męska sprawa
czwartek, maja 09, 2013
Dawno nie korzystałam z nowych BURD - dla niewtajemniczonych - to jedno z najpopularniejszych czasopism z wykrojami ;)
Większość projektów "ubraniowych" przygotowuję sama, od szkicu po wykrój własny. Ale... No właśnie, zanim o tym "ale" to chciałabym się dziś z Wami podzielić sposobem na tiszert dla NIEGO. Moim sposobem, który sam w sobie nie jest specjalnym odkryciem, ale krok po kroku mam nadzieję ułatwi Wam tę przygodę.
Potrzebujemy:
☼ papier, nożyczki, ołówek, mydełko krawieckie i szpilki
☼ jego ulubioną koszulkę
☼ dzianinę bawełnianą (może być z domieszką elastanu)
☼ maszynę do szycia
☼ szczyptę cierpliwości
☼ energię :::)
Jego ulubiony tiszert składam starannie na pół i odrysowuję kształt na kartonie.
Odrysowaną formę wycinam.
Dzianinę bawełnianą (kupon 2x długość + margines 10 cm bezpieczeństwa o szerokości 150 cm) składam na cztery. Przykładam formę z kartonu i odrysowuję mydełkiem dookoła formy z zapasem na szwy (ja zostawiam 5/7 mm). Odrysowaną formę starannie wycinam z materiału.
Łączę dwie formy szpilkami spinając wszystkie krawędzie do zszycia. Szpilki wbijam tak, żeby szyjąc na maszynie móc je wyciągać przed igłą - to mi daje bezpieczeństwo, że nic się nie przesunie w trakcie pracy :)
Pasek o szerokości 4/5 cm złożony na pół przykładam do dekoltu i odcinam jego długość tak, żeby był 2/3 cm dłuższy. Zszywam w okrąg (po lewej stronie) i składam na pół.
Pasek dekoltu złożony na pół przypinam szpilkami do prawej strony koszulki. Z krawędzi koszulki robi się coś w rodzaju falbanki. Szyjąc na maszynie delikatnie naciągam pasek tak, żeby równomiernie zszywały się ze sobą obie krawędzie. Korzystam z overloka, ale jestem przekonana, że na maszynach ze ściegami elastycznymi ten efekt również jest do uzyskania :)
Żeby się dobrze układał - trzeba go teraz przestębnować - i gotowy!
Dekolt można też podszyć ściegiem elastycznym.
Wykończenie dołu i rękawów przeszywam właśnie TAKIM ściegiem elastycznym, jak przekrzywiona "drabinka"
Tiszert gotowy - efekt wybarwienia uzyskałam za pomocą "płynu do toalet" :)))
Wracając do "ale". Ze słyszenia i przeczytanych informacji wiem, że w owych BURDACH, z których kiedyś w latach 90-tych korzystałam namiętnie - nie ma DZIŚ MĘSKICH wykrojów (o zgrozo!). W tych moich zachowanych w szufladzie numerach zawsze był jakiś element męskiej garderoby. Ba! Mam nawet wykrój na męską marynarkę z kołnierzykiem ze stójką. Ale dziewczyny, które szyją, prenumerują to czasopismo są tej przyjemności pozbawione. Dlatego w imię dobrze rozumianej solidarności chciałabym Was zachęcić do poparcia akcji:
Tymczasem znikam do maszyny. Kończę już nagrody w konkursie i jak zawsze wdzięczna, mniej obecna, znikam do świata wypełnionego turkotem maszyny.
Do przeczytania niebawem
☼ Maryś
Większość projektów "ubraniowych" przygotowuję sama, od szkicu po wykrój własny. Ale... No właśnie, zanim o tym "ale" to chciałabym się dziś z Wami podzielić sposobem na tiszert dla NIEGO. Moim sposobem, który sam w sobie nie jest specjalnym odkryciem, ale krok po kroku mam nadzieję ułatwi Wam tę przygodę.
Potrzebujemy:
☼ papier, nożyczki, ołówek, mydełko krawieckie i szpilki
☼ jego ulubioną koszulkę
☼ dzianinę bawełnianą (może być z domieszką elastanu)
☼ maszynę do szycia
☼ szczyptę cierpliwości
☼ energię :::)
Jego ulubiony tiszert składam starannie na pół i odrysowuję kształt na kartonie.
Odrysowaną formę wycinam.
Dzianinę bawełnianą (kupon 2x długość + margines 10 cm bezpieczeństwa o szerokości 150 cm) składam na cztery. Przykładam formę z kartonu i odrysowuję mydełkiem dookoła formy z zapasem na szwy (ja zostawiam 5/7 mm). Odrysowaną formę starannie wycinam z materiału.
Łączę dwie formy szpilkami spinając wszystkie krawędzie do zszycia. Szpilki wbijam tak, żeby szyjąc na maszynie móc je wyciągać przed igłą - to mi daje bezpieczeństwo, że nic się nie przesunie w trakcie pracy :)
Pasek o szerokości 4/5 cm złożony na pół przykładam do dekoltu i odcinam jego długość tak, żeby był 2/3 cm dłuższy. Zszywam w okrąg (po lewej stronie) i składam na pół.
Pasek dekoltu złożony na pół przypinam szpilkami do prawej strony koszulki. Z krawędzi koszulki robi się coś w rodzaju falbanki. Szyjąc na maszynie delikatnie naciągam pasek tak, żeby równomiernie zszywały się ze sobą obie krawędzie. Korzystam z overloka, ale jestem przekonana, że na maszynach ze ściegami elastycznymi ten efekt również jest do uzyskania :)
Żeby się dobrze układał - trzeba go teraz przestębnować - i gotowy!
Dekolt można też podszyć ściegiem elastycznym.
Wykończenie dołu i rękawów przeszywam właśnie TAKIM ściegiem elastycznym, jak przekrzywiona "drabinka"
Tiszert gotowy - efekt wybarwienia uzyskałam za pomocą "płynu do toalet" :)))
Wracając do "ale". Ze słyszenia i przeczytanych informacji wiem, że w owych BURDACH, z których kiedyś w latach 90-tych korzystałam namiętnie - nie ma DZIŚ MĘSKICH wykrojów (o zgrozo!). W tych moich zachowanych w szufladzie numerach zawsze był jakiś element męskiej garderoby. Ba! Mam nawet wykrój na męską marynarkę z kołnierzykiem ze stójką. Ale dziewczyny, które szyją, prenumerują to czasopismo są tej przyjemności pozbawione. Dlatego w imię dobrze rozumianej solidarności chciałabym Was zachęcić do poparcia akcji:
Uśmiecham się do Was o podpisanie petycji online.
Tymczasem znikam do maszyny. Kończę już nagrody w konkursie i jak zawsze wdzięczna, mniej obecna, znikam do świata wypełnionego turkotem maszyny.
Do przeczytania niebawem
☼ Maryś
107 Wasze i moje gadu-gadu
Nawet w instrukcji krok po kroku taki T-shirt to dla mnie ostra jazda bez trzymanki, a prawa jazdy brak ;) Chylę zatem czoła i zamiatam nosem kurz z podłogi!
OdpowiedzUsuńp.s. Akcja słuszna! Podpisane!
Patrz tak zamiotłaś, że u mnie ubyło! Ale masz rykoszet :) :) :)
UsuńBebeluszku - to wcale nie jest TAKIE trudne. Może kiedyś się zdecydujesz :)
p.s. ukłony przeogromne!
Musiałabym zacząć od prostych linii maszyną....musiałabym mieć maszynę. Wpiszę sobie na listę pt. "Emerytura". Tymczasem studiuję tusz i piórka ;)
Usuńwidziałam, jestem zachwycona i chcę WIĘCEJ :)
UsuńFajny ten męski wyrób dłoni Twych :)
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię Serce i owoców pracy Twej wypatruję z niecierpliwością ... oj co to będą za suknie ... wyobraźnia ma chyba za mała ... :***
a i do akcji solidarnie przyłączyłam byłam się !
UsuńZ całego ♥ dziękuję za wsparcie. Szyją się powoli, bo gro czasu zajęło wymyślanie :) :) :)
UsuńMówisz ulubiona jego koszula?ach gdybym to ja się za to wzięła to na straty poszałby ta koszula i jeszcze by mi się oberwało od męża :p
OdpowiedzUsuńPS mój głosik oddany :)
od jakiegoś czasu w szafach moich chłopaków goszczą moje uszytki - polecam, jak ktoś szyje - przyjemność podwójna i duma po obu stronach ;)
Usuńmoże by się przekonał? :)
Kolor wyszedł niesamowity. A rękawki nie muszą być wszyte? Nie zdeformują się? A dekolt nie musi być ze skosu? Naprawdę się dobrze ułoży?
OdpowiedzUsuń1) rękawki mogą być wszywane, ale ja dałam przepis "dla początkujących" jako zachętę na szycie
Usuń2) tak przygotowane rękawki nie deformują się - wszystko działa jak należy, jak złapię w obiektywie któregoś z moich chłopaków - to pokaże pewnie jeszcze
3) dekolt - to jest dzianina. Dzianina rozciąga się w swojej szerokości. Ze skosu straciłaby swoje walory rozciągliwości
Szyję tym sposobem na tyle długo, żeby dać mu 100% gwarancję, że działa :) :) :)
To ja bardzo chętnie kiedyś wypróbuję. Póki co mój duży ma nadmiar koszulek, ale mojemu małemu wkrótce trzeba będzie uzupełnić zapasy:) Te rękawy to bardzo ciekawa sprawa, że nie muszą być wszyte. Naprawdę zachęca:)
UsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba ten prosty fason. Do szycia jest wygodny - do noszenia również (przynajmniej moi panowie reklamacji nie składają hihihi
UsuńCytrynko przy dzianinie to nawet lepiej nie ze skosu ciąć, bo rozłazi się wtedy ten kawałek materiału. A że tak jak Maryś pisze, dzianina jest elastyczna i nie ma tutaj z nią problemów. Także zwykły materiał - ze skosu, dzianiny nie ze skosu.
UsuńNiby wydaje się łatwe,ale ja mam do tego chyba lewe rączki .....
OdpowiedzUsuńA taka koszulkę chdtnie bym przygotowała, ale dla młodszego mego mężczyzny.....
I mogłabym poszaleć z kolorami :)
Pozdrawiam
No właśnie. Sama widzisz. A jak by się cieszył, że MAMA uszyła! :))))
UsuńTa ostatnia koszulka łaciata, to w sam raz dla malarza, albo partnera malarki :D
OdpowiedzUsuńA tu cała rodzina chodzi taka "wybarwiona" Bo za jednym zapachem chyba 5 udało mi się im wyszyć :)
Usuńhahhaha no rzeczywiśćie dla malarza jak ulał :D
UsuńOj kusi mnie to szycie ze wszystkich stron...i chyba będzie trzeba się skusić, tylko maszyny u mnie brak ;) coś tam ręcznie dłubię czasem, ale z maszyną byłoby lżej...wszyscy mówią, że to proste, więc chyba zakup mi się szykuję w najbliższym czasie :) zwłaszcza, że takie Nauczycielki, chętne do dzielenia się swoimi doświadczeniami i instrukcjami dookoła :) podpowiesz coś w kwestii maszyny dla początkującej krawcowej? :)
OdpowiedzUsuńbiegnę oddać głos pod petycją :) ściskam ciepło :) i czekam z niecierpliwością na te cuda :)
Podobno u Was są (Paulinka mi ostatnio pisała) do dostania takie, jak u nas w Lidlu SILVERCREST
UsuńZajrzyj do Fiolki TUUUUU
Pozbierała cudownie różne recenzje.
Ja pewnie jak troszkę zaległości nadrobię - dodam jeszcze recenzję swoich, ale to sporo przygotowania zdjęć i opisów. Ten SilverCrest na początek moim zdaniem się "nada" tym bardziej, że ma elastyczne ściegi, co Ci pozwoli szaleć nie tylko z tkaninami, ale też z dzianiną :)
Maryś, dla mnie to absolutnie czarna magia i istny taniec szamana z igłą w tle...:)
OdpowiedzUsuńAle koszulka pierwsza klasa! A taki sposób wybarwienia praktykowaliśmy w młodości, przed wyjazdami na Brodnicę i inne Rawy Blues:))
Miłej podróży z turkotem w tle:))
Dokładnie - ten sam czas młodości :) Myśmy jeszcze robili odwrotność, czyli barwienie :))))))
Usuńswego czasu tez kupowałam Burdę :))) marzyło mi się nawet zostać projektantką ;) kto wie co by było gdyby kierunek w szkole do której się wybierałam nie został zlikwidowany? ;)
OdpowiedzUsuńPs. kolor koszulki przypomniał mi moje farbowane bluzy (podkoszulki z długim rękawem mojego taty)
ja miałam obszerną listę marzeń. Projektantka ciuchowa była na górze, ale nie wyjechałam do tej Łodzi jak chciałam. Los wybrał za mnie :) :) :)
UsuńNo pieknie pokazane, objasnione wyrysowane:))
OdpowiedzUsuńcudna ta koszulka - efekt wybarwienia zachwyca - cos jak batik:)
Usciski Marys!:))) przyjemnego turkociku...:)
Serdeczności Agusia ♥
UsuńSuper to objaśniłaś,a co do "wucetowych" to są rewelacyjne ja mojemu Olkowi dużo koszulek tak odbarwiłam we fajne wzory a teraz zdziera je Jasiek ;) .
OdpowiedzUsuńMaryś ,zapomniałam dodać ,że u mnie CANDY i zapraszam Cię serdecznie:)
UsuńWucetowe najlepsze. Kiedyś jeszcze działałam bielinką, a teraz panowie się śmieją, że noszą kibelkowe koszulki hahaha
UsuńJa dziś chomiczka małego zszywałam ( nie że żywego haha tylko pluszowego ;)) no i dziurkę miał na około centymetr a łzy u mojej córci jak grochy albo i fasola! I wtedy ja sobie pomyślałam: matko kochana dziecko że cię taką matką pokarano ;) Maryś to by ci takiego chomika uszyła, a ja dziury małej zszyć nie umiem! Dla mnie ten centymetr to była akcja przygotowawcza. Nożyczki przygotowane, nitka, igła, sprzęt do nawlekania igły haha i co dalej?? no jazda bez trzymanki jak u pierwszej czytelniczki :) Noga ze mnie totalna pod tym względem! Marcin u nas zazwyczaj guziki przyszywa ;)
OdpowiedzUsuńA pomysł popieram!! wszędzie mniej wszystkiego dla Panów zawsze!
Dziadek mój był krawcem, mężczyźni w tym fachu bywają bardzo skrupulatni hihihi
UsuńJak to napisałaś od razu sobie wyobraziłam Twoje miny z tym chomikiem hihihi :))))))
:).
OdpowiedzUsuń:))))))
Usuńkurs idealny dla mnie i oczywiście uszyję w końcu koszulkę ;)))))))))))))))
OdpowiedzUsuńchyba jak Bebeluszek na emeryturze;))))))))
oj kusisz, kusisz:))))) dzięki za kursik:))))))))
Kuszę kuszę i obiecywałam, więc czekam cierpliwie aż poszyjesz Kochana :)))))))))
UsuńA ja mam ta przyjemność,ze w domu krawcową mam.. tesciową moją :) wiec zawsze coś tam pokaże .. mamy już spódnicę własnej roboty i teraz czas na dresową sukienkę :) świetnie tu wyłumaczyłaś co i jak :)
OdpowiedzUsuńO to rzeczywiście skarb, mieć u boku takiego nauczyciela... Ja się najwięcej nauczyłam przez obserwację :) :) :)
UsuńKoszulka wyszła rewelacyjnie :) Pamiętam jak wiele lat temu wpadłam w szał farbowania i wybielania :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak i ja :)))))))
UsuńZatem cichego, kreatywnego turkotania, Maryś:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj tak, tak Krysiu. Pozdrawiam cieplutko :)
Usuńtaki efekt na materiale bardzo mi sie dodoba i az mnie korci aby potraktowac tak jakas moja bluzke,ma sie rozumiec juz gotowa ,bo szycie, no coz tu duzo mowic ........heeee:P***
OdpowiedzUsuńMa się rozumieć :) :) :)
UsuńNie żałuj, jak się zmarnuje będzie pretekst by kupić NOWĄ :)))))) hehehe
ja to do szycia łamaga jestem ,a Mamusia-krawcowa zawsze powtarzała ucz się szyć ,a ja wtedy nie ,a teraz jak brak nauczycielki to chetnie bym sie nauczyła...ale cóż to se nie wrati... co prawda mam taka malutka z prostym sciegiem i coś tam czasem przeszyje ,ale ...
OdpowiedzUsuńszyj Kochana i pokaż swoje dzieła :)))
a takie koszulki i spódniczki pamietam z tetry sie robiło różne kolory i wzory wystarczyła gumka ;p
buziaki
Ag
Hahaha - a to często tak jest, że mamusie na coś naciskają, a w nas opór ;)))))))))) hihihi
UsuńBuziaki Kochana
Fajnie! , a ja kupiłam sobie starą maszynę Radom i mam zamiar coś się poduczyć, na razie pewnie na papierze, bo nigdy nie siedziałam przy maszynie. Tylko kiedy? Pewnie znowu w nocy :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Papier jest do nauki genialny, do ustawień też, bo na nim od razu widać, czy górna nić, czy dolna nie ciągną za bardzo :) :) :)
UsuńA ja właśnie przedwczoraj kupiłam nową Burdę i kilka wykrojów zaznaczonych i w planie szycie sukienki, tuniki..tylko materiały muszę fajne zdobyć:-))) Najwyżej będzie się Ciebie radzić ;-) Uściski!!!Pięknie wyszła bluzka:-)
OdpowiedzUsuńZawsze radam na rady :)
UsuńA materiałów pięknych coraz więcej - to jest w czym wybierać :) :) :)
No jak fajnie, ale strasznie żałuję, że u mnie brak maszyny do szycia:/
OdpowiedzUsuńCzasem mam niesamowita ochotę aby cos uszyc :) Skończyłoby się na poszewkach na poduszki ;)
Ale wszystko przede mną prawda!
Pozdrawiam ciepło
Anuś podszewki najlepszym sposobem na początek i tych nigdy za wiele w domu :) :) :)
UsuńMożesz zapolować w lidlu na tego SilverCresta - na początek to całkiem niezły wybór, ekonomiczny i ma sporo "bajerów" :)))))
Wygląda na prostą sprawę tylko sprawnej maszyny brak:/
OdpowiedzUsuńNie sprawna, hhhm, a może da się coś zaradzić?
UsuńMaszyna to naprawdę cudowna sprawa :)))
może się kiedyś wezmę za taką męską rzecz i wtedy do Ciebie wrócę , bo ładnie pokazałaś co i jak ;) Buziaki ;*
OdpowiedzUsuńKoniecznie - wiesz jaka to dla nich RADOCHA nosić coś co same im uszyjemy hihihi :)))
UsuńŚliczna ta koszulka. Powiem szczerze, że ostatnio próbowałam tym Twoim sposobem wykończyć dekolt t-shirtu ale nie wyszło tak ładnie jak u Ciebie... może miałam za płytko przód wycięty i dlatego się tak nie układało? sama nie wiem...
OdpowiedzUsuńMoże za szeroki pasek był, trzeba go dość mocno naciągać przy 100% bawełnie, łatwiej szyć z bawełny z odrobiną elastanu. Teraz pomyślałam, że może zamieszczę szablonik podkroju dekoltu z mojego wykroju do pobrania - to sobie odrysujesz :)
UsuńŚwietny przepis:))))Ja z reguły szyję na oko...błąd:P Teraz mam w głowie zwykłą prostą tunikę dla Wiki...muszę to zrobić porządnie:)
OdpowiedzUsuńŻaden, ja odkąd pamiętam szyję "na oko" :))))))))))))))
UsuńMaryś ,jak czytam tak u Cieie to wydaje mi się ,że to takie proste ,że na pewno dam radę. Ale....tylko mi się wydaje. I tylko mogę pozazdrościć .Ale jak tylko dowiem się o jakiś kursach , to ja Ci jeszcze pokażę:-). Burdy kupowałam swego czasu ale w pewnym momencie doszłam do wniosku ,że skoro przez lat naście nie wykorzystałam ani raz (sorry szyłam dzieciom ubranka myszek na karnawałaową zabawę w przedszkolu ale to się prawie nie liczy) to oddam tym co lepiej wykorzystają i zrobiłam to.
OdpowiedzUsuńTo się liczy najbardziej - karnawałowe ubranka to wisieńka na torcie :))))))
UsuńKoszulki extra podobne robiłam w czasach L.O by pózniej w nich szaleć na koncertach :)Pozdrawiam K.
OdpowiedzUsuń:)))))))))))
UsuńJa jestem antytalent krawiecki:) Tak mysle, więc nawet nigyd nie zaczęłam szyć..., tak na wszelki wypadek:) Ale u Ciebie nawet przepis na koszulke czyta się doskonale:) Więc Ty opisuj, a ja sobie poczytam i pooglądam;)
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Dobrze :)))))))))
UsuńTy to jesteś skarb Ludeczko ♥
Bardzo,bardzo fajny i przejrzysty kursik :)
OdpowiedzUsuńDzięki Elunia :))))
UsuńNie lubię tych współczesnych burd, wolę klasyczne, ponadczasowe wykroje - są dobrą bazą wypadową do różnych kombinacji. Ja w przypływie jakiejś zaćmy wyrzuciłam te stare i teraz baaardzo żałuję. Nowe czasami kupuję, ale jeszcze nie zdarzyło się żebym jakiś wykrój wykorzystała:(
OdpowiedzUsuńMaryś koszulka jest świetna, super sobie radzisz z szyciem dzianiny, czy używasz nici elastycznych czy zwykłych? O tej metodzie odbarwiania nie słyszałam, chętnie skorzystam przy jakiejś okazji, może zrobię sobie lnianą tunikę z takim efektem :o
słoneczka na niedzielę,
Marta
W nowych nie ma dobrych wykrojów (niestety) są coraz słabsze... Aż żal, że wyrzuciłaś, ja zbierałam i mam. Niektóre w stanie "agonalnym" ale arkusze z wykrojami żyją ;))))))
UsuńMartuś - nici zwykłe, ale to sa poliestrowe nici. Nie szyję ściegiem prostym. Wybieram elastyczna, albo bardzo malutki zygzak. Takie minimum zygzaka, on sobie z dzianiną radzi znakomicie :)
Witaj Maryś!
OdpowiedzUsuńKoszulka dla Niego wyszła rewelacyjnie...
Kolor jest niesamowity. Podziwiam Cię. Szycie dzianin to wielkie wyzwanie.
Używam nici elastycznych ale zawsze coś sknocę.
Serdecznie pozdrawiam:)
Kochana Moja. Ja szyję poliestrowymi albo na minimalnym zygzaku, albo ze ściegami elastycznymi. Od jakiegoś czasu (bo ja uwielbiam dzianinowe ubrania) to właśnie dzianiny królują nad tkaninami :) :) :)
UsuńSerdeczności wysyłam również :)
Mam sporo burd z lat 80-98 i tam zawsze znalazłam coś fajnego.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba się T-shirt.
a co to za wc?domestos?
To akurat nie domestos - ale coś w tym stylu - wybiela wybornie :) :) :)
UsuńPamiętam, że moja mama miała całe stosy gazet "szyciowych", wykrojów, materiałów... Wspaniałe są to wspomnienia. Ciekawe czy jeszcze gdzieś to się uchowało wszystko...miejmy nadzieję, że tak ;)
OdpowiedzUsuńOch taka zdobycz starych DOBRYCH modeli, aż Ci zazdroszczę :)
UsuńMam nadzieję, że się uchowały :))))))))
Bardzo fajny pomysł na starą koszulkę. Z pewnością wypróbuję ! ;D
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, ale niestety z moim przeolbrzymim beztalenciem "szyciowym" nie podołam:/ Czy Ty uwierzysz, że ja nawet nie potrafię równo kawałka materiału przyciąć?;p Uściski:*
OdpowiedzUsuńKochana, ostatnio napisała mi Mama, że to rewelacyjny pomysł na uratowanie mocno zaplamionych ciuchów - więc skoro szycie odpada - to wybarwiaj hihihi
UsuńCałusy!
Maryś - tak to świetnie opisałaś i wytłumaczyłaś, że bardzo żałuję, że nie potrafię szyć bo z pewnością bym skorzystała:) Kolor koszulki jest obłędny - taki w sam raz na słoneczne lato:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńMoniś Słońce, właśnie wykończyłam ten kolor i ubolewam, że sobie z niego nic nie uszyłam hahahaha
UsuńTeraz muszę czekać na kolejną wizytę w Łodzi :))))
Kochana widzę że szyciebardzo cie pochłoneło, t-shirt pierwsza klasa!!! Jesteś perfekcjonistką!!
OdpowiedzUsuńLala nie ma dnia bez maszyny, a igły się nie łamią im dłużej szyję :))))))
UsuńSuper Kochana, na pewno w ten sposób można wyczarować cos zupełnie nie powtarzalnego;)
OdpowiedzUsuńŚciskam;*
Justynko i uratować poplamione ubranka też :)
UsuńSerdeczności :)*
Rzeczywiście czary... ale przyjemne, pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuń:)))))))))) Pozdrawiam Basiu :))))))))
UsuńTaka koszulka dla Niego to by się Mojemu przydała, bo on uwielbia tiszertki. Jak mu pokażę ten kursik to mnie będzie gnębił o uszycie :)
OdpowiedzUsuńO, to mu koniecznie pokaż - jestem przekonana, że sobie poradzisz. A wiesz jaka to frajda uszyć coś dla Panów :)))))))))
UsuńDzisiaj poczułam się jak u siebie w domu :) ha ha ha Bardzo fajnie Ci wyszedł ten T-shirt , ja też odnawiam nadaję drugie życie ubraniom, więc wiem ile przy tym frajdy..kilka postów też zamieściłam z takimi cudami, może i Tobie coś wpadnie w oko?? Pozdrawim słonecznie..WIOSNO TRWAJ ..
OdpowiedzUsuńJa to wpadam u Ciebie jak śliwka w kompot jak widzę tę parę Twoich dzieciaków (młodszych) rewelacyjne foty!!!!
UsuńPiękny kolor tej koszulki ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny szablon na bloga :)
Bardzo mi miło :))))))))))
UsuńTwoje projekty zawsze są takie piękne, nawet te, które wydawałoby się proste.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Marta
Martusia - miód na serce :)))))))))
UsuńA proste, proste ja zawsze w ciuchach szukam prostych rozwiązań. Pewnie dlatego, że wciąż się uczę nieustannie :))))))))
za szycie się nawet nie biorę (maszyny mnie nie lubią ;(, ale z przyjemnością popatrzę jak czarujesz igłą ;)
OdpowiedzUsuńHahaha - mi sie też kiedyś tak wydawało (jak ręcznie szyłam), a potem trzepnęłam mocno i stanowczo trzewikiem i się zaboiły - słuchają, a jakże :)))))
UsuńMaryś:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za pomysł zostawiony...:)..pięknie wyszło:)....takie piękne Niebo na wieszaku:)
Ściskam mocno Kochana:*
Samych słonecznych chwil...:)
Na grzbietach wszystkich ich trzech tez się prezentuje cudnie :) :) :)
UsuńWzajemnie Oleńko ♥
Słońce ♥ berecik a że właściwie już lato! to kapelutek z głowy :-) Szanowna Pani Nauczycielko. Jak piszesz rysujesz ..to się wydaje taaaaaakie proste a gdy siadam do maszyny to ona!!! mnie nie słucha!!! marszczy materiał i szyje niezbyt równo a na zygzak to mówi stanowcze NIE, oczywiście jak ja ładnie poproszę to czasem się zlituje i jakieś śmieszne ubranko na jaśka ( na poduszkę! nie syna ;-) uda mi się uszyć.
OdpowiedzUsuńale, ale przód bluzki ma większe wycięcie trzeba je ciapnąć wzorując się na koszulce czy modelu?
buziaki cieplutkie
pozdrowienia dla Panów
ps.chciałabym wypróbować ten "płyn do toalet", jak myślisz zrobi plamki na bluzce z domieszką czegoś sztucznego ( bark metki, wycięta bo drapała)?
ściski
d.
wszystko zależy jaka "domieszka" musiałabym "pomacać", albo zrób próbkę - jak nie zrobi - to nie zrobi - jak zrobi - to będziesz wiedziała :))))))))))))))
Usuńwielkie WOW!
OdpowiedzUsuń:))))))
UsuńBardzo, ale to bardzo podoba mi się to jak przygotowałaś tutorial. Bluzka oczywiście też fajna, chyba w Twojej ulubionej kolorystyce? :)
OdpowiedzUsuńO, tak - tego się nie da ukryć :) :) :)
UsuńTakie wybielania robiłam kiedyś, dawno...
OdpowiedzUsuńOj i ja wywaliłam stare burdy... bo nie będę już szyła - a teraz szukam, bo dla wnuków szyję niekiedy.
Ale za dzianinę się nigdy nie zabrałam... nie mam overloka - mam prostą maszynę...
Tobie jak zawsze rewelacyjnie wychodzi - ale co Tobie nie wychodzi rewelacyjnie?
Beatko, ponieważ dzianina się nie strzępi - nie trzeba jej obszywać, można na zwykłej maszynie po prostu przeszyć ją "minimalnym" zygzakiem :)
UsuńMożna zostawić też na brzegach surową :))