesie. A nikt się nie spodziewał, że kolejna klamka, żarówka, albo coś będzie wymagało ponadprogramowej naprawi hihihi
No i spada grad tych koniecznych konieczności i czasu pochłania - co niemiara :)))
Kotku naj naj - naj słoneczka naj zdrówka naj radości łez szczęścia naj w nowych katach.
OdpowiedzUsuńa tarte wypróbuję- bosz to narodowy deser, muszę jedynie kuchnie zakupić.
Buziolki
Oj jak mi potrzeba tych Twoich NAJ... oj bardzo, bardzo - i ja Tobie takie same przesyłam!!!
UsuńZ czystym sumieniem przepis polecam, rób koniecznie z niebieskimi masami tez masz wprawę hihihi :))))
Buziole Hanuś ♥
Zycze milego mieszkania w nowym miejscu :)) Niebieskia tarta... brak slów !!! Buziaki
OdpowiedzUsuńDziękuję! Dziękuję! Potrzeba mi tych dobrych Waszych życzeń jak plastrów miodu na serducho skołatane ;)))
UsuńMmmmmm!
OdpowiedzUsuńNiebiesko mi!
Jesteś motylku:*
To ja dzisiaj zmykam po składnika na tą obłędną niebiańską tartę!:-) Po maliny skoczę do naszego sąsiada;)
I powedz, napisz jak się małej Zo spodobała :)))
UsuńNo nie moge się już doczekać!!! :))))
Jestem, jestem zbliża się nasza dobra pora na szycie - ulubiona :)
Fajnie ,że już jesteś :))), nie mogłam się na Ciebie doczekać ;p
OdpowiedzUsuńpamiętasz o mnie ...??? ;p
Tarta taka smakowita ,że heeej! muszę zrobić ;)
Mam nadzieje ,że fajnie Ci się będzie mieszkało na nowym miejscu :)
pozdrawiam
Ag :**
Ależ oczywiście, powiedz mi tylko w którym pudełku SĄ TE NICI?
UsuńSzlak mnie trafi, ale jestem w proszku i pewnie jeszcze z tydzień najmniej BĘDĘ :)))
WIęc cierpliwość kup w spożywczym z chlebem i aplikuj rano i wieczorem po kromce hahaha :)))
a TE NICI to są w tym piątym pudełku po prawej na samym dnie ...;p
Usuńok nie ma sprawy :)) powodzenia
buziaki
w tym, co ten poszukiwany od 2 tygodni potop - TAK WIEM ;)))
UsuńAle nie wiem, gdzie to pudełko przestawiłam hihihi
mówię Ci - KOSZMAR z tymi kartonami - trzymaj kciuki ♥♥♥
Witaj :))kolor tarty obłędny i pewnie smak też . U Ciebie jak zawsze kolorowo i soczyście w wyrazie , uczta dla oka ... szkoda że nie dla podniebienia , z pozdrowieniami ;-)
OdpowiedzUsuńNa podniebienie zapraszam :))))
UsuńSerdeczności hihihi
Tak fajnie pisałaś o powstawaniu tarty, ze poczułam się jak podczas oglądania filmu" Czekolada":)...błogo i szczęśliwie:):)
OdpowiedzUsuńA Ruda tak piękna, że ach!Cudowne Te Twoje Rude, wpatruję się w nie jak ciele w malowane wrota:):), aż wstyd:):)
Jak ja lubię sobie aplikować ten film i wgapiać w sceny produkcji słodkości - to nawet nie wiesz :)))
UsuńRuda... :)*
Ja nie wiedziałam, że o robieniu ciasta da się napisać tak apetycznie hihihi
Skaczę z radości!
Mniam mniam mniam, smaka mi narobiłaś więc się zmobilizuję i zatartuję wieczorkiem :) Cieszę się, że wracasz do nas :)
OdpowiedzUsuńP.S. czy mnie oczy mylą, czy Ty masz nawet łyżeczkę z zawijaskiem??? ;))))))))
Agi - jesteś niemozliwa! Jak Tyś to wypatrzyła, a widelec zobacz hihihi
UsuńOwszem... Wszystkie ostatnie sztućce z tej almi kolekcji po naszych sklepach wyłuskali dla mnie przyjaciele :)))
hahahahah mam nosa ;) tak mi się jakoś ta łyżeczka w oczy rzuciła, sama nie wiem dlaczego :)))) ale podoba mi się tak samo bardzo, jak bardzo pasuje do Ciebie :D
Usuńkiedys opisze jak je zdobywałam, mam też piekne talerze liście, co prawda nie mają zakręconych ogonków, ale są smakowite hihihi
Usuńp.s. i nie niebieskie!
Magiczna Maryś jesteś!
OdpowiedzUsuńLola :)***
UsuńMascarpone i biała czekolada - to po prostu MUSI być nieziemskie :)) Dziękuję!
OdpowiedzUsuńKlaudio :))) Jest też BARDZO słodkie, ale odkąd odkryłam mascarpone - to jest moim niezbędnikiem, kuchennym przydasiem i bez niego już sobie moich zabaw w kuchni nie wyobrażam :)))
UsuńMniam jaki świetny przepisik:)
OdpowiedzUsuńNie zazdroszczę Ci tej przeprowadzki....wiem czym to pachnie:)
Ruda przepięknej urody:)
Przepisik zapisuje:)
Ściskam
Bardzo mi miło! Mam nadzieję, że będzie smakowało :)))))))))))))
UsuńDziękuję!
Marys kochana, nareszcie wrocilas...juz tesknilam....:))))
OdpowiedzUsuńi od razu z taka piekna niebieska bombka...super to ciasto wyglada, no nieziemsko:))
Buziole!!!
prawda, prawda... taka jestem z tego malowania po cieście zadowolona, że aż pękam z dumy hihihi :)***
UsuńOj i ja tęskniłam :)
O! smerfowa tarta, ciekawa;) Maliny i gorzka czekolada. To lubię:)
OdpowiedzUsuńRuda piękna, i ramka piękna, pięknie to wszystko stworzyłaś:)
ja jestem tak smerfowa - to i tarta wyszła z mojej bajki hahaha
UsuńNowa Ruda Ci się też podoba, super :)
Oj ramka czasochłonna, ale lubię je tworzyć, same ramki to już taka cudowna zabawa sama w sobie :)
Bardzo mi się podoba, pewnie:) Ramka jest niepowtarzalna, to jest w niej niezwykłe, a że cudownie się tym bawisz to to jest w tym chyba najfajniejsze:)
Usuńoj smacznie tu, tarta wygląda nieziemsko! i pewne smakuje równie pysznie :)
OdpowiedzUsuńWypróbuj i sprawdź - Zosi się może spodobać, jak lubi malinki :))))
UsuńCiasto wygląda wręcz kosmicznie!!! Może jakiś kosmiczny przyjaciel instruował Cię zza kurtyny przy alchemicznym procesie wypiekania?:D:D
OdpowiedzUsuńA niebieski to w końcu Twój kolor!...
Rudą miałam okazję zobaczyć na żywo... Piękna!!!!!
Mój wewnętrzny błękit mnie instruował intuicyjnie :)
UsuńAle masz rację... Po fali przemyśleń już wiem, że zielona byłaby tylko zielona, a niebieska - taka moja jest :)))
Ściskam Cię Asieńko ♥
Przeprowadzkowy koszmar... znam to, choć w obecnym miejscu mieszkam już 11 miesięcy to jednak nie wszytko z kartonów zostało wyciągnięte, może i lepiej bo za 6-10 miesięcy czeka mnie powtórka z rozrywki ;P
OdpowiedzUsuńTarta wygląda smakowicie... kusi, szczególnie, że uwielbiam słodkie :)
Oj prawda... To ja Tobie już też nie zazdroszczę - trzymaj się :))))
UsuńO i tarta będzie jak znalazł na osłodę - tylko trzeba na wierzchu mieć odpowiednie pudełko hahaha
Tuszu do rzęs nadal nie mogę znaleźć i kilku garnków i dzbanka, ale formy na tartę wszystkie na wierzchu hahaha
Motylku Mój Śliczny;-)Dziękuję Skarbie:)
OdpowiedzUsuńTe Błękity:)))ach***
Maryś,cudnie,że jesteś***ta pustka wypełniona po brzegi oczekiwaniem nagrodzona i nakarmiona:)
uwielbiam tarty, kocham moją Cudną Rudą i Ciebie...
napiszę niedługo więcej bom jak drucikowa spirala z mandali Jyoti jeszczem zawirowana i nie mogę (na razie)mysleć,mówić,pisać...
a i te ściskanie gardła nie pomaga i mokre oczy nie uławiają...
cmoki
dorcia
dorcia
Dorciu, ściskam Cię bardzo, bardzo mocno!!! :)****
UsuńFajnie, fajnie- wróciłaś wreszcie:)
OdpowiedzUsuńNo, co ja mogę jeszcze dodać? Podpisuję się pod wszystkimi powyższymi zachwytami nad tartą. Jeśli smakuje tak, jak malowniczo wygląda, to musi być naprawdę nieziemska.
Przeprowadzka to koszmar- pakowanie i rozpakowywanie.
Jednak ile frajdy jest w urządzaniu się na nowym miejscu. To może być przyjemność.
A jak Ty twórczo poszalejesz to już w ogóle. Mam nadzieję, że pokażesz co nieco na blogu?
Pozdrawiam i życzę wytrwałości oraz wielu pomysłów.
Może... Ale już za "nastym" urządzaniem frajda się umniejsza, a szczególnie, że "tymczasowo" więc pokazywania co nie co raczej nie będzie, chyba, że jakieś szczególne elementy spowodują we mnie tę konieczną potrzebę podzielenia się ze światem :))))
UsuńPuki co radujemy się tartami, kolejnymi, kolejnymi i kolejnymi, bo znikają błyskawicznie hahaha
Ściskam Cię cieplutko Iris :)*
Och, wygląda tak nieziemsko, że chyba zrobię w weekend :) No i sprawdzone ciasto na kruche.. bo jakoś kruche niezbyt mnie lubi ;)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że miałam z tym kruchym to samo... Głównie przez tę konieczność odmierzania właściwych proporcji - dlatego dobrałam swoje ilości składników, żeby masła nie dzielić, mąki nie ważyć, tylko kruszyć i mieszać i piec hihihi
UsuńWygląda pieknie i na pewno super smakuje:)Muszę koniecznie kupić sobie foremkę do tarty ..super,że pokazałaś cały proces tworzenia tej pyszności :))
OdpowiedzUsuńElu - to jak będziesz szukała foremki - skuś się na ceramiczną. Ładnie wygląda, świetnie się z niej kroi i myje doskonale i sprawdza się o niebo lepiej od wszelakich blach!
UsuńChociaż kruche jest takie, że możesz z niego ulepić dowolny kształt i ono będzie trzymało boki "stabilnie" w trakcie pieczenia! :)))
Owocowy, błękitny jest niesamowity:)
OdpowiedzUsuń:))))
UsuńAle sie stesknilam za Toba !!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWchodze sobie na dietce a tu takie cudenska ....listosci !
Moj slupek rteci wlasnie rosnie..chyba grype mam ....bu
Grypę??? A kysz!
UsuńA jak ja się stęskniłam.... Nawet sobie nie wyobrażasz, nie ma takiego słupka rtęci, który by ogarnął :)))
U Ciebie jak zawsze bajecznie :-) Lubię to zaglądać w ten bajkowy świat, w którym nawet tarta ma niebiański kolor :-)
OdpowiedzUsuńo proszę! :)))
Usuńnawet tarta - to moja nieposkromiona bajecznie natura - odwiecznej eksperymentatorki tak czaruje hihihi
Wszystkiego dobrego na nowych śmieciach i świeżych malin aż do grudnia!:))
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to jest, ale te śmiecie to się wszędzie czują dobrze, czy nowe, czy stare, im miejsce nie ważne - człowieki owszem hihihi :)))))))
UsuńDziękujemy
hihihi...ale błękitne cudo:)) Marys link działa...to ja cos pokiełbasiłam i swój własny wstawiłam....tu znajdziesz wieszaczki: http://artgaleriakaprys.blogspot.com/2012/08/metalowe-wieszaki-duzy-wybor.html
OdpowiedzUsuńNo rzeczywiście CUDNE!!! Dziękuję Ci raz jeszcze Qrko dobrych wiadomości
UsuńCieszę się bardzo, że znów z Nami jesteś :) Tarta wygląda obłędnie. Zapewne smakuje nieziemsko. Kiedyś, gdzieś natknęłam się na taką informację. Mianowicie, gdy chcemy schudnąć, jednym ze sposobów, aby zjeść mniej, jest nałożenie jedzenia na niebieski talerz. Ten kolor ma coś w sobie, że ponoć zmniejsza apetyt. Z kolei, jak się patrzy na Twoją "niebiańską" tartę, ma się ochotę zjeść całą ;P. Piękna ta RUDA, i ta cała oprawa, te motylki i niebieskie cyrkonie, jeśli się nie mylę. Pozdrawiam serdecznie i ściskam bardzo, bardzo mocno!
OdpowiedzUsuńTo takie koraliczki maleńkie na ramce gdzieniegdzie, błyszczą zalotnie :)))
UsuńA ja miałam dużo niebieskich talerzy, wiesz... I jakos nigdy nie działały na mnie odejmując apetytu wręcz przeciwnie, ale ja jestem chronicznie chora na błękit wszelkiej maści - nawet filiżanki do espresso właśnie zdobyłam błękitne :)))))
Jak zwykle zaskakujesz. Apetyczne ciasto z dużą dawką słoneczka!!!
OdpowiedzUsuńCześć Dorotko :))) Oj i niech tak minimum do końca września trzyma tymi promykami - bo mi przeprowadzka zabrała najfajniejsze lato hihihi
UsuńOj ja maliny uwielbiam, kupuję na kilogramy hehe, mam Pana który mi je nawet przywozi prosto z plantacji :) ah ale takie ciasto z malinami mniam, ponoc maliny mają byc jeszcze 2-3 tygodnie no zobaczymy Maryś
OdpowiedzUsuńNo mam nadzieję, moja Pani od malin też mi mówiła, że do końca września :)
UsuńTo ja robię ciasto co drugi, trzeci dzień, żeby się nasycić przed zimą hihihi
Niezwykle wygląda ta niebieska tarta to muszę przyznać. Ale muszę przyznać również, że ten niebieski jakoś nie zachęca mnie do skosztowania tego specjału. Chyba wypróbuję wersję czekoladową:)
OdpowiedzUsuńRuda panna prześliczna! I bardzo ciekawa jestem tego Twojego nowego domku.
Pozdrawiam serdecznie:)
wersja niebieska - jest również czekoladowa hihihi
UsuńAle sama przyznaję, że gorzka w duecie z mleczną smakują rewelacyjnie do malin :)
Polecam, bo masę robi się błyskawicznie, a schłodzona do kawki - POEZJA :)
Mój nowy domek jest mocno tymczasowy i nie ma w nim nic, czym warto się chwali, jeśli to może jakieś stare zmajstrowane kiedyś z potrzeby serca mebelki :)
Czym to niebo smakuje Maryś?! Laborantki muszą przyznać, że to dopiero jest dla niech eksperyment! Nigdy same nie próbują takich niebieskich przysmaków i swojej dzieciarni marzącej o lodach smerfowych też nie pozwalają na próby konsumpcyjne. Boją się tych barwników w kosmicznych kolorach. A może warto spróbować?
OdpowiedzUsuńPozdrawiają
LAB
Jak Mały był MAŁY - miałam to samo... Bałam się tych barwników, teraz u mnie same DUŻE towarzystwo, ale jak sobie pomyślę, jak co miesiąc zmieniam filtr w czajniku "brita" jaka wodę pijemy do herbaty, i mieszkamy w mieście i oddychamy spalinami samochodowymi - to czy nam szczypta na czubku łyżki tego barwnika zaszkodzi? Oj chyba nie ;))))
UsuńMoże warto! A jak nie - to czekoladowa/czekoladowa - gorzka + mleczna + mascarpone równiez znakomita :)))
taki nastrój mnie dopadł (może to ta zmiana pogody?- zawsze się na nią zwala wszystkie nasze malancholie i złe humory:-))))))i wiersz SHADE
OdpowiedzUsuń.....bursztynowa dziewczyna...
przyszła dziś do mnie .......
ciemna nocą.....
ubrana w cienia sukienkę.....
wytykaną.....
kolorowymi bursztynami.....
mieniła się w słońcu.......
tęczą ....barw ....
zachodu słońca.......
i słodkimi marzeniami.........
pachniała latem.....
i różami w ogrodzie......
bursztynowa dziewczyna....
miała też
bursztynowe włosy...
splecione w warkocze......
cudnej miłości.....
na szyi......
wianek z korali.....
i uśmiech ...
w słońcu........radosny....
w oczach nosiła ........
zieleń morza......
marzenia
wiatrem rozwiane.....
stąpała lekko .....
po mokrej trawie........
by ......nie zranić rosy...
nóżka bosa.........
bursztynowa dziewczyna.....
całowała.......
złote słońce.........
tuliła........słodkie marzenia...
nadzieją będące....
cudowny uśmiech lata.........
całusy
***
Dorciu, to mnie mobilizuje kończyc to malowanie i zaprosić Cię na tartę ku poprawie nastroju :)))
UsuńPuki sa maliny :)*
A skąd wiedziałaś,że to ja?
Usuńd.
jak mówili w MK "dobrze widzi sie tylko sercem" :)*
Usuń:)))
Usuńdobrej nocy:)
Witaj Maryś!
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi smaczka tą niebiańską tartą. Wygląda ślicznie. Mniemam, że jest przepyszna skoro Ty to mówisz.
Malin w tym roku również jest całe mnóstwo, więc muszę zrobić ja w najbliższym czasie.
Moje ukochane Słoneczko, utrudziłaś się przeprowadzką. Tak bardzo Ci współczuję. Przeprowadzka, remont w domu to jak rewolucja. Ale potem, jest tak przyjemnie...
Chmm, też jestem uczulona, ale pozytywnie na niebieskie. Mam dużo szkła niebieskiego. Żałuję, że nie Murano, ale też fajne.
I wiesz co mamy jeszcze podobne? aparaty Canon, mam dwa tej firmy. Wypatrzyłam to na Twoim zdjęciu.
Teraz już mnie nie zastanawia, że obie kochamy rzeźby L d V z pęknięciami, zapach bazylii, toskańskiej ziemi, bakłażanów, pomidorów, rozmarynów.........
Słoneczniki, chabry, maki i...motyle. Niestety w tym roku nie mogę się nimi nacieszyć.Czyżby uleciały w kosmos?
Kochanie! przyjm ode mnie wyróżnienie : Blog Award.
Ślę Ci miliony buziaków!!!
Wiesz, staram się nie myśleć o tym trudzie, ale fizyczne zmęczenie takie po prostu doskwiera... od zginania się przenoszenia, ustawiania, przestawiania od świtu do nocy... I co gorsza wciąż końca nie widać! :)))
UsuńA z aparatem - to jest syna tylko ponieważ jestem "sponsorem" pożycza mi hihihi
Ja bym dla siebie wybrała Nikona, bo mam sentyment od pierwszego wymarzonego analoga f90x - bajka na klisze... Ale to drobiazg, bo masz rację z tymi lubieniami i do tego jeszcze zamki, a przecież i malarstwo i kapliczki i madonny i sentymenty jakby te same, wciąż podobieństw odnajduję bezlik taki :)))
Lecę odebrać, ale mnie obdarowujecie - hohoho - rozpuszczę się z radości :)))
Muszę i ja jakieś cukiereczki wykombinować, żeby przekazać dobrą energię dalej.
Och Łucjo Kochana :)***
no to ja ten przepisik musze sobie zakamuflowac gdzies do schowka ... i w najbliższym zcasie puki malinki sa w ogrodzie wypróbowac pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńw razie co - on tu zawsze będzie na Ciebie czekał :)))
Usuńno i skoro we własnym ogrodzie maliny - to TYM BARDZIEJ :))))))))))
serdeczności!
Witam. Smakowicie wygląda to Twoje błękitne ciasto:)
OdpowiedzUsuń:)))) witam i ja
UsuńMaryś jakie smerfowe ciasto zrobiłaś :)))
OdpowiedzUsuńGrafika cudowna i piękna jak zawsze :)))
Cześć Kwiatuszku. Niebo w gębie mówię Ci :))))))
UsuńApetycznie wygląda i ten niebieski- nieziemski :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, barwnik nadał niesamowitego koloru, nieziemskiego hihihi :)))
UsuńDobrze, że już wróciłaś i znowu dla nas malujesz.Mniam...
OdpowiedzUsuńJeszcze z tym malowaniem to poczekam az się kartony poluzują hahaha :)))
UsuńGdzie jak gdzie, ale u Ciebie musi być niebo w gębie ;), a przeprowadzka wyszła na dobre:)?
OdpowiedzUsuńJo, hahaha - to bardzo trafne, sama na to nie wpadłam, ale już dziewczyny na FB komentowały o tym niebie :))) A przeprowadzka, to wciąż w trakcie i pewnie jeszcze długo potrwa to wypakowywanie :) Wolę chyba pakować ;)))
UsuńTrochę głupie porównanie, ale czy nie lepiej choinkę ubierać niż rozbierać?
UsuńJa wolę!
Ślę Ci całuski Kochanie!
Pewnie tak Łucjo, ale u mnie to chyba zwyczajny efekt zmęczenia... Takiego, że aż skrzydełka opadaja z sił :)*
UsuńAno tak to jest z tymi przeprowadzkami, że powodują sporo zamieszania. Ja osobiście mam nadzieję przeprowadzić się jeszcze jeden ale ostatni raz: do własnego domu.
OdpowiedzUsuńA te smakołyki wyglądają nieziemsko (niebiańsko) pozdrawiam :)
Ja za każdą kolejna przeprowadzką mam tez taką nadzieję... Kiedys nawet wydawało mi się, że ten domek już był, ale życie plecie swoje ścieżki :)
UsuńPozdrawiam słonecznie
Maryś, ja od czterech miesięcy na nowym:). Jeszcze sporo do zrobienia... Zatem siły Ci życzę na całą resztę!
OdpowiedzUsuńA do tarty Niebo uśmiecham się wesoło, bo... inaczej nie można:). Pasuje do Twojego bloga jak ulał:)
DZIEKUJĘ, bardzo teraz potrzebne :)*
UsuńPasuje, prawda? Dopiero jak tu zdjęcia umieściłam - to sama stwierdziłam, że inna być nie mogła!
Tarta zachwycil sie moj synek- no i teraz juz musze wyprobowac;-))) Piekny portret! Buziaki sle;-)
OdpowiedzUsuńOj to wspaniale! Bardzo się zawsze cieszę takimi wiadomościami :)
UsuńMoje chłopaki też mi wyjadają ja z lodówki nieustannie :)
Maryś Słońce, powtórzę za Wikipedią
OdpowiedzUsuńBłękit, lazur – kolor o odcieniu pomiędzy niebieskim a cyjanem, odpowiadający barwie czystego nieba w słoneczny dzień.
Błękit miał wiele znaczeń zmieniających się przez wieki. Symbolizował wierność, stałość uczuć, czystość i trwałość.
a teraz nierozłącznie związany jest z niebiańska tartą Maryś( zielona byłaby chyba? zbyt banalna)czas uzupełnić encyklopedię:)
buziaki
dorcia:)
Dorciu, jesteś NIESAMOWITA hihihi
Usuńach ten błękit:)
OdpowiedzUsuńnieziemsko się prezentuje:)
mniam:) można zjeśę kawałeczek nieba z malinami:)
Tak się zawsze czuję jak ja jem, jakbym wcinała niebo :))))))
UsuńSkoro przy pracach remontowo-przeprowadzkowo-porządkowych serwujesz takie pyszności, to ja chętnie w tych pracach pomogę, bo na przykład bardzo lubię sprzątać =D a za kawałeczek Twojej niebiańskiej tarty to mogę uprzątnąć wszystko co zechcesz ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko =}
ASKIEK - czekam! Cała tarta dla Ciebie ;))))))))))))))))))
Usuńmmmmm smakuje mi...
OdpowiedzUsuńMmmm, miałam taka nadzieję :)))
UsuńO raju jak to wygląda smakowicie ! :)
OdpowiedzUsuń:))))
UsuńJeeej, ależ mnie tu dawno nie było! A tu widzę Maryś kosmiczne ciasta tworzysz! Wygląda nieziemsko pysznie :D Obrazek piękny, ta ramka z tymi motylami jest cudowna :o ogólnie oh i ah, zawsze popadam u Ciebie w zachwyty i jakoś nie mogę przestać, a potem mi przykro bo sama bym tak chciała czarować pędzlem :D
OdpowiedzUsuńSerdeczności! ;*
Tyle już Ci Yoko pisałam, że wstyd się przyznac ile lat maluję, prawie codziennie cos - to ćwiczenie bardzo dużo daje :)))
UsuńŁaaaa, zazdroszczę Ci tej przeprowadzki, osobiście uwielbiam takie rzeczy i sytuacje, w których coś się dzieje :D Ale zdaję sobie również sprawę z Twojego zmęczenia. Coś za coś... ;/
OdpowiedzUsuńI to ciasto, mniam... Pomysł z barwnikiem genialny. Czego się nie dotkniesz to widać zawsze artystyczną rękę! Życzę Ci mnóstwa szczęścia i radości w nowym gniazdku :)
Anno, od pierwszej przeprowadzki "nieuwielbiam", a było ich naście...
UsuńAle zyczenia bardzo potrzebne i dziękuję za nie z całego serduszka :)))
wow!! wygląda bardzo oryginalnie :)
OdpowiedzUsuń:))))
UsuńJa tu na diecie, a tu takie pyszności! Wygląda cudnie i gdyby nie fakt, że nie mam mascarpone w lodówce to już bym pewnie je piekła:-)
OdpowiedzUsuńJa odkąd poznałam = pokochałam mascarpone dodaję go do wielu potraw, nie wiem jak mogłam żyć w kuchni bez tego sera :)))
UsuńMaryś... przecież tu u Ciebie oszaleć można z zachwytu!! dziękuję, że jesteś Skarbie!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDidre :)***
UsuńNawet nie wiesz z jaka radością bym patrzyła jak wcinasz to ciasto i gdyby nie fakt, że ono kocha zimno lodówki - a poczta idzie najmniej dzień - posłałabym Ci nawet jutro hihihi
♥
Rzeczywiście, tarta wygląda nieziemsko! Muszę kiedyś wypróbować Twój przepis :)
OdpowiedzUsuńDotarłam! O maj gat, ale tu u Ciebie cudnie, pozwolisz, że się rozejrzę, akurat mam przed sobą kubek pysznej herbaty:) A ta smerfowa tarta jest genialna!!! Jutro zrobię, czuję, że mój 3-letni synek będzie wniebowzięty!:) Jak lody to tylko niebieskie:0
OdpowiedzUsuńPięknie tu u Ciebie.
OdpowiedzUsuńKażdy drobiazg tak pięknie przedstawiasz!!!!!!!!!!
Kusisz tą tartą!! Oj kusisz! Niby pieczenie mi kiepsko wychodzi ale aż mam ochotę wypróbować ten przepis! Ślinka cieknie, wygląda nieziemsko!
OdpowiedzUsuńWypróbuję!!
O mamo, wygląda kosmicznie. Zaraz sobie wydrukuję przepis i będę kombinować, na szczęście spakowałam trochę malin do słoika, może coś z tego wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńMniam....ośliniłam się po całości :D
OdpowiedzUsuńTarta boska i wygląda extra .........hmmmm niebiesie niebo super na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuń