najpierwszy

czwartek, stycznia 12, 2012








Motyle w brzuchu, bywa, że zamieszkują tymczasowo. 
Moje są wyjątkowo długowieczne... 
Na ich cześć powstał czas temu jakiś rysunek kredką. 
Z kredką jest tak, że kiedy mam przed sobą kartkę i puszkę z kredkami,
to wszystko rysuje się samo. Tak jakby z brzucha wylatywały i kładły się cieniutkie kreski w różnych kolorach bez opamiętania!
Kolory są z nastroju dni, lub dnia (jeśli rysunek powstaje szybko).
Te "motyle w brzuchu" powstały na specjalne zamówienia
drogiej mi Marty i są dla niej dedykowane.
 

Dzielę się nimi z miłości do miłości!

Zobacz też

13 Wasze i moje gadu-gadu

  1. To niech mój komentarz będzie najpierwszy :)

    WITAJ :)

    Bardzo się cieszę, że będę tutaj mogła oglądać Twoje cudowne prace kredkami rysowane.

    Cieszę się, że pierwszy post powstał w moje urodziny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak to piękna data 12 01 2012 :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podoba mi się ten kredkowy najpierwszy :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) ja też go lubię (mimo, że Draga mi Marta uznała go z uśmiechem za "zinfantylizowany", a we mnie mieszka tyle dziecka ;)

      Usuń
  4. Pięknie rysujesz!!!! Piękne prace:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja bym chciała mieć taki talent... A jak byłam mała to bardzo ładnie rysowałam (jak na swój wiek, rzecz jasna :)), ale potem mi się nie chciało i nie rozwijałam tego i teraz nawet tak nie rysuję jak wtedy jako pięciolatka...

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne. Bardzo w moim stylu (tzn. w stylu podobania się, bo talentu u mnie za grosz ;) Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lece juz do domu, po pracy. Rybki nakarmione :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny ten motylek ... taki radosny ... rozmarzony ... zakochany ... CUDO!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wasze słowa mnie rozmotylkowały obłędnie ♥
    Dziękuję :)*

    OdpowiedzUsuń
  10. Też bym chciała mieć takie skrzydła i tak obłędnie i bezbłędnie się wyginać w locie gdzieś na różowym tle ... gdzieś gdzie wypełnią mnie chmury i poczuje się lekka jak motyl ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Maryś, przejrzałam całego bloga i mogę śmiało powiedzieć, że jestem od dziś Twoją dozgonną fanką, nie wiem jak to się stało, że trafiłam tu dopiero dziś. Ale jestem i chylę czoła. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Subscribe