z piosenką na ustach...
środa, września 26, 2012
Wyśpiewaną pod nosem, tak nieśmiało, albo i głośniej gdy uda się dokończyć kolejny krok postawiony jak drogowskaz między kartonami... Zerwałam wszystkie winogrona!
I stawiam ślady pędzla to tu, to tam. Tak mija mi codzienność ostatnich dni. Obiecałam sobie, że zanim wezmę się do "pracy" (a pomysłów na realizację to czeka spora kolejka) skończę te przestrzenie, w których codzienność naszych kolejnych dni upłynie. Uparcie i zamaszyście biegam po drabinach, po krzesłach. Trę szafki do żywego chcąc nadać im nowe kolory i klimat wiejskiego domku. A bo to jedna przestała pasować do drugiej - jak mają stać blisko siebie, albo w trzeciej coś już mnie znudziło - coś kiedyś niedokończonego przeszkadzało w zamknięciu całości w jedna spójna i poszukiwana przeze mnie przestrzeń. Udało mi się zdobyć inny jakiś stary mebel do kompletu, a on wprost IDEALNIE swoją formą wpisał się w tę przestrzeń, za to jego kolorystyka - już niekoniecznie... A gdzieś indziej potrzebna nowa tkanina, żeby dodać przestrzeni pełnego smaku, albo rumieńców. I biegam tak, od kartonu do kartonu - nie wszystkie na raz rozpakowując. Czekając, mniej lub bardziej cierpliwie, aż kolejna zmalowana przestrzeń wyschnie na tyle, aby móc ją drobiazgami zapełnić. A końca nie widać!
Dlaczego? Bo lubię kiedy otaczająca mnie przestrzeń ma swoją harmonię, kolory, ma klimat. Mój, wymarzony, czasem wyśniony, czasem rozbrykany z przypadku. Lubię też kiedy dookoła mnie pląsa błękit. Nie potrzebowałam go w dużych dawkach (jak kiedyś) teraz potrzebne mi są jego akcenty. Dobieram tonacje, szukam nasycenia i zamalowuję na niebiesko ten nasz mały świat. Tu fragment jednej z szafek...
A tu zgodnie z obietnicą c.d. kadrów mojej codzienności. Króluje jeden z dwóch właśnie rozkwitłych pąków DATURY. Księżniczka wyszukuje plastrów słońca na podłodze i układa na nich swoje ciało do drzemki, turkusowe zasłonki przewieszone niedbale czekają na rozpakowanie maszyny, jako deser na naszych liściastych talerzach tarta z malinami (nie zawsze ta niebieska), książki znalazły już swoje miejsce na regałach, szufladki szafki zdobi świeżo pomalowany ornament i cierpliwie czeka na zamówione gałki, a w kanaryjskiej misce dekorni piętrzą się wczoraj zerwane winogrona...
A tu w pełnej krasie - z dedykacją dla DIDRE, która rozpoznała w skrawku ujęcia poprzedniego posta, co to za pąk w tym marysinym świecie przymierza się do rozkwitu - ANIELSKA trąba. Kwitnie zazwyczaj całe sierpniowe lato, ale mnie w tym roku postanowiła radować z końcem września. Widać rośliny czują swoich opiekunów i chcąc zapewnić im LATO do grudnia starają się swój cykl biologiczny rozplanować ku uciesze najbliższych ;)
A... W królestwie błękitów, oj długo się naszukałam koloru CZERWONEGO. Zachęcona przez kilka dziewcząt i samą autorkę - Annę z anne-homesweethome.blogspot.com skusiłam się na fotograficzną zabawę blogową (chętni wspólnej zabawy - klikają na obrazek!):
Ten tydzień zamyka kolor czerwony i tu miałam PROBLEM! Lakiery do paznokci gdzieś się skryły, wiadra od mopa fotografować nie zamierzałam, czerwonych liści nie znalazłam, jak widzicie u mnie na prawdę króluje lato! Ale... Postanowiłam to wyzwanie potraktować osobiście ;) Znalazłam (no przecież...) flakonik perfum od M. w nastroju miłości AMOR, AMOR - rzecz jasna jeden z niewielu czerwonych kolorów w moim otoczeniu, za to mam nadzieję, że zdjęcie zawarło w sobie i zapach, i esencję, i uczucie w jakim ta magia zapachu pląsa ♥
Tych, którzy jeszcze się nie zapisali, lub pierwszy raz zaglądają tu do mnie zapraszam serdecznie na to tradycyjne, blogowe CANDY - wystarczy kliknąć w obrazek ;)
Ja tymczasem lecę (biegnę, ba frunę!) kończyć "PTASZKA", bo przecież On już do kogoś leci... ;)
Was pozdrawiam kolorowo, letnie i z piosenką o malowaniu świata na niebiesko!
Paaaaaaaaaaaaa
☼ Maryś
180 Wasze i moje gadu-gadu
Bardzo pachnacy Twój czerwony, a mój taki smaczny raczej. Zapraszam do mnie. Buziak
OdpowiedzUsuńA wiesz, że szukając czerwieni też o malinach myślałam, ale mamy dziś ciasto orzechowe :)))))))
UsuńMaryś Kochana Twoja szafka wygląda cudnie... co w moim ustach może zabrzmieć dziwnie, bo ja nie przepadam za błekitem.. wszelkich odcieni.. Ty ją zaczarowałaś :) W końcu Czary Maryś nie? ;)) Jednak w niebieskim królestwie znalazło się COŚ czerwonego. Doskonale znam ten zapach, to ulubiony mojej siostry :) Gdybym ja miała wziąć udział w tym kolorowym konkursie musiałabym sfotografować....Hmmm....? ? ? Szczoteczkę do zębów!!! hihihihihi Buziaki!
OdpowiedzUsuńWiem, wiem... :))))))) Tym bardziej doceniam! Aż podskoczyłam jak oparzona jak to przeczytałam. Przetarłam oczy. Popatrzyłam na podpis... Ah ha ha ha - zgadnij w jakim kolorze mam SZCZOTECZKĘ :)))))))))))
UsuńAleś Ty zdolna Maryś! Ta szafka już jest moim marzeniem!
OdpowiedzUsuńOj Olalalala no moim też była. Znalazłam ją na allegro, czekała na mnie, inna zupełnie i jeszcze malując nie wiedziałam do końca jak to się skończy... Szufladki (bo to szufladki) na samym końcu do mnie "przyszły" :))))
UsuńSzafeczki cudowne ,proszę pokaż je w całości.
OdpowiedzUsuńOczywiście, ale jeszcze nie dojechały gałeczki ;)
UsuńA druga jest w trakcie pracy, muszę się z końcowym jej wyglądem kilka nocy przespac :D
Fragment szafki wygląda bardzo interesująco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Już zerwałaś winogrona, oj ja jeszcze nie, dopiero zaczynam szukać machiny do wyciskania soku, który przerobię na winko :).
OdpowiedzUsuńNo tak, zauważyłam, że niektóre powolutku się marszczyły gronka to pozrywałam, ale wina nie umiem robić i nie mam balonika ;) Kosztuję takie, co robi mój tato - MISTRZUNIO :)
UsuńI najgorsze, że nie da się ich dużo zjeśc, są tak dojrzałe, że kipią pestkami, a co z nich zrobic... nie mam pojęcia SOK?
no się popłaczę .....:*
OdpowiedzUsuńJa chyba też :) nie wiem od czego zacząć komentowanie... ale chyba odpuszczę sobie szczegóły i po raz kolejny pozachwycam się tekstem, zdjęciami i w ogóle... przepięknie :)
UsuńLola - trzymam Cie za słowo :)*
UsuńUla, Ula, a Ona cos innego na mysli miała (chyba) hahahaha
Jaka cudowna malowana szafeczka .... ech lato w niej zaczarowałaś Kochana ....
OdpowiedzUsuńTwoja jesienna czerwień - romantyczna taka ....
Uciekam leczyć przeziębienie ... popijając herbatkę z czerwonego kubeczka ;) Jak on mi się w tych moich szarościach przemycił hihihi
Miłego wieczoru Maryś :)
Lato, prawda... :)))))))))
Usuńjaka tam jesienna - tez letnie tylko ciii - bo się wyda, że ta największa blogowa przeciwniczka słowa "jesień" bawiąc się oszukowywuje :)****
p.s. też się zastanawiałam, ale może bo GRZEJE, czerwień taka gorąca!
Twoje wpisy pochłaniają mi sporą część dnia! I dobrze, bo je UWIELBIAM!
OdpowiedzUsuńO rany, ta szafka powaliła mnie na łopatki, na kolana! Pięknie! Już wyobrażam sobie ten Twój sielski domek.... cała Ty pląsająca z drabiny na drabinę jak motyl. Kochana, niebieski dodatek już do Ciebie leci, powoli ale leci - wyczekuj proszę:) Oj mam nadzieję, że chociaż trochę się wpasuje!
...
A Amor Amor pachnie obłędnie, Twój. M ma dobry gust! Trzymaj go i nie oddaj!
A pewnie, że nie oddam :))))))))
UsuńRaczej jak połamana stara klacz pląsam i wichruję sobie kości, ale co Hogata - to Hogata :)))))))))))))))))
Witaj motylkowa:P
UsuńCzy niebieski pan dostarczył Ci niebieską przesyłkę?:) Mam nadzieję, że tak i że nie wichruje gdzieś po Polsce:):):)
Całusy!:*
jestes niesamowicie pracowita pszczółka, tu winogrona, tam malowanie szafek... i jeszcze tyle poytywnych myśli od Ciebie płynie, a czerwień potraktowałaś bardzo zmysłowo :)
OdpowiedzUsuńJakie cieplutkie to słowa, a popatrz, ja sobie brak pracowitości i chwilowe lenistwa dość często zarzucam :))))))))))
UsuńHmmm....Cudnie sielsko się zrobiło na dobranoc:)
OdpowiedzUsuńI Tobie dobrej nocki, Ty pląsająca na drabinie Dziewczyno:)
Przestrzeń ogarnięta na niebiesko i z kwiatem robi tak ciepły klimat, że aż by się chciało zostać:)
ściskuje:*
No kwiat się ostatnio zastanawiałam (bo dużo ma pąków), czy by się zadomowic zechciał choć jeden taki trąb Anielski - bo one sa ogromniaste... I pachną winnie, pięknie, entuzjastycznie tak i odurzająco... Może jutro jaką trąbkę przygarnę hmmmm
UsuńTraby kiedyś i ja miałam i z hukiem się ich pozbyłam, gdy ktoś mnie oświecił, ze są trujące. Więc lepiej ich Maryś nie zadomawiaj może. Te kwiaty na stole wyszablonowane są jeszcze cudniejsze i udomowione grzecznie od razu:)
Usuńtrujące jak się je ZJE :) Ja ich nie jem, wiele z naszych domowych kwiatów ma substancje niezdatne do spozycia, ale kto by jadł kwiaty, no chyba, że płatki bratków :)))
UsuńJa się trąb nigdy nie pozbęde, bo marzyłam o nich (podziwiając na tarasach i balkonach i w ogródkach - innych - nie zazdroszcząć), a le już dawno temu wiedziałam, że i u mnie bedzie takie drzewo rosło. I urosło, ba nawet się mnoży, bo moja datura wiele dzieci miała, wiele poszło w świat i cieszy inne fanki jest urokliwości :)))
sama nie wiem od czego zacząć :)
OdpowiedzUsuńMam taki sam zapach perfum :)))))) Dostałam od mojego T. ale sama wybrałam
Nie mogę się doczekac kiedy pokazesz swoje domowe wnętrza :) ja u siebie co chwilę coś zmieniam, dodaję, przenoszę zmieniam kolor :)
Lubie jak się dzielisz swoją codziennoscią :) no i w ogóle uwielbiam Twoje posty :)
Eluś, pokażę - na razie takie fragmenty, bo pudła wciąż gdzieś, jakieś (wrrrr), ale już coraz bardziej się układanka z tych kawałeczków zamyka w całość. Tylko teraz czekam jeszcze na jedna tkaninę do zakończenia zasłonek, poszyję poskładam i wypakuję resztę pudeł i poczekam na SŁOŃCE, bo bez niego zdjęcia to nie to :))))
UsuńJakie ładne szafeczki :)
OdpowiedzUsuńI jaki fajny pies! Podobny do mojego ukochanego jamnika Rufusa (już świętej pamięci). Chociaż widzę, że trochę większy :)
I tarta niebieska! W kolorze smerfów :)
I perfumy, których zapach znam :)
I winogrona, takie same jak te, którymi zajadam się każdego dnia w ogródku :) Uwielbiam je!
Tylko kwiatów takich egzotycznych u mnie nie ma.
Pozdrawiam :)
Bo to są takie jamniki na długich nogach, tak samo łakome :))))
UsuńKwiaty są balkonowe, polecam, tylko to są (jak mówi Pan z ogrodniczego) alkoholiczki, bo piją wodę na potęgę :)))))
Piekne zdjecia zrobilas Marys....U Ciebie to wogole jest jak w bajce .... i jak tylko wchodze na Twoj blog zawsze czuje sie dziewczynką .... to niesamowicie
OdpowiedzUsuńmily stan :)) Narobilas mi smaka na winogronka a tu w kuchni brak ....:((( kisssyyy ogromne :)))
Ojej! No to cudownie, bo wiesz, jest nas dwie wobec tego, a może i więcej. Mieszka we mnie taka dziewczynka, co to nigdy nie wyrosła z niebieskiej sukienki w groszki :)))))
UsuńMarys kochana ja wprawdzie z goraczka ale wpadam do Ciebie...i co widze cudnie zarzucone zaslonki turkusowe...a wiesz, ze ja za turkusem przepadam... Cudnie wyszla szafeczka z kwiatowym akcentem... pieknie bedzie:))))
OdpowiedzUsuńa u mnie dzis cyferkowo...:)
buziaki posylam......
Czekam na tę 5-tkę :))))))))
UsuńKuruj się miodem i mlekiem z czosneczkiem!
Skąd tyle energii bierzesz? :) Szafka pewnie ślicznie wygląda, bo szablon bardzo ładny zrobiłaś. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, skąd wziąć więcej - oj przydałaby mi się ;))))))))))))
UsuńChcę zobaczyć więcej tego błękitu i turkusów, taki rąbek tajemnicy mnie nie zadowala, bo domyślam się, że jest cudnie w całej okazałości. Bardzo podobają mi się zdjęcia w takich lekko rozmytych kolorkach, jak te dwa ostatnie. Muszę u siebie w aparacie bardziej zagłębić się w funkcje i poszukać odpowiedniej :-)
OdpowiedzUsuńA miał być post o gadającej księżniczce i nie ma...
Nie zadowala, no nic, ale wszystkiego na raz nie dam rady, a gadajaca księżniczka nie ucieknie, gada nieustannie :) Wystarczy magiczny zwrot "Powiedz Mona" i gada :))))))))
Usuńmoże zacznę od tego... ♥♥♥ dziękuję za dedykację :) oj, schowałabym się do tej trąby anielskiej ;)
OdpowiedzUsuńa szafeczki wyglądają niezwykle interesująco! niebieski królewski!! tak w dzieciństwie wołałam ;)
"czerwone" zdjęcie jakoś tak fajnie delikatne... :) może i ja się przyłączę do zabawy...? jeśli jeszcze nie za późno?
Didre, wygrałaś tym samym (uważnym czytaniem małych literek) wszystkie Anielskie trąby tego kwiatu, a mam dwa drzewa, drzewa, bo ona ma ponad 2,20 :)))))
UsuńNigdy nie jest za późno, baw się z nami kolorami proszę, już się doczekać teraz twoich zdjęć nie będę mogła no.....
Wierzę, że pomysłów czeka co niemiara, na pocieszenie dodam że wieczory sącoraz dłuższe toi czasu jakoś więcej na ich realizacje;) staram sie dostrzec pozytywne strony jesieni ale jakoś mi nie wychodzi;-/ Twoje winogronka muszą być przepyszne, przywołały mi smak dzieciństwa...rosły pnąc się po drewnianym płocie mojej babci;)
OdpowiedzUsuńŚciskam Kochana;*
odkąd pamiętam aura "jesieni" nigdy na moją pracowitość nie wpływała pozytywnie :))) Ale teraz postanowiła do grudnia oszukać się, że nadal LATO :))))))))
Usuńoswajaj, oswajaj to nowe miejsce codziennosci... i nasycaj błękitem... będzie Twoje♥- i pokazuj dalej oczywiscie!!
OdpowiedzUsuńa czerwień w Twoim wydaniu cudna rzecz jasna!
I trzymaj jeszcze kciuki żeby sił nie zbrakło Justyś :)))
UsuńPokazywała będę oczywiście, staram się, smieją się a ja co nie zrobie - pstryk :)
Jak ja uwielbiam Twoje zdjęcia i sposób, w jaki pokazujesz urywki codzienności. Winogrona wyglądają tak prawdziwie że aż przez chwilę poczułam ich smak - zupełnie inny, niż smak "sklepowych" i dlatego tak wyjątkowy. Szafka niesamowicie mnie zaintrygowała - wzór prezentuje się świetnie. Nie mogę się już doczekać, kiedy te skrawki ułoża się w większą całość i pochwalisz się wnętrzami w całej okazałości:) Pozdrawiam:) PS. Prace nad wiadomym zamówieniem trwają i już wyłania się pożądany kształt. Lada chwila będę przechodzić do obramowania:)
OdpowiedzUsuńO rety....... Az mnie wbiło w fotel! A ja wciąż jeszcze szukam dla niej miejsca, niby wiem, ale nie wszystko jeszcze stoi gdzie ma stać, a ONA musi miejsce mieć wyjątkowe :)))))))))))
Usuńdomeczek wiejski obrośnięty winoroślą - marzenie ;), ale czym byłby człowiek bez marzeń ;), flakonik hmm, baaardzo uczuciowy, szykuj teraz pomarańcz do następnego rozdania ;)
OdpowiedzUsuńSzukam w głowie pomysłów, bo w domu to pomarańczowe mam chyba tylko końcówki szczoteczki do zębów :)))))) Ale poszukam, poszukam ja się pewnie dopiero z końcem tygodnia przyszłego zorganizuję z tym pomarańczem, ale szukam. A domku nie mam na wsi (MARZENIE!) to postanowiłam mu w środku stworzyć taki klimat, żeby nie czuć nadto różnicy, tylko kur mi brak :))))))
UsuńMaryś , tę szafkę na niebiesko to dla mnie,tak? Żeby ja już spac po nocach nie mogła tylko wszystko w myślach pędzlem traktowała. Oby w myslach tylko. Gorzej jak w tym całym galimatiasie jaki mam ,zacznę jeszcze naprawdę farb używać. U mnie remonty więc wiem co to pudła.Na razie idą ciężkie prace więc się nie mieszam ale jak w grę wejdą kolory , to bójcie się wszystkie moje szafkeczki,stoliczki,komódki ....Bedzie niebiesko jak nic.Się zainspirowałam tu.A czerwony jak to czerwony- gorący i pachnący.
OdpowiedzUsuńNo masz, jedna tylko taka była! Ale powiem Ci, że gdyby były dwie, a nawet trzy to bym brała bez wahania, ale potem jak już pokończę to pokażę jak co wyglądało zanim narozrabiałam tym pędzlem :))))
UsuńJak nic mówisz niebiesko! No i masz babo placek, nie mów tylko w domu gdzie mieszkam, bo przyjdą i mnie zlinczują hahaha, albo przyjadę z pędzlem i Cie wesprę :))))))
Przyjedź ,bo ja tylko w gadaniu taka dzielna jestem :-)
UsuńO Masz :)))
UsuńJa juz to wiem, że kiedyś się spotkamy tu, czy tam, wiem TO! ♥
ta niebieska szafeczka- jaka cudna i ten dekor:D a te winogrona uwielbiam i mogłam byc tylko na diecie winogronowej. Ten świat Twój Maryś jest cudny:D teraz i choruję na błekity w domu...ja błękity?? sama się dziwię!!
OdpowiedzUsuńBuziaki!!!
Czy wyście poszalały :)))))))
UsuńA juz zupełnie poważnie to mam nadzieję, że ja to wszystko podołam tak harmonijnie zamknąć dodatkami, bo ja zbieram co mi się spodoba "od sasa do lasa" a potem nic do siebie nie pasuje hahaha
Dużo treści fajnie opisane - miło się czytało i jeszcze sympatycznie spędziło czas na oglądaniu zdjęć. Pięknie komponujesz przestrzeń wokół siebie :)
OdpowiedzUsuńA ja się tak ograniczałam z treścią... Popatrz ;) Dziękuję Ci Kasiu bardzo, no zawsze takie słowa to łaskoczą tak i zachęcają dalej do działania ;)))))))
UsuńKiedyś też uwielbiałam niebieski, ale stopniowo mi przeszło :-)))
OdpowiedzUsuńobawiam się, że ze mnie przechodzi, ale dalej, ja sama to nigdy rozwodu z tym kolorem nie wezmę, bo on mnie koi i nie wyobrażam sobie jego braku w przestrzeni :)))))
UsuńTak samo moge godzinami patrzeć w niebo, jak w głębiny wody - tu się ograniczyłam do dodatków, ale one są tak widoczne, że można spokojnie powiedzieć "o jak niebiesko" hahaha
cześć Aniołku :)
OdpowiedzUsuńTeż rysuję i wycinam sobie sama szablony :) Świetny wzór wymyśliłaś :)
OdpowiedzUsuńI kiedyś tez tak miałam, że niebieskiego dużo, krzesła w pokoju malowałam i nawet lampkę metalową oklejałam na niebiesko, ale teraz jakoś mniej, turkus jedynie się ostał gdzieniegdzie ;)
Serwetka go wymyśliła :) Ja się nim w mniej lub bardziej dosłowny sposób zainspirowałam, ale ta serwetka to duzo w moich pomysłach namieszała :)))
UsuńNo i u mnie też "gdzie nie gdzie" :))))
Perfumy dobrze mi znane :-) Piękny kawałek szafeczki i piękne trąby anielskie :-) Mnie otacza bardzo dużo czerwieni.. cała masa w zasadzie.. niebieski tak sobie lubię, ale granatowy to już bardzo :-) Piszesz pięknie Maryś jak zwykle :-)
OdpowiedzUsuń:))) Widzisz, a ja sobie przypomniałam, no ale to juz chyba z wiekiem skleroza... Że mam jesienny symbolik czerwony jeden, a nawet dwa - kapelusz, no że go nie wyciągnęłam :)
UsuńOh co za optymistyczny wpis - takie to lubię, dają kopa od samego rana :) Ja za niebieskim szczególnie nie przepadam tzn. lubię ale nie w nadmiarze a niebieskie ściany w pokoju wywołują u mnie dreszcze choć to też zależy od odcienia. W każdym razie wściekły, zimny niebieski kojarzy mi się z mało lubianą osobą, która kiedyś mocno zalazła mi za skórę i mam awersję. Ale dzięki Tobie Maryś może przychylniejszym okiem spojrzę na ten kolor a już w szczególności na szafeczkach - wygląda to wprost cudownie! :)
OdpowiedzUsuńA no to doskonale rozumiem, te skojarzenie możesz śmiało odwrócić, ze mną może Ci się niebieski kojarzyć hahaha - :))))))))))))))))
Usuń
OdpowiedzUsuńWidzę, że się dzieje u Ciebie oj dzieje ;) Z pewnością jak skończysz wszystko będzie elegancko do siebie pasować, doczekać się nie mogę tej fotorelacji ;) Perfum Twój czerwony jest mi dobrze znany , pachniłam się tym zapachem namiętnie wiele lat...sama słodycz. A co do winogron to może sok zrobić ? Pozdrawaim
Sama słodycz też pachnę na słodko hihihi - no sok - ALE JAK?
Usuńszybko mi ten przepis potrzebny po pomdleją, a nie zjemy wszystkich :))))
W końcu niebiesko:DDDD Kocham niebieski kolor i czuję się w jego otoczeniu bezpiecznie:D Szafki wymyśliłaś i zrobiłaś czadowo!!!
OdpowiedzUsuńJA TEŻ, i jeszcze działa na mnie tak"uspokajająco", a jednoczesnie mobilizująco i energetycznie :)))
UsuńPoczekaj, az całe pokaże, o własnie gałki przyszły i jak to z babami - nie do końca tak jak sobie wyobraziłam są... I teraz mam kolejny powód do niespania :)))))
Czarodziejko kochana jak Ty to robisz,ze oprocz zaslon w ptaszki zachcialo mi sie poduszek w kwiatki:P.....................piekne widzialam uryweczki z zycia prawdziwego ,cudownego:******
OdpowiedzUsuńA poduszki mam takie dwie w kwiatki, mam tez jedna z KOTEM!!! Och to jest najpiękniejsza z poduszek jaka MAM miauuuuuuuu :))))))
UsuńI jedyny kot, którego obecnośc jest przez Księżniczkę tolerowana :)))
a wiesz ze moj porcelanowy kotecek sie stluk;(trzy dni jego czesci lezaly na stole bo zal mi bylo go wyrzucic
UsuńNawet nie wiesz jaką mi przyjemnośc sprawiłas tymi winogronami... Ja zapomniałam, że istniją! oh jaki cudowny poranek! Dziękuję :*
OdpowiedzUsuńO proszę... To aż się chce blogować dla takich chwil ♥ :))))))
Usuń:))))))))))))))))))))))))))))))))))
UsuńJak zawsze magicznie u Ciebie ... nastrajasz pozytywnie mnie :)))zdjęcia boskie nasycone kolorami i światłem i wszystko w słowa ubrane aż nie chce się stąd wychodzić :))
OdpowiedzUsuńI Latem, bo ja wszelką cenę będe to lato trzymała w garści i wcale nie wspomnieniem, a czarując rzeczywistość ;)))))))
UsuńMaryś winogronem się zajadamy na bieżąco, w tym roku jest bardzo słodziutki. W planach mam zrobienie soku, bo nazbierało mi się buteleczek po frugo. Ponoć najlepiej zerwać po pierwszym przymrozku, bo wtedy jest jeszcze bardziej słodszy, ale nie mam zamiaru tak długo czekać. Bardzo kolorowo u Ciebie na zdjęciach, komoda śliczna, flakonik z perfumami taki zmysłowy. No i zaczytałam się w komentarzach jak zwykle. Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńja zupełnie z nim doświadczenia nie mam, a słodkie już były, a pestki w nich jakie przerośnięte!
UsuńSerdeczności Sylwuś :)))))
piękne te twoje malowanie mebelków- ja teraz maluję, hym , półkę,która mianowałam biurkiem mojej Julci, ale ja to opiszę, więc po co wyprzedzać, tylko z kolorkami nie mogłam poszaleć, bo to twarda dziewczynka i wie czego chce i ja nie za bardzo miałam wiele w tej kwestii do gadania, :) kiedyś i ja sobie tak pomaluję swój świat, Pięknie Maryś:)
OdpowiedzUsuńWiesz, że to malowanie jest mistyczne, troszkę jak modlitwa o dobre dni, tak malując z każdym sladem pędzla myślę "na dobre" i maluję i to bardzo pomaga mi tez w tym przeprowadzkowym (bądź, co bądź) trudzie... Oj pomaga!
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia.
Malowanie mebli-rewelacyjne.
Pozdrawiam
Witaj Fuerto, staram się bardzo, ale tez ku własnej przyjemności z tym malowaniem, a w zdjęciach tak bardzo chciałam się moim Latem dzielic z Wami ;))))))))
UsuńMarzy mi się takie malowanie szafek, ale obawiam się efektów, więc na razie tylko marzę ;).
OdpowiedzUsuńJak mówią: "Do roboty!" :))) Pędzel w dłoń, i malować, nie bać się radość z przemalowania każdy niepokój zagłaska. :)))))))))
UsuńPiekne ozdobiona szafka , jaka Ty zdolna Maryś jestes i wszechstronna podziwiam niezmiennie i wyobrażam sobie Ciebie plasająca wśród kartonów i usmiech mam na twarzy :))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
No to dobrze, bo już miałam dementować, że w tym jak pląsam utyrana po pachy gracji nie ma za grosz, ale skoro sie śmiejesz - to ja Ci tych wyobrażeń żałowała nie będę ;))))))))
UsuńAle bajkowo... :)
OdpowiedzUsuńCzy Ty mieszkasz w zaczarowanym domu w środku zaczarowanego ogrodu i codziennie tak sobie czarujesz?
Ogrodu jak na lekarstwo, ale czarowałam sobie nawet w 24m2 w szarym betonowym bloku - dyć bez znaczenia gdzie u licha ten nasz domek, wazne, że w nim MY ;))))))))
UsuńOj to Ty faktycznie jesteś wróżką! Bo dla Ciebie to takie oczywiste i naturalne, a dla mnie nie :)
UsuńWiesz co? Jutro od 14.00 będą mi potrzebne wszelkie magiczne moce. Tzn. nie mi, a kotu. Dasz trochę? :)))
Masz każdą siłę. Jutro o 14-tej trzymam mocno zaciśnięte piąstki - idę teraz czytać Twój list do Korczaka - CUDNIE to "ugryzłaś" :))))
UsuńWitaj Maryś..
OdpowiedzUsuńDopchać się nie można do końca tych komentarzy:))))
Fajna szafeczka -urzekł mnie jej kolorek...gotowy/?czy mieszałaś???
Widzę , że w kwestii perfum mamy podobny gust, często wracam do tego zapachu:)
Ściskam
PS zaraz pisze @
W kwestii perfum to gust nie jest do końca taki MÓJ ;))) hahaha
UsuńZawsze mieszam, nawet jak mam coś gotowego, takie zamiłowanie do gotowania się budzi jak widzę puszkę z farbą hahahaha :)))))))))
Maryś cudny ornamencik na szafkę zrobiłaś, a Twoje turkusowe zasłonki po prostu zwalają z nóg. Kiedyś też miałam na takie ochotę wielką. Pamiętam, że zamówiłam sobie materiał bodajże satynę turkusową na zasłony do sypialni i tak czekałam na nie z utęsknieniem, i czekałam. A tu przysłali mi jakiś taki jasny błękit :( Byłam delikatnie mówiąc podłamana, a oni jeszcze się upierali, że dobry mi wysłali :))) ... ale to nic bo teraz, dwa lata później wzięło mnie na przemalowanie pokoju i tapetowanie i pasuje mi kolor ... czarny ;D :)))
OdpowiedzUsuńAch mam nadzieję, że jak już uwijesz swoje gniazdko to podrzucisz nam tu troszkę więcej fotek Twojego prywatnego, domowego nieba ;) ja bardzo na nie czekam
Pozdrawiam ciepło
Będę się starała! Ale mi tez jeden przyszedł nie taki jak chciałam, teraz jeszcze szukam barwników, bo mam dalsze kolejne plany, ale to potem, potem ;)))
UsuńObiecałam juz pokazywać, bo widzę to Wasze zainteresowanie i starannie się mu przygladając biegam z tym aparatem również po drabinach hahaha ;))))))))
Super szafka! Możemy prosić o więcej zdjęć malowanych mebelków?
OdpowiedzUsuńwięcej, to się chyba nie da, bo puki co tylko dwie szafki powstały i nadal nie skończone :)))
UsuńAleż piękne te Twoje kadry, jakże pachnące, delikatne i te winogrona takie soczyste i książki, po które chętnie by się sięgnęło...
OdpowiedzUsuńJa też lubię jak przestrzeń jest spójna i taka moja, zadbana w detalach, dopieszczona, że jak się wejdzie to czuć moją duszę. I żeby mebel nie tylko meblem był ale przyjacielem takim moim co to oko cieszy, a ja dbam o niego i stylizuję go sobie niekiedy, dodatkami upiększam i wtedy dobrze się czuję bo to jest taka moja własna, prywatna przestrzeń, wypełniona wszystkim tym co kocham.
Napisałaś dokładnie wszystko to co mi towarzyszy jako takie odgórne w duszy motto ;))))))))))
UsuńHey.
OdpowiedzUsuńSuper blog i świetny post ! ;)
Podoba mi się :)
Świetna szafka.
Zajrzysz do mnie?:
flushberry.blogspot.com
Jeśli Ci się spodoba - zaobserwuj ! ;)
Komentarze mile widziane :)
A czasem nie wiem, co odpisać i tak siedzę i dumam, i nic mi mądrego do głowy nie przychodzi :)))))))
UsuńBo ta szafka mi też się podoba ;)
Za sprawą twego posta, tych magicznych słów i zdjęć znalazłam się z zupełnie innym świecie i problem w tym, że ja niechce juz z niego wyjść. A czerwony kolor pięknie sie u Ciebie prezentuje, szafeczka bajeczna moja czeka na "kolorowanie" już rok, tylko czasu ciągle mi brak :/
OdpowiedzUsuńZnam ten stan czasubraku, oj znam... Ale powiem Ci Kasieńko, że ja zupełnie nie wiedziałam jak bardzo mi się ten zaczarowany świat wylewa przez palce, a już najmniej, że Wam się tak nie chce z niego wychodzić, jak nic parzę wielki herbaty dzban :)***
UsuńWiesz , ja to dopiero TRĄBA jestem. wracam tu kolejny raz, czytam, czytam i odchodzę, bo się zastanawiam co napisać. I znowu wchodzę i czytam, i tyle chcę napisać, no bo jakiś ślad po sobie zostawić no nie? Byłam widziałam, czytałam. Mój boże, tak już nawet skomentowałam. I powiedz,że nie TRĄBA, ze mnie? Ale to tylko znak,że za każdym razem coś nowego do mnie dociera. I albo ja mam mózg ograniczony , albo ty tak piszesz,że zawsze można coś nowego dla siebie wyczytać. Po cichu mam nadzieje,że to drugie :)
OdpowiedzUsuńPowiem tak: NIE, a ile razy ja u Ciebie siedzę, a ile chodzę sobie spaceruje to tu, to tam, zaglądam Ci przez firankę w okna - to nawet nie wiesz ;)))))))
UsuńNo jasne, że to drugie, koniecznie, jak inaczej... Phiii ;)))))))))
kocham cię za to :)
UsuńMagiczny świat Maryś dociera głęboko w serduch Katarzyny ahhh te szafki, styl wiejski oh ah
OdpowiedzUsuńP.S dzięki za tego posta, tak niebiańsko się zrobiło :***
Wiesz Kasiu, jak się nie ma co się lubi, to się TO MA, bo domku na wsi brak, to sobie środek domku robię jak tego na wsi, a co... I powolutku, pomalutku prawie, prawie WYCHODZI :))))))))
UsuńPrześliczna szafka w niebieskim kolorze. I ten wzór, ornamencik, boski.
OdpowiedzUsuńTylko Ty potrafisz coś tak pięknego wymyślić...A do tego wszystkiego, fantazyjne przerzucona zasłonka.
Cudowności. Twoja Anielska trąba w pełnym rozkwicie. Trudno Ci będzie uwierzyć, w poniedziałek koleżanka przywiozła mi taką samą. Kwiaty w kolorze seledynu. Wyjeżdża z kraju i żal jej było wyrzucić na śmietnik.
Kolejny zbieg okoliczności? Pędzę robić Mamrota, przepraszam Cydr. Nazbierałam dwa kosze czerwonawych, jesiennych jabłek. Zbyt dużo w tym roku owoców do przetworzenia...
Pa. Ślę Ci buziaki
Łucjo, trzy razy przeczytałam, oczy przetarłam z nie do wiary... I proszę sama Cie ta Anielica znalazła, sama Ci wpadła w ręce, no łzy szczęścia i wzruszenia MAM
UsuńNo trzymam kciuki za te przetwory!!!! Ściskam :)****
Ah, jak pięknie przeobrażasz te szafki...marzą mi się takie... no cóż pozostaną chyba w marzeniach. Dobrze, że mogę nacieszyć oczy u Ciebie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAleż Beatko, twoje rączki równie zdolne, marzenia czas przekłuc w rzeczywistość :))) Kibicuję!!!
UsuńPiekny ornament ,a trąby anielskie ( na które mówię "jerychońskie" bo mi się myli ;)) bardzo mi sie podobają :))
OdpowiedzUsuńJerychońskie mówisz, u nas to się tak w domu mówiło "obraźliwie" po złości na jakąś losu ofiarę ;)))))))))) hahaha No Ela ale mnie ubawiłaś!!! Dziękuję :)))
UsuńMaryś, jak ja lubię to Twoje czarowanie rzeczywistości....kolorem, słowem, gestem...:)
OdpowiedzUsuńI przeczytałam i się mi w uszach włączyła piosenka A.Osieckiej(hahaha) No niemożliwa jesteś (i tak wiesz "niepriczom")
Usuń"Kiedy mnie już nie będzie..."
Życie "na obrotach" ma też niewątpliwie swoje plusy ;D
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wytrwałości w realizacji wymarzonego domowego azylu =}
Uwielbiam czytać Twoje posty.
Pozdrawiam cieplutko i Zapraszam na moje skromne cukierki =}
Asiulek, byłam chciałam podlinkować jakiś jest błąd :/
UsuńKilka razy próbowałam. Dziękuję za wizytę i cieplutkie słowa Kochana :)))
Bardzo fajny post. Jak zwykle czyta się miło i płynnie... Podoba mi się kolor Twoich zasłonek oraz to jak ozdobiłaś szafkę ;)
OdpowiedzUsuńTak bym chciała zawitać w Twe progi i móc podziwiać Wasz piernikowy domek. Teraz mogę tylko zaglądać w te malutkie zdjątka z nadzieją, że może coś tam jeszcze dostrzegę jak dostatecznie blisko zbliżę oko :D
OdpowiedzUsuńA zabawa jaka fajna! Chyba też się skuszę mimo, że czerwony już przegapiłam :)
nic nie szkodzi, nadrób, kolorami się pobaw w sam raz na lepszy nastrój :)
UsuńA w kwestii zawitac, to nic nie stoi na przeszkodzie. Trzeba jakis "pomiar" konieczny zorganizować hahaha
ta szafeczka wygląda naprawdę zachęcająco, ciekawa jestem efektu całości:)kolorki piękne,a na winogorno łypię jednym okiem, bo owoce to wszystkie uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńo winogronko sie zalikierowywuje, zobaczymy, co z tego bedzie za smak :)
UsuńPodziwiam Cię, z meblami czeka Cię dużo pracy, ale pierwsze efekty i to co pokazałaś, wygląda zabójczo!
OdpowiedzUsuńDzięki Asiula - trzymaj kciuki! ;))))))))))
Usuń...Ty trąbo Ty moja kochana!!!Te szafeczki wszystkie cudo:):)...Wydrapię Ci je normalnie jak tam kiedys wpadnę z nienacka:)...ukradnę:):)
OdpowiedzUsuńSciski:)
Było mówić, że mam Ci zmalować hahaha :))))))))
UsuńJa Ci namaluję, podrapane to już som! ♥
Masz tyle komentarzy, że w zasadzie mój zginie w tłumie... no ale ja muszę to napisać!! Cudnie, pięknie, czarująco! Masz niesamowity talent ale pewnie to już nie raz słyszałaś ;) A jak czyta się to co piszesz to tak ciepło się robi... w serduszku ;)
OdpowiedzUsuńA ja się staram wszystkie komentarze czytać w chwili, kiedy mam czas spokojnie na nie odpowiadać. Dzięki temu mam nadzieję, że żaden gość nie odczuje zaginienia w tłumie :))))))))))
UsuńA skoro się ma robić ciepło w sercu - to TYM BARDZIEJ :)***
Marys jakie tez szafki sa cudowne!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMagiczny tworzysz domek !!! Magiczny!!!
A winogrona jakie soczyste!!! My w tym roku mielismy pierwszy raz winogrona, trzy lata temu zasadzilismy... Byla ich moze z miseczka w sumie ale tak bardzo cieszyly. Za kazdym razem jak rozgryzalam ta malutka kuleczke i czulam ten slodko kwiasny smak mialam lzy w oczach doslownie... Bo raptem bylam u mojej babci przed domem, ktory byl nimi porosniety i jak tam juz nikomu sie jesc nie chcialo tych winogron.. I tak wisialy kisciami soczystymi i czekaly az sie ktos zlituje..A tu ja teraz o ta nedzna miseczka jedna taka tak walczylam...
Ale Wasza i okraszona wspomnieniami, a ja moje wspomnienia przywołuję też magicznie. Mam wrażenie, że wszystko, co robię dookoła siebie to zbiór napotkanych gdzieś zamarzeń. Tak się chwilami czuję, jakby ten dom nie powstawał, ale był, a ja go jak archeolog wydłubuję i otrzepuję z drobinek piasku ;))))))))))))
UsuńMaryś czaruje, szafki maluje, zrywa winogrona, wszystko naraz - cała ona ! Nawet anioły u niej o tym tąbią :) Maryś, zapraszam, jest już przepis na szyszki !
OdpowiedzUsuńAle mnie rozgryzłaś, za to z przepisem na szyszki mam teraz kilka ćwieków zabitych - skąd ja wezmę składniki hahaha ;)))))))))))
Usuńno to sie napisałaaaam.......i wcięło mi połączenie:(((i to dwukrotnie:((,,szafki oszałamiają kolorem i wzorek:))...a i czerwień pełna zapachu:))..taka codzienność to bajka Maryś ty moja:)))
OdpowiedzUsuńO jak ja to rozumiem, znaczy i tak podziwiam, że się nie poddałaś ile razy mnie tak zrywało z gałęzi... A co ja sie napisałam, i bach ;)))))))))))
UsuńNo właśnie jakoś w ten zapach skręciłam oszukując jesień - hahaha
A szafkę te jedną to szczególnie już kocham, taka Ona ukochana moja jest, choć mam jeszcze inne, co to je LUBIĘ, bardzo i lubię też tak po prostu, a i mam takie, co to już ich nie lubię i te czekają na skropbanie!
Dziwny dzień dziś miałam, biało-czarny, burzowo-słoneczny. I teraz piękne kolory Twoje na zakończenie, oby to one we śnie mi się odbiły - dobranoc
OdpowiedzUsuńDobranoc i dzień dobry i znów dobranoc i mam nadzieję, że Ci się kolorowo śniło, a już chociaż, że niebiańsko ;)))))))))))
Usuńcudne zdjecia ... ja to jak narazie w domu mam istny bałagan jeszcze ytroche mi do sprzatania na jutro zostało bo juz dziś wysiadłam hehe ... szafeczki cudne pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja, odsłaniam rąbki, a między nimi wciąż jakiś bałagan się kryje, ale działam dalej ;)))))))))
UsuńŚciskam Paulinko!
Ech... u Ciebie zawsze można znaleźć coś ładnego. Jak tylko nadejdzie pochmurny dzień to wskakuję tutaj pooglądać pełne życia zdjęcia, naładować się kolorami i potem mam na cały dzień spokój i dobry humor :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ale mi "wygarnąłeś"! Aż zdębiałam, znaczy z radości... No, bo skoro piszę na dobry humor - to radość przeogromna!
UsuńAnielskie kielichy przecudne!
OdpowiedzUsuńzarumieniły się :))))
UsuńAleż pięknie u ciebie...i zdjęcia cudne..Tylko wyrzuty sumienia straszne, że moje mebelki czekają i doczekać się nie mogą, żeby zacząć wreszcie do się pasować za pomocą czarów koloru...Ehhh...kiedyś się wezmę...na razie wzdychanie mi pozostaje . Pozdrawiam cieplutko!!
OdpowiedzUsuńpotrzebna jest jakaś determinacja, jakiś powód, jakaś przemożna chęć... szukaj jej w sobie ;))))
Usuńcudowne foteczki :)
OdpowiedzUsuń:)))))
UsuńMarys wróce tu do Ciebie,ciężkie dni mamy:( Marcysia po szczepionkach gorączkuje:( kolki jej nie odpuszczaja:( nosze,tule,caluje i tylko suszarka mi pomaga na chwile...
OdpowiedzUsuńtrzymajcie się... ♥♥♥
UsuńZ winogrona tylko wino:)albo konfitura z dodatkiem lawendy o której przeczytałam u Mimi,fakt przepisu nie ma ale mnie korci aby poeksperymentować
OdpowiedzUsuńU Ciebie pięknie bo jak mogło być inaczej,cudnie ozdobione meble no i piesek uroczy!!!!
właśnie skończyłam nalewkę - pyyyyszna :)
UsuńZa lawenda nie przepadam, jej zapach mnie męczy, fiolet sam w sobie może i uroczy, ale lawendy smak w winogronach pewnie by mi przeszkadzał. I jeszcze nikt poza mną by nie jadł. A naleweczką - to nawet i się podzielę, bo wyszła wspaniała! :D
Zdradź przepis!!!bo i Ja za niedługo na wino branie wybieram:)
Usuńjuż przygotowuję kolejny wpis, przepis wzięłam stąd KLIKAJ :)
UsuńDaj znać jak ta z białych smakuje:)
Usuń:))) jasne!
UsuńNo nareszcie Maryś doleciałam do Ciebie, ufff, przepraszam, że mnie długo nie było. U Ciebie cudownie, błękitnie, lato, anielski klimat i spokój, wszechobecny spokój i ukojenie myśli tekstem i piosenką:) A ten Twój świat to piękny byc musi...już teraz...jestem pewna:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAha i jeszcze zapomniałam, decoupage-uję w zasadzie pierwszy raz w życiu, już sama, ale to już wiesz (dziękuję za odwiedziny), bo właściwie to pędzelki kupiłam i akwarele, ale one muszą poczekac. Ty malujesz cały czas, to wiesz jaka to radośc, a ja to właśnie odkrywam na nowo:)
Usuńoj wiem, ale też miewam przerwy... No to powiem Ci, że wyszło świetnie, ale co zdolniaczek - to zdolniaczek :))))
UsuńMarys ...mkniesz jak wiatr .... ja nie wiem jak mozna Ciebie wogole zlapac ....???
OdpowiedzUsuńA likieru z winogron w zyciu nie pilam.... smaka mi narobilas teraz a ja od dzisiaj mam miec tylko zdrowa zywnosc w szafkach ...
Wczoraj uczulila mnie czekolada i to tak powaznie.... i co teraz ??? nie bedzie ptasiego mleczka.... zal ....oj zal.... a teraz tego likieru mi sie chce ....:((( bardzo (((( bardzo :(((
Wiatru nie dogonisz. Szkoda tej czekolady i ptasich mleczek... No... Ale Ci ta alergia zabiła ćwieka, echhhhhh ;/
Usuńdo jutra przedluzylam termin nadsylania zdjec do akcji:)
OdpowiedzUsuńwiec zdarzysz-czekam:)
pozdrawiam
wiem, wiem, już lecę po ten LAKIER :)
UsuńZa niebieskim nie przepadam... Sama nie wiem dlaczego :( Za to zapach AMOR, AMOR doskonale znam... I uwielbiam... Mmmmm... Piękny jest... Też dostałam od mojego M. :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :*
Ach Ci M. - to dobrze z tym niebieskim więcej zostanie dla mnie (łakomczuszka) ;)))))
UsuńAlergia jak alergia...dzisiaj nie zasne..chodz do mnie na poczytanie ....:)))
OdpowiedzUsuńNie mogłam spać przez TO!!! ♥♥♥
UsuńCudowne to pierwsze zdjecie!! Jakby prosto od Bachusa:-)))Traby fantastyczne, i "stencils" na mebelku:-)))Wroce tu jeszcze napatrzec sie na to wszystko spokojnie;-)buziol!
OdpowiedzUsuńSerdeczności Ameli - dziś zmęczona pisze króciutko, ale bardzo mi sie cieplutko od Bachusa zrobiło :)*
UsuńWitam Cię bardzo słonecznie!
OdpowiedzUsuńOd wczesnego rana mój dom tonie w słońcu. Byle tak było jak najdłużej.
Co za radość. Przesyłam Tobie naręcze promieni, niechaj Cię otulą i rozgrzeją...
Maryś wczoraj widziałam w poczcie Twoje dwa komentarze. Na postach jednak nie ukazały się...
Czyżbyś tylko do mnie zapukała i odfrunęła jak anielski motylek? Ani odrobinkę nie podelektowałam się nimi.
Ślę moc buziaków !
Łucjo Słoneczna Moja, a w spam może wpadło... :)))))))))))
UsuńO jak ja lubię świat na niebiesko... Rozmarzyłam się czytając ..... Kiedyś moja główna siedziba była cała niebieska jednak po kilku latach tej niebieskości zmieniłam ją w końcu na brzoskwiniowość, ale teraz mi się za tę niebieskością zatęskniło... Mam nadzieję , że pokażesz nam więcej zdjęć tej niebieskości
OdpowiedzUsuńP.S winogrona w tym roku u nas nie zaowocowały . Całkiem zniszczyły je przymrozki wiosną.:(
:) u mnie zawsze, zawsze, zawsze było niebiesko ;)
Usuńmniej, więcej, turkus, jasne niebo, mocny bławatek, zawsze....
No szkoda winogron, oj szkoda...
Piękna musi być ta szafka, której skrawek ukazałaś :O Winogrona wyglądają apetycznie, od razu przypomniał mi się ogród dziadka, wszystkie owoce prosto z krzaka i świeże warzywa...aww. Czuję, że ładne zapachy Cię otaczają :D i nawet kwiaty kwitną, choć już chłód momentami dokucza. Szkoda tylko, że czas godni i jakoś nie pozwala głębiej odetchnąć. :(
OdpowiedzUsuńOch Yoko - doskonale rozumiem tę "szkodę" oj aż za bardzo nawet :)))
UsuńWitaj, jak pieknie tu u Ciebie. Niezwykle malujesz meble, szkoda ze tak malutko nam pokazalas, moze skusisz sie na wiecej?
OdpowiedzUsuńusciski
Witaj Atenko, meble to akurat maluję rzadko ale dziękuję za miłe słowa :)))
UsuńJuż pisałam kilka razy, że nie mogę nic więcej pokazać, bo to jest w trakcie malowania, nie skończone. I obiecywałam, a słowa dotrzymam, że jak juz skończę to pokaże ;)))
Serdeczności!
Winogorna w naczyniu glinianym wyglądają pięknie. Tylko je zgnieść na wino... :) Piękne zdjęcia robisz. Bardzo ładna jest Trąba Anielska, Didre zna wszystkie anioły i anielskie zakamarki to od razu zgadła ;) Stencil, który sama narysowałaś i przygotowałaś a potem tak pięknie ozdobiłaś nim szafkę jest cudny :) Miłego wieczoru :)
OdpowiedzUsuńNo i ugotowałam je na likier - PYCHOTKA :)
UsuńCałus Asiulek padam ze zmeczenia Kochana
Maryś Kochana, Twój blog jest taki kolorowy i nasiąknięty optymizmem że szok!! ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki
A szafka jest urocza
Wow, ależ ta szafka wygląda genialnie, wręcz bajecznie i lekko grecko ;) A winogrona w glinianej misie....tylko sięgnąć po nie ręką, ale cholipka szkło monitora stoi na przeszkodzie :)
OdpowiedzUsuńA zdjęcia Maryś są obłędne :)
Ta szafeczka z błękitem i kwiatkami białymi przecudna, oj, jak ja bym tak chciała umieć tworzyć, komponować i udoskonalać..:)
OdpowiedzUsuń