Przygoda z malowaniem koszulek - zaczęła się...

wtorek, lipca 10, 2012











Dawno, dawno temu - zanim wymyślono farby dedykowane do tkanin - malowaliśmy sobie ciuchy  tuszami (które się nie spierały), farbami akrylowymi (które po zaschnięciu również dobrze trzymały się tkanin), barwnikami do tkanin - jak szperam w  szufladce ze wspomnieniami to uśmiecham się też do sukienek z pieluch tetrowych i innych cudownych wynalazków przeszłości...




Ale szczęśliwy początek malowania koszulek mieszka w potrzebie serca. Jednego pięknego dnia Mały człowiek, którego zauroczyła Anna Sophia Robb (a raczej postać Leslie, którą zagrała w filmie "Most do Terabithii"), zapragnął mieć KOSZULKĘ z tą dziewczynką.
Ja, zamiast "poczytaj mi Mamo", usłyszałam "namaluj mi Mamo" - i tak powstała pierwsza malowana koszulka.



Było to jakieś 5 lat temu, koszulka po wielokrotnych praniach prezentuje się mniej okazale niż w dniu, w którym życzenie przekłułam w rzeczywistość :) Rozbielone niegrzecznie plamy na jej szarości powstały ze spryskiwacza do okien, w którego puste opakowanie wlałam środek do wybielania tkanin! Leslie była nietuzinkowa, koszulka z jej podobizną nie mogła być taka "po prostu" namalowana...  
I tak zaczęła się przygoda. Oryginalne, jedyne i niepowtarzalne koszulki powstawały z różną częstotliwością, na rozmaite okazje, cieszyły i mnie, i obdarowanych. (Tu nadal nie nakarmię Waszej ciekawości związanej z nr 23, a w zasadzie już 24 - zostawię to na inną opowieść)

Portret jest w moim malowaniu tematem szczególnym, bawiłam się nim nie tylko na kartkach, blejtramach, tekturach, czy akwarelowych papierach - z upodobaniem portretowałam na koszulkach. To dopiero wspaniała ZABAWA! Taki podwójny portret (do kwadratu) powstał ostatnio na dwóch koszulkach - z okazji 2 rocznicy pewnego związku - taki "pomysł na prezent". Koszulki maluję i szyję sama ;)


Rocznica już jutro i jestem bardzo ciekawa, czy On obdarowując ukochaną koszulką "dla Niej" wystąpi ubrany w swoją "dla Niego", czy może inaczej sprezentuje się ta niespodzianka... Zobaczymy!

Aaaaa, byłabym zapomniała. Wiecie dlaczego nasz samochód (który wrócił od blacharza świeżutko po wypadku) ma dach w groszki?
Oj, wiem... Lubię groszki, ale nie, nie namalowałam ich - z nieba (kilka dni temu) spadł z impetem GRAD :)




Szyby samochodu oszczędził, dachu nie żałował, ale był uprzejmy wobec moich dopiero co rozkwitłych bławatków :), które wyrosły dumnie między słonecznikami! 




Tym kwiatowym uśmiechem życzę Wam RADOŚCI, w każdej chwili - nawet jak nam niebo spada na głowę ;)


do przeczytania niebawem
☼ Maryś


p.s. będzie też o szczególnych MOTYLACH, które do mnie przyfrunęły :)*



Zobacz też

180 Wasze i moje gadu-gadu

  1. Uwielbiam "Most do Terabithii" :-) Fajnie wyszła Ci główna bohaterka filmu :-)
    Ciekawa jestem tych tajemniczych motyli ;-)
    Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło Haurko :)
      Tak, to jeden z ważnych filmów w mojej szufladce...

      Usuń
    2. W mojej też, tylko nie zauważyłam, jak go kupowałam, że jest z polskim dubbingiem, co mi bardzo przeszkadza w oglądaniu.

      Usuń
  2. Ale Cię złapałam...prawie na gorącym uczynku:) Jak widać, nie tylko ja nie śpię. Koszulka super, taka spatynowana i przez to stylowa. A te prezentowe też bardzo fajne. Ciekawe, czy obdarowani będą w nich razem wychodzili? Jak zawsze czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już padłam, miałam gasić światło, a tu wiadomość :) Stylowa, o ładne określenie - Oni to dziś nazywają HIPSTER, za każdym razem, jak mu zrobię jakiś ciuch, mówi "Ooooo jaki hipsterowy, wow" hihihi
      A wiesz, jakby co to i do spania mogą być :) Nie wiem, nie wiem - liczę na relację fotograficzną!
      Uściski!!! :)))

      Usuń
  3. Piękne masz bławatki w ogrodzie. U nas też spadł grad, na szczęście mniejszy i nie wyrządził jakichś większych szkód, oszczędził naszą winnicę i moje pomidory :), ale złamał trzy pędy żółtej pnącej róży, na szczęście to gęsty krzak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to dobrze, że gęsty... Że dała radę. I pomidory i grona oszczędził! A wyszły te bławatki różnokolorowe, czemu? Nie wiem... Ale one między wielkimi słonecznikami i czekam, aż te ZAKWITNĄ ;)))

      Usuń
    2. Fajne te koszulki, niesamowite że sama je szyjesz, moje dziecię też namiętnie maluje po koszulkach, ale gotowych, no ale ona nie potrafi szyć, aż wstyd się przyznać, będę za to odpowiadać przed swoimi przodkiniami ;), że nie przekazałam tej umiejętności dalej, ale może młodsza kiedyś...

      Usuń
  4. Super koszulki i super pomysł na prezent rocznicowy u nas gradu nie było, ale u teściów straty po gradobiciu są niestety dosyć duże :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj grad był niemiły... Bałam się go jak nie wiem. Walił w dach tak okrutnie, że przez okno wgapiałam się w te wielkie kosmiczne kule spadające z nieba...

      Usuń
  5. Piękne koszulki, ale grad okropny...
    Przyroda w tm roku szaleje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. okropny, ale było w nim coś niezwykłego... przyglądałam się tym "kulkom" jak płatkom śniegu - niezwykłe, że takie coś tworzy się w przyrodzie
      Dziękuję :)

      Usuń
  6. Witaj
    Koszulki świetne:)ja też pamiętam taki okres w swoim życiu z farbowaniem ubrań, ale tak pięknych portretów nie malowałam:)
    A jeśli chodzi o grad to współczuję, blacharze w waszym mieście mają co robić:)
    Pozdrawiam wakacyjnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A my będziemy jeździć z dachem w groszki, dobrze, że szyby całe :) Śmiesznie teraz wygląda nasza bryczka hihihi
      To farbowanie to magia, wspominam te brudne od zacieków wanny hihihi

      Usuń
  7. Piękne koszulki! A grad nas oszczędził, ale Wam współczuję, nic przyjemnego patrzeć, jak niszczony jest samochód czy uprawy w ogrodzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale wiesz no to są rzeczy na które nie ma się wpływu i tak nic się złego nie stało, a przecież innym ten grad tyle nabroił... Ah
      No ale wrażenie i przeżycie było niezwykłe

      Usuń
  8. MAMO JAK TY ŁADNIE MALUJESZ :))) Pieluszki tetrowe, ach te nie zapomniane kreacje i miliony sposobów na ich zafarbowanie. Jeszcze raz to powiem -jak ty ładnie malujesz..... i nie tylko. A koszulka z Leslie mmm...
    Ten film to jeden z moich najbardziej czarowniejszych:)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że ten film powinien się wpisać w klasykę. Tak mądrze opowiedziana historia i tyle dobrego w tym jak radzić sobie ze stratą, która jest wpisana w życie. Myślę też, że film powinny oglądać dzieci, które straciły w życiu kogoś bliskiego, mam takie wrażenie, że on mógłby pomóc się odnaleźć, pomóc odnaleźć tych, których stracili...

      Usuń
  9. Heh Maryś patrzę na Twoje prace i zastanawiam się czy kiedykolwiek osiągnę choć w 1/10 takie wtajemniczenie jeśli chodzi o malowanie koszulek jakie masz TY :> Raczej nie bo talentu malarskiego nie mam kompletnie. Więc patrzę, podziwiam, czytam i staram się zastosować u siebie :) Pomysł z wybielaczem przedni. Efekt jak z galaktyki :D Bomba! Koszulki portretowe są super! Świetnie namalowane!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybielacz z natrysku - POEZJA - wdrażaj, efekt nieziemski :)))
      Świetny pomysł znów na coś co ma jakąś plamę i jest nie do uratowania :))))
      A z tym brakiem talentu to ja bym tak nie ryzykowała, ja się prawie, że urodziłam z kredka w ręku, nie ma dnia kiedy czegoś tam nie narysuję, więc to raczej ćwiczenie, ćwiczenie, ćwiczenie :) Jak z szyciem!

      Usuń
  10. dziendoberek czarodziejko:*
    koszulka z dziewczynka prawdziwe dzielo sztuki i Ty to wszystko tak sama............piekny ciuszek i koszulki rocznicowe tez czadowe.....................jestem ciekawa tej cudownosci ktora wyczarujesz z koronki jak juz ja dorwiesz..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czołem Słońce!
      A ja teraz odkładam te koronki do szufladki "na potem", bo czasu na szukanie tkaniny nie mam, obraz sukienki w głowie i na szkicu jest :)))
      Ale będziesz pierwsza, co się dowie jak wyszło :)))
      Jupi!

      Usuń
  11. Ale zdolniacha z Ciebie...podziwiam zawsze portrety...bo to strasznie trudne tak uchwycić rysy kogoś żeby przypominał daną osobę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, ale wiesz... Ja zdecydowanie bardziej lubię "portety" interpretację danej osoby... Chciałabym umieć tak namalować, żeby to był portret, ale nie był... Wciąż tego poszukuję :)))
      Dzięki Moniś!

      Usuń
  12. Oniemiałam z zachwytu! Nie tylko pięknie malujesz, cudownie też piszesz. Bardzo lubię czytać Twoje posty, czyta się je gładko, lekko, przyjemnie jak najlepszą książkę. Koszulką z Anną Sophie jestem mocno zachwycona - chciałabym mieć Mamę, która ze zwykłych szarych ubrań tworzyłaby takie cuda. Co z tego wynika? Kapsel ma ogromne szczęście:-)
    Kochana! czekamy na motyle, które przyleciały do Ciebie (na moje jeszcze troszeczkę, troszkę poczekaj... maszyna odmówiła posłuszeństwa i pojechała do serwisu, z powodu jej braku oplewiłam wczoraj nasze pomidory i cebulę)
    A grad... nigdy czegoś takiego na oczy nie widziałam, nas na szczęście nie dopadł. Ale chyba miło było mieć groszkowy samochód przez jeden dzień:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah, i jeszcze chciałam dodać dodać..... pomysł z koszulką na rocznicę genialny - NIECODZIENNY!:-) Szkoda, że nasza rocznica dopiero za rok:D
      Malowałaś fevicrylem czy tym nieszczęsnym mazakiem? Wyszło bosko.

      Usuń
    2. Flamastry są do oddania! Nie nadają się do moich wyobrażeń, w przygotowaniu post anty flamastrowy hihihi - wiem, że mam posłuszne pędzle, ale wiesz co... Szkoda tej maszyny, czemu się zbuntowała...
      A może ONA WIEDZIAŁA, że potrzeba CI WAKACJI, co???
      p.s. kiedy mi się tak ciężko pisało... nie wiem, ale pierwszy raz słowa mi się nie układały, myśli rozproszone i co przeczytałam, to kwękałam, a trudno... Tak mało tu postów, że chciałabym się podzielić z Wami :) A przede wszystkim, to sobie tu w tych uroczych komentarzach pogawędzić :))))

      Usuń
  13. Łał, wyższa szkoła jazdy! Cudnie malujesz!

    OdpowiedzUsuń
  14. Kochana Artystko! Koszulka z namalowaną dziewczyną, w namalowanej koszulce cudowna. Pomysł na koszulki portretowe wzruszający.Opowiedz o tym wręczaniu i wrażeniach... Bławatki Twoje ulubione śliczne, chroń je przed gradem parasolem w groszki:) Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opowiem jak się wyspowiadają :))) To może potrwać, bo "Jej" jeszcze nie znam, a "On" nie taki znów gadatliwy hihihi, za jęzor trzeba ciągnąć :)))
      A masz rację, mój parasol nie ma groszki, co za zaniedbanie, marzyłam za to zawsze o takim, co jak unosisz głowę ma CUMULUSKI ;)))))))

      Usuń
  15. Rzeczywiście hipsterowa. A te rocznicowe bardzo pomysłowe. Oj nosiłabym dumnie.Wczoraj opowiadałam córuś mojej o tetrowych kieckach. To były czasy :-) Nie wiem jak to robisz , ale nawet grad jest u Ciebie jakiś taki słodki i przyjazny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To były czasy! Każda miała niby tę samą, a każda inną :)))
      Hipsterowe są teraz wszystkie i zaczął znów nosić z dumą - niestety był też okres "markowy" aż mnie bolał, ale trudno, dojrzewanie to ponoć przejściowy okres hihihi
      A grad był na tej trawie jak z kosmosu. Jakby mali kosmici przylecieli wielką ferajną w swoich spodkach :)

      Usuń
  16. Maryś...krótko: mistrzostwo świata!!! szczęka opada, już nie pierwszy raz zresztą;) Koszulka z Anną...bossska, super mieć taką mamę co ze zwyczajnej koszulki wyczaruje taki unikat;) portrety rewelacyjny na koszulka, świetny prezent, świetna pamiątka...miło być krótko, taaaa...a i myslałam że pokażesz te dziury w dachu, hahahaha ale faktycznie gradzik pokaźnych rozmiarów, szok.
    Cudownego dnia, Kochana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzajemnie JUSTYŚ ;)
      A te dziury to takie śmieszne wgnieconka :))) nie umiem tak sfotografować, żeby oddać ich urok - no i kosmici nam zostawili wieczną pamiątkę Gamonie!
      A koszulki, to wiesz ja lubię, to sprawia ogromną frajdę, jak zamiast na ścianie ktoś twój obrazek "nosi" hihihi

      Usuń
  17. Piekna ta koszulka z Anną Sophie ! a te z portretami kapitalne ,świetny pomysł na prezent :)Chciałabym umieć tak malować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu dziękuję. Mam nadzieję, że obojgu obdarowanym się spodoba, taki pomysł zrealizowałam podwójnie pierwszy raz :))) Było trudno na obu namalować "podobnie", ale prawie, prawie wyszło :)

      Usuń
  18. Maryś Ty to potrafisz , wywołać u mnie ogromne wow jak mało kto!!!! Szaleństwo! Masz tak ogromny talent że całą Japonię byś mogła obdzielić nim ;p a tak poważnie to bardzo mi się podoba , rozbielenia świetnie wyszły na koszulce a o portretach już nie wspomnę... świetna robota! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś TY Japonię, ich tam tylu, że bym nie dała rady hihihi
      Rozbielenie Kochana to zwykły spryskiwacz po płynie do szyb, albo innym takim specyfiku, umyty pojemniczek, wlewasz wybielacz (ostatnio stosowałam bielinkę!!! znakomita)
      Polecam, polecam :))))))))
      Buziaki!

      Usuń
    2. W porywach można też płynem to wc ;p raz sobie tak załatwiłam spodnie szorując prysznic, że mam nogawki w białe kropki hihi , słyszałam też o malowaniu wybielaczem, na jeansie ładnie wychodzą, motyw serca na plecach jeansowej kurteczki ładnie by wyglądał ;)

      Usuń
    3. Mi płynem do WC NIC nie wyszło ;)))
      A ace i BIELINKA - to poezja :)

      Serce - mmmmmmmmmmm - smaruj, czekam na efekty!!!

      Usuń
  19. Koszulki extra! Bławatki masz także super! Ciekawe czy zakwitłyby na balkonie od północy? Grad wielki - takie lodowe pastylkowe ufopodbne formy spadły z nieba.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ufopodobne - bo to pewnie statki ufo były :)
      Bławatki, maki, słoneczniki, kocham :)))
      Kwitłyby wszędzie - kwiaty jak się je otacza opieką po prostu odwzajemniają!

      Usuń
  20. cudne :) koszulka z Anną jest piękna a i portret bardzo ładny, super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę się, że Ci się spodobały ;)))

      Usuń
  21. Może zabrzmi to niewłaściwie, ale ja jestem zachwycona tym gradowym cudem! Wygląda niesamowicie!!! ...choć nam 4 lata wstecz również grad zdewastował samochód... Wiem, jaki to smutek... Koszulki. Nie wiem, co napisać!!! Zwaliłaś mnie po prostu z nóg!!! :) :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwłaściwiej MALINKO ;)))
      Ja byłam zaskoczona, przestraszona, a potem ubawiona, jak zobaczyłam dach w groszki i ten kosmos na trawie jak gwiaździsta noc - I TAK to co sfotografowałam to było mocno już ROZTOPIONE, bo wyszłam jak już przestało WALIĆ z nieba :)))
      Podnoś się z nóg, nie szalej :)))))

      Usuń
  22. Maryś po wizycie u Ciebie można mieć tylko dobry dzień :p Optymistko Ty:)
    Koszulka "namaluj mi mamo" wymiata, a najfajniejsze w tym to, że jedyna, niepowtarzalna, wyjatkowa....
    Pieknie, noooo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zobacz, ja powolutku wdrażam optymizm, ja bywam marudna, a tego nie lubię i wyzwałam moją marudną stronę na pojedynek do radości :)))
      Cieszę się, że podoba Ci się ta z Anną - dla mnie była tą pierwszą, choć wcześniej też powstawały, ale ta była takim prawdziwym początkiem historii :)))

      Usuń
    2. I to mi się podoba! własny, swiadomy wybór jasnej strony dnia i odpowiedzialność za wybór! Super Maryś, noooo:)))
      Hmmm... to Anna z sentymentem zyskuje na wartości, o! Fajna sprawa te koszulki, uwielbiam je za wyjatkowść:)
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Anna tak, kurzy się za mała w szafie, ale zostanie już z nami na pamiątkę hahaha :)*

      Usuń
  23. Jakie cudne rzeczy tworzysz. Te koszulki na rocznicę są rewelacyjne. Ucieszyłby mnie taki prezent. Powalasz nas tu wszystkie swoimi cudeńkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Sylwio :))) Mam nadzieję, że pomysł udany i trafił w gusta. Kroiłam fason wg własnego uznania, a nie wiem jeszcze jak to się spodoba "wybrance" hihihi

      Usuń
  24. Wszystko, co wychodzi z pod Twoich rąk jest cudne:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Mowę mi przez chwilę odebrało, kocham być twórczo zaskakiwana :):):) Maryś czytam to, co napisałaś jak powieść, spokojnie i błogo,na koniec z ochotą na więcej:)
    Pierwszy i ostatni raz grad widziałam kilkanaście lat temu i był wielkości ziarnka grochu. A ten wygląda strasznie (myślę o aucie)choć pięknie reprezentuje się w trawie :) Pozdrawiam :):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pysznił się w tej trawie :))) Nie mogłam mu się oprzeć!
      A tam samochód, dobrze, że kwiaty miał w opiece :)))
      A ja Cię lubię twórczo zaskakiwać, no to będę się dalej starała :)))
      Cieszę się, że Wam już uwolnili internet :)))

      Usuń
    2. Uff.. dostałam się do Ciebie, było ciężko, musiałam trochę poczekać... tak dużo roześmianych kobiet przede mną do Ciebie :):):) Wiesz, podziwiam, że dla każdej z Nas znajdziesz trochę czasu a przecież nie jest nas mało :)
      .... coś miałam napisać... zapomniałam... ech :/
      A już wiem! Ostatnie zdjęcia nie dawały mi spokoju, (te z trawką w tle), wyglądają sennie, jak marzenie. Przemawiają do mnie inaczej niż pierwsze ujęcia (z bluzą i koszulkami), efekt ten osiągnęłaś celowo?

      Usuń
    3. Chyba podświadomie, tak na mnie działają KWIATY - rozmarzają mnie i w taki błogostan wprawiają, kiedy się im przyglądam - to jakbym czuła, że oddychają :)))

      Usuń
  26. ależ TY masz talent! przepięknie po prostu!! Coś niesamowitego, az wstyd pokazywać takie graficzne kształty jak u mnie haha.

    Prezent bardzo fajny!! Na 100% będzie się podobał!!

    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczę, że masz prorocze te słowa :))) A jak mi się tu będziesz stawiać i nie pokazywać, to syn Ci nakopie od środka za mnie i zobaczysz :))))
      Wszystko ma swój urok, a każda rzecz wykonana ręcznie jest niepowtarzalna i urokliwa :)))
      Miłego dnia Tobie bardziej, mój się udał - UFFF ;)

      Usuń
  27. Świetne te koszulki! A Anna wiernie odzwierciedlona. Natomiast zgodzę się ze Sylwią iż grad lepiej prezentuje się w trawie. Mnie np. przez tą pogodę, zalało mieszkanie. Nikt by się tego nie spodziewał. Przez tyle lat, nigdy nas nie zalało. Zresztą nawet nie mieszkamy w pobliżu jakiejś rzeki, jeziora itp. Po prostu woda przyszła z drogi, przez zapchaną studzienkę, ziemia nie mogła więcej przyjąć. I tym sposobem mam do wymiany m.in. panele w salonie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alu... Bardzo mi przykro, oj wiem co to takie zalanie... Trudne chwile przychodzą niespodziewanie...
      Tulę!

      Usuń
  28. Maryś :) czego nie dotkniesz... w złoto zamieniasz :)) ta pierwsza koszulka jest niesamowita!! to postarzanie w postaci rozbielonych plamek jest świetne!! a rocznicowe koszulki to naprawdę wyjątkowy prezent :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahhh, no i jak TY tak piszesz... Nie wolno, przecież ja miewam łzy w oczach jak widzę Twoje prace...
      A wiesz, że te plamki to taki spontan, bo chciałam "udziwnić" i szukałam czegoś NOWEGO :)))
      I ja bardzo tę koszulkę LUBIĘ, Kapsel też mimo, że mocno wyrósł :)

      Usuń
  29. Świetny pomysł na prezent - gratulacje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ALDIS, no bardzo mi miło Słoneczko, żeś zajrzała :)))
      Dziękuję, dziękuję... Trzymaj kciuki, żeby się "JEJ" spodobał, On widział i ponoć zadowolony :)))
      Pozdrawiam

      Usuń
  30. Ależ miło się czytało, od razu uśmiech na buzi zawitał zwłaszcza, że wczorajszy dzień który miał być szczęśliwy okazał się mało udany. Cudnie pomalowane koszulki, ja kiedyś "malowałam" maszyną do szycia, tzn. brat wymyślił sobie żebym mu na bluzie wyszyła koszykarza, no i wyszedł całkiem nieźle koledzy mu zazdrościli :) Strasznie współczuje strat z powodu gradu, i oby więcej się to Tobie nieprzydarzyło, z ciężkim sercem patrze na ludzi którzy tyle stracili poprzez te zmiany pogody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, pochwal się tym malowaniem maszyną :))) Ja nie mam odwagi na taki "eksperyment", ale zawsze jestem ciekawa :)
      I dobrze, że ciut zaświeciłam Ci słoneczko, pamiętaj, że po tych "nie udanych" przychodzą nowe, lepsze... I wiesz, mój grad to pikuś, raczej niezwykła przygoda niż trud, ale o innych jak widzę, czytam, słyszę - to się martwię... Oj

      Usuń
  31. I znowu Twoja dobra energia przenosi się na malowane przez Ciebie koszulki:) To się czuje:) Śliczne! Zazdroszczę ci bezwstydnie talentu do malowania postaci:) Ja mam wszystko w głowie, ale z przelaniem tego na płótno czy kartkę ciężko, oj, ciężko:)
    Prezenty takie ręcznie wytworzone, z czułością, dbałością o każdy szczegół .....najcudowniejsze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czujesz... To wspaniale. Nawet nie wiesz jak miło się takie dobre słowa czyta :)))
      Bezwstydnie nie zazdrość, tylko kup sobie zeszyt w białe gładkie kartki i codzienni narysuj w nim portret - ja ćwiczyłam na "autoportretach", najpierw oko, nos, usta, w grymasie i różnych stron, potem całość i tak w nieskończoność, ale codziennie jeden szkic - i nie musi być UDANY, nie staraj się żeby ten pierwszy był ostatni, po tygodniu, dwóch, miesiącu jak cofniesz kartki wstecz i porównasz - sama zobaczysz... :))))))))))
      Z Twoim talentem... Jeden szkic dziennie, jak śniadanie :)

      Usuń
    2. Zachęciłaś mnie:):) Idę po zeszyt:)

      Usuń
    3. Taka wiadomość cieszy bardziej niż 1000 słów!
      I w miarę "lenia" postaraj się szkicować regularnie, i nie chcieć, żeby każdy szkic był tym UDANYM, po prostu rysuj, rysuj, rysuj... Ile tchu :)
      Potem mi opowiesz hihihi

      Usuń
    4. odpowiem, jak tchu starczy:):):)

      Usuń
  32. Kolejny fantastyczny pomysł i praca. Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej twórczości, podziwiam talent malarski. Chyba potrafiłabyś namalować wszystko na wszystkim :)
    Zapraszam przy okazji na moją skromną rozdawajkę urodzinową.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko, ja mogę rozdawajkę 'rozpowszechnić' na bocznym paseczku, ale nie umiem zabrać szczęścia innym :))) A za dobre słowa nisko chylę czoła i DZIĘKUJĘ :)))

      Usuń
  33. Jakie piękne koszulki <3 Kurczę, kurczę jak mi się podobają Twoje malunki...Uwielbiam na nie patrzeć!
    A grad jaki śmieszny, takie dyski :D Tylko zniszczenia po nim są już mało śmieszne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, to miłe :))) Fakt zniszczenia niesympatyczne, ale zjawisko niezwykłe... Przyroda potrafi zaskakiwać w tak różny sposób

      Usuń
  34. Twoje pomysły zachwycają!!! I chyba wiem, z czego to wynika...:) Widziałam już Twój horoskop. Jest niezwykły, masz nieposkromione pokłady wrażliwości, intuicji. Jesteś "zwrócona" w kierunku drugiego człowieka i rzeczą naturalną jest dla Ciebie obdarowywanie bliskich:)))
    Koszulki są cudowne!!!!!
    A gradobicie w Warszawie przeżyłam...Tuż przed wyjazdem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że ponoć w jednych dzielnicach padał, a w innych to widzieli na ekranach telewizorów?
      Nie samowite...
      No to dawaj ten horoskop na maila :))) O rety, aż się boję... Znaczy się jak to mówił mój ulubiony bohater Kubuś "wszystko jest zapisane w gwiazdach, mój Panie" hihihi
      Uściski tęskne!

      Usuń
  35. hmmm no walisz tu miodem po oczach :) wiesz, fajne są takie rzeczy takie wyjątkowe...ale to z założenia wszytko takie robisz. Ja jestem zachwycona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój Ty zachwycie. Ja się Tobą zachwycam, Ty mną - no to nic tylko upić się ze szczęścia :)****
      Buziaki!

      Usuń
  36. No to malowałyśmy obydwie, ale z zupełnie innym efektem :)))))))))))
    No cóż... nie będę płakać, że nie mam takiego talentu ;P :)*

    Pomysł ze spryskiwaczem ekstra i mam takie samo skojarzenie jak Susanna :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to GAPO, Twój efekt już rozpracowany na szablonie z orłem :)))
      Ale Ty się zaszywasz w domowych pieleszach i dźwigasz trudy, daj coś do plecaka, ja PONIOSĘ :)))
      A wiesz, że ten galaktyczny pomysł przeniosłam kiedyś na swoją koszulkę i zrobiłam sobie na granatowej KOSMOS ;)))))))) hihihi

      Usuń
    2. no niby rozpracowany przez Ciebie na orle, a przeze mnie w okolicach walentynek, przy okazji tematu drukarki laserowej. Powiem Ci, że zastanawiałam się, czy wybrać tą okrągłą gąbkę, czy natryskiwanie farby za pomocą szczoteczki do zębów, ale ostatecznie stanęło na kółkach... teraz myślę, czy nie ciekawiej byłoby jednak szczoteczką... ale to nic, Aldona zadowolona i tak, a jeszcze zamówiła z flagą brytyjską ;)

      Usuń
    3. Hmmm, no to moje gąpkowanie pierwsze było już jesienią, taki portret, ale nie mam ładnych zdjęć :)))
      No i ja polecam zwykłą kuchenną, bo jak ją ułożysz w dłoni, to nie ma "brzegów", chociaż efekt kółek ma w sobie coś nietuzinkowego :)))
      A szczoteczką, to ja bym musiała chyba w kombinezonie kosmonauty hihihi
      Obryzgałabym prędzej cały dom i siebie hihihi - ewentualnie... Farby do malowania na jedwabiu w spryskiwacz! O! muszę spróbować! hihihi
      Brytyjską... No no :) To z niej niezły :aparat: ;)

      Usuń
    4. widzisz... w tym cały sęk, że ona te kółka chciała, bo tam w okolicach walentynek, to było właśnie kuchenną.
      A Ty mi powiedz kochaniutka w takim razie... farby do jedwabiu i pryskam po bawełnianej koszulce... tak? One nie będą się wtedy spierać?

      Do flagi brytyjskiej ma SZCZEGÓLNY sentyment i chciałaby tam wrócić :)

      Usuń
    5. Nie powiem, bo nie wiem (JESZCZE) ale do końca wakacji nie będę nadal wiedziała :)))
      Aaaa - no to, co innego, za parę lat będzie miała do kogo tam jeździć hihihi

      Usuń
  37. Perfekcyjnie Twoja ręka pędzel prowadzi, postać Leslie wygląda tak realistycznie. I koszulki piękne... damska w moim ukochanym kolorze... od lat tym samym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aneczko i w moim i w moim :))))
      Od lat...

      Usuń
  38. aaa no i ten wybielacz super efekt dał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i polecam, polecam - jest świetny, acz NIEPRZEWIDYWALNY :))))

      Usuń
    2. ja doświadczam głównie wersji nieprzewidywalnej...bo te wszystkie marchewki , brokuły i inne produkty spożywcze żeby sprać z bluzeczek dzieci maczam w ace...a tu podleci jakiś agent i pochnie mamusie bo chce zobaczyć co tam mieszam...albo sama sobie chlapnę...i granatowe gacie ulubione - zostały wersją domową itp :)

      Usuń
    3. Ja mam ulubione ręczniki w białe plamy, bo nie przywidziałam, że jak dobrze dłoni po "wybielaniu" nie spłuczę, to plamy na ręcznikach zostaną! A potem ZDZIWIENIE - Yyyy, a czemu to błękitny wielki ręcznik jest w dziwne taki chmurki hihihi ;)

      p.s. moje z brokułów itp wyrosło, za to jeździ na rowerze w BIAŁYCH spodniach (sic!) i potem weź wyczaruj ten smar z łańcucha

      Usuń
  39. Maryś... to rewelacja! I co tu pisać, jak wszyscy już napisali to co w głowie siedzi... zostało to co w sercu "gra" :) a gra pięknie :) napatrzeć się nie mogę na to co tworzysz :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech gra, to najcudowniejsze jak właśnie uda się dotknąć i zagrać na jakiejś strunie duszki :)))
      DZIĘKUJĘ ;)***

      Usuń
  40. ależ z ciebie zdolniacha ... koszulki wow ... oniemiałam ... portretowe cudo i napewno będą prześwietnym prezentem ... pozdrawiam ciepluteńko

    p.s niezle ci sie długo obrazek na koszulce trzyma

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s. wielokrotnie, wielokrotnie prany - sama jestem zdziwiona :))) - choć żałuję, że nie fotografowałam zaraz po malowaniu!

      Dziękuję i ściskam równie gorąco!

      Usuń
  41. ooo... to dopiero fantastyczny prezent!! Już widzę minę tej dziewuszki!! :D
    Portrety przecudne, jak zwykle zresztą.. :)
    No i co tam samochód.. ważne, że kwiatki całe... :)
    Buziole!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to, to to... WAŻNE te kwiaty :))) Tak samo pomyślałam, a bławatki takie kruche i delikatne...
      No i mam nadzieję Zuzo, że jej mina będzie wypisz wymaluj z Twojej wyobraźni :))))
      UŚciski!

      Usuń
  42. Maryś masz talent wyjątkowy ...... do malowania i .... do pisania ;) no i jeszcze do zdjęć ... pewnie i do tysiąca innych rzeczy :))))
    Miałam kiedyś z moim P.takie koszulki, ale z naszym zdjęciem, dawno dawno temu ...., ale to nie to co namalowane.
    Bławatki cudne .
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olgo... No i do pisania powiadasz... Kiedy ja już pisałam, że mi się tak "ciężko" pisało, mimo starań :))) A pisanie, to ja lubię, podobnie jak malowanie i szycie i kolorowanie, bo słowami też można malować i to jest urocze, ale, że wychodzi - no to RADOŚĆ ;)))
      A ze zdjęciami, to Kapsel aparatu mi użyczył, a ja się zaznajamiam z cyfrową technologią - przed którą BRYYY - nie ma to jak stary dobry ZENITH :)))
      Bławatki, prawda... No cieszą mnie tak, że kilka razy dziennie potrafię się im z miłością przyglądać, może to czują i odwzajemniają kwitnieniem hihihi
      Ucałowania :)***

      Usuń
  43. Od razu jak tu weszłam wszystko mi się spodobało! Blog jest po prostu niesamowity i bajeczny! : >

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolino, oj bardzo mi miło :)))
      To "bajeczny" smakuje :)*

      Usuń
  44. Piękne koszulki, przypomniałam sobie jak dawno temu też malowałam koszulki i barwiłam tetrę i taftę na spódnice,,ale to były czasy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to były czasy... :))) Mi się uśmiech maluje od samych wspomnień :)!!!

      Usuń
  45. Koszulki cudne:) Niezwykłe jest to,że potrafisz wyczarować wszystko co chcesz:)
    I przepiękne zdjęcia...
    I wszystko u Ciebie ma klimat:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludko Kochana! Dziękuję Ci bardzo, bardzo i bardzo - ale to wiesz!!! ;))))))))))))

      Usuń
  46. Maryś,
    jestem oczarowana Twoimi talentami i pomysłami. Marzę, kiedy czytam Twoje najcudowniejsze komentarze.
    Oczy z podziwu i zachwytu robią się wielkie jak teleskopy. To jeszcze nie koniec.
    Są rozmarzone i maślane...Przeglądam Twój post już dziesiąty raz. Podziwiam wszystko i chabry i portrety i Ciebie na maciupeńkich zdjęciach.
    Wybacz, muszę rozstać się z Tobą. O 6-tej rano pojechaliśmy z E do Jury Krakowsko-Częstochowskiej zwiedzać zamki. Wróciliśmy około 19-tej.
    Powoli padam...
    A Tobie Słoneczko życzę miłej nocy i kolorowych snów !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łucjo! ;))))
      To czekam na zdjęcia, ale będzie pięknie, już klaszczę w dłonie, a mam jeden post u Ciebie do nadrobienia!!! Ja też dużo na głowie, ale nie zmęczona, jakoś mnie znów energia odwiedziła i wpadła na dłużej - MAM NADZIEJĘ :))))
      I Tobie również kolorowych i anielskich i kwiecistych z moimi bławatkami!!! ;)*****

      Usuń
  47. Świetny patent z wybielaczem :P
    bardzo mi się podoba to że koszulki sama szyjesz a potem na nich malujesz, ach no zdolna kobieta jesteś :)

    uwielbiam bławatki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s. ja TEŻ :))) i maki!

      A wybielacz w spryskiwaczu - BAJKA! ;)
      Szyję od niedawna, przełamałam się :))) Ta pierwsza niestety "kupiona", ale już się poprawiłam i odważyłam i zaczęłam szyć, to frajda i ekonomia w jednym - mieszanka WYBUCHOWA :)))

      Usuń
  48. Wiesz, że jesteś niesamowita?
    Piękne, piękne te koszulki.... a na mym buziaku szeroki uśmiech właśnie wymalowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz (odpowiem pięknym za nadobne) TY TEŻ :))))
      A za wymalowanie na Twoich policzkach uśmiechu - to się odbija w moim lustrze, bo też mi się pyszczek zacieszył hihihi ;)***

      Usuń
  49. Maryś - padłam i leżę......
    Powstałam i zbieram szczękę z zachwytu! KOBIETO TY MASZ TAKI DAR OD BOGA I WSZYSTKICH ANIOŁÓW ŻE AŻ!!!!! :*
    Malujesz przecudnie, napatrzeć się nie mogę :)

    Most do Terabithii uwielbiam i mogę go oglądać milion razy! Normalnie magia :)

    Ach, idę sobie jeszcze popatrzeć :)

    PS. czekam na post z motylami :)
    No i jakby Ci papierowych dziurkaczowych potrzeba była to wal jak w dym :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! A wiesz, że ja mam z tym mostem podobnie... Ale nie za często, lubię wracać do niego, choć to tak silna dawka emocji... Zbyt

      p.s. :)***********

      Usuń
  50. zapomniałam dodać że bławatki boskie i najchętniej bym je popstrykała :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Przepiękna koszulka! Sama nie byłabym w stanie namalować tak pięknego obrazka (na czymkolwiek) ale za czas jakiś pewnie uda mi się chociaż wykonać kilka prostych wzorów, które gnieżdżą mi się gdzieś między całą masą innych pomysłów i planów :)
    Pozdrawiam bardzo cieplutko
    Urte

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiara mam moc sprawczą, a ćwiczenie dodaje odwagi ;)))
      Ja również pozdrawiam. I coś czuję, że nie jeden szalony pomysł powstanie jeszcze u Ciebie/WAS ;)))

      Usuń
  52. Ja w latach nastoletnich malowałam na koszulkach buntownicze hasła typu :niszcz McDonalda, był portret Jima Morrisona, znaki anarchii i pacyfki. Ach to były czasy... Pięknie wyszły Twoje koszulki, a bluzeczka to już cud!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No z Jimem to podstawa hahaha :)))
      I pacyfki, na każdym plecaku "harcerskim" to się jakoś nazywało (nie pamiętam)
      Dziękuję JULITO ♥

      Usuń
    2. u nas taki plecak albo był harcerski albo ten bardziej wojskowy-kostka:)

      Usuń
    3. o tak, tak "KOSTKA" wyleciało mi z głowy ;)

      Usuń
  53. Efekt na koszulkach super! Niesamowicie to żmudna robota... wiem, bo sama też się tak kiedyś bawiłam. Teraz już nie mam tyle cierpliwości ;-)
    Obdarowani na pewno będą zachwyceni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje cierpliwość kwitnie za każdym razem, kiedy wiem, że komuś bliskiemu mogę przyjemność sprawić :)
      Byli, dzwonili, że rozmiary i wszystko pasuje hihihi
      Jakby co nie będą do spania!
      Serdeczności Magdaleno!

      Usuń
  54. Laborantki zamurowało! Dziewczyno - ale masz power!!! Też tak chcą!!! Koszulka jest świetna i chętnie zobaczyłyby inne. Please!!! Same tak ładnie nie potrafią rysować, z szyciem i dzierganiem na drutach trochę lepiej, tylko zapału brak:(
    Dzięki za informację techniczną o spryskiwaczu. Wystarczy prysnąć i już? Czy też trzeba to jednak potem trochę przepłukać, żeby nie wypaliło dziury? Czy pomiędzy przód i tył bluzki trzeba włożyć jakiś karton, żeby się kropki nie zlały? Jak widzisz Laborantki są nienasycone:) i zadają mnóstwo pytań - jak dzieci.
    I to co najważniejsze. Skoro o koszulkach mowa to Maryś, uchyl trochę rąbka tajemnicy i napisz jakie projekty T-shirtów przygotowałaś dla Młodego na Open'era?:) Szkoda, że nie zapytały o to wcześniej...
    Pozdrawiają mocno
    LAB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s. jakie biorę tabletki? promienie słońca i MIŁOŚĆ hihihi

      A teraz instrukcja!
      Wystarczy prysnąć. Jeśli nie chcecie na plecach mieć plam, trzeba by coś PODŁOŻYĆ MIĘDZY - folię (?)
      I po jakimś czasie - obserwujecie, ja to robię w WANNIE
      Jak są odpowiednio jasne plamy moczy się i płucze w DUŻO WODY (nie wiem, jak to zrobią Laborantki bez H2O)
      I suszy...

      A Młody wybył na 20 dni w hipsterowych koszulkach i nie dał się OBFOCIĆ!
      Jak wróci, nie daruję MU i wrzucę :)*

      Usuń
    2. Dzięki, dzięki! Jednak czasami H2O to jest To! Będą próbować:)

      Czekają na koszulki! Nie popuszczą!

      Pozdrawiają

      LAB

      Usuń
    3. Ja za nim biegałam przed wyjazdem, ale oporny był, sama mu nie daruję :))

      Usuń
  55. WWWoooooooooooooooooooooooooooooooooooooooow!
    no dobrze, za chwilę się też pozbieram.
    Kurczę, ja też tak chcę! tylko mi, jakby troszkę (bardziej) nie wychodzi. :)))

    OdpowiedzUsuń
  56. Ja maluje Decorfinami do tkanin :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się niestety decorfiny w 60 st. spierają - a chłopaków trzeba z bawełny prać w wysokich temperaturach i decofriny z czasem się wykruszały, a przemalowywanie/domalowywanie - masakra ;))))

      Usuń
  57. Te koszulki to istne ARCYDZIEŁO !!!! Zazdroszczę takiego daru.. U mnie to tylko motyl wygląda jak motyl i słonko jak słonko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :))) Bardzo to miłe, ale to mimo wszystko tylko koszulki hihihi :)))
      Dobrze, że się nie spierają!

      Usuń
  58. Hej Kochana:))internet pada:( więc szybko łapię połączenie i skrobię: bluzka dla młodego suuuuuuuper chętnie bym sobie pożyczyła( myślę,że spoko bym się w niej zmieściła)da radę?
    a wiesz,że na "pochlapaną" koszulę mam inny patent- wystarczy biała bluzka i ....uwaga !!! talerz zupy pomidorowej - u Dorotki plamki kolorowe gwarantowane , potem jemy barszcz czerwony itd...:)
    Maryś jesteś nieziemska :!!!! bo kosmicznie malujesz, i chyba nie z tego świata przyleciał do Ciebie magiczny talent:))i Twoje serduszko też anielskie:)))
    Jestem zauroczona prezentem ( rocznicowym ) i pomysłem i zdjęciami i słowami:))tylko autka żal:((( a może domalować cosik na dachu?księżycowy pejzaż z kraterami?
    Pana M ucałuj i Tobie śle buziaki i ciepłe myśli:)))
    A na fotki K czekam:)
    byliśmy na kebabie - mniam, mniam , mniam :)))dzięki
    dorcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorcia! Ty byś w niej Słońce pływałaaaaaaaaa hihihi - a rękawami mogłabyś się 3 razy w pasie opleść
      Pomysł na Twoje malowanie MI BLISKI!
      Dorciu - dzwonili, że i rozmiar i wszystko SUPER - On i Ona zadowoleni i zszokowani, no to +
      M. przeczyta i poczuje się ucałowany :)))
      Sok wraca z końcem lipca, już tęsknię, jak to jest...
      A kebabu zazdroszczę, bo sama bym się skusiła, ale to jak wrócisz i wypoczniesz hihihi
      Pa Dorciu!

      Usuń
  59. Powiadasz że środek do wybielania wylał się na koszulkę? Mam kilka takich koszulek :) Właśnie jak sę coś na nie wyleje to odkładam je do cięższych prac malarsko-budowlanych:)
    Nie no ale koszulka z takim motywem absolutnie nie nadaje się do pracy, Taką trzeba po prostu nosić, szczególnie jak się jest takim Małym człowiekiem :)
    Miłego dnia
    Red

    P.S. Śpisz jeszcze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co więcej, taka to i zachlapać można i plamić - bo nie widać różnicy :)
      Sen, hmmm - a co to :)))

      Usuń
  60. Portretowe koszulki wyglądają fantastycznie. I kwiatki bławatki (fotogeniczne są ;))). Grad również, chociaż samochód to akurat mógł oszczędzić :) Ściskam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, że ten grad, tak niewinnie rozpuszcza się w dłoniach, a na dach walił jak kamienie i bombardował nieziemsko :)
      Dziękuję Małgosiu :))))

      Usuń
  61. Kurcze ...Maryś ! Ciebie podrobic sie nie da ...jestes wyjatkowa ....:)))) To co Ty robisz to ja w najsmielszych snach nawet nie zrobie....buzka czorcie jeden hahaha;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czort, no masz :))) hahahaha
      Ściskam mocno, wypoczywaj!!!

      Usuń
  62. ta koszulka jest niesamowita ! ! ! Mój tato maluje, ale sukienki to mi w dzieciństwie haftował, a takich malowanych koszulek nie miałam, Twoja córka ma dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Jo, no ale moja córka to rzeczywiście miałaby dobrze, ale nie dane mi było dużo sukienek szyć, bo to chłopak hihihi
      Serdeczności

      Usuń
  63. Pięknie namalowałaś tę dziewczynkę na koszulce, dziecko pewnie pękało z dumy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On chyba jest przyzwyczajony do takich nietypowych ciuchów ;)))
      Dziękuję :)

      Usuń
  64. jestem oczarowana! ależ jesteś zdolna!
    grad ogromny,naszą wiochę omija na szczęście

    bardzo lubię bławatki, ja w dzieciństwie nazywałam je chabrami (nie wiem czy słusznie),ale mam z nimi same cudne wspomnienia. Pamiętam jak idę polną, piaszczystą drogę nad Dunajec, powietrze faluje od upału, ja mam nogi umorusane piachem, i tylko ręką muskam raz z prawa,raz z lewa kłosy zbóż ,maki i chabry... a potem wianki plotę. teraz na polach to cudem jest jeden jedyny maczek :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, tak An - chaber i bławatek to jedno :)
      na mazurach są pola obsiane permanentnie... a widok maków, kłosów zbóż, chabrów i słoneczników przy drewnianych domach budzi moje marzenia, te największe!

      Usuń
  65. Twój blog to prawdziwa skarbnica inspiracji... jeśli tylko będę mieć internet na stałe obiecuję, że przestudiuję obszerniejszą jego część. Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam najserdeczniej jak się da :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) zapraszam, bardzo mi miło czytać takie słowa...

      Usuń
  66. hej, widuję Cię tu i tam, tam i tu... Może więc w końcu się poznamy :-) o kurcze, ale z Ciebie zdolna bestia! Zazdraszczam! Potrzebuję z tydzień, aby nadrobić zaległości i wgłębić się w Twój blog, ale obiecuję sobie, że to uczynię!

    OdpowiedzUsuń
  67. i... ja kupiłam Citra Solv na Allegro :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Eluś, nie wiem chyba co to citra... coś mi się o uszy obiło, ale... z czym to się je?
      Miłego nadrabiania zaległości hihihi
      Serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  68. To Ci dopiero sztuka - żeby tak w kilku pociągnięciach uzyskać podobieństwo. No, no... Maryś, brawo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))
      eeee, to było trudne... proszę Cię! Jakby mi nie wyszła Leslie - to młody by nie miał radochy :)

      Usuń
  69. Coś pięknego!! Brawa za talent :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))))) tyle mi uśmiechu dodajecie słowami mamuski ;)*

      Usuń
  70. Jesteś niesamowita, Maryś! Koszulka z Leslie, po prostu zachwycająca :o a te portrety to już w ogóle... Nie wiem, jak Ty to robisz, ale robisz, a że robisz to jest piękne! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yoko, niezmiennie powtarzam, że naprawdę BARDZO dużo rysuję :)))
      Całe oceany rysowania przemierzam zanim takie kropelki rosy spadną ;))))))))
      Kochana jestes :)***

      Usuń
  71. Same cuda...już wszystko zostalo napisane więc ja pozrdawiam i podziwiam oczywiscie :)

    OdpowiedzUsuń
  72. o rany patrze i patrze i napatrzec sie nie moge. no szok z tymi malunkami. az wierzyc sie nie chce,ze sie tak da reka ludzka namalowac i to jeszcze na materiale. gradu a raczej akcji dach wspolczuje. a kwiatki cudne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s. szoruj po te stemple i nie mów mężowi skąd złapałas bakcyla :)))))

      Usuń
  73. Patrzę i podziwiam! Gratuluję talentu:)

    OdpowiedzUsuń
  74. Marys, tak koszulka z dziewczynka.....to istne cudo......
    naprawde..piekna:)
    a te kile gradu widzialam, to straszne ile szkod potrafia zrobic...:(((
    Ja na chwileczke wpadam posrod burzy sprzatania po malowaniu...

    Buziaki, milej soboty :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))))
      malujesz i jeszcze wpadasz... Jejku Kochana jesteś :)***

      Usuń
  75. Ileż tu się wydarzyło jak mnie nie było, oj jo joj, jak ty to robisz,że widać ,ze ci ludzie się kochają?

    OdpowiedzUsuń
  76. Superowskie koszulki - wszystkie. Przepięknie malujesz - mówię to ja, zupełne beztalencie :D
    Podczas czytania, już myślałam, że faktycznie masz kropkowane auto, a tu taki zonk, i to prawie zaraz po wyjściu od autowego lekarza :/ Mam nadzieję, że grad zbyt wiele szkód jednak nie uczynił. Pozdrawiam radośnie!

    OdpowiedzUsuń
  77. Maryś, Ty to jednak artystka jesteś, ale żeby tak malować, przecież te koszulki są cudowne, ja t beztlencie jestem, ah dobrze, że na świecie są takie osoby jak Ty. Wracam do maszyny :)

    OdpowiedzUsuń

Subscribe