Płatki ZŁOTA i SREBRA
wtorek, maja 29, 2012Czy wilk jest tak straszny, jak go malują? ;)
Płatki złota i srebra - do zdobienia wszystkiego; drewnianej szkatułki, starej szafki, znudzonego swoim wyglądem stołu, deski z obrazem, płótna na którym coś namalowałyście, nawet kawałka ściany, framugi drzwi, lub drzwi samych, to jak... Gotowe?
![]() |
Portret NACI w płatkach złota (2010/11) |
Złocenia obrazów, a szczególnie ikon zawsze mnie fascynowało. Złocone fragmenty fresków, pozłacane ramy... Mimo, że samo "złoto" nigdy nie wzbudzało we mnie szczególnych uczuć. Malując kiedyś obraz postanowiłam moją postać ubrać w płatki złota i od tego przygoda z tym zdobieniem się zaczęła. Ten fragment wyżej, przedstawia moje kolejne już podejście do złoceń. Ale o tym niżej.
Chciałam Was zachęcić (szczególnie te twórcze dziewczyny z ADHD, do których dłoni lepią się rozmaite poszukiwania nowych wrażeń). Myślę, że płatkami srebra i złota można również z powodzeniem ozdobić kartki - to wdzięczny temat!
Potrzebnych elementów do tej twórczej zabawy nie jest wcale tak wiele...
- Płatki złota, lub srebra (dostępne w wielu sklepach z elementami do dekoracji). Na początek polecam te w płaskich płatkach TU, można kupić też takie w kawałeczkach złota, takie jak TU, TU i TU - czasem można je też spotkać pod nazwą "SZLAGMETAL"
- Odpowiedni klej (w zależności od podłoża również - tu mam na myśli, że klej na podobrazie z płótna, czy deski nie będzie odpowiedni do kartek papieru, lub tekturki). Ja używam do olejnych obrazów bardzo trwały klej MIXTION TU (3 godziny schnięcia, dlaczego - wyjaśnię w "krok po kroku")
- Pędzel (lub sztuk kilka)
- Szmatka (mój ulubiony kawałek starej bawełnianej koszulki)
- POMYSŁ ;)
Na podłoże, które chcemy ozdobić (oczyszczone z zabrudzeń) nakładamy pędzlem klej. Mixtion (3h) jest stosunkowo gęsty i można nim swobodnie malować wzory! Dodatkowo, jego "3h" czas schnięcia daje możliwość spokojnego namalowania wzoru, bez obawy, że płatki złota (lub jak na przykładzie srebra) nie przykleją się dobrze.
Po namalowaniu konkretnego wzoru, lub zamalowaniu całej powierzchni (wedle uznania) - musimy poczekać w tym przypadku (około) 3 godzin od rozpoczęcia nanoszenia kleju. Klej bowiem musi troszkę podeschnąć ;) Dla tych mniej cierpliwych - po godzinie od "malowania klejem" (jeśli nie był kładziony gęsto) już można przymierzać się do nanoszenia płatków!
Odpowiedniej wielkości płatek, lub kilka płatków kładziemy na nasz podeschnięty klej. Najlepiej to robić za pomocą pęsety, bo płatki są tak delikatniutkie, że mogą nam się przykleić i rozkruszyć w palcach :)
Jeśli mamy płatki w drobniutkich kawałeczkach, po prostu wysypujemy je bez obaw na cały obszar pokryty wcześniej klejem. Dociskamy kilka/naście razy ściereczką (od góry) - "tapujemy". Można też wygładzić płatek złota delikatnie suchym, szerokim i miękkim pędzlem.
Następnie "przecieramy" delikatnie. Przecieramy dotąd, aż usuniemy z naszej powierzchni całe skruszone, nieprzyklejone sreberko lub złoto. Przecieramy delikatnie, żeby nie zedrzeć płatków tych, które są już naszym gotowym zdobieniem!
Tak prezentuje się ów pokazany wcześniej (jako fragment) portret NATALKI - do którego zdobień użyłam płatków ZŁOTA w plastrach,
i listkach z dodatkiem miedzi i błękitów (do kupienia w linkach wyżej, i empikach ;)
i listkach z dodatkiem miedzi i błękitów (do kupienia w linkach wyżej, i empikach ;)
A tak w prawie pełnej okazałości - wraz z modelką, która pozując mi na zalanym słońcem tarasie, wsłuchana w szmer pędzla, usnęła ;)
![]() |
Bardzo trudno fotografuje się obraz ze złoceniami |
Ja tymczasem zmykam kończyć dla Was niespodzianki ♥
A, nie wyrzucajcie starych bawełnianych koszulek, jeszcze napiszę do czego nam się mogą przydać. Będzie też o malowaniu na tkaninach (na specjalne życzenie cierpliwej Agatki!), i moje wakacyjne wspomnienia - w sam raz przed ostatnim dzwonkiem ;)
Serdeczności
☼ Maryś
211 Wasze i moje gadu-gadu
Pięknie! Klimtowo :]
OdpowiedzUsuńi cieszę się też wraz z Agatką, że zdradzisz arkana sztuki malowania na tkaninie :) hihihi
Zdaje się, że Tobie zdradziłam przed Agatką :))) Farby już chyba też masz, a efekty sama widziałam! O!
UsuńHmmm "Klimtowo", a ja wciąż szukam "Marysiowo" - pudło ;)))
Pierwszy raz "słyszę" o takiej metodzie! Bardzo intrygująca rzecz... Może się skuszę, lubię eksperymenty:) Chociaż na razie jestem w fazie scrapowej:)))
OdpowiedzUsuńWłaśnie, właśnie, złota (czy srebrna) farba nie da tego efektu - moim zdaniem skrapowo też można doskonale potraktować płatkami złota ;)))
UsuńTu przyznaję rację ... farba przegrywa w porównaniu z płatkowaniem :)))
UsuńI to zarówno przy konserwacji starych, antycznych przedmiotów jak i przy nowych projektach :)))
Prawda... Ja mam sporo srebrnych i złotych, czasem nimi coś podmalowuję, albo dodaję do innych kolorów i je "metalizuję", ale płatki - to płatki ;)))
UsuńHihi też tak mam ... różnych farb już próbowałam przy różnych projektach ... ale żadne nie dają takiego wspaniałego efektu jak płatki :)))
UsuńAaaaaaaaaaaa! Gapcio ze mnie, zapomniałam dodać, że portret przepiękny!!!!!
OdpowiedzUsuńAaaa - widzisz no :))) Dziękuję BARDZO... Tak się mi z nim trudno było rozstawać :)))
UsuńMaryś, portret wyszedł Ci fantastycznie:) Jestem pod ogromnym wrażeniem:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za doskonale przygotowany kursik. Mam nadzieję,że kiedyś uda mi się z niego skorzystać:) Uściski:)
Ludko, koniecznie - gdyby coś w trakcie pracy było problemem pisz, odpowiem, podpowiem jak mogę ;)))
UsuńDziękuję! Serdeczności...
A ja myślałem, że z tymi płatkami to więcej zachodu. Normalnie jakie cuda robisz. Najbardziej mi się podobają te dodatki błękitów, takiej szlachetności nadają :)
OdpowiedzUsuńZdolniacha z Ciebie :)
Ściskam!
Widzisz, a mi się też tak wydawało - szłam do tych płatków jak pies do jeża, aż okazało się to tak fajną zabawą, że wciąż szukam nowych przedmiotów, które mogłabym opłatkować :))) Dziękuję, dziękuję!!!
UsuńPrzecudny jest ten portret, uwielbiam portrety i kocham płatki złota, pewnie dlatego jestem zafascynowana ikonami, piękny portret
OdpowiedzUsuńJak ja Jagódko - ikony mnie fascynują, może ze wspomnień z dzieciństwa z widoku carskich wrót, zapachy kadzidła i świec i ich blasku... Może za sprawą Nowosielskiego, sama nie wiem... Ale ikony to jest niezwykły kawałek sztuki! I ja te płatki właśnie z tych ikon upodobałam, i się na nie połasiłam ;)))
UsuńDziękuję...
Masz głowę pełną pomysłów i odwagę do ich realizacji. To mi się podoba najbardziej...:)
OdpowiedzUsuńAniu - dzięki - ale powiedz (napisz) że Cię zachęcam i coś ozłocisz ;)))
UsuńSerdeczności Kochana ♥
Jestem oczarowana tym portretem, kolorami... też myślałam, że z takimi płatkami to dużo, ciężkiej pracy...wg Twojego kursu nie jest to takie straszne ;)Wracam oglądać kolejny raz...cudeńko!
OdpowiedzUsuńJoanno - no to pora oswajać płatki i czarować ;)))) Bardzo mi miło!!!
UsuńWitam:) Zaglądnęłam przypadkiem, rozejrzałam się i zostaję. Jestem pod wrażeniem tego co robisz.
OdpowiedzUsuńZa kursik ten i inne bardzo dziękuję. Portret piękny!
Pozdrawiam :)
Fantastycznie, zatem witam w moich progach, na naszych tu skromnych pogaduchach ;))) Rozgość się, zapraszam. Za komplementy podziękowanie i rumienieć :)))
UsuńPiękny portret i choć nie znam dziewczynki, powiesiłabym sobie na ścianie, Choć piszesz,że to mało pracochłonne coś mi się wierzyć nie chce :) tyle drobnych szczegółów detali, po prostu cudo. szapo ba ( czy jak tam ) w każdym razie oklaski na stojąco.
OdpowiedzUsuńSzapo BA - mi bardzo, choć nie wiem czy zasłużyłam - Tobie na ścianie to najmniej poczwórny taki! Wszystkie płatki jakie mam i nie mam musiałabym wykorzystać. Może kiedyś to przemyślimy ;))))
UsuńA te detale, no to właśnie jakoś wyszło w praniu... Natalka pozowała mi na moim ulubionym tarasowym krześle i ono było kwieciste, ja bardzo chciałam w jej zamyślony portret wpleść kwiaty - wcale to nie było jasne od początku, że je "zazłocę" - a potem jakoś tak spontanicznie wyszło ;)))
No cóż... jak zwykle świetnie trafiony temat (jak dla mnie)!
OdpowiedzUsuńUważaj, bo kiedyś mogę zasypać Cię pytaniami, więc proszę zaopatrz się w cierpliwość (bo wiesz... krowa) :)
Pozdrawiam cieplutko!!!
Czekam, czekam i zacierał rączki, paluszki gotowe do odpisywania ;))))
UsuńBardzo się cieszę, że trafiłam! Nawet nie wiesz jak bardzo ♥
Będę znów szukała kul, by dobrze strzelać ;)
Maryś portret wyszedł przepieknie,modelka powaliła mnie na kolana;)))) racje masz w stu procentach,o wile bardziej interesujące jest takie wykonanie aniżeli pozłocenie całości!! Uściski kochana:***
OdpowiedzUsuńJustynko, no wilk, wilk, bo ja miałam TAAAKIEGO pietra jak 100 km, że nie dam rady (i z czym to się je) ale wcale nie straszne, a ile radości, a najfajniejsze jest to wybiórcze "malowanie" złotem, właśnie, że nie całość, tylko ornamenty, fragmenty, kawałeczki...
UsuńRamę potraktowałam ciemną bejcą i złotymi akrylowymi farbami, a na nie dopiero szerokim pędzlem przetarłam klej i też ozłociłam "fragmentarycznie" wygląda jak zjedzona czasem ;)
Maryś :) za porcję piękna do porannej kawy dziękuję :)*** złocenia uwielbiam od zawsze! bo inkrustowanie to moja słabość... ;) ilość preparatów, których używałam układa się w dłuuuuugą listę, a dzień w którym odkryłam płatki do złoceń jest jednym z tych magicznych :)
OdpowiedzUsuńDziękuję... Bardzo mi bliskie to inkrustowanie, i też chwila odkrycia złoceń, dodają zupełnej magii prostym rzeczom - mój był też magiczny, a najzabawniejsze jest to, że do tych ozłoconych prac jakoś bardziej niż do innych jestem przywiązana :) Jakby jakieś "cenniejsze były" hihihi
UsuńCo tu zaglądam, jestem kompletnie zaskoczona i oczarowana. Portret jest piękny... a złocenia jeszcze dodają mu magii :) Też bym taki portret chciała :))) Rozmarzyłam się :)
OdpowiedzUsuńOj, a teraz ja jestem zaskoczona, bo to mamy wobec tego symetrycznie ;) Ty u mnie, ja u Ciebie (hihihi)
UsuńJa też bym taki chciała :))) (muszę nad tym pomyśleć, ale mnie wbiłaś w nastrój, no...)
Czarodziejka! Jakie cuda zlocone, obraz piekny :)
OdpowiedzUsuńKurs kuszacy. Dziekuje :)
Milego dnia.
Witaj Joanno! A to ja dziękuję i mam nadzieję, że podejmiesz rękawice na kartki ;))) Już się doczekać nie mogę, co stworzysz... :)))
UsuńWzajemnie ♥
jak zobaczyłam obraz i modelkę to pierwsza myśl która mi się nasunęła to skojarzenie z bajką Alicja w krainie czarów :) przecudny obraz i pomysł rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńO, o Alicji myśmy z Nacią nie pomyślały, no no ;)))) Dziękuję Ci serdecznie ;))) Bardzo mi miło!
UsuńMaryś, jesteś jak szkatułą pomysłów i talentu! Jestem zauroczona i podziwiam obraz! Dzięki za inspiracje! :)
OdpowiedzUsuńTak? Cudownie, wiesz ja się zastanawiałam, może złotymi niekoniecznie, ale srebrnymi płatkami pobielone meble "gdzie nie gdzie" doprawione :) I znów jestem ciekawa, czy Cię doinspirowałam! Ha ;))))))
UsuńNo cudownie!!!
Pierwszy raz ze złoceniem spotkałam się gdy zobaczyłam na żywo kolczyki "Ze starego sadu"... technika pracochłonna, ale efekty fantastyczne... mi niestety do takiej "dłubaninki" brak cierpliwości
OdpowiedzUsuńAniu, Aneczko - wcale nie pracochłonna, ot pędzlem smarujesz klej jak chcesz i kładziesz płatki - GOTOWE ;))) Ja tam wierzę w Twoją cierpliwość chyba bardziej niż TY SAMA ;)))
UsuńTo chociaż ty we mnie wierzysz :D kiedyś spróbuję... na pewno... bo wierci mi to dziurę w brzuchu już od dawna... dzięki tobie wiem "z czym to się je" więc będzie łatwiej zacząć
UsuńI jakby coś w praniu się działo - pisz - będę wspierać ;))))
UsuńMaryś Kochana, baaaardzo dziękuje za tego posta, bo płatki złota leżą u mnie od jakis 5ciu lat i nie mam odwagi się nimi zająć... moze teraz? musze dojrzeć ♥
OdpowiedzUsuńNo widzisz... Cudownie! I jak to robiłam, to myślałam - ciekawe, czy Justyś zna, wie, próbowała ;))) Ale trafiłam! Haaa
UsuńDojrzewaj dojrzewaj, a jak coś biegusiem na maila i pytaj, nękaj ;)))
Pomogę jak umiem!
Jezusie, jak ja chcę zasnąć u Ciebie na krześle!!!!!!!
OdpowiedzUsuńAleż to jest wszytko piękne. Wiesz tak jak patrze jak to cudownie robisz , to sobie uświadomiłam, że zawsze byłam po Twojej stronie i jakoś nigdy mnie nie ciągnęło żeby mi ktoś portret zrobił. A jak widzę te dwa ostatnie zdjęcia obok siebie to aż mi tak ciepło na serduchu jakbym sobie kiedyś sprawiła taki prezent. Moi rodzice mają przyjaciół malarzy i w sumie to mamy portret - zresztą wspaniały - z moją siostrą jak byłyśmy małe i to jest najcudowniejsze miejsce na ścianie - takie wspomnienia samej siebie. A jeszcze jak ktoś umie w portrecie zamknąć to coś co siedzi w oczach - duszy to już wogóle radość :)
Szkoda tylko że mała ma ciemny sweterek na obrazie..taka młoda.Ale gdyby była inaczej odziana to juz nie wyglądałby tak jak wygląda ten portret. :)
A wiesz, że ja najbardziej nie lubiłam pozować :))) Wierciłam się i kręciłam, ahhh - same krzyki na mnie za to, a jak malowałam to upominałam hihihi
UsuńZdjęcie nie oddaje tego obrazu, płatki złota błyszczą w aparat - sztucznie "przyciemniając" resztę - ratunek w komputerze dla zdjęcia nie pomaga ;))) Na żywo naprawdę wygląda o niebo lepiej!
p.s. muszę sobie dom sprawić i krzesło i taras i wpadaj jak w dym, będziemy MALOWAĆ ;))) - będę krzykać, że się wiercisz hihihi
UsuńI koniecznie do domu las ... taki zaczarowany Czarami Maryś :)))
UsuńO tak, a skąd wiesz, że las - las koniecznie, od razu też przyjedź - poziomek nazbierasz, i jagód, a ja pierogi zrobię ;)***
UsuńTo jeszcze przywiozę na przekąskę czereśnie, bo właśnie dziś już dojrzałam gotowe owoce do zerwania :)))
UsuńTo ja mam mało czasu na zbudowanie domu ;))) Yyyy, muszę się spieszyć - zanim robaczki się do czereśni dobiorą skutecznie ;)
UsuńJa się tam wiercić nie będę :) zasnę w trzy sekundy...choć przy tobie będzie ciężko.Ja też zawsze się wkurzałam jak się ktoś wiercił..ale sama bym nie wysiedziała. :)..a potem zjem te pierogi.
UsuńWłaśnie, ale jak maluję to mniej gadam ;)))
UsuńTo może najpierw pierogi, a potem zaśniesz, a jak się obudzisz to i tak nic nie pokażę, bo moje obrazy dojrzewają powoli hihihi
No nic lecę kończyć "Was pakować"
Maryś pamiętaj ... pakować ... nie eksmitować ... :)))
UsuńLola to oczywiste, że sjesta po Marysinych pierogach będzie nam potrzebna ... :))) ... a obrazy znajdziemy ... im skuteczniej ukryte - tym będziemy mieć większą frajdę z podchodów i ich poszukiwań :)))
Maryś aleś mi smaka tymi pierogami zrobiła ... jadłam już z truskawkami w tym roku ... ale jagodowe zawsze są najlepsze ... mniaaaaam!!!
jak ja daaaaaaaawono pierogów nie robiłam... bo i kiedy?
UsuńTeraz, to ja już całkiem mam chęć na pierogi z truskawkami i polane słodką śmietaną lub jogurtem... zwariuję. Nawet komentarze w tak artystycznym miejscu muszą się ocierać o podniebienie? :P
Ja jestem śpioch... mogłabym pozować śpiąc, bo na przytomno bym tego nie zniosła ;)
A jeszcze jakbyś zamierzała łazić, to ja bym trampki za Tobą zdarła w locie ;)))
UsuńPierogi... Ja czekam na garnek, co sam cudownie robi ciasto i wtedy mogą być przynajmniej raz w tygodniu ;))) Bo ja najbardziej nie lubię się z ciastem męczyć, a Mama powtarzała, żeby je bardzo "męczyć" - to wtedy w pierogach się rozpływa w ustach i rację miała, ale ręce odpadają... A już dla naszej rodziny pierogów to trzeba najmniej upleść ze 100 - hahaha
no dokładnie z tymi pierogami...ja to będę chyba od razu musiała jakieś 200 zrobić na raz, bo Ania to tak potrafi 20 pierogów na raz z truskawkami oczywiście...zawsze jestem pod wrażeniem gdzie ona to mieści.A mnie teściowa nauczyła robic takie ciasto na pierogi ...no takie genialne. Nic mu nie brakuje i od tamtej pory ani pół pieroga się nie rozkleiło.
UsuńTo dziel się Bestyjko Mocarna :))) Dziel się, dziel :)
UsuńJa sama potrafię dużo zjeść, a do tego 3+1 to 100 na jeden obiadek - hihihi
Piękny obraz, chciałabym tak umieć malować ehhhh takie małe marzenie, Roślinność w tle bardzo mi się podoba świetny wzór !
OdpowiedzUsuńCo do szlagmetalu to faktycznie fajne są z nim eksperymenty mam maleńkie doświadczenie :) kiedyś świeżo zalakierowany podpiekłam opalarką :) też fajne efekty
Dziękuję ♥ A opalarką ooo - to musiało być super! Ja kiedyś opalałam nad gazem miedziane blaszki, jakie cudna z nich wychodziły - jejku ;))))
UsuńA ja opalałam opalarką framugę drzwi podczas remontu naszego mieszkania i wcale tego miło nie wspominam hahhah smród przegrzane palce i 7 miesiąc ciąży hihihi
UsuńNo ale TY jesteś MOCARNA ;))))
UsuńI szalona?
Oj!!! Ja też nieprzyjemnie ten zapach wspominam ... zachciało mi się renowacji komody kiedyś ... hahaha :))) Z drugiej strony Czesi mówią, że jak coś woni tzn ze to ładny zapach, a jak pachnie - to lepiej to miejsce omijać :)))
UsuńLola w 7 miesiącu takie prace??? I takie zapachy???
Faktycznie jesteś MOCARNA :)))
Umiesz wyczarować coś ładnego, jestem pod wrażeniem, cale te zdobienia przepiękne
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasieńko, dziękuję :) Aż mi do czarowania skrzydła rosną jak czytam ;))))
UsuńMaryś, nie napisze nic nowego:((( - wszystko wydaje sie być *old cliches*-Twoje prace zawsze budzą we mnie poruszenie i to niezminne wzruszenie...czy jest to cudna szmaciana lala,motyl;uroczy rysunek czy boska rudowłosa piekność:))))
OdpowiedzUsuńa złocenia są śliczne dodają nastrój, magię i tajemnice...obraz klimatem przypomina stary odkryty portret "starego" mistrza:)))boski, nie ubrałaby dziewczynki inaczej:)
dzięki za inspirację, ale z moimi "lewymi"paluszkami raczej nie podołam i będę podziwiać prace innych.
ale,ale wybacz moja niewiedzę-płatki i złocenia przyklejamy już na gotowym obrazie?
papatki i całuski
dorcia
ps.dzis może zabiore się do wyzwania książkowego
Tak tak książkowy MOLIKU ;))) - płatki już na koniec się nakłada ;)*
UsuńChociaż można by też nimi zrobić tło i po nich malować, ale one mają już swoją fakturę, są takie kruchutkie, ale się tak śmiesznie zaginają i łamią. Na zdjęciach tego dobrze nie widać, i te zdjęcia jak już pisałam nie umieją ich uroku uchwycić "w pełni"
Całuję i przytulam, i o uśmiechy radości się dopominam ;)*****
Maryś, skarbie, przepraszam nie wyszło z książkami...:((( ale na razie, na chwilę zamilknę bo chcę nabrać trochę oddechu i odpocząć:)
UsuńDzięki za wszystko i całuję, ściskam i uśmiecham się ciepło do Ciebie:)
dorcia
Trzymaj się DORCIU ;)****
Usuńodpoczywaj i regeneruj siły, dbaj o siebie i zaczytaj się, do mnie przyszła wczoraj MUNRO, zdradzę Manna ;)))) (bo się nie mogłam jej już doczekać, a mnie Szczęście obdarowało!)
śliczny obraz :) mimo złota, za którym nie przepadam wygląda nieziemsko pięknie :)
OdpowiedzUsuńA ja też Lidko nie przepadam za złotem, też, ale w tym zdobieniu jest magia z ikon, a tych chyba się nie da obejść obojętnie ;))) No i cieszy mnie, że mimo to obraz Ci się podoba ;)))) BARDZO ♥
UsuńA kuku :)))
OdpowiedzUsuńPoznajesz mnie jeszcze Maryś???
Nie wiem Słońce jak ty to robisz, ale zawsze wyprzedzasz moje projekty hihihihihi
Płatki złota w Twoim wykonaniu są zachwycające ... zdjęcia urocze ... modelka senna (to pewnie wina słonecznego ciepełka).
PIĘKNA robota Maryś!!!
A te kwiaty złote w tle obrazu - rewelacja!!!
I tylko jedno pytanie jak zwykle mam ... dlaczego wśród kwiatów brakło magnolii hihihi :)))
Pozdrawiam motylkowo :)))
Ooooo dopiero zauważyłam (chyba faktycznie dawno nie byłam na bloggerze), że został naprawiony czas zegarowy przy komentarzach drzewkowych ... juuuupi!!!
UsuńUps!!! To teraz będzie widać, że komentuję głównie w nocy :o
Pozdrawiam serdecznie :)))
Wreszcie!!! Ile ja się Ciebie naszukałam, nawypatrywałam, nagłowiłam... JEJKU!!!
UsuńDlaczego? Odpowiedź prosta jest - BO CIEBIE NIE ZNAŁAM ;)))))))))))))
O! To się wyda o której ja komentuję ;))) nie zauważyłam hihihi
UsuńAle cudownie, że już jesteś ♥♥♥
Ale jak widzisz, ze mną jak z dzieckiem ... zawołałaś i od razu jestem :)))))
Usuńyyyy wyczarowałaś??? hihihihi :))) tak wyczarowałaś swoim radosnym uśmiechem :)))
Hehe tak ... blogger jednym kliknięciem ujawnił nasze sekrety pór dodawania komentarzy ... niegrzeczny bloggerek hihihihi
UsuńA ile się teraz nabiegam za Tobą (hihihi) w górę, na dół, to tu, to tam ;)))
UsuńNo i tak Cię nie złapię - ulotna jak myśl - efemeryczna jak ten kwiat, co się cały rok na niego czeka, a on tylko na chwilę rozkwita!
Hehe albo robi sobie rok przerwy w kwitnieniu jak drzewka magnolii w mojej okolicy w tym roku hahaha
UsuńA tak na nie polowałam z aparatem buhahahaha pewnie nie były gotowe do sesji fotograficznej jeszcze :)))
A moje zdążyłam dla Ciebie pierwszy kwiat uchwycić... A potem grad je dopadł i w jeden dzień ZNIKŁY... W płatki pod krzewem! A chciałam cały taki - a tyle miał pąków, i już, już... A tu trach!
UsuńSprytne są ... hihihihihi ... nie da się być paparatzzim przy nich hihihihi
UsuńNo niby TAK - ale ja dla Ciebie to robiłam - mogły być trwalsze w imię solidarności z wielbicielami hihihi
UsuńDziękuję :)))))
UsuńBrak slow, Przepiekny obraz! *♥*
OdpowiedzUsuń♥ Dziękuję Agatko ♥
UsuńBardzo jestem wzruszona ;)***
Maryś i co ja Ci napiszę. No przecież nie to, że mnie ciągle zaskakujesz, bo nie, bo wiem, że masz mnóstwo talentów i wspaniałą duszę i wyobraźnię do ich realizacji. Nie to, że prosto i bardzo przystępnie wyjaśniłaś co i jak z tym złotem, bo ja i tak wiem, że jak juz zacznę, to sto tysięcy pytań w trakcie będę miała:) To napiszę, że obraz udał Ci się niesamowicie (ale Ty tak masz:), dziewczyna z obrazu jakby wyjśc miała, tło tylko to wrażenie potęguje. Podziwiam i chylę czoła:)
OdpowiedzUsuńJak tylko będziesz się zmagała z problemami - pisz! Ja mam pocztę "otwartą" non stop - będę wspierała ;))) A że cierpliwość do takich cudów masz - to i wyjdzie wspaniale. Tylko jak na tektury i papier - to polecam klej szybciej schnący - klei jest multum i kupując płatki na pewno znajdziesz o nich "dedykowany" ;)))
UsuńI dziękuję pięknie... Dziękuję ♥♥♥
Ostatnio gapiłam się w sklepie na płatki srebra i tak się zastanawiałam czy ja ich nie zniszczę za bardzo, takie delikatne są ale chyba spróbuję. Super Ci wyszło! te niebieskie prześwity ciekawią mnie strasznie to farba?
OdpowiedzUsuńWitaj Słoneczko!
OdpowiedzUsuńPrzez 10 minut patrzyłam w portret Agatki.Zauroczona, zachwycona, oczarowana...
Twoje artystyczne dzieło przyciągało, hipnotyzowało mnie...
Każdą rzecz, którą nam ukazujesz i przedstawiasz jak należy ją wykonać, reaguję... zachwytem.
Kocham Twoje prace i nie wstydzę się tego pisać...
To kolejny fantastyczny portret, bo Ty innych przecież nie tworzysz.
Przyznaję Ci rację, że fotografowanie złoconych obrazów, ram to wyjątkowa trudna sprawa.
Ślę serdeczności...
Łucjo! Zawsze mi słowami miód z mlekiem wiadrami wlewasz do serducha ;)))
UsuńTo mi się chce malować więcej i więcej ;))) Jak ja łasa, łakoma na Twoje słowa ;)
I złocenia... Ach, co ja się z tymi zdjęciami miałam - zblakł urok laserunku na portrecie, żeby "płatki wydobyć", i obrazy, które mają "blaski" trudno się fotografuje bez studia i dobrego oświetlenia, zawsze coś aparat przekłamie ;)))
Ode mnie moc uścisków ♥
Ale Maryś dzięki słonecznym refleksom na obrazie uzyskałaś efekt 3D :))))
UsuńPiękny trójwymiarowy obraz wyszedł :)))
A w studio byłoby trudno o taki wynik sesji fotograficznej :)))
Masz rację zrobienie zdjęcia ze złoceniami to wyjątkowo trudna sprawa.
UsuńKiedyś w Pałacu Biskupim w Krakowie podpatrywałam jak robiono zdjęcia.
Obrazy były odpowiednio oświetlone, panowie mieli ekrany aluminiowe, pod odpowiednim katem ustawione. To był cały sztab. Chyba z pięć osób do dwóch portretów.
A my sierotki, mamy aparat i na dodatek tak mało czasu, bo wiecznie go brakuje...
Ślę serdeczności.
Hahaha ja obserwowałam kiedyś sesję ślubną w plenerze ... haha ... dwóch fotografów i Para Młoda ... jak jeden robił zdjęcia to drugi latał z ekranami ... a potem zmiana ... mieli fantazję ułańską .... hahahaha ... ubaw był fajny ale dla obserwatorów tylko :)))
UsuńJa miałam nawet kiedyś lekcje temu poświęcone, ale "uciekałam", bo to nie dla mnie, wolę naturalne oświetlenie słońca i łapanie chwil przez obiektyw, a nie takie studiowanie zastawek, ulepszeń, kombinowanie :)))) Choć podziwiam efekty, ale to nie moja bajka!
UsuńŁucjo - My sierotki się przy tym tak cudownie bawimy :))) hihihi
Magnolio, ubaw po pachy, ale efekt jaki - zdjęcia musiały się odwdzięczyć ich fantazji :))))
Hihihihi efekt musiał być fajny skoro przegonili Pannę Młodą w szpilkach po skałkach hihihihihi
UsuńPan Młody był cwańszy chodził na boso :)))
Hahaha, ja bym też na boso szła :))) Ostra Panna Młoda!
UsuńPiekny blog Marys, najbardziej urzekly mnie Twoje akwarele :))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj - bardzo się cieszę, bo przyjemność z ich malowania chyba jedna z większych ;))))))
UsuńSerdeczności!
Kochana, ten obraz to po prostu bajka! Jesteś niesamowita! Bardzo, bardzo podoba mi się to złocenie, tym bardziej, że użyłaś nie tylko złotych, ale i niebieskich płatków - stworzyło to naprawdę niesamowite wrażenie, aż brak słów! Jesteś niezwykle utalentowana, ale to już Ci "mówiłam" :)
OdpowiedzUsuńA życiu, nie mówiłaś ;)))
UsuńAle już poważniej - cieszę się, że złocenia się spodobały. I z obrazem oj trudno się było rozstawać, tym trudniej, że NACIA bliska memu sercu i mogłabym się na nią patrzeć i patrzeć - cudowna dziewczynka ♥ Pozdrawiam Alu ♥
Jejku jak bym chciała malować jak ty... miec tyle pomsyłów... jestes niesamowita gratuluje talentu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dziękuję pięknie - pomysły rozdaję, co mi jakiś wpadnie dzielę się ile sił ;)))
UsuńMaryś kochana znowu mnie zaczarowałaś i się rozmarzyłam (i zgłodniałam od Waszego gadania o pierogach z jagodami) ;)
OdpowiedzUsuńHmm... ale o dziwo nie jestem zaskoczona, że kolejne Twoje dzieło jest fantastyczne - przyzwyczaiłam się (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), że wszystko, co pokazujesz jest magiczne i piękne :)
Hihihi Agi :))) W takim razie weź odrobinę dobrego humoru ze sobą i przyjedź do "Marysinej Pierogarni" pod gwiazdami z leśnymi elfami :)))
UsuńIm nas więcej do zbierania jagód, tym większa zabawa będzie :)))
A przy okazji ... Maryś to jak nas tak dużo tam przyjedzie to ten taras, płot (a może i domek) Ci wybudujemy ... :)))))))))))))
Agi i Magnolia - to się źle skończy, bo jak ja widzę Wasze pierogowe łakomstwo, to coś czuję, że dzień przed tym spotkaniem spędzę na klejeniu ciasta w różne kształty ;))) Ale skoro wybudujecie, to mogę nawet dwa dni lepić pierogi ;))) Tylko muszę mieć takie ustrojstwo, co zrobi za mnie ciasto :))) Ale to też pewno niebawem :)))
UsuńJuż się Was doczekać nie mogę i tych JAGÓD - mniam
Aguś :)****
Jak ja bym Cię wreszcie chciała zaskoczyć - noooooooooo
To zaskakuj nooooooooo :)))
UsuńBaaaaardzo chętnię dołacz do zjadaczek pierogów, które kocham od zawsze :) moge nawet! pomóc lepić.:
Usuńlecz ja z krótkim pytankiem, prośba o radę:czym (jakim klejem od papieru, czy od drewna?)przykleić drewniana ramkę do pocztówkowej reprodukcji i czym maznąć by nabrała starości?
odpoczywam i gadam...
całuje i ściskam
dorcia
ps.Maryś, czy wiesz co dzieje się z blogiem Didre ? wyświetla mi sie komunikat "usunięty" - zgroza:(
Dorciu - Didre mi się otwiera, czasem mogą być różne takie dziwne rzeczy się nieraz dzieją na blogach - spokojnie
UsuńPierogi - tym bardziej mi sie chce gotować, jak mam tyle rąk i brzuchów do pomocy ;))) Ale to jak już będzie blisko LAS
Klej - drewno + papier wikol najlepszy, taki biały jak śmietana do drewna
Ja mazam zwykłymi farbami mocno rozcieńczonymi wodą, i przecieram, żeby było widać słoje, a jak wyschnie, to i papierem ściernym docieram :)
Można maznąć pędzlem, albo przecierać szmatką umoczoną w rozcieńczonej farbie - jak wolisz. Albo pędzlem maznąć i szmatką przetrzeć, dotrzeć...
Dzięki:)
Usuńdorcia
Maryś kochana, jak będzie LAS, to będzie najazd ;) a pierogi przy tylu rękach, to w expresowym tempie zrobimy :)
UsuńCo do zaskakiwania, to właśnie o to chodzi, że zaskakujesz mnie za każdym razem i już nie jestem zaskoczona, że jestem zaskoczona :D
♥♥♥
Już się "gotuje" wizualne zaskoczenie, przyszła do mnie masa papierowa :))) Na las trzeba będzie troszkę poczekać, ale wiem, że nie zapomnimy tego najazdu i pierogowania do końca życia :))) JA już tęsknie za Wami bestyjki :)))
UsuńA ja się już ślinię i oblizuję na samą myśl o pierogach... i o następnych odsłonach Twoich Czarów, Maryś :D
UsuńMaryś obraz jest oszałamiający. Nie przedobrzyłaś z tym złotem - jest twórczo i gustownie :) Bardzo glamour :)) I tak idealna dobrałaś kolorki, jedna w drugie przechodzą. Yhhhh masz kobieto cierpliwość :)
OdpowiedzUsuńDziękuję też za szczegółowy opis "zrób to sam", może kiedyś spróbuję?! Póki co walczę z decoupage ;)
Walcz, walcz, myślę, że do dekupażowania płatki złota/srebra jak znalazł :))) A z doświadczenia powiem, że do tej techniki serwetkowej znacznie więcej potrzeba cierpliwości hihihi
UsuńI dziękuję PIĘKNIE KOCHANA :)****
Moc uścisków!
Nie zaprzyjaźniłam się ze złotem ,a jedyne którego użyłam to do zdobienia aniołków :)))
OdpowiedzUsuńJednak kiedy widzę takie cudo u Ciebie to po prostu aż mam ochotę się zaprzyjaźnić z tym złotem:))
Jak już kiedyś mówiłam pięknie tworzysz i inspirujesz innych. Jestem pełna podziwu :)))))
Pięknie ♥
Inspiruję = cudownie = miód na serce Małgosiu!
UsuńKoniecznie się zmierz ze złotem, farba nijak nie da tego co płatki, a myślę, że po wypukłościach aniołków też się ułoży - to są delikatne płateczki, bardzo giętkie :))))))))
Dziś odkryłam twój blog... i po prostu brak mi słów , wspaniałe miejsce! Zazdorszczę talentu i będe cię tu regularnie nawiedzać!!!! Pozdrawiam serdecznie Aneta
OdpowiedzUsuńAneto, zapraszam serdecznie, bardzo mi miło - już jestem czerwona jak buraczek. Rozgość się ile sił - postaram się bywać na 'blogu' własnym częściej - ile pomysłów starczy ;))))
UsuńLaborantki wyszły z własnego ogródka i przyszły podziwiać Twoje Maryś rękoczyny. A w zasadzie sztukę przez duże "S". Oprócz Twojego instruktażu, pomysłu, trzeba jeszcze mieć do tego Talent, a to nie każdemu zostało dane. Na razie Laborantki pozostaną więc na etapie podziwiania, a z czasem może wejdą w temat własnoręcznego złocenia. Może będą to jakieś naczynia na święta Bożego Narodzenia. O proszę i dzięki Tobie jest już jakiś pomysł. Muszą się przyznać, że od czasu do czasu używały Laborantki złotego sprayu. Z tym trzeba uważać, żeby nie wyszło kiczowato:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiają
Laborantki
Laborantki, niech Maryś nie zawstydzają :)))
UsuńTechnika łatwa, kupić płatki, szlagmetal, czy jak je tam zwał i "kombinować" ;)))
Złoto da się lubić, a już w Waszych zdolnych dłoniach do kwadratu - to ja sobie nawet nie wyobrażam!
Serdeczności
ale ślicznie ci to wyszło ... te złocenia na prawde superowe, instruktaz świetny ... ale jak ty pieknie malujesz portrety to tylko podziwiac ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńPandzioszko - dziękuję. Portret od zawsze był najważniejszym elementem w moim tworzeniu. I ten rzeczywisty i ten w którym portretowałam jakieś postaci wyobrażone :))) I chyba to jest już kwestią pracy, bo ja maluję, rysuję i portretuję od tylu lat, że się wstydzę napisać - hihihi
UsuńPierwszy portret mojej Mamy narysowałam jeszcze w podstawówce, jak ona sama go zobaczyła, nie mogła uwierzyć ;))) Potem pamiętam, że cała klasa mnie prosiła o sportretowanie i tak się jakoś "przyczepiło to do mnie" ;)))
Mam nadzieję, że kurs przydatny i podejmiesz próby - polecam i pytaj jakby coś ;)
nie wiem, czy to bezpieczne, że tak się zdradzasz z tym portretowaniem... :D :D niedługo będziesz zasypywana propozycjami, prośbami :P i powstanie portret własny blogerek polskich - by Maryś :) całusy w czólko!
UsuńHahaha - już parę powstało "może nie dosłownie" ale "na temat" hihihi
UsuńCzoło się uradowało!
Ja nie pałam miłością do scrapków, decoupage'u (jakkolwiek się to pisze i odmienia), a tym bardziej do złota... co więcej, nawet bym powiedziała, że czuję niechęć - no zabij mnie, a jakoś to do mnie nie dociera.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to robisz kobieto, że u Ciebie mi się to podoba! Najbardziej podoba mi się wzór jaki tam wyzłociłaś. Ty zawsze zrobisz INACZEJ i CIEKAWIEJ.
Buziaki :)
Aha ha ha - ja uprzedzałam, że moja miłość do złota wyszła przez absolutny przypadek... Co więcej obserwuję rozmaite zwroty w swoich lubieniach... Np (nie mogę sobie wyobrazić, tego kiedyś!), ale kiedyś nie lubiłam starych mebli - dziś je KOCHAM, poduszek, dziś (bez jednej szczególnie) nie wyobrażam sobie mojej kanapy... Ale się poza wszystkim za Tobą stęskniłam ♥♥♥
UsuńDekupazowe jeszcze Cię czekają dwa stoły, a nawet 3 - i nie mam nic przeciwko temu, by Ci się nie spodobały ;)))) hihihi
Ale zobaczymy, będę w miarę pełnej krasie ;)))
CAŁUS :)***
a to co ja widziałam na jakichś skrawkach zdjęć u Ciebie, to ja bardzo chcę je zobaczyć w pełnej krasie... bo mi Twoje stoły nijak takiego zwykłego decoupage nie przypominają :)
UsuńNo ale przecież u Ciebie wszystko jest takie Czary Maryś, że poruszasz serce takiego niewrażliwca jak ja ;)
PS - meble stare kocham i kochałam zawsze... ale tandetnego ozdabiania ich nie znoszę. Wiem, że w Twoim przypadku im to nie grozi, bo ręce masz, które z rzeczy na wskroś pięknej, uczynią jeszcze piękniejszą :)*
Dlatego moja fascynacja Tobą nie przemija :)
Fiolus ;)****
UsuńSpecjalnie dla Ciebie jak wyjdzie piękne słońce obfotografuję te stoły w najlepszej jaką dam radę krasie ;)))))
♥
Podpisuję się obiema rękami pod tym, co Wioluś napisała :)
Usuńsłońca jak na lekarstwo, jak tylko wyjdzie, to ja maluję, albo coś ;))) zaczarujcie troszkę, a nie tylko deszcz i deszcz!
UsuńMaryś tego i tak nie jest wstanie nikt tak zrobić jak ty!!! Nie wiem co mam napisać , bo wszyscy juz wszystko napisali, portret cudowny, złocenia doskonałe, wygrałaś :)
OdpowiedzUsuńLala - nawet nie wiesz jaki mi dziś poranek dałaś, dziękuję!
UsuńZłocenia, widzisz mówiłam / pisałam Ci, że za mną chodzą, teraz za butkami chodzą - dziękuję Ci za cudne słowa ♥♥♥
Mi dziś brakuje z wrażenia!
Piękny portret, połysk złota i srebra idealnie oddaje urok promieni słonecznych :)
OdpowiedzUsuńO tak, a najciekawsze, że o każdej porze dnia cały portret wygląda inaczej - najbardziej go lubię w zachodzącym ciepłym słońcu :)))
UsuńDziękuję Asiu ;))))
Nosz wreszcie zasiadłam i udało mi się "na spokojnie" (bo mała Zo już smacznie śpi) przeczytać tego posta:)
OdpowiedzUsuńPiszesz, że złoto nigdy nie wzbudzało w Tobie szczególnych uczuć:) I tutaj doszukałam się różnicy między nami Marysiu (choć z pewnością tych różnic jest całe mnóstwo). Mnie złoto podobało się od zawsze. Babcia moja, ta od strony taty, miała bzika właśnie na punkcie złota. Co nie oznacza, że chodziła obwieszona jak choinka w święta w złocie. O nie. Babcia Anna kupowała złoto u ruskich i potem skrupulatnie obdarowywała wnuczki:) I od niej właśnie dostałam swój pierwsze najprawdziwszy złoty pierścionek, który przechowuję do dziś jak jakiś talizman:-)
Złotą biżuterię lubię, chociaż nie mam jej dużo, ze względu na ceny złota:) Tak na co dzień to noszę jedynie złotą obrączkę i kolczyki, które na kilka dni przed ślubem podarował mi mój teść.
Ale Maryś, o obrazach miało być a nie o biżuterii..... baaa wybacz moja DROGA
Wiesz dobrze, że na sztuce znam się jak wilk na gwiazdach. Mogę jedynie opowiadać co mi się podoba a co nie:) I właśnie dążę powoli do tego, że Twój obraz złocony BARDZO, naprawdę bardzo mi się podoba. I bez chwili wahania powiesiłabym sobie w salonie. Marzy mi się też lustro w takiej złotej ramie!
Maryś co ja tutaj się będę rozpisywała - GENIUSZ z Ciebie i tyle! O!:*
P.S. Co do starych bawełnianych koszulek i malowania na tkaninach - powiem Ci moja panno w tajemnicy, że kilka dni temu zakupiłam sobie farby do tkanin i tworzę, tworzę:D Idzie mi to jak krew z nosa, bo artysta ze mnie od siedmiu boleści. Ale staram się jak mogę i może już wkrótce zobaczysz tego efekty.
Pa mój gamoniu jeden, pędzę męża ściagać sms-em, bo mi z domu ukradkiem wybył:)
Moje pierwsze i chyba jedyne złote kolczyki, jakie dostałam od rodziców mając lat 10 - do dziś leżą nigdy nie zakładane, a pierścionek mam ze złota (białego) hihihi I podziwiam jak jest ładna biżuteria i nie ograniczam się tylko do tego, co ja sama bym założyła, ale fakt, że złoto - to tylko w meblach, dekoracjach, obrazach - mniam :)****
UsuńA co tam, niech będzie o biżuterii - to taki cudowny temat i w sumie on bardziej ze złotem się kojarzy niż ozdabianie obrazów. Właśnie z tym obrazem tak jest, że on chce wszędzie wisieć hihihi - no jaki uparciuch z niego, co...
p.s. tak się cieszę! Nie mogę się doczekać, już wspominałaś, że się przymierzasz, a ja nie mogę się od wtedy doczekać, a tu już się ten moment doczekania ZBLIŻA - Aaaaaa.....
Paaa
hehehe popieram ... ja nawet w biżu wolę odcień srebra niż złota :)))
UsuńAle w obrazach zdecydowanie lepiej prezentują się ramy złocone niż posrebrzane ... oczywiście to jeszcze zależy od motywu danego obrazu i jego kolorystyki :)))
A co widać na przykładzie Marysinego Arcydzieła ... nawet odcień blue się sprawdza przy połączeniu ze złotymi drobinkami :)))
No ale Maryś to taka Zaczarowana Złota Rączka :))) U niej wszystko pięknie wychodzi :)))
heheheh dziewczęta moje drogie:-) każda z nas jest zupełnie inna i ma inne upodobania i to właśnie jest fantastyczne! ja mojej złotej złotej obrączki nie wymieniłabym na białe złoto za żadne skarby świata:) Wy pewnie waszych też:) Heheheh, a jeśli rozprawiamy już o biżuterii to u mnie jest bardzo skromnie - noszę jedynie obrączkę, nawet pierścionek zaręczynowy zdjęłam od razu po ślubie bo to już dla mnie za DUŻO było:-)
UsuńMagnolio - bo ta nasza Marysienka to w ogóle Złota Dziołcha jest, i taka swojska, poczciwa z niej kobiecina, no taka że hej:D
Swojska :)))) Jaaa, to też mi pasuje "swojski gamoń" ;))) hihihi
UsuńOj ja biżuteryjnie jestem sroka, choć więcej zbieram do kuferka niż wkładam na siebie, ale pierścienie lubię bajkowe na pół dłoni :))))
Albo jak "Arabella" hihihi
Buhahahaha Maryś ... no kurcze ja też mam takie "arabellowe" :)))
UsuńW kolorze srebra ... jakoś preferuję tą barwę i metal wśród biżuterii :)))
UsuńHihihihi - tak myślałam, że masz i przekręcasz i fiu fiu, w jakiej tam znów bajce jesteś - nie zgadnę :)))
UsuńAle jak widzisz na szczęście czasami nasze "arabellki" działają niczym kompasy i się dostrajają, a wtedy obie lądujemy w tej samej bajce (lub pohádce, bo to czeskie tłumaczenie jest rewelacyjne i odpowiednio tłumaczy nasz byt pozablogowy hehe)
UsuńPS kto szuka ten znajdzie - dobrze o tym Maryś wiesz :))))))
Wiem! Ale lepiej przekręć pierścień na swojego listonosza, bo mnie zastanawia czemu do wszystkich prawie dotarł, a Ciebie pominął :)))
UsuńOch!!! Aby tylko znowu nie zawrócił, bo ostatnio mi zrobił taki numer ... wiesz w Zaczarowanym Lesie drogi są kręte :)))
Usuńhihihi - no dobra to go zrobimy "na szaro" Ty przekręcisz swój, a ja swój - może lepiej zadziała z dwóch stron i nie będzie miał dokąd zawracać :)))
UsuńA zatem niczym Dorotka trafi do Krainy Oz :)))
UsuńJeden Ksenio-Arabellowy specjalnie dla Ciebie Maryś na fotkę trafił :)))
UsuńNastępny czeka w kolejce bo kolorystycznie do fotek nie pasował tym razem :)))
Więc kręćmy tymi pierścieniami a może przy okazji w lotto pocztowe wygramy :)))
Maryś!!! Dorwałam listonosza ... ale szybko biega skubany :)))
UsuńAle zawartość przesyłki opublikuję jutro ... dziś jest tylko moja ... pozwól, że się nią nacieszę :)))
Dziękuję!!! Dziękuję!!! Dziękuję!!!
Aleś mnie zaskoczyła!!!!!!!
Ha :)))
UsuńZ ogormnym zaintersowaniem przestudiowałam Twój tutorial i czuję się zainspirowana:) Fajnie będzie kiedyś tego spróbować, a dzięki Tobie wiem już, że nie ma się czego bać:) Portret przepiękny - to kwieciste tło nadaje mu jakiejś tajemniczej głębi. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję i BARDZO cieszy mnie, że podejmiesz próby - jakby trzeba było wsparcia PISZ :))))
UsuńI naprawdę to jest nie takie straszne, a efekty znakomite....
Polecam i POZDRAWIAM!!! ♥
Cudowne dzieło! Kojarzy mi się nieco z secesją, Mucha, Klimt ;) posłodziłam? Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny!
OdpowiedzUsuńOj tak Mi słodź :))) hihihi
UsuńDziękuję!!!!
Świetne! Aż miło wpatrywać oczka :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)))))
UsuńJa również!
Serdeczne dzięki za kurs :) Portret jest cudowny! Brak mi słów.
OdpowiedzUsuńOJ proszę, ja się doczekać nie mogę jakbyście to złoto "skrapowały" - to efekt byłby ciekawy :)))
UsuńDziękuję Klaudio ♥
Kurcze, ale komentarzy! Ale sie nie dziwie! Super post, dzieki ogromne. Ja też mam do złota stosunek raczej niechętny, szczególnie złocone elementy wystroju domu mi się nie podobają. Natomiast na obrazach, tak jak na tym pokazanym przez Ciebie to mi się podoba. Sama nie wiem czy się kiedykolwiek skuszę, ale jeśli to zobię to powiadomię Cię o tym :)
OdpowiedzUsuńPolecam pokusę na złoto, czy srebro :))) Polecam :)))
Usuńcudowności moja Maryś :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności ♥♥♥
UsuńChoć osobiście w złocie się nie "lubuję" to .... Przepiękny obraz, przecudne zdobienia - jestem zauroczona, zachwycona :) Tylko Ty tak potrafisz!
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja TEŻ :))) I to mnie zaskakuje, że czasem wbrew sobie takie powstają rzeczy i olśnienie, że tak - to inaczej być nie mogło, a potem apetyt mi rośnie :)))
UsuńJa może zacznę od "drugiego planu posta" ;) Portret- jest przepiękny! Podziwiam ludzi, którzy tak śmiało i łatwo łączą kolory na płótnie, ale nie te oczywiste tylko te dodatkowe, nastrojowe. W tym przypadku chodzi mi o kolory uchwyconego światła- na buźce, włosach. Cud robota! A złocenia... mimo, że komentuję je jako drugie to nie znaczy, że są gorsze, o nie! Do tej pory spotykałam się tylko ze standardowym złoceniem- rama/ ramka do obrazu czy lustra, nóżka lamy albo świecznika. No standard. A tu? Magiczne wzory, ajjj, zakochałam się w nich :D Pięknie to wszystko zrobiłaś!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Dziękuję Aniu - to laserunki, długo trwają, bo nakłada się cienkie warstwy, po wyschnięciu kolejnych, i następne - wtedy jest taka głębia - ale tej nie widać "aparatem"
UsuńI polecam płatki :))) Mam nadzieję, że się kiedyś skusisz! Do elfów Twoich i ich skrzydeł, lub zdobień ubrań - jak znalazł ♥
Obraz jest naprawdę piękny!!!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło Dorotko :)))))) Dziękuję!
UsuńO żesz Ty, Maryś! Znowu zbieram szczenkę z podłogi! Ty to wszystko tak swoimi ręcami? Naprawdę? Bossssko :)
OdpowiedzUsuńO żesz Ty :))) Musisz na klej przymocować :))) A poważnie tak przez przypadek wyszło, zupełnie niespodziewanie :))) Dziękuję Kochana!
UsuńOjj, właśnie zobaczyłam co napisałam - miało być szczęka, oczywiście :)))
UsuńMaryś Droga! Jak Tobie taki rzeczy przez przypadek wychodzą, to ja wolę nie myśleć jak wyglądają te nieprzypadkowe :)))) Ściskam!
No i wiesz - ja nie wiem na czym to polega, ale te "nieprzypadkowe" wcale nie są takie jak bym chciała "bo za bardzo się staram, albo chcę", a jak coś tak wyjdzie pd serca, to już inaczej ;)))
Usuń:)***
Świetny pomysł z deseniem na obrazie, mnie się złoto zawsze z obrazami kojarzy, z ramami i ikonami, które podglądam, jak mój tato pisze :), ale faktycznie trzeba przemyśleć inne zastosowanie, z umiarem, efekt może być niezwykły :)
OdpowiedzUsuńTo mam nadzieję, że inspiracja zadziała twórczo :)))
UsuńBardzo dziękuję za dobre słowa ;)))
Maryś jesteś genialna cudowny obraz !! nie mogę wyjść z podziwu :) No i dotarł do mnie prezent jest wspaniały !! Naprawdę dziękuję :*
OdpowiedzUsuńPaulinko! Bardzo się cieszę i za dobre słowo podziękowanie ;))))
UsuńA ja to dopiero gapa jestem, że trafiłam do Ciebie po Twojej wizycie raptem... Witam się, dziękuję za odwiedzinki, rozgość się proszę :) Ja się u Ciebie już rozpłaszczam i prędko mnie stąd nie wygonisz ;)))
OdpowiedzUsuńObraz - aaaaaaa! obłędny! nieziemski i nie do opisania :)
Uściskuję :)
No aaa - się nawzajem nie wygonimy (hihihi) Bardzo go lubię, i tym bardziej mi miło, że tak Wam się spodobał, bo mi samej trudno się z nim było rozstawać :)))
Usuńpiękny obraz, a te złocenia tylko dodają uroku:)zdolna z Ciebie bestyja;)podziwiałam już na FB:)cudeńko:)
OdpowiedzUsuńDzięki Karolka ;))))
UsuńNiezwykłe - tyle mogę powiedzieć. Efekt jest powalający. Jak zwykle zresztą u Ciebie.Z niecierpliwością czekam na to malowanie na tkaninach.
OdpowiedzUsuńOdpowiedziałam w końcu na Twoje wyzwanie okołoksiążkowe. Coś mi z linkiem do Twojego bloga nie wyszło. Myślę jednak, że hasło Maryś jest tak powszechnie znane, że czytający i Ty oczywiście jakoś mi wybaczycie. No lebiega taka jestem.Pozdrawiam i miłych snów, albo twórczej nocy życzę:)
Czytałam, czytałam i właśnie o te historie mi sie rozchodziło :))) Wiedziałam, czułam, że je wpleciesz... Aaaa No i dziękuję za komplement, czekam na słońce do zdjęć, a ono mi ucieka :)))
UsuńWitam Marys:)))))) swietny tutorial:) jakie Ty tu cudenka robisz...:)
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwoscia na pomysly na bawelniane koszulki:) pozdrowionka:)
Serdeczności!!! Witam Cię z radością ;)))
Usuńjak bosko!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń**************************************
pozdrawiam kochana i zapraszam do mnie:):*:*:*:**
O, złocenia mają w sobie magię ;)))
UsuńA ja tylko na chwilkę ... przyszłam rybki nakarmić w akwarium poniżej ... bo widzę, że Maryś zajęta :)))
OdpowiedzUsuńJak zawsze, co... Oj mi już tchu w palcach brak, ale się nie poddaję ;)))
UsuńI dzięki temu takie cuda powstają :))) Zdolna bestia jesteś :)))
UsuńOszałamiający efekt! wow! i portret śliczny! naprawdę bomba !
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło ;)))) Pozdrawiam!
UsuńMaryś, droga Maryś!! Niedawno zdałam sobie sprawę, że nie jestem w gronie obserwatorów Twojego bloga :)) musiało mi się kiedyś nie załadować, a byłam święcie przekonana, że po prostu nic nie piszesz :P no więc mam sporo do nadrobienia, zaraz się tu zanurzę w Twój świat :) ten obraz z płatkami złota - cudo!!! Pozdrawiam Cię gorąco!
OdpowiedzUsuńOj wiesz ile razy ja tak miałam :))) hihihi łapałam się po miesiącu za głowę "ojej ileż mam do nadrobienia" :)))
UsuńZastanawiam się, czy z tej radości nie poodpadają płatki złota - yyy - ale już wiesz, że ja też bardzo go lubię, bo taką bliską mi sercu istotkę namalowałam :)))
Całus :)***
PRZECUDNE, fenomenalne i takie po prostu bliskie sercu te Twoje prace...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam MontanA
Dziękuję, a słowa jak miodem płynąca rzeka... Rozpuszczone moje serce :)))
Usuńtez rysuję, też maluję (teraz troszkę rzadziej bo mam córeczke małą i farby olejne jej szkodzą...) i muszę stwierdzić, ze nie wiem jak to sie stało że do tej pory nie znalazłam nigdzie Twojego bloga kóry jest twórczo inspirujący?!?! jest rewelacyjny, taki, jaki chciałabym żeby był mój, ale nie jest :) zapraszam Ciebie serdecznie do mnie, a Ciebie dodaję do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńOj no to przy maluszkach polecam AKRYLE ;))) Można z nich wiele wydobyć, a nie szkodzą dzieciom.
UsuńDziękuję za komplement ♥ Serdeczności, lecę!
Boże, jakie to piękne.Prawie widzę moją Alę w tym złocie. Niestety nie umiem nawet dobrze rysować, tym bardziej malować, że o zdobieniu nie wspomnę.
OdpowiedzUsuńO TAAAK - Alicja byłaby w tym klimacie znakomita!!! A z tego wszystkie to zdobienie było dla mnie najłatwiejsze ;)))) Wyszukanie klimatu i podobieństwa Naci - trudniejsze oho ho ho :)))
UsuńPięknie tworzysz , nie wiem co powiedzieć ;/ bo aż słów brak taka zdolniacha z Ciebie! Gratuluje dzieła! Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję! :))) Serdeczności Kropeczko!
Usuń